Obecna sytuacja polityczna w Polsce, czyli kto jest temu winny…?

Będąc dzieckiem wyobrażałem sobie, że przyszłość będzie złotym okresem pełnym wielkich wynalazków, wspaniałych naukowych osiągnięć, że będzie to czas ogólnego dobrobytu, pokonaniu głodu na świecie, a przede wszystkim chorób toczących ludność globu. Fantazjowałem o wszechobecnej hossie, a przede wszystkim o tym, iż przyszłość stanie się okresem dynamicznego rozwoju na wielu polach. Sądziłem, że dojdziemy do momentu, gdy nasz obecnie znany świat stanie się zbyt mały w obliczu potencjału jakim dysponuje ludzkość, a jedynym kierunkiem ekspansji człowieka stanie się kosmos. Snułem marzenia o podróżach komercyjnych na księżyc, kolonizacji Marsa, a nawet o kosmicznym górnictwie. To wszystko rzecz jasna stałoby się realne w sytuacji gdyśmy ujarzmili moc żywiołów, odeszli od paliw kopalnych i stali się neutralni dla planety. To były piękne marzenia, w których posiadamy latające eko-samochody, egzoszkielety pomagające w pracach dnia codziennego i mikrochipy ułatwiające życie. Scenariusz może i godzien filmów science-fiction, ale postęp powinien być nieunikniony.

Czytaj również: Co myślę o edukacji finansowej oferowanej w polskich szkołach?

Teraz zestawy obok siebie – jawę i sen. Co zatem obecnie zobaczymy za oknem, jaki obraz ukaże się naszym oczom, gdy przejrzymy bieżące doniesienia medialne?

Obraz ukazujący się naszym oczom jest zgoła odmienny. Zamiast doświadczać wspomnianego dobrobytu, prężnego rozwoju i postępu, my taplamy się w bylejakości i coraz mocniej zaznajamiamy z ubóstwem. Pytaniami na które powinniśmy szukać odpowiedzi znajdując się w kraju europejskim w 2 dekadzie XXI wieku, nie powinny brzmieć następująco – Jak przeżyć zimę? Gdzie kupić opał? Czy nie zamarznę? Czy wystarczy nam prądu? Heloł..To zdecydowanie nie tak powinno wyglądać… 

Odnoszę wrażenie, że jakiejkolwiek dziedziny życia, gałęzi gospodarki, branży nasi urzędnicy/politycy by się nie tknęli to zawsze coś – zawalą, zniszczą, zdemolują, czy jak wolisz – wykończą. Ich działania przynoszą efekty odwrotne do zamierzonych i zawsze odbijają się czkawką. Nie jest to jednak czkawka tych polityków, ale całego narodu, który nie może poradzić sobie z konsekwencjami, jakie kolejny raz zrzucono im na głowy.

Jeden z najwyżej ocenianych: Inwestowanie na przyszłość dzieci, czyli jak zadbać o nasze pociechy?

Chciałbym zarówno dla Ciebie, jak i siebie przejść przez zagadnienia i dyscypliny, którym najdotkliwiej zaszkodziła ingerencja ze strony rządzących. Zatem zaczynajmy 🙂

