
Wbrew temu, co twierdzili nasi kochani politycy koronawirus nie ustępuje. Ba nie jest nawet w odwrocie jak w obliczy mających odbyć się wyborów powiedział Pan Premier.
Doczekaliśmy się dziwnych czasów. Gdy w marcu odnotowywaliśmy po dwu, trzy cyfrową liczbę zachorowań wprowadzono lock down, który wywrócił do góry nogami cały znany nam świat. Ludzie stracili pracę, środki do życia, wszystko dookoła uległo radykalnej zmianie. Obecnie każdego dnia rośnie liczba zachorować.
Dzieje się coraz gorzej, a liczba zachorowań w międzyczasie zdołała już znacznie przekroczyć magiczną granicę 2 000.
Nie na tym chciałbym się jednak skupić. Zależałoby mi na tym, aby przedstawić Wam kochani swój punkt widzenia w odniesieniu do relacji: wirus <-> polityka.
Z tego, co czytam w Internecie wynika jasno, że wirus zostaje skutecznie wykorzystany przez różne środowiska do przepchnięcia swoich pomysłów, nawet tych najbardziej kontrowersyjnych.
Nim jednak przeszli do przeforsowywania planów, w zmorzony sposób wdrożono pomysł zadbania o własne finanse.
Za grube miliony zakupiono maseczki od instruktora narciarstwa, który jak się później okazało nie był osobą przypadkową. Te 100 tysięcy masek kosztowały niebagatelna 5 mln złotych.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zakupiony towar nie spełniał żadnych norm jakościowych, oraz nie posiadał niezbędnych certyfikatów.
Argumentacje towarzyszące całemu działaniu? Troska o zdrowie obywateli!
Kolejna szemrana sprawa, o której pewnie większość słyszała, a która jest niedopuszczalna w państwie prawa to biznes, który zawarto z handlarzem bronią.
Chodziło o realizację zamówienia na zakup 1240 respiratorów. Łączna wartość zamówienia miała wynieść około 200 milionów złotych. Rzecz jasna z całej puli do ministerstwa dotarło jedynie 200 urządzeń. Kwestię zapłaty załatwiono natomiast bezzwłocznie. Takim oto sposobem kolejny raz w dziwnych okolicznościach wyparowało 35 mln. Z tym, że nie złotych, ale EURO.
Tak wiele się mówi o powierzaniu odpowiedzialnych funkcji publicznych wykwalifikowanym, wykształconym osobą. Ja zaś będąc ekonomistom z wykształcenia widzę ich, jako bandę nieudaczników.
Można by zapytać, jak się zakończyły powyższe zdarzenia? Czy odzyskano pieniądze, lub chociaż wyciągnięto konsekwencję wobec zamieszanych osób?
Nic bardziej mylnego!
Nie ma pieniędzy, nie ma sprawy! Powiem więcej to, co się później wydarzyło było istnym majstersztykiem. Mianowicie wszystkie uczestniczące w procederze persony w sprytny sposób podały się do dymisji.
Tak jakby nic nie zaszło!
Nawet gdybym nie pracował tam gdzie pracuję, stwierdziłbym, że to wszystko śmierdzi na kilometr. Musi w tym jakieś drugie dno.
Na tym nie koniec. Retoryka, jaką przyjmują rządzący w naszym kraju w trakcie trwania pandemii staje się na przemian irytująca i śmieszna.
Zapytacie, dlaczego?
Otóż, gdy to ważne twierdzą, że wirusa nie ma, że wszyscy są bezpieczni, piękni i bogaci. Gdy zaś potrzebują dobrej wymówki to wszystkie swoje działania sprowadzają do trwającej pandemii.
Czasami w ten sposób tworzą grunt pod kolejny nieprzemyślany wydatek, za który nikt nie ponosi kary.
Tak też np. wydano 70 mln zł na przygotowanie kart do głosowania korespondencyjnego. Szkoda, że nie przemyślano tego ruchu, szkoda również, że nie zaczekano na wprowadzenie odpowiedniej ustawy.
Po wszystkim zaś, spychologia – kolokwialne określenie na zrzucanie odpowiedzialności na kogoś innego. Morawiecki na Sasina, Sasin na Premiera, a wszyscy razem na opozycję. W tym wszystkim brakuje jedynie basenu wypełnionego kisielem. Po jakimś czasie zamieciono to jednak pod dywan.
Udawajmy, że tak naprawdę nic nie zaszło.
Dołóżmy do tego jeszcze hucznie zapowiadaną rekonstrukcje rządu. Czyli tzw. strategiczną wymianę niewygodnych ludzi, aby zamydlić wszystkim oczy i stworzyć pozory samooczyszczenia.
Podobnie wygląda sprawa ze spec ustawami wprowadzonymi na czas trwania wirusa. Ustawy te dają, bowiem plenipotencje do dokonywania skandalicznych działań, które w innej sytuacji byłyby oburzające.
Weźmy na ten przykład prewencyjną konfiskatę majątków dokonywaną przez MS, (czyli zajmowanie czyjejś własności tak ad hock, a później zobaczymy, co czas pokaże); teleporady (Jawne lekceważenie zdrowia chorych. Tylko w 2020 roku wykrywalność nowotworów jest o 30% niższa – nagle mniej chorujemy? Gówno prawda.) Można by wymieniać jeszcze długo…
Reasumując, nikt nie może powiedzieć, że wytykanie błędów partii rządzącej jest faworyzowaniem ugrupowań opozycyjnych. Bowiem, tak naprawdę oceniamy naganne zachowania, a nie ludzi się ich dopuszczających.
Moi kochani, źle się dzieje i nie wiadomo jak długo ten stan rzeczy jeszcze potrwa. Na te dziwne czasy mam kilka rad. Uważajmy na siebie, stosujmy środki ochrony osobistej, a w kontekście ekonomii gromadźmy oszczędności i budujmy poduszkę finansową.
No i najważniejsze używajmy własnego rozumu, nie pozwólmy wodzić się za nos politykom.
Trzymajcie się i pamiętajcie…
Taki jest świat.