
Jaka kwota umożliwi naszemu dziecku godnie wejść w dorosłość? Ile potrzebujemy, aby nasze potomstwo było w stanie sfinansować swoją edukację? Ile należy odkładać, aby osiągnąć zamierzony cel i zminimalizować uczucie strachu?
Niniejszy wpis jest zarówno dla Ciebie, jak i dla mnie. Ma być czymś na wzór latarni morskiej wskazującej drogę na rozkołysanym morzu wydatków i niepewności finansowej. Chciałbym, aby umożliwił zarówno Tobie, jak i mi – zapewnienie łatwego finansowo “startu” dla dzieci. Równocześnie zawarte tu rady mogą być przydatne w realizacji innych celów, w których pieniądze mają znaczenie np. uzbieranie kwoty umożliwiającej zakup mieszkania, wyprawienie góralskiego wesela, realizację swoich pasji, lub po prostu życie bez stresu, jaki niesie za sobą pusty portfel 🙂
Przeczytaj również: Kilka porad, jak efektywnie oszczędzać pieniądze + Mały jubileusz
Czy odkładanie pieniędzy na tak odległy cel ma sens?
Za granicę dorosłości uznaje się 18 rok życia, co by nie mówić to długi horyzont czasowy. Czy w takiej sytuacji warto odkładać pieniądze? Niewątpliwie takie pytanie ma prawo pojawić się w Twojej głowie. W tej sytuacji na naszą niekorzyść może działać zdanie otoczenia, jego presja… Zewsząd, bowiem docierają do nas teksty w stylu – Na inwestycjach można głównie stracić! – Korzystaj z życia i nie myśl o tym co będzie za X lat! – Inwestowanie jest trudne! – Dzieciaki jakoś same sobie w życiu poradzą!– Może i jest w tym odrobina prawdy, ale w większości są to farmazony wypowiadane przez ludzi, którzy nigdy nie podjęli realnego działania, aby zmienić swoje życie, a poprzez zniechęcanie ściągają Cię do swojego poziomu. Powiem Ci co odpowiadam w takich sytuacjach:
- Brak działań mających służyć oszczędzaniu, czyli literalnie 0 PLN to po 18 latach nadal 0 PLN – Biorąc pod uwagę, że przechodzimy na emeryturę na ogół po 40 latach pracy mamy nadal 0 PLN. Niestety ten stan rzeczy dotyczy większości Polaków,
- Odkładanie każdego miesiąca niewielkich kwot, zgodnie z przykładem podanym w jednym z wcześniejszych tekstów niech to będzie 200 PLN – takim oto sposobem, środki oprocentowane nawet na 0%, po 18 latach dadzą nam kwotę rzędu – 43 200 PLN. Po wspomnianych 40 latach natomiast bylibyśmy w stanie zaoszczędzić, aż – 96 000 PLN.
- Pomnażanie zaoszczędzonych kwot to trzecia kwestia, którą zamierzam przedstawić w dalszej części artykułu 🙂
Nawet biorąc pod uwagę nieustannie rosnącą inflację, oraz coraz to nowsze formy opodatkowania kapitału nakładane przez państwo to i tak po tych 18 latach osiągniesz jeśli nie kilkanaście, to może i kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej niż osoba, która siała dookoła siebie defetyzm i nie podejmowała żadnych działań.
Kiedy rozpocząć oszczędzanie?
Akurat ten temat jest w miarę prosty do przeprowadzenia i zaimplementowania w naszych domowych finansach. Każdy kocha swoje potomstwo i stara się “przychylić mu nieba”. Stąd też pierwszym zasadniczym założeniem, które przyświeca młodym rodzicom jest to, aby dziecko miało łatwiejsze, lepsze, oraz bardziej dostatnie życie niż my sami. No dobra myśli te ulegają drobnej modyfikacji, gdy dziecko dorasta i zaczyna dawać w przysłowiowy “palnik”. Nie zawsze w rodzicielstwie jest przecież kolorowo. Zresztą każdy był dzieckiem i wie o czym mówię 🙂
Dla każdego decyzja o rozpoczęciu oszczędzania zachodzi w trochę innym czasie. Jedni uważają, że wiadomość o zajściu w ciąże jest odpowiednim momentem, drudzy twierdzą, że wyjście z sali porodowej z małym, różowym człowiekiem to właściwa chwila. Nie ma złotego środka – nie powiem Ci, jaki czas jest tym najlepszym. Najważniejsze, aby w ogóle taka decyzja zapadła! W tym miejscu znów powtórzę to co powtarzam jak mantrę – zanim podejmiesz jakiekolwiek wiążące decyzje – uporządkuj swoje finanse domowe, pozbądź się długów, oraz zbuduj swoją poduszkę finansową (Jesteś ciekaw jak to zrobić? Kliknij w link).
