Nietypowe zagrożenia czyhające na funkcjonariusza Policji

Opowiem Ci historię, która kilka lat temu przydarzyła się jednemu z funkcjonariuszy pełniących służbę w moim garnizonie. Ze względów prawnych i proceduralnych nie mogłem wcześniej się nią z Tobą podzielić. Ponadto istniało ryzyko, że medialność tamtych wydarzeń mogło przyczynić się do tego, że ktoś rozpozna ową sytuację.

Czytaj także: Poduszka finansowa, czyli co musisz zrobić, nim zaczniesz inwestować?

Na potrzeby wpisu zmienimy imię naszego głównego bohatera. Nazwijmy go – Sławkiem. Sławek był to wysokim, postawnym facetem, a przede wszystkim bardzo dobrym, honorowym policjant. Nie znam się na męskiej urodzie, ale uważam, że mógł podobać się kobietom. W życiu prywatnym Sławek był mężem zgrabnej brunetki i ojcem dwóch dziewczynek.

Historia zaczyna się w roku 2018, kiedy to na nocnej służbie Sławek wraz ze swoim ówczesnym współpatrolowcem pojechali na zakłócenie spoczynku nocnego. Zdarzenie miało miejsce na jednym z osiedli domów szeregowych. Osoba zgłaszająca przekazała informację, że z jednego z lokali dobiegają odgłosy głośnej awantury. Dodatkowo osoba zawiadamiająca Policję obawiała się, że w mieszkaniu mogło dojść do aktów przemocy.

Po dotarciu na miejsce okazało się, że doszło tam do sprzeczki pomiędzy rodzicami (w wieku około czterdziestu kilku lat), a córką (około dwudziestu kilku lat). Nie pamiętam już dokładnie o co chodziło stroną tamtych wydarzeń. Zwalę to na garb czasu. Wiem jednak, że jeszcze w obecności mundurowych strony doszły do porozumienia, a całą interwencję funkcjonariusze zakończyli jakże popularnym – pouczeniem 🙂

Nie było by w tamtym zdarzeniu nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że Sławek wpadł w oko młodej kobiecie – uczestniczce interwencji. Kobieta chcąc ponownie zobaczyć przystojnego policjanta, który przybył do niej w sprawie awantury, wpadła na nieco dziwny pomysł. Postanowiła dzwonić na numer alarmowy i wymyślać jakieś bzdurne, wyssane z palca powody interwencji. Wszystko tylko po to, aby ponownie móc spotkać przystojnego funkcjonariusza Policji.

Jak doskonale wiesz – nie masz żadnej gwarancji, że każde zgłoszenie z Twojego adresu będzie realizowane przez tę samą załogę – pomimo natłoku obowiązków i braków kadrowych, my również mamy czasami wolne 🙂

Tak, więc dziewczyna nie miała szczęścia ponownie spotkać Sławka. Niepowodzenia w tej materii nie były w stanie jej zrazić i zgodnie z przysłowiem: „jeśli góra nie chce przyjść do Mahometa, to Mahomet pójdzie do góry”, kobieta podjęła decyzję o odwiedzeniu komisariatów policji w celu odszukania naszego bohatera.

Tekst wart przeczytania: Budżet domowy – to prostsze niż myślisz

Po wielu próbach, licznych rozmowach z dyżurnymi, zaczepianiu patroli poruszających się po mieście, kobiecie w końcu udało się ustalić dokładne miejsce pracy policjanta. Pomimo tego, że oficerowie dyżurni robili wszystko co w ich mocy, aby zbyć kobietę i wmówić jej, że Sławek jest nieobecny, chory, czy też niedysponowany. Ona jednak potrafiła całymi dniami wystawać pod jednostką/komisariatem, aby tylko spotkać swojego wybranka i móc zamienić z nim choćby kilka słów.

W końcu po długich staraniach i próbach kobieta zdołała zatrzymać radiowóz. Funkcjonariusz, jako człowiek z natury uprzejmy podjął rozmowę, lecz zrobił to jedynie z uwagi na zwykłą kurtuazję. Po krótkiej wymianie zdań przekonał kobietę, że musi natychmiast udać się na kolejną pilną interwencję. To jednak nie był koniec!

W dalszej kolejności sprawy pokomplikowały się jeszcze mocniej. Kobieta posunęła się do tego, aby śledzić Sławka. Takim oto sposobem była w stanie ustalić dokładne miejsce zamieszkania funkcjonariusza, oraz jego rodziny. Była w stanie godzinami wystawać pod oknami jego mieszkania. Składała przeróżne propozycje, w tym również seksualne.

