Pomoc, czy Dylemat? Polska i Ukraina – Analiza Wzajemnych Stosunków

Konflikt na Ukrainie, który trwa od lat, wpłynął na Polskę w wielu różnych aspektach. Pomoc humanitarna, migracja, handel i współpraca polityczna to tylko niektóre z kwestii, które wydobywają się na pierwszy plan w trudnej relacji między tymi dwoma sąsiadującymi narodami. W niniejszym artykule dokładnie przyjrzymy się, jakie wyzwania i możliwości stoją przed Polską w związku z trwającym kryzysem na Ukrainie.

Ekonomia

Bezsprzecznie wojna na Ukrainie wpływa również na Polską gospodarkę. Import i eksport samochodów czy paliwa oraz rosnące koszty pomocy humanitarnej to tylko niektóre z nich. Polska od początku konfliktu przekazała łącznie pomoc oscylującą wokół 2 procent naszego PKB. Czyż to nie dużo? Tak właśnie myślę – szczególnie, że nie pretendujemy do grona krajów niesamowicie bogatych. Czyż taka skala pomocy nie ma prawa wywoływać pytań o równowagę między wsparciem, a odpowiedzialnością za własne potrzeby gospodarcze.

Odnoszę wrażenie, że Ukraina jest na tyle wielkim krajem, że gdyby relokacja ludności odbyła się w sposób racjonalny to nie byłoby problemu z ochroną ludności. Zamiast tego cały ciężar i koszty utrzymania lwiej części społeczeństwa przerzucono na kraje Europy Zachodniej, a szczególnie na Polskę.

W związku z tym w naszym kraju znalazło się kilka milionów Ukraińców. Osób w różnym wieku, o różnym statusie materialnym i przekonaniach. Na co dzień na polskich ulicach dostrzegamy młodych ukraińców, którzy pomimo zakazu opuszczania kraju i walki w obronie swojej ojczyzny “kupili sobie możliwość wyjazdu“. 

Co jeszcze widzi wprawne oko Polaka? Ukraińców poruszających się po naszych drogach – ładnymi, a przede wszystkim drogimi samochodami. Warto byłoby zaczerpnąć pomysł z Szwajcarii, gdzie uchodźcy w pierwszych dniach pobytu w tym właśnie kraju muszą spieniężyć swoje pojazdy i właśnie z tych środków żyć w początkowym okresie. Stanowi to sposób na zmniejszenie obciążeń jakie jest zmuszony ponieść nowy kraj. Co mamy zamiast tego? Kolejkę lawet sunących w kierunku naszej wschodniej granicy. Każda z tych lawet – na ukraińskich tablicach rejestracyjnych – wiezie na sobie kilka samochodów. Nie są to pojazdy wojskowe, są to zwykłe osobówki, na których ktoś najnormalniej w świecie będzie zarabiał. Ubiegłoroczne zniesienie ceł miało służyć sprowadzaniu pojazdów wojskowych, mających trafić na front… Obecnie opłaty powróciły, ale nadal pojazdy są łakomym kąskiem. Jedynie w pierwszym okresie tj. od kwietnia do lipca  2022 roku z UE na Ukrainę sprowadzono 200 tysięcy aut – sprawdź tutaj

Dalej mamy kwestię paliwa. A dokładnie rzecz ujmując dziesiątek cystern wypełnionych naszym paliwem, które mkną na Ukrainę, aby tam być sprzedanymi. Prawdziwym hitem jest jednak to, że polskie paliwo jest tam sprzedawane w przeliczeniu na PLN po niższej cenie niż u nas. Ostatnie ceny paliw w Europie znajdziesz – tutaj. Odnoszę wrażenie, że na tej wojnie wielu Ukraińców mających głowę na karku zarobi krocie podczas, gdy Ci biedni staną się jeszcze większymi nędzarzami.

Idąc dalej, weźmy przykład przejścia granicznego w Medyce, które Polacy chcieli rozbudować. Niestety z uwagi na problemy finansowe strona ukraińska nie podjęła się inwestycji. W ramach pomocy Polacy zaproponowali udzielenie pożyczek i rozbudowę przejścia granicznego po obu stronach. Rozpisano przetarg, w którym najsensowniejszą ofertę zaproponowało polskie przedsiębiorstwo notowane na giełdzie. Przedsiębiorstwo rozpisało koszty, przedstawiło projekty, zainwestowało środki, aby propozycja do przetargu była rzetelna i treściwa. Co zrobiła strona ukraińska? Odmówiła, gdyż stwierdzono, że to Ukraińcy powinni wygrać… To jest ta wdzięczność… Możecie przeczytać o tym – tutaj.