Nie chcesz przecież sięgać po środki zgromadzone na przyszłość dziecka, tylko dlatego, że – zepsuł się Twój samochód, albo dlatego, że syn cioci Krystyny się żeni, a Ty nie masz odłożonych pieniędzy na prezent dla Państwa Młodych…Prawda? Tak myślałem 🙂
Jeszcze gorszą sytuacją rzecz jasna byłaby konieczność wykorzystania tych środków w sytuacji, gdy straciliśmy pracę, a nie posiadaliśmy odpowiednio dużej poduszki finansowej. Takie działania przekreśliły by wieloletni plan mający na celu – zapewnienie godnej przyszłości dla naszej latorośli. Nawet się zrymowało 🙂
Co w tym wypadku należy rozumieć pod pojęciem przyszłości?
Wyrażenie marzenia, przekucie go w mocne postanowienie, a następnie wdrożenie go w życie i nadanie mu realnego pędu – to na ogół różne rzeczy. Ileż to razy marzyliście o czymś, a nigdy ta rzecz nie nabrała realnego kształtu i się nie urzeczywistniła. No właśnie! Więc odpowiedzmy sobie teraz na kilka ważnych pytań:
- Jaki jest nasz cel?
- Jaka kwota będzie nas satysfakcjonowała?
- Ile czasu dajemy na realizację celu?
- Ile miesięcznie zamierzamy odkładać?
- Jakie działania inwestycyjne podejmę?
W przypadku każdego z nas odpowiedzi na powyższe pytania będą inne. Załóżmy jednak, że chcemy posłać nasze dziecko na studia. Nie wiemy jeszcze jaki kierunek wybierze, ani czy zdecyduje się na studia w ojczyźnie, czy za granicą. Przyjmijmy, że wybierze Polską uczelnię, miesięczne koszty utrzymania na studiach w obcym mieście to kwota około 1 500 PLN. Zatem po 5 latach studiów przy założeniu, że rok akademicki trwa 9 miesięcy potrzebować będziemy 67 500 PLN. Nie ukrywam, że jest to spora kwota!
Co zaś w sytuacji, gdy nasza pociecha okaże się geniuszem i polskie uczelnie okażą się dla niej zbyt mało prestiżowe? Co zrobisz, gdy konieczne będzie posłanie dziecka na Oxford, tak jak pierwotnie chciała zrobić Pani Magdalena Ogórek? 🙂
Na stronie internetowej odnalazłem informację mówiącą, że rok nauki na Oxfordzie wiąże się z kosztem £27 840 – £39 010, w zależności od wybranego kierunku. Na potrzeby naszego przykładu przyjmijmy, że jest to kwota £30 000, czyli przy kursie 5,40 PLN/GBP otrzymamy: 162 000 PLN. W zależności od kierunku, studia trwają tam 4-6 lat. Przyjmijmy jednak, że studiujemy 4 lata. Oznacza to, że potrzebujemy kwoty: 648 000 PLN (oczywiście po dzisiejszym kursie). Widząc o jakich kwotach mowa to wcale nie dziwi mnie, że na całym świecie idea kredytów studenckich, jest tak popularna.
No to teraz pomówmy o okresie czasu, na jaki ta inwestycja miałaby być założona? Jak już pisałem powyżej dla mnie takim założonym momentem zakończenia inwestycji miałaby być uzyskana pełnoletność. Tak więc przyjmuje na potrzeby mojego przykładu, że jest to żelazne 18 lat. Niezależnie od podjętych przez ten czas działaniach musimy pamiętać o bestiach obgryzających nasze środki. Mam tu na myśli: podatek Belki (od zysków kapitałowych), oraz inflację. Zatem środki muszą być większe o wartość podatku Belki.
Przejdźmy płynnie do kolejnego z naszych pytań – Jaką kwotę odkładać co miesiąc? Znów mamy tu indywidualną sytuację. Miejsce pracy, sytuację życiową, osiągane stopy zwrotu, oraz skłonność do ryzyka.
