
Po obejrzeniu wczorajszego wydania faktów przypomniała mi się pewna historia. W mojej miejscowości był pewien człowiek, który od wielu lat regularnie wyjeżdżał do pracy u naszych zachodnich sąsiadów. Na potrzeby tekstu nazwijmy go – Jacek.
Pracował kilka miesięcy, następnie zaś zjeżdżał do kraju by spędzać czas z żoną i dziećmi, po jakimś zaś czasie wracał na saksy. Takim oto sposobem jego stan posiadania się zwiększył, był w stanie wybudować piękny dom, kupić samochód, odłożyć sumkę umożliwiającą dużo łatwiej spoglądać w przyszłość.
Pewnego dnia po bardzo długim okresie czasu odezwał się do niego kuzyn, nazwijmy go – Waldek, poprosił o pożyczenie pieniędzy i wspólny wyjazd.
Jacek z racji tego, że wśród sąsiadów uchodził za dobrego, pomocnego człowieka i ostatnią cechą jaką można było mu przypisać była zawiść! W związku z tym nie myśląc zbyt wiele zgodził się, załatwił Waldkowi pracę. Wziął go pod swe skrzydła, uczył wymagającej pracy i uczynił go równym sobie. Sądził, że w kuzynie znalazł również dobrego kumpla.
Ogarnięty entuzjazmem z posiadania kompana, wyjechali również kolejne 2 razy. Wszystko było dobrze. Ale jak się po powrocie do kraju okazało nie do końca!
Waldek bowiem, gdy tylko zbudował swoją pozycję na obczyźnie, poczuł większe pieniądze, to mówiąc wprost – zwariował. W głowie były mu tylko ojro. Stał się zawistny, zazdrosny i małostkowy.
Podczas jednego ze spotkań z kuzynem zwyzywał go, zmieszał z błotem. Ich przyjaźń została zdeptana, przez ograniczenia Waldka.
Przepraszam za tak długi wywód, ale w tej historii widzę ogromną analogię do stosunków Polski i Unii Europejskiej. Już spieszę z wyjaśnieniem.
Polska jako kraj na początku XXI wieku, nie otrząsnęła się jeszcze z burzliwego okresu przemian, nie okrzepła jako kraj kapitalizmu. Trawiły nas wszelkie choroby krajów rozwijających, inflacja, bezrobocie, zacofanie infrastrukturalne i co najgorsze- korupcja. To właśnie my w tamtym momencie byliśmy tym nieszczęsnym Waldkiem.
I tu na naszym horyzoncie pojawił się ów Jacek. Bogata wspólnota, która zgodziła się przyjąć nas do siebie w 2004 roku. Pchała nas za tyłek, starała się żebyśmy dorównali do niej, żeby wszystkim żyło się lepiej. Wystarczyło się obrócić, aby zauważyć namacalne ślady istnienia w naszej przestrzenii owej Unii. Zawsze oczywiście znajdą się malkontenci, których nikt nie zadowoli, ale to dzięki Unii jesteśmy tu gdzie teraz jesteśmy!
To właśnie ten cholerny Jacek, na którego tak psioczą politycy partii rządzącej wpompował w nasz kraj mnóstwo pieniędzy i dał wielką szansę.
Polska liczy około 38 mln ludności, Unia zaś około 500 mln. Obiektywnie patrząc otwarcie na rynek Europejski i możliwość swobodnego przepływu ludności i kapitału jest dla nas wielkim przywilejem. Unia, zaś bez poradzi sobie bez nas. Takie są fakty.
Czystym egoizmem jest zapominanie o wkładzie jaki w rozwój naszego kraju wniosła Unia. Prostackie jest odwracanie się tyłem za każdym razem gdy Unia oczekuje wywiązania się przez nas z zachowań zaakceptowanych w traktatach akcesyjnych.
Niedorzecznością jest to co na temat relacji z UE wygadują pewni politycy PiS. Jeśli potrzebujemy pieniędzy z funduszu odbudowy to podnosimy larum – Unia DAJ! Gdy zaś ta sama Unia upomina nas w konkretnej kwestii bijemy na alarm i stosujemy retorykę, iż Unia zabiera nam niezależność, nastaje na naszą suwerenność!
Odnoszę wrażenie, że naszym politykom najlepiej wychodzi straszenie… kimś, czymś. Czy to kobietami nastającymi na kościół, homoseksualistami, a teraz jeszcze potworną Unią. Platforma straszyła – PiSem, PiS straszy Unią. Jestem pewien, że nie tak ma wyglądać uprawianie polityki!
Na Boga, takie zachowania przedszkolaka to jakiś pieprzony absurd!
Wyjdźmy z Unii to będziemy mieli te same problemy, które trawią Wielką Brytanię – braki materiałów, towarów, zaburzone łańcuchy dostaw. Najgorsze jednak będą problemy z ratyfikacją umów międzynarodowych między Polską i Unią. Widząc jak polscy dyplomaci radzą sobie na arenie międzynarodowej to warunki ewentualnej współpracy będą ustalane długimi latami. Czarno to widzę!
UK kilka dni temu znalazłszy się w obliczu problemów związanych z dostawami paliw wydało zgodę na przyjazd do kraju 5000 osób z UE, którzy podejmą się pracy “za kółkiem”. Czy to nie zabawne?




Problemy gospodarcze to nie jedyne z jakimi musieli byśmy sobie poradzić po wyjściu z UE. A co z zagrożeniem ze strony Białorusi i Rosji. Zostalibyśmy z tym całym cyrkiem za płotem sami… Resztę pozostawiam Wam i Waszej wyobraźni.
Polecam zapoznać się z ostatnim materiałem YouTube, na kanale Marcin Iwuć, który bardzo treściwie i rzeczowo odpowiada na pytania o naszą obecność w UE. Bazując na danych Eurostatu ukazuje stopień w jakim rządzący manipulują nami, aby móc łatwiej realizować swoje polityczne cele.
Reasumując, kwestie takie jak wystąpienie z UE, czy tak jak zwykły to nazwać media – Polexit, powinien być przegłosowywany na forum krajowym, w referendum. Jedna partia i jej Prezydent nie powinni móc decydować w tak ważnej sprawie! Zresztą gdyby to naród decydował to nigdy w życiu nie podjąłby takiej decyzji. Każdy bowiem widzi jak wiele dobrego zawdzięcza naszej obecności w UE.
Co sądzicie na ten temat? Zachęcam do komentowania.
Pozdrawiam.
#TJŚ
Zapraszam do odwiedzenia mojego FB: https://www.facebook.com/Taki-jest-%C5%9Bwiat-102442087963747