To jeszcze nie wszystko – potrafiła wydzwaniać domofonem od bloku. Dopuściła się nawet gróźb wystosowanych pod adresem małżonki funkcjonariusza.

W końcu mężczyzna sięgnął po ostateczne z działań – postanowił złożyć zawiadomienie, w którym poinformował o stalkingu i groźbach. Służby podjęły natychmiastowe działania w niniejszej sprawie!

Zanim jeszcze zadecydowano o wezwaniu kobiety na przesłuchanie to zrobiła coś czego kompletnie nikt się nie spodziewał, wytoczyła najpotężniejsze z dział. Czując się zdradzoną i odtrąconą przez obiekt swoich westchnień – postanowiła ukarać funkcjonariusza – udała się do Komendy Miejskiej i poinformowała, że została zgwałcona.

Dla doprecyzowania – kobieta na przesłuchaniu przekazała, że będąc pod blokiem zamieszkiwanym przez policjanta wdali się w pyskówkę, w wyniku której mężczyzna miał wpaść w złość zaciągnąć ją w znajdujące się nieopodal zarośla i wykorzystać.

Art. 197. KK – Zgwałcenie lub wymuszenie czynności seksualnej

§ 1.Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
§ 2.Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3.Jeżeli sprawca dopuszcza się zgwałcenia:
1)wspólnie z inną osobą,
2)wobec małoletniego poniżej lat 15,
3)wobec wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
§ 4.Jeżeli sprawca czynu określonego w §1-3 działa ze szczególnym okrucieństwem,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5.

Jako sprawcę zgwałcenia wskazała, właśnie – Sławka! Nie muszę Ci mówić, że zaczął się maraton absurdów i emocjonalny rollercoaster. Funkcjonariusz na czas ustaleń został zawieszony, sprawa trafiła do Prokuratury, w to wszystko oczywiście włączył się Wydział Kontroli i Biuro Spraw Wewnętrznych. Kobieta, zaś w tym czasie przeszła wszelkie niezbędne – wymagane prawem badania lekarskie. 

Nie wiadomo jak długo całe to szaleństwo jeszcze by trwało, gdyby nie zeznania świadka… W wieczór, który kobieta wskazała jako czasokres, gdy miało to dojść do przestępstwa całe zajście widział sąsiad policjanta, który to wtedy był ze swoim czworonogiem na spacerze. Mężczyzna doskonale znał prawdę – widział awanturę między kobietę, a mężczyzną – z tym, że zaraz po burzliwej wymianie zdań mężczyzna wszedł do bloku i wrócił do swojego mieszkania, do rodziny.

Takim oto sposobem prawda wyszła na jaw, a mężczyznę oczyszczono z zarzutów. Wtedy także wyszło na jaw, że kobieta cierpi na jakąś przypadłość psychiczną. Wyobraźmy sobie, że nie byłoby świadka, który powiedział by prawdę. Aż strach pomyśleć jak proces mógłby się skończyć. Bardzo łatwo jest bowiem kogoś pomówić, rzucić potwarz – trudniej zaś dojść prawdy i oczyścić swoje dobre imię.

Co myślisz na ten temat? Czekam na Ciebie w komentarzu! 🙂

Jeden z najwyżej ocenianych: Służba w Policji i odbiór społeczny

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś ten jakże długi tekst. Jeśli tu dotarłaś/eś to oznacza, że jesteś w samym topie i elicie społeczeństwa.

Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli podzielisz się tym artykułem z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Tylko w taki sposób mogę dotrzeć swoimi treściami do jak największej grupy czytelników. A może okazać się, że informacje tu zawarte przydadzą się kolejnym osobom.

Miłego dnia!

Grafika na początku tekstu pochodzi z: oko.press

4 Comments

  1. No nieźle! Od mnie to dziewczyny uciekają tylko stalker na goodreads się podszywa pod kobiety i daje książki o zabójstwach, mordercach i mierzące niby we mnie bo wie że jestem wrażliwy.
    Na blogu też nie lepiej pomijając starcie z pewną blogerką gdy miałem popularność drażniono mnie, dołowano, dokuczano a nawet grożono pobiciem…
    Później gnębił mnie mój sąsiad Robert że dlaczego nie pracuje, już mu wybaczyłem nawet go wspomagamy finansowo i materialnie ale w sumie chyba przez niego i drugiego stalkera usunąłem 90 proc mnie śledzących.
    Miałem spór z kolegą bo wrednie namawiał mnie na dalsze granie a ja byłem od tego uzależniony i na skraju przepaści i napisałem mu publicznie do słuchu…

    Teraz mnie stalkuje ktoś kto zmienia pseudonimy konta najpierw jest miły pomaga a później wbija szpilę bo coś źle napiszę i mi daje kontry.
    Mówie mu żeby do mnie nie pisał a on dalej i robi mnie za głupka i mnie dyskredytuje.

