
Zostałem wychowany na człowieka otwartego na świat, szanującego ludzi, ich przekonania, przestrzegającego prawa i akceptującego różnice, które zawsze będą nas dzielić. W ciągu ostatnich lat w social mediach zauważyłem wzmożoną aktywność feministek, utożsamiających się z ideologią wyznawaną przez ugrupowania lewicowe. Z przykrością muszę stwierdzić, że znaczna większość wypowiedzi kobiet reprezentujących środowiska feministyczne jest pełna luk logicznych, a ich postulaty w wielu kwestiach są najzwyczajniej – dziurawe.
Feministki mówiące o równouprawnieniu to zaskakująco często synonim brnięcie w ślepy zaułek. Zapytasz, dlaczego? Otóż walka feministek o równouprawnienie to tak naprawdę gra mająca na celu zdobycie punktów popularności, wyższy level w rozpoznawalności, a przede wszystkim jakże oczekiwane przywileje. Przykre jest zaś, że na tej walce najczęściej tracą zwykłe kobiety, na które pada cień tej dziwnej lewicowej ideologii.
Zapoznaj się także: Czy warto nadpłacać kredyt hipoteczny?
Znacznie bliższe prawdzie jest to, że właśnie kobiety są bardziej premiowane w naszym społeczeństwie. Ostatnim i najdosadniejszym przykładem niech będzie konflikt zbrojny mająca miejsce za naszą wschodnią granicą. To właśnie tam – kobiety i dzieci – bez przeszkód mogły ewakuować się z kraju objętego wojną. Mężczyźni, zaś znajdujący się w wieku poborowym – w przedziale 18 – 60 lat – stawali się żołnierzami.
Dlaczego takie wydarzenia nie prowokują feministek i działaczek lewicowych do działania..? To bardzo proste. Dzieje się tak, ponieważ taka sytuacja wynika z historycznych ról społecznych, które przypisywały mężczyznom rolę “obrońców”, a kobietom i dzieciom rolę “osób potrzebujących ochrony”. Feminizm w tej właśnie sytuacji nie walczy z takimi stereotypami. Z jednej strony zgadza się na wiekową rolę kobiet, z drugie z nią walczy. To nic innego jak wybiórcze traktowanie idei równouprawnienia.
Dlaczego jak dotąd żadna kobieta zaangażowana w walkę o równe prawa płci nie podniosła argumentu o konieczności zrównania wieku emerytalnego? Mam tu na myśli skrócenie wieku aktywności zawodowej mężczyzn o 5 lat i w ten sposób jego zrównania! Przecież każdy mężczyzna chciałby mieć możliwość przechodzenia na emeryturę w wieku 60 lat – jak kobiety.
Mężczyźni znacznie częściej – niż kobiety – wykonują ciężką fizycznie pracę, a na dodatek muszą wykonywać ją dłużej (o wspomniane 5 lat). W żaden sposób nie ujmuje kobietom i trudu, bólu i zapału – jesteście Panie wielkie. Kieruje się tu wyczuciem pewnej dominanty w naszym społecznym zbiorze. Następnie mężczyźni przechodzą na emeryturę, która jak doskonale wiesz nie powala swoją wysokością. Natomiast po przejściu na emeryturę, mężczyzną jest dane znacznie krócej cieszyć się tą wolnością bez pracy, gdyż jak pokazuje średnia długość życia to właśnie mężczyźni w Polsce żyją krócej o 8 lat. [Długość życia kobiet w Polsce oszacowano na 79,6 lat, a mężczyzn na 71,6 lat. Dane z 2021 r.]
Dlaczego żadna lewicowa organizacja nie walczy o osiągnięcie równości również w tym zakresie?
Podnoszone co chwila są jakieś argumenty odnośnie premiowania mężczyzn – ale to nie jest prawda. Zapytasz dlaczego? Otóż dlatego, że mężczyźni znacznie częściej stanowią trzon armii swojego kraju, co za tym idzie ryzykują własnym życiem w obronie ojczyzny. W przypadku chociażby Ukrainy tożsame z przynależnością do armii stało się ryzyko poniesienia najwyższej ceny – ewentualnej śmierci.