  • Energetyka – temat spędzający sen z powiek milionom naszych rodaków. Nasze elektrownie albo działają mizernie, albo w ogóle nie działają – są bloki, które już dawno powinny być zamknięte. Stąd też procedowanie w sejmie ustawy na mocy, której energia elektryczna może być reglamentowana, czyli innymi słowy powinniśmy coraz poważniej podchodzić do teorii, które do niedawna uznawano za spiskowe – black outy energetyczne. Miejmy nadzieję, że przetrwamy okres zimowy, a obiekty użyteczności publicznej np. szpitale nie będą pozbawione prądu – gdyż taki scenariusz byłby równoznaczny z masowymi zgonami. Dodatkowo na naszą niekorzyść działa fakt, że nie uruchamiamy wydobycia własnych zasobów węgla, a pierwsze statki mające dostarczyć zakupione „czarne złoto” mają dotrzeć na przełomie października i listopada. Wniosek? Jesteśmy skazani na własną kreatywność i łut szczęścia. Każdy kraj powinien wprowadzać przepisy ułatwiające implementowanie przez gospodarstwa domowe idei OZE – dopłaty do paneli słonecznych, przydomowych elektrowni domowych, mikrobiogazowni, oraz magazynów energii.
  • Finanse publiczne – nawet nie wiem co stanowi największy błąd w tym segmencie, gdyż było ich naprawdę masę. Zacznijmy od nieszczęsnej inflacji CPI, która na czas pisania tekstu wynosiła 16,1%. Cel inflacyjny to zaś 2,5%. Widać gołym okiem jak mocno rozjeżdża się zamysł władzy, a rzeczywistość. Im dalej w las tym bardziej gasł – rozdawnictwo, dodruki pieniędzy. Obietnice składane swojemu elektoratowi, na które złożą się wszyscy bez wyjątku. Dalej mamy gigantomanię i niekompetencję ziejące z infrastrukturalnych pomyłek. Socjalizm będący paliwem dla wskaźnika inflacji. Odebranie oszczędności życia milionom rodaków – prezes Glapiński na konferencjach prasowych celowo wprowadzał w błąd Polaków, przez to Ci podejmowali chybione decyzje kredytowe. Wzrost tychże rat dobił budżety domowe wielu rodzin i zmusił do finansowych wyrzeczeń. Clou tego problemu tkwi w politykach, dla których horyzont działań stanowi długość kadencji. Co dalej? – „niech się dzieje wola nieba…”.
  • Ekologia – z tego co pamiętam mieliśmy z całych sił walczyć o czyste środowisko, które miało służyć kolejnym pokoleniom. Teraz, zaś przez prowadzoną politykę staneliśmy przed poważnym kryzysem w wyniku, którego zezwala się na poluzowanie norm zanieczyszczeń, a nawet namawia do tego, aby palić w piecu wszystkim co mają pod ręką (z wyjątkiem opon -> słowa Prezesa). W sumie nie widze w tym nic złego, bo jeśli miałbym wybierać pomiędzy zamarznięciem własnych dzieci, a zadymieniem miejscowości to jasnym jest, co stanowi priorytet! Ciekawostka: w niektórych miastach ilość oddanych do MPGK śmieci spadła nawet o kilkadziesiąt procent. Ludzie będa palić czym tylko się da, byle przetrwać. Kolejnym kamykiem do ogródka niech będzie zanieczyszczenie Odry – przerzucamy się oskarżeniami, szukamy winnych wszędzie gdzie tylko się da, lecz nie dostrzegamy go w lustrze. Zapytasz dlaczego? Otóż nadzór, który powinien być pełniony z ramienia Wód Polskich nie istniał, systemy powiadamiania to mrzonka. To może chociaż winnego ujawniono? Nic bardziej mylnego. W takim tempie to sami szybko i skutecznie wykończymy nasze środowisko.
  • Służba zdrowia – to jest dopiero saga, niczym film z lat 80-tych pt. „The NeverEnding Story”. Umówmy się, że nasza służba zdrowia nigdy nie działała jak należy, ale ostatnie 2 lata wyraźnie uwydatniły wszystkie bolączki systemowe – ogromne często wielogodzinne kolejki, za mało sprzętu, zbyt mało personelu, brak możliwości dostania się do specjalistów. To jakie biznesy nasi rządzący zrobili w dobie pamiętnego wirusa zasługuje na uwiecznienie na stronicach jakiejś powieści – maseczki bez atestu od znajomego ministra, respiratory od handlarza bronią, szczepionki, itd. Przepalenie milionów PLN na wątpliwej jakości działania.
  • Oświata – znakomity historyk, Profesor Roszkowski poszedł pod rękę z partią rządzącą i zaorał lata budowania swojej renomy i wizerunku poprzez napisanie wątpliwego jakościowo, acz wyjątkowo mocno propagandowego podręcznika do przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”. Ministerstwo z wyjątkową premedytacją usiłuje wymóc na dyrektorach i nauczycielach określony model nauczania. Starają się indoktrynować młodzież poprzez wpychanie w ich głowy jednego, właściwego według siebie – modelu zachowań, poglądów, wartości i autorytetów – nie ma tam miejsca na wyciąganie wniosków i kreatywne myślenie. Poza tym od lat uczy się dzieci rzeczy nieprzydatnych do życia, a pomija kwestie najistotniejsze m.in.: edukację finansową.
  • Gospodarka – lockdowny spowodowały wyhamowanie gospodarki i zabiły znaczną część sektor Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Wzrost cen paliw, energii, gazu itd przekłada się, zaś na wzrost kosztów produkcji dóbr i usług. To zaś doprowadza do zubożenia przedsiębiorców. Aby móc jakoś pokryć koszty podnoszone są ceny, w taki sposób obrywają konsumenci, których portfele także nie są z gumy. Gospodarka to system naczyń połączonych – problemy jednego elementu to problem całego segmentu. 