    Ja choruje na schizofrenię może coś tam napisać potrafię ale jestem nerwowy często jak ktoś dokuczy to wybucham i nie umiem rozsądnie odpowiedźieć i jest to przeciwko mnie wykorzystywane.

    Co do stalkingu miłosnego to ja potrafię tylko się do dziewczyny uśmiechnąć na ulicy i bardzo rzadko odezwać, głównie czekam na reakcję a z strony dziewczyn nie ma żadnej i tak się błąkam…
    Stalkerka z kolei przesadziła w drugą stronę heh.

    Na policji byłem odnośnie szantażu w sumie spamu to mnie policjant wziął samego do pokoju i strasznie się zdenerwowałem i ledwością dukałem wyglądałem jak psycho.
    Wiem teraz że to była ściema z tym szantażem taki spam ale policjant na skargę że mi dokuczają na YouTube powiedział abym zmienił konto czy wręcz wyrobił cały email.
    W sumie pokazał mi biuro zawalone papierami i powiedział że nie są interpolem i z YouTube nie współpracują czy innym zagraniczne serwisem.

    Tu widzę funkcjonariusz i oskarżenia ogwałt to co innego.

    Zauważyłem że takiej Nicole też dokuczają na YouTube książkami tytułami o mordercach, zabójstwach.

    Co do oszustów to mieliśmy już na wnuczka, na pracę, na T-Mobile, na bank, na kolegę z klasy, na podziękowania, włamanie na komórkę i zdalny pulpit, włamania na serwis randkowy, Facebook, odebranie kursu, kradzież haseł i nie wiem co…

    Proszę o radę z tym stalkerem sprytnym dokuczaczem.

    Ps jedną terapeutkę wokół stołu goniłem ale dlatego że ładna i śmiałem się że ucieka ale jak sobie myślę to chyba jej do śmiechu nie było… Szalona miłość

    Ale ten Stalker to facet i chce abym się denerwował i zamknął blog.
    I że ja jeszcze się rzucam ma pretensje.
    Głupio bo jego wpisy z poprzednich lat miesięcy skasowałem ;-/

    1. Dzięki za Twój komentarz. Powiem tak, co do hejtu i wstrętnych docinek z czyjejś strony to najlepszym rozwiązaniem jakie mogę Ci zasugerować to nieprzejmowanie się tym, albo po prostu nie czytanie tego typu wypocin. Szkoda prądu na ludzi, którzy karmią się negatywnymi emocjami.
      Temat stalkingu jest już poważniejszy i nigdy nie należy do przyjemnych. Można w takiej sytuacji, albo zgłosić to do odpowiednich organów, albo wpierw zbierać całą dokumentację mogącą pomóc w rzeczonej sprawie i wtedy dopiero podejmować kroki prawne. Rzeczywiście szkoda skasowanej dokumentacji, która mogła by coś wnieść do sprawy.
      Pozdrawiam.

  2. Za mundurem panny sznurem, niby to miłe gdy się wpadnie komuś w oko, ale jednak jest sporo ludzi, którym się wydaje, że każdy odwzajemnia ich sympatię, a wcale tak nie musi być i mamy wtedy klops. Ja przeżyłam w swoim życiu prawdziwą historię ze stalkerem w tle, było na tyle poważnie, że sprawa znalazła się na policji. I gdyby nie to, że wtedy nie dałam się zastraszyć oraz że trafiłam na policjanta, który potraktował sprawę poważnie, to nie wiem co byłoby dalej. Oby jak najmniej takich historii. Pozdrawiam.

    1. Bardzo się cieszę, że Twoja historia zakończyła się happy end’em. Mogę sobie jedynie wyobrażać jak trudna był to dla Ciebie sytuacja i życzę, aby nigdy więcej się nie powtórzyła.
      Tak, jak napisałaś bycie obiektem westchnień/podrywu jest miłe, skutecznie łechce ego, ale potrafi przybrać nieoczekiwany obrót, czasami nawet niebezpieczny.
      Dzięki za komentarz.
      Pozdrawiam 🙂

Leave a Reply