Następny argument to fakt, że mężczyźni znacznie częściej zapadają na choroby psychiczne, decydują się na popełnienie kroku ostatecznego w postaci samobójstwa. [Na 14 samobójstw, do których każdego dnia dochodzi w Polsce, aż 12 popełniają mężczyźni, ostatnio coraz młodsi. Mężczyznom trudniej jest mówić o emocjach i problemach, prosić o pomoc i okazywać słabość]. Kolejny argument znacznie więcej mężczyzn, niż kobiet znajduje się w zakładach karnych, oraz resztach śledczych. [Według danych opublikowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości w Polsce, na dzień 30 kwietnia 2021 roku w polskich zakładach karnych przebywało ogółem 73 813 osadzonych. Z tego ogółu 71 680 to mężczyźni, co stanowi około 97% wszystkich więźniów. Oznacza to, że kobiety stanowią jedynie około 3% osadzonych w polskich więzieniach]. To właśnie mężczyźni znacznie częściej dopuszczają się przestępstw, czy wykroczeń. Warto zaznaczyć, że znacznie częściej mężczyźni popadają w uzależnienia od alkoholu i środków odurzających.
Środowiska feministyczne starają się wmówić wszystkim, iż to mężczyźni wiodą prym, że to my jesteśmy ważniejsi. Tak właśnie argumentują swoje działania. A to niesłychanie wielka bzdura! Bzdura polegająca na spoglądaniu na moją płeć przez ten mały wycinek społeczeństwa, może nawet promil osobników płci męskiej – jednostek wybitnych. Mężczyzn piastujących najważniejsze stanowiska na świecie polityczne, gospodarcze, oraz tych najbardziej majętnych. Posiadających realny wpływ na kształt naszego świata. Do tej grupy nie może aspirować nawet znaczna większość samych mężczyzn.
Nie chodzi mi tutaj o to aby przerzucać się argumentami i wygrać te toczącą się – zdaniem feministek od lat – wojnę płci. Chodzi tu jedynie o to, aby wskazać, że świat nie jest – monochromatyczny – jak wydaje się wszystkim lewicowym organizacjom, które mają w nosie ogół społeczeństwa, a zależy im jedynie na budowaniu popularności i rozpoznawalności.
Stąd też, co jakiś czas docierają do nas informacje o tym jak lewicowa działaczka Maja Staśko raz po raz odwala jakąś gańbę twierdząc po wszystkim, że to jej manifest i wszystko w imię walki o równość.
– Nie moja droga Ty robisz to w imię walki o okładki brukowców i pieniądze. Ale do tego nie pozwoli jej się przyznać w środowisku w którym się znajduje, jak również zakrzywiony światopogląd.
Skoro już podjąłem się napisania artykułu o równouprawnieniu to chciałbym poruszyć również inną kwestię, a mianowicie kwestie – rozwodów. Rozumiem że sytuację między małżonkami walczącymi w sądzie o jak najlepsze warunki rozstania bywają przeróżne, ale zawsze interesowało mnie, jak to się dzieje, że lwia część takich sytuacji kończy się otrzymaniem całego majątku przez żonę. Zdaję sobie sprawę, że mężczyźni bywają świniami, ale w sądzie za sprawą zastępstwa adwokackiego kwestie winy, lub jej braku się rozmywają.. No bo przecież kobieta nie może trafić na bruk skoro opiekuje się ich dziećmi. Dodatkowo mężowie i ojcowie płacą alimenty, co oczywiste na dzieci, ale zdarzają się sytuacje, że również na żonę.