“Strona ukraińska ogłosiła przetarg, który wygrała duża polska firma giełdowa, która przygotowała dokumentację dokumentację projektową, związaną z rozbudową tego przejścia. Strona ukraińska unieważniła potem ten przetarg. Dokonała kradzieży – nazywajmy rzeczy po imieniu – dokumentacji polskiej firmy i na podstawie tej dokumentacji rozpisała nowy przetarg, którego kryteria są tak ustawione, że gołym okiem widać, iż ma wygrać ten, kto powinien, a nie polski podmiot giełdowy, który już spore pieniądze włożył” – powiedział Marek Budzisz.

Na pierwszym miejscu powinien stać polski interes narodowy. Jak już wspominałem pomoc i wsparcie jest ważne, ale powinny za tym stać konkretne umowy, oraz zapewnienia ze strony ukraińskiej, mówiące o tym, że Polska na udzielaniu pomocy również coś zyska – osiągnie określone korzyści. Możesz zapytać, ale jak można żerować na kraju będącym w stanie wojny? A no normalnie. U nas też ludzie muszą z czegoś żyć, coś jeść, a dzieci mają mieć godne życie. Nie mówię o łupieniu Ukraińców, ale o wynegocjowaniu określonych umów na mocy, których będziemy w znacznej części partycypować w powojennej odbudowie, albo będziemy mieli monopol na remont sprzętu wojskowego. Ba, można było nawet w ramach przekazywanego sprzętu wymóc, jakoby była to zwykła sprzedaż po znacznie zaniżonej cenie (z uwagi na trudną sytuację finansową) na warunkach odroczonej w czasie płatności (kredytu kupieckiego).

Artykuł wart uwagi:  Nigdy nie jest za późno: 5 powodów, dla których kariera w Policji po 30-tce to strzał w dziesiątkę!

Migracja i Integracja

Niewątpliwie największy wpływ na Polskę ma przybycie na nasze terytorium dużej liczby Ukraińców. Z jednej strony, przyczynia się to do zaspokojenia zapotrzebowania na rynku pracy w niektórych sektorach. Z drugiej strony, pojawiają się także sygnały o problemach związanych z integracją, jak choćby niedawna informacja o ukraińskiej młodzieży nękającej mieszkańców Poznania. Istnieją również przypadki nadużywania pomocy socjalnej, a także przypadki wykorzystywania naszego systemu pomocy społecznej. Punktem wyjścia niech będzie to, jak po rozpoczęciu wojny traktowano osoby przybywające do Polski. Na preferencyjnych warunkach ukraińskie dzieci przyjmowano do przedszkoli i żłobków – nawet gdyby oznaczało to odrzucenie dzieci Polaków. Następnym co rzucało się w oczy były świadczenia socjalne wypłacane na terytorium Polskim, którymi to objęto także naszych wschodnich sąsiadów. Niestety wiele razy po otrzymaniu świadczenia 500 plus dochodziło do sytuacji, gdy ukraińskie kobiety decydowały się na powrót do ojczyzny i próbowały funkcjonować tam wciąż biorąc polskie świadczenia. Powstawały nawet instrukcje, jak pobierać takowe świadczenia. Jakiś czas temu Prezydent Przemyśla informował, jak ukraińskie kobiety przyjeżdżają do Polski – otrzymawszy Pesel, zakładają konta bankowe, składają wnioski o świadczenie 500+ – kartę płatniczą do konta przekazują innym Ukraińcom mieszkającym na terenie Polski, po czym wyjeżdżają. W uzyskanych informacjach jest wzmianka o tym, że w ten sposób Ukraińcy drenują polski system finansowy…

Pozostając w temacie pieniędzy, w wielu polskich miastach, pod wieloma galeriami i supermarketami zauważyć można młodych ludzi owiniętych ukraińskimi flagami, którzy w ramach wolontariatu zbierają środki. Zbiórki dotyczą przeróżnych rzeczy: wsparcia dla żołnierzy, pomocy seniorom, leczenia chorych dzieci, zakupu sprzętu wojskowego. To jest wręcz dziwne jak wiele od wybuchu wojny namnożyło się przeróżnych organizacji pomocowych. Warto byłoby zweryfikować legalność i działalność takich fundacji, czy to, aby nie jest tak, że ten obraz to zwykła fasada za którą kryją się oszuści i naciągacze poszukujący łatwiejszego życia?