Przykład najbardziej prozaiczny. Działamy turbo ostrożnie, pieniądze co miesiąc wkładamy na konto oszczędnościowe, lub lokatę bankową, które dają nam zarobić ok. 5.0 – 7.0% w skali roku (przypominam, że inflacja to 16,1). Inwestując w ten sposób, mamy pewność, że pieniędzy mogących pokryć koszty cyklu studiów mogłoby zabraknąć. A możliwości odkładania miesięcznie kilku tysięcy złotych nie ma większość z nas… Tak więc niech nasze dziecko dostanie któreś z tych pięknie reklamowanych stypendiów naukowych. Otrzymanie takiego grantu sprawiłoby, że koszty życia podczas studiów znacznie by spadły. Brzmi ciekawie, ale nigdy nie mamy pewności jakim potencjałem dysponuje nasze dziecko. Tym samym nie ma pewności, że takowe stypendium dostanie. W kwestii inwestycji lepiej brać pod uwagę negatywny scenariusz i zostać miło zaskoczonym.
Może warto w takim razie wziąć pod uwagę zainwestowanie w trochę bardziej odważny sposób. Ja pieniądze mające służyć zapewnieniu łatwiejszego startu swoim dzieciom inwestuję w fundusze inwestycyjne, oraz fundusze ETF. Do obu tych form inwestowania na rynkach kapitałowych odniosę się w kolejnych wpisach, na które już teraz serdecznie zapraszam.
Wpis nie ma charakteru porady inwestycyjnej! To wyłącznie moje przemyślenia i opinie zbudowane na podstawie zgromadzonych doświadczeń. Wiążącą dla siebie decyzję musisz podjąć samodzielnie biorąc pod uwagę swoją sytuację życiową i skalę ryzyka:-)
Najwyżej oceniony artykuł: Transparentność policjanta, czyli ile zarabiam nosząc mundur?
Strach ma wielkie oczy
Postanowiłem tak nazwać ten akapit z dwóch powodów. Po pierwsze, emocjonalnie oddziaływają na nas inwestycje w związku, z którymi mamy jakieś złe doświadczenia. Powiedzmy, że kiedyś w przeszłości sparzyłeś się na jakimś aktywie. Daję głowę, że będziesz turbo ostrożny nim zdecydujesz się ponownie wejść do tej samej rzeki. Stąd też ten strach, który jest jedną z naturalnych emocji, szczególnie, gdy w grę wchodzą nasze ciężko zarobione pieniądze 🙂
Po drugie, gadanie innych osób i nieznajomość mechanizmów sprawia, że pojawia się niepewność. To również nic groźnego. Weźmy np. Izaaka Newtona – tak tego od jabłka i prawa powszechnego ciążenia. Newton zarobił swego czasu ogromny kapitał na spółkach morskich, dokonał wypłaty kapitału. Zamiast jednak cieszyć się z osiągniętego zysku, oraz faktu, że nie musiał płacić podatku Belki 🙂 Ogarnęła go chciwość, przez którą wrócił do inwestycji, gdy rynek był przegrzany i jak nietrudno się domyślić stracił znacznie więcej, niż pierwotnie zarobił… Właśnie taki strach mam na myśli. Lęk przed tym, że ucieknie Ci z przed nosa wspaniało okazja na zarobienie fortuny.
Historia Newtona przedstawiłem wyłącznie dla celów edukacyjnych, aby unaocznić Wam, że na rynku należy być ostrożnym, pokornym, oraz wyciągać wnioski. Ponadto należy odróżniać – krótkoterminowy trade, od długofalowego działania. Trade z reguły niesie za sobą znacznie więcej emocjonalnych uniesień, wywołuje pozytywne doznania (szczególnie na początku), inwestycja długoterminowa jak to się zwykło mawiać jest dla – lamusów 🙂
To my jesteśmy kowalami własnego losu, to my decydujemy jaką decyzje podjąć, jaką drogę wybrać. To nie jest łatwe, ale będąc uzbrojonymi w odpowiednią wiedzę, nawyki i narzędzie możemy zajść bardzo daleko. W rewiry, które dla innych są nieznanym lądem. Czytając Taki Jest Świat, byliście w stanie przekonać się, że – zarówno w życiu, jak i inwestycjach jestem osobą konserwatywną. 🙂
Regularne oszczędzanie
W moim przypadku program systematycznego oszczędzania dla dziecka opiera się na dwóch filarach. Polega na dokonywaniu regularnych wpłat w ramach zlecenia stałego dostępnego w każdym banku – 5 dnia każdego miesiąca – kwoty 350 pln na wcześniej wybrany i skrojony na moje potrzeby fundusz inwestycyjny, oraz 350 pln, na fundusz ETF prowadzony przez słowacki fintech Finax. Wszystko przy zachowaniu strategii DCA (dollar cost average), chodzi w niej o regularne wpłacanie, które ma za zadanie uśrednianie kosztów i zmniejszenie wpływu zmienności na zakup aktywów.