Niech wybrzmi tutaj przykład chociażby byłego Premiera Marcinkiewicza, który płaci alimenty na swoją byłą żonę. Czyż ta kobieta w trakcie trwania ich związku była ofiarą, miała spętane ręce i nogi przez co nie była w stanie podjąć się żadnej pracy..? Czy Pan Marcinkiewicz bił ją po głowie wpajając, iż ich status majątkowy zwalnia ją z konieczności zarobkowania, albo przynajmniej realizowania się na gruncie zawodowym? Brak pracy był wyłącznie jej wyborem, z którego to później uczyniła oręż w batalii sądowej – wywalczając dla siebie alimenty. [Była małżonka Premiera jest osobą z niepełnosprawnością po wypadku samochodowym, w którym uczestniczyła 7 lat temu. Nosi ortezę na ręce, oraz wspomina, że cierpi na depresję].
Przyszła mi do głowy również sytuacja, która miała jakiś czas temu miejsce w Hiszpanii. Tamtejszy Sąd zdecydował, że kobieta, która przez 25 lat wykonywała obowiązki domowe, oraz opiekowała się dziećmi ma otrzymać od męża nieomal 205 tysięcy euro odszkodowania, oraz nałożono na niego obowiązek alimentacyjny. Treść artykułu znajdziesz TUTAJ. Sprawa wygląda następująco – w momencie zawarcia związku małżonkowie podpisali intercyzę i porozumieli się, że mężczyzna zarabia pieniądze, a kobieta zajmuje się domem. Zaznaczam, że obie strony wyraziły na to zgodę. W późniejszym okresie trwania związku obie strony postanowiły mieć dzieci. Wtedy również żadne z małżonków nie zgłaszało uwag, co do kształtu pierwotnych założeń [“Kobieta, która miała dość niesatysfakcjonującego ją rozkładu sił w małżeństwie, postanowiła złożyć pozew o rozwód. Otrzymała jedynie połowę domu, który dzieliła z mężem, ze względu na podpisaną rozdzielność majątkową. Hiszpanka postanowiła domagać się uznania pracy, którą wykonywała przez 25 lat”]. Chciałbym tylko zaznaczyć, że małżonek w trakcie tych 25 lat trwania związku nie przebywał na wakacjach, a ciężko pracował – zresztą to wynika z załączonego artykułu – przynosił pieniądze do domu, dbał o swoją rodzinę. Jakim to pokręconym prawem zasądzono na rzecz owej kobiety odszkodowanie? Jestem święcie przekonany, że gdyby na wczesnym etapie związku kobieta poinformowała męża, iż – chce pracować, chce się rozwijać zawodowo i nie chce stale przebywać w domu to nie byłoby żadnego problemu – nie miało to jednak wtedy miejsca.
Znacznie łatwiej – oczywiście post factum – zarzucić mężczyźnie winę, żądać pieniędzy i obarczać winą za swoje własne decyzje. To przecież nie wyglądało tak, że ta kobieta była gosposią we własnym domu, która przez 25 lat nie miała wypłacanego uposażenia. To był jej dom, to były jej dzieci, wszystko co robiła było motywowane dobrem jej rodziny. Po tych wszystkich latach trwania związku Hiszpański Sąd stwierdził, że należy jej się za to odszkodowanie. Świat staje na głowie!
Pozostajemy w tematyce równouprawnienia. Zagrajmy w taką grę – weźmy pod uwagę abstrakcyjny przykład polegający na tym, że wyobraźmy sobie dwie płaczące, szlochające postaci – kobietę, oraz mężczyznę. Płacząca kobieta, co myślisz patrząc na nią? Otóż, naturalnym staje się, że jej współczujesz zastanawiasz się co takiego złego mogło się wydarzyć, cóż jest powodem smutku tak silnej istoty? Jest Ci jej szkoda i rozmyślasz jak można byłoby jej pomóc?
Co zaś myślisz widzę od płaczącego mężczyznę? -“Zwykła pi**a. Weź się w garść słabeuszu”. Tak właśnie utożsamiany jest płaczący mężczyzna. Płacz równa się słabość. To jest ten obecnie panujący wyraz równouprawnienia. Zresztą już kiedyś o tym pisałem. Tekst znajdziesz – TUTAJ.
