
Retoryka polityczna w Polsce, mogłoby się wydawać, z roku na rok nabiera coraz bardziej ostentacyjnych tonów. Obraźliwy, agresywny i kontrowersyjny język staje się przykrą normą, a konstruktywne idee i rzeczowe argumenty schodzą na drugi plan. Polityka w kraju nad Wisłą coraz częściej korzysta z języka jako narzędzia do wywierania presji, zdobywania popularności i wpływania na społeczne postrzeganie polityki.
Koniecznie przeczytaj: Nepotyzm i kolesiostwo w służbach mundurowych – problem, którego nie możemy ignorować
Oczywiście obserwując naszą politykę dostrzeżesz, że nie jest to nowe zjawisko. Historia takich zachowań sięga czasów PRL-u, kiedy obraźliwy język był często wykorzystywany jako forma udowodnienia swoich racji, oraz walki o władzę. Mimo upływu czasu i przemian politycznych, które niewątpliwie zaszły od 1989 roku, sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. Politycy z różnych stron sceny politycznej nadal posługują się agresywnym językiem, nierzadko przekraczając granice kultury osobistej i etyki politycznej.
Oto niektóre przykłady wulgarnych i niecenzuralnych wypowiedzi, które udało mi się odnaleźć:
⋄ Poseł Jacek Saryusz-Wolski o Donaldzie Tusku – “szmata”;
⋄ Jarosław Kaczyński pod adresem opozycji (…)“nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami!”;
⋄ Neli Rokita (PiS) o Januszu Palikocie –“To jest tak naprawdę cham nieuczciwy”;
⋄ Radosław Sikorski do Beaty Kempy – “walnij się w zatłuszczony łeb”;
⋄ Ryszard Terlecki do spotkanej w galerii kobiety – “kretynka”;
⋄ Janusz Palikot o Lechu Kaczyńskim – “Ma na ręku krew tych, którzy zginęli w Smoleńsku”;
⋄ Jarosław Kaczyński o rządach partii – “syndrom tłustych kotów”;
⋄ Zbigniew Ziobro – “Przykładem takiego typu “pustaka” jest premier Donald Tusk”;
⋄ Adam Hoffman o Januszu Palikocie – “Trzeba tego faceta powiesić na najbliższej gałęzi”;
⋄ Stefan Niesiołowski o Arnoldzie Masinie – “Jest to po prostu nikczemny dureń i ten nikczemny dureń nie może być ministrem polskiego rządu”;
⋄ Eugeniusz Kłopotek o Julii Piterze – “To jest chora kobieta. Ona sama się wkopuje, ona kłamie”;
⋄Janusz Palikot o Jarosławie Gowinie – “katolicka ciota”;
⋄ Grzegorz Braun do Adam Niedzielski – “będziesz pan wisiał”;
⋄Leszek Miller do Janusza Palikota – “Nie powiem nawet pies cię je**ł, bo to mezalians byłby dla psa”;
⋄Armanda Ryfińskiego do Jarosława Kaczyńskiego – “Siadaj kurduplu! – Panie marszałku, to jest właśnie to, co na tej sali się dzieje, to: “siadaj, kurduplu”;
⋄ Pod adresem Sędziego Gąciarka – “warszawska kasta, lewacki knur”, „wielkogłowy intelektualista w brudnych butach”;
⋄ Konrad Berkowicz o politykach Zjednoczonej Prawicy – “Jesteście złodziejami, jesteście oszustami, którzy kłamią, że robią to dla zdrowia Polaków. I przez to Polacy po wypiciu wódki mają finansowego kaca”;
⋄ Marek Suski o Pawle Poncyliuszu – “ta menda”;
⋄ Ryszard Terlecki o koledze partyjnym – “to jakiś świr!”;
⋄ Minister Czarnek o dziennikarce jednej z telewizji – “czy Pani jest głupia?”;
⋄Wypowiedź Posła Suskiego – “Ten pan jest skończonym idiotą”;
⋄Sławomir Nitras o Ryszardzie Terleckim – “ma mentalność szpicruty”.