Podsumowanie

Reasumując, działania podejmowane przez nasz rząd wydają się być – albo nieudolne, albo skalkulowane ku osiągnięciu jakiegoś większego celu. Ciekaw jestem, co na ten temat myślicie? Znacznie bardziej cenię Panią Sanne Marin, będącą Premierem Finlandii, która jakiś czas temu bawiła się wraz ze znajomymi na zakrapianej imprezie, nie wstydząc się swoich działań. Niźli polskich polityków, którzy są hipokrytami udającymi świętych, jeżdżącymi po Kościołach, mówiącymi piękne okrągłe słowa, a równocześnie robiącymi znacznie gorsze rzeczy…

Co zaś tyczy się stanu Państwa to nie chcę być złym prorokiem, ale w obecnej sytuacji stoimy na progu – stagflacji. Oznacza to, że rosnąca inflacja i zubożenie społeczeństwa doprowadzi w konsekwencji do recesji, oraz całkowitego załamania gospodarki. To wszystko zbiegło się w czasie z wojną na Ukrainie, która również przyczyniła się do pogorszenia sytuacji. Wprowadziła zamęt i zasiała strach w społeczeństwie.

Czekam na Wasze opinie w sekcji komentarzy 🙂

Czytaj również: Nietypowe zagrożenia czyhające na funkcjonariusza Policji

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Pozdrawiam 🙂

Grafika na początku tekstu pochodzi z: Krajowa Izba Gospodarcza 

11 Comments

  1. Energetyka: zdumiewające, że nie wolno posiadać własnej elektrowni wiatrowej do prywatnego użytku.

    Ekologia: to jest maraton na dziesiątki tysięcy lat a my się spalamy w sprincie, bo nikt nie patrzy poza czubek swojego nosa (czyli poza horyzont własnej śmiertelności).

    Oświata: porażka, również za Zachodzie. Wąska specjalizacja nie sprzyja rozwojowi.

    Gospodarka i finanse publiczne: ech, szkoda gadać. Wziąłby człowiek dużą pałę…

    To tak na szybkiego bo chwilowo nie mam czasu na bardziej szczegółowy komentarz 🙂

    1. Niestety jest gorzej niż mogłoby się wydawać. Jestem urodzonym optymistą, ale też często z bliskimi zastanawiamy się nad tym co przyniesie przyszłość. Dzięki za komentarz.