Pójdźmy dalej – jak wygląda kwestia równouprawnienia, gdy rozpatrywana jest ewentualna zdrada? Gdy kobieta dopuści się zdrady to wpaja nam się, że winę za to ponosi tak naprawdę mężczyzna, bo nie miał czasu dla partnerki, że na pewno ją w jakiś sposób zaniedbywał, nie miał czasu z nią rozmawiać, nie zabierał na romantyczne kolację. Sugeruje się, że pewnie nie patrzyli sobie w oczy przy zachodzie słońca, oraz na pewno zapominał o jej urodzinach i nie wręczał kwiatów.
Widzisz jak łatwo jest znaleźć argument świadczący o braku zaangażowania ze strony mężczyzny. A co słyszymy gdy to mężczyzna zdradzi? Bardzo proste – zawsze był z niego zimny drań, znalazł sobie jakąś młodą lafiryndę, gdyż żona na pewno była dla niego już za stara. Zdradził. bo nie mógł już patrzeć na starą żonę która zamiast ubrać się seksownie wolała zajmować się domem i dziećmi. Widzisz jak łatwo oceniamy. Widzisz jak łatwo przychodzi nam przyklejanie etykietek innym ludziom. Tak właśnie wrzuca się określone osoby do worka stereotypów. Facet zdradza – drań. Kobieta zdradza – facet drań. Takie właśnie mechanizmy poznawcze wykształciły w naszych głowach media, social media, te wszystkie organizacje lewicowe, które od lat “walczą” o zwykłe kobiety.
Przeczytaj również: W jaki sposób można pomóc walczącym Ukraińcom?
Jasnym jest, że są dziedziny, w których nie będzie równości bez względu na aktywność feministek i ugrupowań lewicowych.Weźmy pierwszy lepszy z brzegu przykład. Modeling – w którym to kobiety zarabiają znacznie większe kwoty i stawki, niż mężczyźni. Dlaczego? Gdyż one nakręcają wokół siebie większe zainteresowanie, a poza tym więcej jest przedsiębiorstw, które zdecydowałyby się za twarz swojego produktu, lub marki uznać piękną kobiecą twarz.
Idąc dalej dziedziną, o ile można to tak nazwać, w której mężczyźni zarabiają znacznie większe kwoty jest – piłka nożna. Dlaczego? Bo właśnie wokół męskiej piłki nakręcony jest znacznie większy hype, a co za tym idzie reklamodawcy i sponsorzy są w stanie znaleźć tam znacznie większe kwoty pieniędzy, niż w piłce nożnej kobiet. Zresztą piłka nożna mężczyzn jest znacznie efektowniejsza i stoi na wyższym poziomie.
Przykład: żeńska reprezentacja Australii w piłce nożnej przegrała z drużyną składającą się z 15-letnich chłopców będących młodzieżową kadrą Newcastle Jets. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:7.Przeczytasz o tym TUTAJ.
Następna sytuacja: reprezentacja narodowa USA kobiet – mistrzynie świata w kobiecym futbolu – przegrała, aż 5:2 z chłopcami z jednej akademii MLS. Drużynę młodzieżowców z Dallas tworzyli chłopcy do 15. roku życia. O tym właśnie mówię!
Każdy zdrowo myślący człowiek na tym świecie widzi, że między – kobietami, a mężczyznami – są różnice. Funkcjonują zawody, do których nie nadają się mężczyźni, jak i zawody do których nie nadają się kobiety.
Jakiś czas temu oglądałem wywiad z Profesor Magdaleną Środą w Kanale Sportowym, w którym to wywiadzie Pani Profesor powiedziała że nie ma żadnych różnic między mężczyznami, a kobietami. Różnice są zasadnicze, a choćby jedną z nich jest to o czym w owym wywiadzie wspomniał Krzysztof Stanowski. Mężczyzna jest po prostu silniejszy fizycznie, bardziej wytrzymały fizycznie. Zresztą dawno nie widziałem kobiety będącej operatorem tokarki cnc, czyścicielem szamb, albo tak jak wspomniano w wymienionym powyżej wywiadzie – górnikiem.
