
Chciałbym podzielić się z Wami swoimi odkryciem i spostrzeżeniami z nim związanymi.
Mianowicie jak doskonale wiecie pracuje w jednym z największych miast w Polsce. Występuje tu pełen przekrój społeczeństwa, począwszy od bogatych-biednych, wierzących-ateistów, hetero-homoseksualnych, białych-czarnoskórych.
Mamy tu pełen wachlarz osobowości, subkultur i charakterów.
Koniecznie przeczytaj: Medyczny cud, czyli jak postęp medycyny ratuje ludzkie życie
Od dawna nie daje mi spokoju jedno zjawisko, jakie zaobserwowałem i jakiego jestem świadkiem.
W ciągu dnia na służbie mam do czynienia z mnóstwem osób, spotykam się z bardzo pozytywnym odbiorem i oddźwiękiem ze strony obywateli i zwykłych przechodniów. Jedni skiną głową, inni zaś pozdrowią podniesioną ręką. Każda taka forma pozdrowienia jest bardzo miła i potrafi uprzyjemnić dzień.
Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy są fanami mojej formacji, nie wszyscy cenią naszą pracy i nie wszyscy entuzjastycznie reagują na nasz widok. Powiem więcej, ja nawet nie oczekuję, że wszyscy będą nas kochać i szanować.
Znakomicie moje podejście do tej kwestii wyjaśnia cytat z Winstona Churchilla: Masz wrogów? To dobrze. To znaczy, że broniłeś czegoś w ciągu swojego życia. Nigdy, bowiem nie będzie tak, aby wszyscy byli zadowoleni – tak, właśnie wygląda nasza praca.
Oczywiście, jak to w Polsce bywa – jak wiele osób tak wiele opinii – również odnośnie oceny działań Polskiej Policji.
Ba, na mojej drodze pojawiają się także zagorzali przeciwnicy, a nawet wrogowie. To normalna kolej rzeczy.
To właśnie na tej grupie chciałbym się skupić, a właściwie na rzeczach, które robią.
Wielokrotnie podczas pełnienia służby zauważam rodziców spacerujących i przechadzających się z dziećmi. Bywa, że na widok radiowozu dziecko wesoło macha rączką i krzyczy „iłu iłu”. Wtedy właśnie ów rodzic zamiast potęgować w maluszku pozytywne odczucia i od najmłodszych lat tworzyć w małej głowie dobry wizerunek policji, gani swoją pociechę i nakazują przestać machać.
Czasami towarzyszą temu słowa w stylu: „tych Panów nie lubimy”, „schowaj tę rękę”, „to źli Panowie”, „przestań, nie wolno”, oraz najpowszechniejsze „oni Cię zabiorą”.
Co do cholery trzeba mieć w głowie, żeby serwować dziecku takie teksty? Otóż, z policją trzeba dzieci oswajać. Należy tłumaczyć, że gdyby potrzebowało kiedykolwiek pomocy to do funkcjonariuszy może zwrócić się o pomoc, lub chociaż radę.
Wzbudzanie w nim strachu przed mundurem, lub szeroko pojętej nienawiści wobec niebieskiego uniformu nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Powiedzmy, że pewnego dnia podczas zabawy dziecko oddali się od rodzica i zgubi. Podczas trwających poszukiwań ostatnimi osobami, z jakimi pociecha będzie chciała porozmawiać i poprosić o pomoc będą funkcjonariusze. Wszystko, dlatego, że mama chcąc wymusić posłuszeństwo straszyła je „złymi” policjantami.
Fakt, że mama dostała kiedyś mandat, a tata mógł “siedzieć” w więzieniu nie oznacza, że należy wpajać dziecku pogardę i odrazę do policji. Wygadując takie rzeczy odbierasz dziecku szanse na pomoc w sytuacji krytycznej.
Od najmłodszych lat powinno wpajać się dzieciom, zasady bezpieczeństwa, informować, pod jaki numer alarmowy powinny zadzwonić w poszukiwaniu pomocy.
To właśnie niebieski mundur powinien być adresatem problemów i trosk małego człowieka.
Trzymajcie się i nie powielajcie tych durnych zachowań.
Przeczytaj także: Walka z kibolami. Interwencja w lokalu!
Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.
Miłego dnia 🙂