  2. Nihil novi sub sole… Choć obecni nasi „władcy” budzą we mnie odrazę z wielu względów, nasze państwo nigdy nie stanowiło wzoru społeczeństwa obywatelskiego, które gwarantuje istnienie i funkcjowanie mechanizmów regulujących nieustanne (i nieuchronne) błędy i wypaczenia. Tymczasem władz i ustrojów idealnych nie ma – istnieją jedynie systemy wzajemnego patrzenia sobie na ręce, akceptujące zasadę równorzedności, wzajemności i współzależności wszystkich podmiotów w państwie. No, ale do tego trzeba dorosnąć. Są kraje, którym udaje się przez dłuższe okresy taką stabilizację utrzymać i takie, które rzucają się od ściany do ściany, w próżnej nadziei osiągnięcia utopijnego raju, pod sztandarem idei dowolnej i wodza na białym koniu. W większości przypadków jest to wynik zaszłości i uwarunkowań historycznych, których efektów nie da się zmienić nawet podczas kilku kadencji, bo stały się już częścią mentalnego dziedzictwa.
    Jeśli za rok polityczna karta się odwróci, ośmioletni, wszechogarniający burdel pożar trzeba będzie gasić przez kolejnych kilka dekad. Będzie to drogo kosztowało, więc później znów jakaś większość troglodytów uzna, że musi być taniej…
    Chciałoby się powiedzieć, że trzeba ludzi uczyć i uświadamiać… Niestety, nikt nie chce rezygnować z modelowania społeczeństwa na jakąś tam modłę i raczej nieprędko w kanonach lektur (bo znich też nikt nie chce zrezygnować) zobaczymy pozycje w rodzaju książek Harariego (które przez dowolnych fundamentalistów bedą uznane za zagrażające narzucanemu przz nich porządkowi…

  3. Kto wie co może zagościć w kanonach lektur skoro za jednego z głównych reżyserów zmian, które tak prężnie i aktualnie zachodzą na naszych oczach (chyba, że ktoś nie chce ich dostrzec) uznaje się Klausa Schwaba, a jak wiadomo jego doradcą jest właśnie rzeczony Harari… Może świat zmierza w kierunku, który zaskoczy wszystkich z nas, nawet tych „świadomych”. Może to co widzimy to jedynie czubek góry lodowej i jak ten Titanic wyrżniemy o tę górę, która pod poziomem wody była większa niż nam się pierwotnie wydawało…
    Przykro mi, że Cię zawiodłem, bo takie wrażenie odnoszę czytając na wstępie „nihil novi sub sole”, ale chciałbym, aby jak najwięcej ludzi dostrzegło co się obecnie dzieje i w jakim kierunku zmierzamy. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam.

  4. Cóż…wszystko zostało napisane. Podpisuje się pod tym rękami i nogami. Najgorsza jest bierność obywateli i skakanie sobie do gardeł. Tak Polski nie uratujemy…

  5. Najgorsze jest to, że nie widać jakiejś sensownej alternatywy na opozycji. Gdyby się ktoś taki pojawił, to niechby i co dzień imprezował, a nawet i w bunga bunga uczestniczył (zmiany we Włoszech są okazją do reaktywowania tych oryginalnych eventow… ), nie będzie mi to w niczym przeszkadzać.

  6. Gdy zajrzałem do sąsiadki
    by pożyczyć trochę soli
    ona rzekła mi po cichu
    że się wszystko rozpierdoli

    Piękna bańka pęknie z hukiem
    ku przestrodze sióstr i braci
    bo tak dzieje się gdy rządzą
    hipokryci i frustraci

    Mówią nam o nowym ładzie
    że wskaźniki idą w górę
    gdy inflacja tak naprawdę
    zżera całą koniunkturę

    Nie da się rozdawać kasy
    wszystkim co chcą dookoła
    bo źródełko musi wyschnąć
    finansowa uczy szkoła

    Jednak oni bez umiaru
    rozkradają kraj powoli
    więc dlatego mój sąsiedzie
    wnet się wszystko rozpierdoli

Leave a Reply