Co dalej? Dla mnie najbardziej rażące w tym wszystkim jest to, że z uwagi na wysoki stopień skorumpowania ukraińskich urzędników prawie 500 000 młodych mężczyzn objętych mobilizacją uciekło z Ukrainy. Możesz przeczytać o tym tutaj. Zamiast brać odpowiedzialność za kształt i bezpieczeństwo swojego kraju czmychnęli do krajów Europy Zachodniej. Znam nawet przykłady osób, które z uwagi na możliwości – ułatwienia w przemieszczaniu – postanowiły wyruszyć do USA. Zastanawiające, skoro deklarujesz chęć powrotu do ojczyzny, gdy tylko zapanuje w niej pokój to skąd chęć zakotwiczenia się, akurat w Stanach Zjednoczonych? Z tego co pamiętam Polska, Niemcy i inne kraje Europy stwarzają szansę na szybszy powrót na Ukrainę, a przede wszystkim są bezpieczne. No chyba, że nie chodzi o azyl, ale o bilet w jedną stronę! Dodatkowo od czasu wybuchu wojny do kwietnia 2023 roku ukraińskie służby zarejestrowały 11 tys. nielegalnych prób przekroczenia granicy. Każdego dnia ukraińska straż graniczna zatrzymuje około 20 mężczyzn w wieku poborowym na próbie nielegalnego wyjazdu z Ukrainy. Przeczytasz o tym tutaj. 

To wszystko dzieje się w sytuacji, gdy nas stale bodźcuje się komunikatami mówiącymi, że powinniśmy pomagać więcej. Nie oszukujmy się, z uwagi na aktualne położenie u nas w kraju też nie jest lekko. 

Konflikt Rolno-Żywnościowy

Nasilił się również konflikt pomiędzy Polską, Ukrainą i Unią Europejską dotyczący produktów rolno-żywnościowych. Niektóre towary, które miały trafiać do innych krajów zalewają polski rynek, osłabiając pozycję polskich farmerów, sadowników i rolników, oraz wpływając negatywnie na miejscowych producentów, których biznesy znacznie cierpią. 

Mnóstwo towarów pochodzących, z Ukrainy, miało być tranzytem przewiezione przez terytorium Polski, a następnie trafiać do innych krajów są sprzedawane tutaj i zalewają polski rynek. Działania polskiego rządu w tym zakresie są dość nieudolne. Zamiast monitorować ten sektor znacznie szybciej, gdy zaczęły pojawiać się pierwsze niepokojące komunikaty, czekano aż rozwinie się z tego niebezpieczny proceder osłabiający naszą gospodarkę. To wszystko oczywiście podczas bezczynności organów UE, które się wszystkiemu spokojnie przyglądają.. A dlaczego tak się dzieje? A no dlatego, że wielkimi właścicielami ziemskimi na Ukrainie są osoby prominentne z Europy Zachodniej, oraz wielkie międzynarodowe korporacje. Jak powszechnie wiadomo “w tej grze dużemu wolno więcej”…

Rząd zapewnił, że nie pozostawi rolników na pastwę losu i będzie wypłacał rekompensaty. To jednak bez znaczenia w kontekście tego, że wpierw do Polski wjeżdżało zboże, następnie owoce, a jeszcze później inne płody rolne. Mówiąc wprost, budżet nie jest z gumy żeby zrekompensować wszystkim poniesione starty, a dodrukowywanie pieniędzy, aby udobruchać rolników prędzej czy później odbiłoby się potężną czkawką.

