Złodziejski fach

Autokult

Kilka dni temu gdy byliśmy świadkami problemów facebooka i wiele osób było zdruzgotanych odcięciem od swoich social mediów ja pełniłem służbę w porze nocnej i nawet nie zdałem sobie sprawy z jakichkolwiek problemów.


Jak to zwykle bywa na nocce tak i wtedy mieliśmy wraz ze współpatrolowcem ręce pełne roboty.


Oprócz standardowych tematów, za jakie w tej pracy można uznać chociażby: pobicia, rozboje, kradzieże sklepowe, zakłócenia „ciszy nocnej”, na jednej z interwencji, w szczegóły której nie chciałbym zanadto wchodzić miałem możliwość porozmawiać z jegomościem, który od lat para się nietypowym fachem, a mianowicie…


Kradzieżą katalizatorów.


Przy okazji realizacji wszystkich czynności służbowych związanych z jego zatrzymaniem miałem możliwość dopytać go o jego specjalizacje.

Opowiedział mi o sobie, o tym, że jego styczność z półświatkiem zaczęła się od drobnych kradzieży, zarówno tych sklepowych, jak i ulicznych. To wszystko nie przynosiło mu  dużych zysków.


Pewnego dnia natrafił na mężczyznę, który był związany z branżą motoryzacyjną. Kradzieże samochodów, na części, kradzieże tablic na paliwo. Wspólnie wpadli na pomysł, aby jak określił „troszkę się przebranżowić”.


Pozostali stricte w tematyce samochodowej, ale przerzucili się na kradzieże katalizatorów. Opowiedział mi o tym jak straszne były początki, jak ciężko było poruszać się pod samochodem, w ciemności zlokalizować katalizator.


Wszystko jednak z każdą próbą, każdym podejściem stawało się coraz łatwiejsze. Nabywał coraz większą wprawę i precyzję. W pewnym momencie „poszedł na swoje” i pozostawił kolegę.


Dla tego człowieka własność prywatna nie była żadną świętością. Argumenty o tym, że kradł coś na co ludzie długo, ciężko pracowali, nie miały znaczenia. Wszystko jak grochem o ścianę.


Jego najlepszym przyjacielem stał się obcinak do rur z grzechotką i ciemność. Jak sam opisał w pewnym momencie popadł w taką manię, że po wstaniu rano myślał tylko o tym, którą dzielnice miasta odwiedzić pod osłoną nocy i ile katalizatorów uda mu się wyciąć.

Wspominał, że w najlepszych momentach wycięcie katalizatora za pomocą obcinaka zajmowało mu mniej niż minutę. Co zaś tyczy się pieniędzy to jego maksymalny zysk oscylował w granicach 25 000 PLN za noc!


Tak, za noc!


Jak samo powiedział pomimo działania solo, funkcjonował w pewnej strukturze, która umożliwiał mu zarówno przechowanie skradzionych katalizatorów, pozbawienie numerów, jak i późniejszą sprzedaż.


Samochód nie miał znaczenia. Wszystko dało się upłynnić, rynek motoryzacyjny jest bardzo chłonny. Rocznik również nie jest istotny. Sprzeda się zarówno katalizator starego volkswagena polo, jak i nowego nissana.


Mężczyzna był na tyle oblatany w temacie, że podczas przejazdu radiowozem przez okna wyliczał nam ile byłby w stanie zarobić na katalizatorach stojących przy jezdni pojazdów.


Wielkie pieniądze nie były jednak w jego przypadku kluczem do udanego życia. Władzę nad nim miały używki, które skutecznie go zniszczyły i wpędziły za kraty.


Jak to zwykle bywa w powieściach tak i tu szwarccharakter skończył źle. Nie okazał się być, jak to młodzież mawia – równym ziomeczkiem – bo przed tym jak chciano postawić mu zarzuty poszedł na układ i w zamian za niższy wyrok dał cynk organom ścigania o swoich garażowych kolegach.


Zapytałem go czy kiedykolwiek pracował, czy miał legalne zatrudnienie. Jak nietrudno się domyślić – zaprzeczył. Odparł, że szkoda życia na pracę, za 2-3 tysiące. Skłamałbym mówiąc, że było to dla mnie zaskoczenie.

 
Na koniec mała porada, którą podzielił się ze mną ów złodziej. Aby zminimalizować szansę, że nasze auto zostanie ogołocone z katalizatora można zastosować kilka technik:

  • Parkuj w miejscach oświetlonych, miejscach wyposażonych w monitoring – ciemność to warunki złodzieja,
  • Pozostawiaj go w miejscach gdzie przemieszczają się piesi, bo to właśnie oni mogą sprawić, że złodziej spłoszy się,
  • Parkuj w miejscach, gdzie auta stoją równolegle obok siebie na parkingach,
  • Parkuj przodem podjeżdżając do elewacji budynków, barierek, płotów – złodziej, który ma mniejsze pole manewru szybciej odpuszcza.

Trzymajcie się.

#TJŚ


Zapraszam również do rejestracji na polskiej giełdzie kryptowalut i zakupu swojego pierwszego Bitcoina:  https://auth.bitbay.net/ref/dBPOyHRciWgn

https://auth.bitbay.net/ref/BpRGKs

Serdecznie polecam 🙂

1 Comment

  1. Zaprowadziłem korpo samochód do serwisu na przegląd. Mieli wymienić płyny oraz zmienić opony z zimowych na letnie. Następnego dnia jechaliśmy ze znajomkiem w delegację. Ziomek zauważył brak charakterystycznych plastikowych osłony do hamulców. Po powrocie pojawiłem się ponownie w serwisie złożyć reklamację której nie uznano. Parę stówek w plecy. Powiedziałem o temacie dyrektorowi oddziału. Ten udał się do właściciela przybytu ale jegomość w zaparte, że to nie ich wina no bo nikt nikogo za rękę nie złapał.

    Odnoszę wrażenie, że motoryzacja to złodziejska branża. Pojedziesz do pana iksińskiego to zrobią na szaro. Pojedziesz do serwisu w którym korpo serwisuje flote to też coś wykminą. Nie czaje tego.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.