Co jest przyczyną tego stanu rzeczy? Po pierwsze, nasza krajowa polityka ewoluowała – stała się bardzo emocjonalna i personalna. Politycy skupiają się na atakowaniu oponentów, co prowadzi do eskalacji negatywnych emocji. Jak doskonale wiesz przemoc rodzi przemoc, a w tym wypadku agresja słowna to niepojęte perpetuum mobile. Po drugie, przyszło nam żyć w czasach społeczeństw bardziej spolaryzowanych, osoby o odmiennych poglądach są traktowane jak wrogowie. To prowadzi do presji, aby politycy zaostrzali stosowaną przez siebie retorykę, wszystko dla utrzymania swojego elektoratu i dalszej ekspansji wyborczej. Po trzecie, agresywny język jest często wykorzystywany jako narzędzie do zdobycia uwagi mediów i opinii publicznej. Przecież każdy wie, że media dla polityków są równie potrzebne niczym tlen. Wszystko dla uzyskania popularności.
Przeczytaj także: Czy warto nadpłacać kredyt hipoteczny?
Taka retoryka niesie za sobą poważne konsekwencje i ma bardzo liczne wady. Przede wszystkim wpływa negatywnie na ogólny charakter i klimat debaty publicznej. To właśnie za jej sprawą w kraju dochodzi do coraz to większych podziałów społecznych i stale rosnącej nienawiści. Stąd już krótka droga do postępującej erozji demokracji. Zdrowy klimat polityczny, zależy bowiem od zdolności obywateli do prowadzenia spokojnych i konstruktywnych dyskusji na tematy społecznie ważne.
Na szczęście treść i forma takiego przekazu może przynieść negatywne skutki dla polityków, którzy go używają. Wyborcy mogą zacząć postrzegać ich jako chamskich, nieprofesjonalnych, a przede wszystkim niezdolnych do prowadzenia skomplikowanych spraw wagi państwowej. W długim okresie, taka retoryka może prowadzić do utraty zaufania do instytucji politycznych, co może zagrażać stabilności politycznej kraju.
Należy podjąć świadome działania w celu zwiększenia jakości dyskursu politycznego. Trzeba to zrobić za wszelką cenę, pomimo tego, że całą globalną politykę trawi ten sam problem. To wymaga edukacji, uświadomienia i zaangażowania ze strony wszystkich uczestników debaty publicznej.
Ktoś mądry kiedyś powiedział: Język jest najpotężniejszym narzędziem, jakie ma człowiek. Jego mocą możemy inspirować, motywować, ale także niszczyć i dzielić. Polska polityka powinna być miejscem, gdzie język służy tworzeniu – budowaniu mostów, a nie murów.
Podsumowując, jasnym jest, że Polska polityka potrzebuje powrotu do retoryki – pełnej poszanowania, dla wszystkich osób i każdej z grup, oraz konstruktywnej retoryki, gdzie celem stanie się realizacja konkretnych idei, a nie wyłącznie posiadanie “racji”. Politycy powinni pamiętać, że ich słowa mają realny wpływ na społeczeństwo i mogą kształtować polityczną rzeczywistość kraju. Wszystko to co pada z ust parlamentarzystów powinno być zgodne z etyką zawodową, powszechnie panującymi zasadami kultury osobistej, a przede wszystkim moralnością. To, bowiem powinien być fundament każdej dyskusji.
Artykuł wart uwagi: Przestępstwo na Kołach – historia mężczyzny, który próbował dokonać kradzieży
Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.
Miłego dnia!

Grafika pochodzi z: kruczek pl
Zgadzam się prawie z całym tekstem, oprócz argumentu o tym, że krajowa polityka ewoluowała. Jak dla mnie następuje coś wręcz przeciwnego. Politycy się radykalizują, kłamstwa, paranoja i agresja są chlebem powszednim, a kiedy coś takiego się dzieje, politycy zaczynają się mniej lub bardziej cofać w rozwoju. Sięgają po zupełnie pierwotne emocje, gdyż zatracili już zdolność empatii, zdolność prawdziwej dyskusji i zachowywania spokoju w tej dyskusji.
Jak dla mnie, same inwektywy to pikuś, widziałem parlamenty innych państw, gdzie wywiązywały się prawdziwe mordobicia.