Na tym nie koniec, bowiem w ramach rewanżyzmu Ukraińscy rolnicy zablokowali granicę i uniemożliwiają wjazdu polskich ciężarówek. Ma to być odpowiedź na blokadę ukraińskiego ziarna. Jak widzisz u naszych wschodnich sąsiadów, wiecznie żywa jest zasada:

“Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy”  

Historia

Jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z człowiekiem, który jest zagorzałym sympatykiem Ukrainy i bezkrytycznie przyjmuje wszystkie informacje, które mają charakter pro-ukraiński. Nie tak dawno rozmawialiśmy na temat relacji polsko-ukraińskich. Gdy tylko wspomniałem, że nasi sąsiedzi powinni wprost opowiedzieć się w kwestii Wołynia i odciąć od kwestii banderyzmu. On, zaoponował. Zrobił to twierdząc, że skoro pomagamy to nie mamy prawa tej pomocy od niczego uzależniać.. Większych bzdur w życiu nie słyszałem. Wiem, że Ukraina ma swoich bohaterów, ale nie można gloryfikować osoby kolaborującej z nazistami. Nie można negować zła, które miało miejsce w przeszłości. Według mnie należy mówić o prawdzie historycznej, choćby była trudna do przełknięcia. Zdaję sobie sprawę, że My-Polacy dokonywaliśmy okropnych czynów, również na ludności ukraińskiej. Musimy o tym mówić i to wyjaśniać.

Relacje Polski z Ukrainą pozostaną skomplikowane dopóki nie rozwiąże się dawnych spraw i nie unormuje obecnych relacji. Aktualna sytuacja może doprowadzić do zaostrzenia tych różnic, szczególnie jeśli brak jest zrozumienia i empatii w obu społeczeństwach.

Na kanwie tego ciężko podpisać mi się pod stwierdzeniami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej mówiącymi, jakoby – Ukraińcy byli naszymi braćmi – uważam, że nie są naszymi braćmi i nigdy się nimi nie staną. Dlaczego tak twierdzę? Bo my Polacy często siebie wzajemnie tak nie traktujemy. Nie darzymy się należytym szacunkiem i nie wykazujemy kulturą osobistą względem innych osób. Więc to logiczne, że obcy naród nie może również być nam bratem. To zrozumiałe per se!

Zapoznaj się także:  Flota pojazdów służąca na co dzień w Polskiej Policji

Polityka i Dyplomacja

Ostatnio możemy obserwować niejednoznaczne postawy w stosunkach dyplomatycznych. Zdarzenia, takie jak śmierć dwóch Polaków w Przewodowie, czy sytuacja przy przejściu granicznym w Medyce, rodzą pytania o wzajemny szacunek i wdzięczność. Dochodzi do sytuacji niepojętych dla zwykłych Polaków, które budzą jawnie kontrowersje m.in. takie jak przyznanie Orderu Orła Białego prezydentowi Ukrainy.

Zatem, po kolei. Siły zbrojne Ukrainy swoimi rakietami przez przypadek pozbawiły życia dwóch Polaków w Przewodowie. Nie spotkało się to z żadną reakcją naszego rządu. Idąc dalej, mamy brak elementarnej wdzięczności Ukraińców za całą pomoc jaką od początku wojny narodowi ukraińskiemu okazali Polacy. Przejawia się to chociażby w braku dobrej woli do wyjaśnienia wszelkich historycznych nieporozumień, oraz złagodzeniu sytuacji żywnościowej. Uważam, że należy nam się trochę więcej szacunku za to, że wysyłamy sprzęt wojskowy, wpłacamy pieniądze i przyjmujemy tamtejszych obywateli w swoich domach. Zamiast tego stale z ust Prezydenta Zełenskiego słyszymy – “daj”. Brak w tym wszystkim niezbędnej pokory, nie ma dążenia do kompromisu. My zaś jako dumny Naród zamiast twardo trzymać się swego stanowiska i wspomniany Polski interes narodowy traktować jako drogowskaz stawiamy siebie w roli wasala. Stawiamy siebie w roli kraju dostawcy! Na Boga, sytuacja, gdy Polscy politycy, wszystkie media i najważniejsze obiekty państwowe swego czasu były przyozdobione flagami ukraińskimi, a na konferencjach prasowych w miejscach naszych flag stały te niebiesko-żółte było przesadyzmem.

Te wizyty naszych polityków na ukraińskiej ziemi – za publiczne pieniądze – pozowanie do zdjęć z tamtejszymi dyplomatami, te zakładanie kamizelek kuloodpornych na pokaz, puszenie się do mediów i kreowanie na odważnego. Istna groteska! 