Co zaś tyczy się argumentu o różnic w zarobkach między mężczyznami, a kobietami pełniącymi te same funkcje i piastującymi te same stanowiska to uważam, że każda kobieta podejmująca konkretne zatrudnienie zdaje sobie sprawę z tego jakie zarobki są jej oferowane.. Jeżeli się z nimi nie zgadza to ma święte prawo pracownika odrzucić tę ofertę, a nawet więcej poinformować świat o akcie dyskryminacji. Przecież właśnie o to chodzi żeby zarabiać tyle samo na tych samych stanowiskach, a nie przyjmować pracę poniżej określonych standardów, a następnie mieć pretensje do całego świata, że zostało się skrzywdzonym.
Domyślam się że ten tekst będzie dosyć kontrowersyjny, ale przecież o to chodzi żeby szczerze i kulturalnie rozmawiać o tematach istotnych. Uważam, że idea parytetu stosowana w różnych spółkach, zarządach, a nawet w polityce jest – chybionym pomysłem – gdyż ludzi nie powinno się wysuwać na konkretne stanowiska ze względu na płeć, jaką reprezentują, a ze względu na realne umiejętności, doświadczenie i kwalifikacje. Idąc tym tropem możemy przegapić osobę posiadającą realną wiedzę z konkretnej dziedziny tylko dlatego, że zgodnie z ustawą o parytecie będzie nam brakować na liście wyborczej przedstawiciela tej drugiej płci! W ten sposób osobę wykwalifikowaną możemy zastąpić niekompetentnym baranem jedynie dlatego że jest mężczyzną, lub kobietą. Pomyśleć tylko w jakim kierunku wyewoluuje to prawo? Może za niedługo jakaś lewicowa organizacja wpadnie na pomysł, aby w parlamencie zasiadała równa liczba wyznawców chrześcijaństwa i islamu. A może każdy kraj ościenny będzie musiał mieć po 10 reprezentantów w naszym Sejmie. Absurdalne? No właśnie nie do końca, bo jak widzisz – z roku na rok – grane są coraz głupsze tematy i historie.
Ostatnią kwestią niech będzie te bzdurne przywiązanie do zaimków osobowych, oraz przekonanie, że feminatywy to coś co zmienia optykę ogółu społeczeństwa na kwestię postrzegania płci. W gwoli wyjaśnienia – feminatywy są żeńskimi formami gramatycznymi nazw zawodów i funkcji. Uważam, że usilne i przesadne używanie feminatywów bardziej śmieszy społeczeństwo, niźli definiuje realny problem społeczny. Mamy później takie kwiatki w postaci określeń m.in. prezeska, filolożka, psycholożka, chirurżka, polityczka. Oczywiście, jeżeli to ma dla kogoś ogromne znaczenie to należy uszanować czyjeś życzenie, lecz nie kruszyć o to kopii. Oglądałem wywiady, w trakcie których pewne parlamentarzystki chciały przegryźć tchawice redaktorowi określającemu je mianem polityka, a nie polityczki.
Debata o równouprawnieniu powinna być prowadzona w sposób otwarty i konstruktywny, aby przyczynić się do zmniejszenia dyskryminacji i stereotypów płciowych. Zawsze patrzmy jednak szerzej i bierzmy pod uwagę różne opcje i przykłady.
W końcu, warto zastanowić się nad tym, jak rzeczywiście można osiągnąć równouprawnienie płci. Wszyscy musimy współpracować, aby zmienić społeczne normy i stereotypy, które często wpływają na nasze zachowania i decyzje. Nie chodzi tu tylko o walkę feministek, ale o wspólną odpowiedzialność wszystkich osób, niezależnie od płci, aby wspierać równość i sprawiedliwość dla wszystkich.
Wnioskując, równouprawnienie płci to złożony temat, który nie może być sprowadzony do prostych argumentów, czy przykładów. Nie chodzi o to, aby stawiać jedną płeć przeciwko drugiej, ale o zrozumienie, jakie są rzeczywiste cele ruchów feministycznych i osiągnąć współpracę w prawdziwej równości. Nie można jednak ignorować problemów i nierówności, które istnieją, ale należy dążyć do ich rozwiązania w sposób przemyślany i konstruktywny, szanując zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
Artykuł wart uwagi: Czy w roku 2023 nadal warto zostać Polskim Policjantem?
Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.
Trzymaj się!

Grafika pochodzi z: Piotr Jaroszyński
Uważam że używanie w stosunku do Pani Magdaleny Środy tytułu “profesor” w aspektach innych niż etyka może wprowadzać w błąd. Pani Środa lubi wypowiadać się publicznie ex cathedra w wielu dziedzinach w których nie ma do tego najmniejszych kompetencji ale nie nobilitował bym jej sztucznie.
Nie chcę uogólniać, ale “feminizm”, o którym piszesz, opiera się się na trzech mocnych filarach: mentalności i moralności Kalego, bezczelności “aktywistek” świadomych tej hucpy i politycznej poprawności, zakładającej głupotę pozostałych. Muszą minąć dziesięciolecia, zanim to wahadło zidiocenia wróci do stanu równowagi. Niestety wahadła mają to do siebie, że w stanie równowagi przebywają bardzo krótko.
Zgodzę się, że obecne ugrupowania feministyczne niestety walczą najczęściej o głupoty, głoszą mało rozsądne hasła i chcą samych przywilejów. Obie płcie są różne i mają różne predyspozycje. Ale błędem w tym artykule jest udowadnianie, że kobiety są uprzywilejowane, wyciągając argumenty wynikające z biologii. Feministki powinny walczyć o to, by było równouprawnienie w prawie ludzkim (obie płcie się uczą, głosują, zarabiają ile stanowisko im gwarantuje), niestety one Wałcza też o równouprawnienie w świetle prawa natury, a tu jesteśmy skazani na porażkę. Ale również ten artykuł marudzi na temat prawa naturalnego- co mi do tego, że panowie mają krótszą średnią życia. Nie od dziś woadomo, że panowie nie lubią chodzić do lekarzy, więc odbija się to na ich długości życia. Ciężkie prace wykonują, bo ich płeć pozwala im je wykonywać i dobrze zarabiać. Sama poszłabym czyścić kanały za sto tysięcy, gdyby mój organizm mi pozwolił. A wojna? No przykro mi, że kobiety rodzą dzieci i są po wojnie potrzebne do odbudowania społeczeństwa. Ich ochrona wynika z ich funkcji rozrodczej, a nie robienia z nich ,,ofiar, które trzeba chronić “. Z rozwodami i przyznawaniem dzieci- panowie z poprzednich pokoleń zeobili obecnym panom złą opinię i dlatego sądy są nadal uprzedzone, ale to się na szczęście powoli zmienia. A co do zdrad. Błagam, najczęściej na zdradę faceta reagujemy ,,bo to chłop, każdy to robi, to normalne”. Do kobiety mamy podejście,,jak ona śmiała narazić rodzinę i porzucić dzieci”. W świetle prawa naturalnego niegdy nie będziemy również, ale moglibyśmy się chociaż postarać, żeby prawo ludzkie traktowało nas na równi.
Dziękuję za komentarz:) Bardzo lubię otrzymywać takie komentarze, bo pokazują, że można mieć odmienne opinie, różne zdania, ale przede wszystkim się szanować. Pozdrawiam.
Zawsze byłam za wolnością osobistą i przeciwko stygmatyzacji płci. Uważam, że świat powinien być neutralny płciowo. Oceniajmy swój wkład jako ludzi, a nie mężczyzny czy kobiety. W pewnym sensie jestem fekinistka, ale taką oldschoolową. Prawo do wyboru, prawo do zarządzania swoim życiem. Wszystkie te prawa, które mają mężczyźni powinny być dostępne dla wszystkich ludzi. Kobiet, queer, wszystkich. Ale nowy feminizm jakoś mi nie leży. Jest zbyt radykalny i jakiś taki nielogiczny czasami. W dodatku bardzo agresywny niekiedy.