Meloman w miejskim wydaniu

Wiele ze zdarzeń, z którymi mam styczność w pracy ukazuje mi jak istotne znaczenie w naszym życiu ma posiadanie właściwych wzorców, ambicji, ideałów, a przede wszystkim autorytetów – szczególnie w dzieciństwie i okresie dojrzewania. Opowiem Wam o zdarzeniu, do którego kiedyś mnie wezwano. Wraz ze współpatrolowcem udaliśmy się na jedną z ulic miasta, aby standardowo zgarnąć nietrzeźwego mężczyznę zalegającego na ulicy, można by rzec meloman, – także słucha płyt z tym, że wyłącznie tych chodnikowychwśród niektórych kręgów przyjęło się również określenie meneloman.

Artykuł wart uwagi: Wszystkie odcienie śmierci i przemijania

Po przebiciu się przez wszechobecne miejskie korki dotarliśmy pod wskazany adres dopiero po kilkunastu minutach. Zdarzenie miało miejsce przy niewielkiej budce, w której działał tamtejszy kiosk ruchu i punkt kolektury, to właśnie pracownik zakładu okazał się zgłaszającym. Wróćmy jednak do naszego delikwenta – jego głowa i korpus spoczywały na trawniku, nogi zaś były przewieszone nad łańcuchem oddzielającym trawnik od chodnika i swobodnie spoczywały na bruku. Można by rzec – jakie miasto taki jogin! Naszym oczom ukazał się młody, na pierwszy rzut oka niemający nawet 20 lat mężczyzna.

Podeszliśmy, do chłopaka, jego niechlujny ubiór i dobiegający od niego odór (mieszanina brudu, tytoniu i alkoholu) wskazywał, że od dawna przebywał na ulicy. Żył oczywiście, ale cytując policjanta Staśka z serialu Ranczonaprany jak pekaes. Właściwym do użycia wydaje się być też mój ulubiony tekst, a mianowicie – napity jak biszkopt na święta.

Ze względu na stan nietrzeźwości na miejsce wezwaliśmy karetkę pogotowia – przyjęło się, bowiem, że najwłaściwsze w takich sytuacjach jest zasięgnięcie języka u sanitariuszy, którzy stwierdzą, czy można kogoś w takim stanie przewieźć radiowozem na izbę wytrzeźwień, czy niezbędny okaże się skorzystanie z transportu medycznego. W tym przypadku wygrała opcja pierwsza. Wystawiono nam zaświadczenie, zezwalające na transport. Sanitariusze pomogli nam również wtargać gentelmana na pokład i ruszyliśmy w drogę. Po kilkunastu minutach dotarliśmy na miejsce, wyjątkowo na izbie nie było kolejki. Przywitał nas ten sam, dobrze znany smród korytarza izby. Dobrze wiem, że placówka jest często sprzątana, a zasady higieny to high levelu. Odnoszę jednak wrażenie, że tam już ściany, sufit i wszystko inne po prostu przesiąkło tym fetorem. Ku ogólnemu zaskoczeniu, na miejscu chłopaczek trochę oprzytomniał i pojawiła się możliwość uzyskania od niego danych osobowych. Po wylegitymowaniu okazało się, że ma 18 lat i kilka miesięcy wcześniej został wydalony z domu dziecka. Osiągnął pełnoletniość i nie podjął dalszej edukacji – w związku z tym musiał opuścić placówkę.

W rozmowie dało wyczuć się, że młodzieniec miał pretensje do całego świata – jak władze placówki mogły z nim tak postąpić, wyrzucić go jak śmiecia i nie dać szansy na normalne życie. Co za tupet?! Jego zdaniem wszystko miał dostać podane niczym na tacy.  Winę za swoje niepowodzenia i niewłaściwe wybory zrzucał na wszystkich, ale nie doszukiwał się jej w najważniejszej osobie – w SOBIE! Zamiast pójść w naukę, szukanie pozytywnych doświadczeń i właściwych wzorców, wybrał alkohol i lenistwo! Jednak jego zdaniem to państwo i miasto, nie zadbały o niego w należyty sposób – nie dano mu mieszkania i pieniędzy na porządny start! To brzmi tak jakby każdy inny człowiek, w swoje 18-ste urodziny budził się mając własne lokum i walizkę pieniędzy z napisem (wszystkiego dobrego na nowej drodze życia)! Mniejsza jednak z tym, seria błędnych decyzji sprawiła, że znalazł się właśnie w tamtym miejscu.

W odpowiedzi na wodospad jego żalu, pozwoliłem sobie wypunktować błędy w jego logice i wskazać właściwą drogę, którą powinien obrać chcąc cokolwiek zmienić. Wspomniałem o konieczności znalezienia pracy, korzystaniu z instytucji publicznych wspierających osoby w trudnej sytuacji (PUP-y, Caritas, Brata Alberta, jadłodajnie itd.) Odpowiedź, jaką szybko uzyskałem była krótka i w pełni oddawała podejście takich jak on: pierdole, nie warto! Tyle w temacie, oni nie szukają pomocy i rady, tacy jak ten chłopaczek chcą pieniędzy i argumentu, do zrzucenia winy za swój los na kogoś.

Reasumując, pozostawiłem go na izbie i więcej nie zaprzątałem sobie nim głowy.  Wiem jednak jedno, z takim podejściem na pewno zasili ogromną rzeszę bezdomnych pijaczków w naszym mieście.

Zapoznaj się także: Oszczędzaj, inwestuj, działaj!

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli wesperz moje działania za pośrednictwem platformy Patronite.  Z góry dziękuję!

Trzymaj się!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.