Żeby było jasne, trzymam kciuki za Ukrainę. Chciałbym, aby pogonili Ruskich gdzie pieprz rośnie. Sam udzielam pomocy finansowej i logistycznej. Zresztą kilka miesięcy temu opublikowałem artykuł – W jaki sposób można pomóc walczącym Ukraińcom? – W którym dokładnie opisałem, jak ważna jest mądra pomoc, lecz zaznaczyłem tam również, że należy udzielać jej przy zachowaniu pewnych zasad i proporcji.

Takie wdzięczenie się do Ukrainy, wręczanie najważniejszego polskiego odznaczenia ich prezydentowi to ogromne faux paux. Policzek dla tych wszystkich bohaterów i poległych, którzy przelewali krew w obronie ojczyzny. Cenię sobie udział innych narodowości w budowie naszego polskiego, acz kosmopolitycznego społeczeństwa. Kim jest prezydent Ukrainy (z całym szacunkiem dla niego) i co takiego zrobił dla nas, aby otrzymać tak istotnie z patriotycznego punktu widzenia odznaczenie jakim bez wątpienia jest – Order Orła Białego.

Kontynuując ten wątek, nie tak dawno natknąłem się na Twitterowy (X) wpis doradcy prezydenta Ukrainy – Mychajło Podolak – który w udzielonym wywiadzie dosadnie stwierdził, że po zakończeniu wojny Polska i Ukraina będą ze sobą konkurować na rynku europejskim. Mam rozumieć, że ta “miłość” pomiędzy naszymi krajami nagle dobiegnie końca? Akurat wtedy, gdy przestaniemy być potrzebni? Nie będzie kontynuacji tego “sojuszu” o którym wspólnie wypowiadali się Prezydenci Duda i Zełęski? 

Wnioski

Należy także skończyć z retoryką jakoby wojsko Ukrainy broniło całej Europy w tym również Polski przed Rosyjskim agresorem. Fakt, dzielnie dają odpór nieprzyjacielowi, ale broniom wyłącznie siebie i swoich terenów. Za obronę naszej Ojczyzny dbają polskie służby. To w nas samych należy pokładać wiarę i nadzieję. To my sami jesteśmy za siebie odpowiedzialni. Żeby dokończyć tę myśl należy wspomnieć, że Polacy wchodzą w skład korpusu walczącego w legionie międzynarodowym uformowanym na Ukrainie. Więc, co jest odrobinę zabawne w kontekście tego co mówią Ukraińcy – to my walczymy i giniemy za ich sprawę!

Nie wierzę w to, aby Ukraina zbyt szybko stała się częścią Unii Europejskiej. Ukraina jeszcze przed Rosyjską agresją była krajem skorumpowanym, gdzie nadal wiele władzy mają nielegalnie działający watażkowie, gdzie publiczny pieniądz jest zdefraudowany, a przepisy są po to, aby je łamać. Od początku wojny cały  świat patrzy z podziwem w stronę Prezydenta Zełenskiego stawiając go za przykład męża stanu. Mi również podobała się jego postawa z pierwszych dni wojny, gdy odważnie pozostał w kraju. Co mamy teraz? Szczątkowe informacje z zagranicznych mediów o kontrowersyjnych zachowaniach Prezydenta, gdzie co rusz powtarzają się pytania – Czy prawdą jest jakoby miał przyjąć korzyść majątkową i zagrabić publiczne środki? Czy faktem jest, że jest odpowiedzialny za delegalizację ukraińskich partii politycznych, oraz przejęcie władzy nad tamtejszymi mediami?

Reasumując, relacje Polski z Ukrainą są skomplikowane i wielowymiarowe. Chociaż współpraca i solidarność są kluczowe w obliczu wspólnego wyzwania, jakim jest agresja ze strony Rosji, istnieje także wiele kwestii, które wymagają przemyślenia i zrównoważonego podejścia. Uważam również, że działania Polski na rzecz Ukrainy powinny być kontynuowane z uwzględnieniem zarówno polskiego interesu narodowego, jak i szerszej perspektywy humanitarnej. Jednakże równocześnie, zarówno Polska, jak i Ukraina, muszą pracować nad budowaniem wzajemnego zaufania i zrozumienia, aby uniknąć potencjalnych pułapek i nieporozumień.