Szukajmy okazji pozwalających nam być zwolnionym z opłat za zarządzanie naszymi środkami. Ten 1% rocznie za zarządzanie w okresie 18 lat potrafi być dosyć bolesny, prawda? Dodatkowo raz na pół roku staram się wpłacać na oba portfele kwotę z wypracowanych nadwyżek mojej rodziny.
Zobaczymy, czy przeznaczeniem zainwestowanych pieniędzy będzie opłacenie wymarzonych studiów, zakup własnego mieszkania, czy może realizacja imprezy weselnej. Najważniejsze, że są i spokojnie pracują generując większą stopę zwrotu niż jakakolwiek lokata. Odległy horyzont czasowy w tym wypadku, jest jedynie moim sojusznikiem 🙂
Inwestowanie, a ryzyko?
Istnieje mylny pogląd, że inwestowanie wymaga od nas stałego zaangażowania, śledzenia wykresów i godzin spędzonych nad branżową literaturą. Nie powiem, że to nieprawda, gdyż manna z nieba spadła jedynie w Piśmie Świętym. Na rynkach kapitałowych trzeba włożyć, aby wyciągnąć. Wymagana jest odpowiednia wiedza, znajomość rynków, ich cykliczności. Umiejętność oceny skorelowania naszego instrumentu/inwestycji z sytuacją gospodarczo-polityczną. Jest to trudne, ale daje pyszne owoce. Jeżeli podejdzie się do tematu zdroworozsądkowo, na chłodno, bez emocji – to można ułożyć całkiem ciekawy plan na siebie 🙂
Jak już ustalimy nasze priorytety, wyznaczymy cel, a tym samym załapiemy o co w tym wszystkim chodzi – to wystarczy raz w tygodniu na 30 minut, aby doglądać naszych postępów. Jedyne, czego na tym etapie potrzebujesz to samodyscyplina i determinacja.
Trzymam kciuki za Wasze portfele, inwestycje i realizację obranych celów 🙂
Podsumowanie
Jak już pisałem – jakiekolwiek działanie jest lepsze niż bezczynność. Jeśli nie czujesz się inwestycyjnym orłem, to podejmij decyzję o beznamiętnym odkładaniu choćby symbolicznych kwot, które w horyzoncie 18 lat staną się kamieniem węgielnym położonym pod godne życie Twojego potomstwa. Pamiętaj również, że możesz w własnym zakresie podjąć regularne oszczędzanie dla dzieci. Przekop się przez oferty funduszy inwestycyjnych, sprawdź go historycznie i ustal zlecenie stałe w ramach bankowości elektronicznej.
Ważne: Niezależnie, czy zdecydujesz się jednak na lokatę samo-odnawialną, konto oszczędnościowe, czy właśnie fundusz. Najistotniejsze, że działasz!
Warto przeczytać: Wyłudzenia i oszustwa, czyli dlaczego warto korzystać z alertów BIK?
Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś ten jakże długi tekst. Jeśli tu dotarłaś/eś to oznacza, że jesteś w samym topie i elicie społeczeństwa 🙂
Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli podzielisz się tym artykułem z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Tylko w taki sposób mogę dotrzeć swoimi treściami do jak największej grupy czytelników. A może okazać się, że informacje tu zawarte przydadzą się kolejnym osobom.
Miłego dnia! 🙂
Grafika na początku tekstu pochodzi z: finanse-rankomat
Odkładamy z mężem synowi kwoty różnej wysokości, co miesiąc odkąd się urodził. Ma dopiero 10 miesięcy, a na koncie już fajną sumkę. Co zrobi z zaoszczędzonym kapitałem w przyszłości, to już jego sprawa, ale mam poczucie że będzie miał w życiu łatwiej niż jego rodzice, którzy weszli w dorosłe życie jedynie z uśmiechem i dobrymi chęciami 🙂 Inwestowanie to jeszcze dla mnie temat kosmos, ale taki pomysł gdzieś się w główce rodzi 🙂
Znakomite podejście 🙂 Zawsze temat odkładania na przyszłość dzieciaków sprowadzam do tego, aby miały lepiej niż my sami. Chciałbym, aby więcej ludzi podzielało ten pogląd. Dziękuję za komentarz 🙂