
Przez te wszystkie lata pracy zebrałem wiele doświadczeń związanych z działalnością drobnych rabusiów, jak również perfidnych złodziei.
Ciężko przypomnieć sobie dzień, w którym nie doszłoby, do chociaż jednej kradzieży lub jakiegokolwiek włamania. W ośrodku miejskim liczącym ponad 500 tysięcy ludzi, jest wielu cwaniaczków, którzy szukają tylko okazji do łatwego i szybkiego zarobku. Jak głosi stare polskie przysłowie okazja czyni złodzieja.
Koniecznie przeczytaj: Meloman w miejskim wydaniu
W trakcie swojej pracy poznałem ludzi, którzy w życiu nie robili nic innego jak wymyślanie pomysłów na kradzieże/oszustwa i wdrażanie ich w życie. Wiele ze znanych mi szumowin poświęciło całe życie na doskonalenie swojego złodziejskiego fachu, doprowadzając je do perfekcji i wznosząc na nowy nieosiągalny dla innych poziom. Mam świadomość tego, że są i tacy, którzy tak dopracowali swoje umiejętności, że nigdy nie zostali schwytani, a nawet wylegitymowani. Takim oto sposobem nadal kontynuują swój szemrany proceder. Powstał kiedyś film Napad prawie doskonały, który pokazuje, że możliwe jest osiągnięcie doskonałości w tej profesji.
Pewnego dnia, podczas patrolowania sektorów wyszczególnionych w dyslokacji podjechałem do parkingu podziemnego. Zauważyłem osobę siedzącą na murku, była to dziewczyna, która usilnie uderzała czymś o beton. Jej działania najwyraźniej nie przynosiły oczekiwanych efektów, gdyż jej zabiegom towarzyszyły bardzo głośne wulgaryzmy. Nim dziewczyna zdała sobie sprawę jakiż to pojazd pojawił się za jej plecami, ja już stałem przy niej.
Chciałem w jakiś sposób pomóc, zapytać, co się dzieje. Nim jeszcze na dobre wybrzmiało pytanie, moim oczom ukazały się sklepowe klipsy anty-kradzieżowe. Kobieta z uporem maniaka usiłowała oderwać je od ubrań znajdujących się w torbie leżącej przed nią.
Scena była do tego stopnia interesująca, iż postanowiłem ją kontynuować już we wnętrzu radiowozu. Zapytałem skąd pochodzą owe ubrania. Odpowiedź nie była jednak przekonywująca – podobnież w takim stanie ubrania dostała od swojej siostry – ta zaś miała się udać do pobliskiego supermarketu posiadającego w logo wizerunek wesołego robaczka.
Zdecydowałem się, więc zaczekać na przybycie siostry, a w tym czasie telefonicznie skontaktowałem się z dyżurnym komisariatu, aby przedstawić zastaną sytuację i uzgodnić najlepszą wariant dalszego działania.
Po około 30 minutach daremnego oczekiwania i gruntownemu rozpytaniu kobiety zdecydowałem o przewiezieniu jej do jednostki. Wspólnie z dyżurnym podjęliśmy decyzję o osadzeniu kobiety w PDOZ. Kobieta nie posiadała, bowiem żadnych paragonów sklepowych, dowodów zakupu, ani nie chciała wskazać sklepów, w których dokonano zakupu. Tajemnicza siostra również nie kwapiła się do kontaktu z nami i ratowania członka rodziny.
Po kilku dniach od znajomego funkcjonariusza wydziału dochodzeniowo- śledczego otrzymałem informację, że kobieta dokonała kradzieży na kwotę 870 złotych, dokonała jej w różnych galeriach, była na tyle sprytna, że personel sklepów nie był w stanie jej ująć. Potrafiła skutecznie przechytrzyć ochroniarzy. Dopiero po przeprowadzonej inwentaryzacji zlokalizowano braki towaru i zlokalizowano dziewczynę na nagraniach z monitoringu.
Pewnie nie wszyscy wiedzą, że od kilku lat, zaległości w płaceniu mandatów są zamieniane na pobyt w więzieniu. Kwoty, na jakie wystawiano mandaty, zostają przeliczone według ustalonych stawek dziennych na odsiadkę. Co zatem zrobić, aby nie iść do puchy? Wystarczy wykazywać minimalną chęć współpracy i regularnie nadpłacać mandat nawet drobnymi kwotami rzędu np. 10zł, 20zł – to w zupełności wystarczy.
Osobiście uważam zamianę mandatów na więzienie, za kompletnie chybiony pomysł – a to, dlatego, że tej części społeczeństwa, której reprezentantkę opisałem powyżej, w więzieniu jest po prostu znacznie lepiej niż na wolności.
Z tego, co wiem pobyt tam ma być karą, a nie nagrodą. Osadzeni dostają jedzenie, koszt dzienny serwowanych posiłków jest znacznie wyższy od szpitalnych, ba – nawet przekracza stawkę dzienną posiłków szkolnych. Ponadto więźniowie mają dostęp do opieki medycznej (lepszej niż ta na zewnątrz), to dosyć wiele jak na osobę mającą odpokutować swoje przewiny. Wielokrotnie spotkałem się z tym, że celowo dopuszczają się kradzieży, aby odpocząć, wykurować, a po jakimś czasie wyjść na zewnątrz, by w trudnej życiowej sytuacji znów tam wrócić.
Co Wy o tym myślicie? Czekam na wasze opinie w komentarzach.
Zapoznaj się także: Polska katolipa, czyli hipokryzja w sutannie
Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.
Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli wesperz moje działania za pośrednictwem platformy Patronite. Z góry dziękuję!
Strzała 🙂