Czytaj również: Powołania do wojska, patriotyzm i obrona Ojczyzny

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Trzymaj się!


Grafika wykorzystana w tekście pochodzi z: unsplash.com – Komarov Egor

4 Comments

  1. Wniosek jest taki, że piszesz i chyba sam niezbyt rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi. Najzwyczajniej w świecie popierasz to, co krytykujesz, co jest wyrazem braku konsekwencji w myśleniu.

    1. Dziękuję Ci za komentarz. Nie zgadzam się. To nie brak konsekwencji w myśleniu. Chciałem w tekście pokazać, że retoryka, którą tak chętnie sprzedaje się w Polsce i nabudowywuje wokół całej Ukrainy jest nie do końca prawdziwa. Starałem się napisać, że w wielu aspektach jesteśmy wprowadzani w błąd i wykorzystywani, a nasza postawa jest postawą lennika. Pisze o tym, aby uświadomić, że nic nie jest takie jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.
      Nadal podtrzymuję wniosek, który pojawił się na końcu tekstu – należy pomagać, lecz robić to z w sposób przemyślany i racjonalny – po poznaniu wszystkich faktów i ich zaakceptowaniu.

      Pozdrawiam.

      1. W takim razie jestem zmuszony podtrzymać zarzut o braku konsekwencji i wskazać na błędy w myśleniu, wiodące do wprowadzania czytających w błąd. Pomimo, że zgadzam się z dużą częścią treści tego wpisu, mam poważne zastrzeżenia do mimo wszystko proukraińskiej postawy agitującą za wspieraniem ich i przemilczaniem istnienia neonazizmu w tym kraju. A także o braku wzmianek o ukraińskich roszczeniach terytorialnych wobec Polski.
        Prezentuję daleko odmienny pogląd na tą sprawę. Nasz kraj nie powinien się w żaden sposób wtrącać w rosyjsko-ukraiński konflikt, a tym bardziej wbrew własnym narodowym interesom. A to niestety ma miejsce.

  2. Trochę twój wpis jest z cyklu “nie jestem rasistą ale…” bo stanowi długi wypis wszystkich “ale” dotyczących relacji z Ukrainą. Które nie są i nie były tajemnicą. Łącznie ze słoniem w pokoju czyli tym że Ukraina była państwem skorumpowanym i nie stała się mniej skorumpowana w trakcie wojny która (znowu truizm) sprzyja lewym interesom. Wojna zrodziła i zrodzi niejedną fortunę wystarczy zapytać posła Tarczyńskiego.
    Niestety w obecnych warunkach nie dało się zrobić tego znacząco lepiej. Władza jaką mamy jest nieudolna w zarządzaniu państwem w poziomach nie notowanych po 89 ale też w przypadku Ukrainy trzyma swoja wrodzoną ksenofobię i rusofilię na wodzy. Opozycja ma więc trudny chleb aby nie odpalić tak we władzy jak i w społeczeństwie postaw wrogich zresztą aktywna w kraju rosyjska V kolumna tylko na to czeka. Oznacza to też wyjęcie poza obszar sporu politycznego całej pomocy dla Ukrainy (poza sporadycznymi wyjątkami patrz zboże) rzez co nie jest ona tak dobrze kontrolowana jak mogła by być.
    Nie zmienia to jednak faktu strategicznego interesu PL w tej pomocy. Nawet jeśli skala bezpośrednich korzyści będzie mniejsza niż zmitologizowane oczekiwania (kto pamięta to eldorado jakie mieliśmy zrobić na odbudowie Iraku?). Bardzo politycznie korzystamy na tej wojnie choć w wielu aspektach są to zyski nieoczywiste a z wielu z nich prawdziwa korzyść nastąpi dopiero po zmianie władzy. Pamiętaj że dla nas wojna ukr-ros ma charakter egzystencjalny a dla Szwajcarów czy Francuzów to daleka niedogodność. To będzie wpływać na decyzje polityczne. Czy inwestowalibyśmy tyle $$$ w wojsko gdybyśmy nie musieli? Oczywiście że nie. Ale skoro musimy to trzeba to robić.

Leave a Reply