
Zabierając się za realizację tego, bloga w notce na swój temat zawarłem informację, iż interesuję się finansami, inwestowaniem – szeroko pojętą ekonomią. Nie uważam się rzecz jasna za alfę i omegę w owej materii, a moich słów nie powinno się traktować w kategorii prawdy oświeconej. Chciałbym jednak wspomnieć o kilku istotnych rzeczach, które pozwoliły mi na osiągnięcie niczym niezmąconej stabilizacji pieniężnej, a poruszając się w tematyce koronawirusa – na zbudowaniu poduszki finansowej zapewniającej spokojny byt mojej rodzinie w dobie panującego chaosu i wahań koniunkturalnych.
Ludzie, którzy pochodzą z bogatych domów i zawsze dostawali wszystko to, o czym zapragnęli nie zrozumieją moich słów. Ja zaś wszystko, co obecnie posiadam musiałem osiągnąć poprzez ciężką pracę. W domu nigdy się nie przelewało, – podczas gdy rówieśnicy na święta otrzymywali moc prezentów ja cieszyłem się mogąc dostać – spodnie i tabliczkę czekolady.
Na komunię, ku zaskoczeniu pokolenia millenialsów zamiast Quada, dostałem rower i jakieś słodycze. Nie owijając w bawełnę była bieda. Gdy tylko pojawiła się okazja zacząłem na każdych wakacjach wyjeżdżać do pracy zagranicę – czas wolny od szkoły i studiów spędzałem na saksach, aby odciążyć finansowo rodziców, zapewnić sobie godziwy byt i nie musieć odstawać od rówieśników.
W ten oto sposób poruszę pierwszą kwestię jakże istotną w kontekście inwestowania – OSZCZĘDZANIE. Niepojęte dla mnie jest to, jak ludzie są w stanie konsumować większość swoich dochodów i nie odkładać ani grosza. Na co czekają? Że pomoże nam państwo, że emeryturę dostaniemy z ZUS-u? Nic bardziej mylnego. Oglądałem wywiad z pracownicą tej jakże ekskluzywnej grupy przestępczej, która stwierdziła, że system emerytalny w Polsce przetrzyma jeszcze z 30 lat, a następnie wszystko wybuchnie – taki polski 11 września – nasze własne WTC!
Nasi dziadkowie i rodzice skorzystają jeszcze z emerytur, my zaś i nasze dzieci lepiej przygotujmy się na nadejście nieuchronnego. Z pustego, bowiem nawet Salomon nie naleje! Rozsądnie jest, zatem odkładać choćby drobne kwoty i budować wspomnianą poduszkę finansową, aby okres nadchodzącej emerytury nie przyprawił nas o szybki zawał serca i smród z nocnika, w którym będzie spoczywać nasza ręka – u niektórych nawet cała głowa.
Gdzie, zatem nasze pieniądze? – zapytacie. Nie ma i nie będzie. Te wszystkie płacone składki są przeznaczane na płatności bieżących świadczeń, a także są wydatkowane na funkcjonowanie instytucji [w tym na pensje i nagrody urzędników].
Nawet 10% miesięcznych dochodów przeznaczony w poczet oszczędności pozwala po 40 latach zagwarantować sobie łatwiejszą starość. Może nawet pomóc w jakimś stopniu dzieciom, jeżeli wychowaliśmy darmozjadów i leniów!
Jeżeli jesteśmy już na etapie, gdy odłożyliśmy pewną kwotę to jesteśmy na dobrej drodze do rozpoczęcia inwestycji. Oszczędzanie to, bowiem pierwszy etap do zbudowania niezależności finansowej.
Często spotykam się z informacją, że ludzie nie inwestują, bo nie mają pieniędzy. Czcze gadanie i zwykła wymówka. Na początku może się okazać, że jest to kilkadziesiąt złotych, później kilkaset. Od tego należy zacząć – każdy zaczynał od decyzji o inwestowaniu.
Najgorszą z możliwych rzeczy jest myślenie, iż w ciągu kilku tygodni zarobimy ogromne pieniądze. Prawda jest taka, że małe kwoty będą generowały małe zyski, czas i systematyczność sprawią zaś, że w konsekwencji można nabudować niezłą sumę. Po kilku latach w zależności od wyboru konkretnej ścieżki i oferty możemy liczy nawet na kokosy. Spotkałem się ze stwierdzeniem, że decyzja o inwestowaniu okaże się słuszną z uwagi na trudności w dostępie do obracanych pieniędzy i niemożności wydania ich na głupoty.
Przy podjęciu tej jakże ważnej decyzji należy poznać kilka najważniejszych zasad. Po pierwsze, każda inwestycja wiąże się z ryzykiem, koniecznością poniesienia kosztów – opłatami, prowizjami, podatkami. Po drugie interesuj się swoimi środkami. Przeglądaj swoje inwestycje, rób to regularnie. Istnieje możliwość zlecenia dostępu do raportów przysyłanych na email – to umożliwia reagować na czas na każde zmiany.
Kolejny krok to natychmiastowe reinwestowanie wpływających na konto środków – koniecznie o to zadbaj. Ostatnie to ciągłe zdobywanie i pogłębianie swojej wiedzy na temat inwestowania. Czytanie książek, artykułów, oglądanie filmów tematycznych.
W następnym wpisie zamierzam przybliżyć narzędzia służące do pomnażania kapitału – zarówno te, z jakich korzystam obecnie jak i te, których używałem w przeszłości.
Taki jest świat.
1 Comment