Poduszka finansowa, czyli co musisz zrobić, nim zaczniesz inwestować?

Źródło: Podaj-Dalej

Wielokrotnie na tym blogu pisałem, że jakiekolwiek formy inwestowania nie mają najmniejszego sensu, gdy w domowych finansach panuje chaos, walczymy z długami, albo nie mamy zgromadzonych środków umożliwiających nam swobodnego przeżycia kilku miesięcy. W dzisiejszym wpisie zamierzam skupić się nad tą ostatnią kwestią, czyli zgromadzeniu odpowiedniej kwoty pozwalającej nam na spokojną egzystencję, bez konieczności sprzedawania narządów, ani oddawania dzieciaków do lombardu 🙂

Dziś zatem dziś podywagujemy na temat rzeczonej – poduszki finansowej!

To właśnie ten wpis stanowi preludium do kolejnych wpisów skupiających się na sposobach pomnażania pieniędzy. Nim jednak tam zajdziemy powinniśmy skupić się na rzeczach istotnych. Zadbaniu o swoje oszczędności, oraz finansową poduszkę bezpieczeństwa. Czuję się w obowiązku poinformować Was, że na wszystko jest odpowiedni moment, nawet na inwestycyjne wyprawy.

Czytaj także: Jakie zajęcia zarobkowe mogę podjąć spędzając czas w domu?

Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was wizja inwestowania, pomnażania pieniędzy rozpala zmysły do czerwoności. Jak zapewne już wiecie z wykształcenia jestem ekonomem i finansistą. Za każdym razem, gdy rodzinie i znajomym opowiadam o kwestiach związanych z finansami, pieniędzmi, oszczędzaniem i inwestowaniem, największe „wzięcie” mają tematy potencjalnych zysków i stóp zwrotu. Tak jest bowiem ze wszystkimi. Dlatego czasami lepiej odpuścić inwestycje, wsadzić ręce pod tyłek i spokojnie, oraz sumiennie zadbać o poduszkę finansową. Jak już wspominałem w tekście o budżecie domowym, wpierw zadbajmy o finanse naszego gospodarstwa domowego, znajdźmy jakieś nadwyżki, pozbądźmy się zobowiązań, odłóżmy poduchę, a wtedy inwestujemy.

W tym miejscu muszę zaznaczyć, że pomimo doświadczenia zdobytego na gruncie szeroko pojętych finansów, pracy w sektorze bankowym i posiadanego wykształcenia. Nie jestem doradcą inwestycyjnym, nie proponuję wspólnego inwestowania, nie daję rekomendacji inwestycyjnych. Staram się jedynie dzielić wiedzą w jak najbardziej przejrzysty, czytelny sposób. Mówię o swoich doświadczeniach, wykonanych krokach, podjętych działaniach, ale z całą stanowczością odradzam robienie czegokolwiek dokładnie tak jak ja. Sytuacja każdego z Was jest bowiem inna – macie różne możliwości finansowe, inną skłonność do ryzyka, inny poziom wiedzy finansowej. Zachęcam do samodzielnego myślenia. 

Zalecam natomiast stałą edukację, wiarę we własne siły, przyswojenie podawanej tu wiedzy, a wtedy nie będzie Wam potrzebny żaden doradca, ani tym bardziej coach. Trzymam za Was kciuki 🙂

Co zatem należy zrobić?

Wszystko co tu się znajdzie ma nieść jakąś wartość, być ponadczasowe, aby móc wracać do tych tekstów wielokrotnie, nawet na przestrzeni lat. Chcę być szczery i fair wobec wszystkiego co tu znajdziesz 🙂

Mam poważną zagwozdkę, bo tematyka, którą chciałbym tu zawrzeć jest dość zawiła, a tym samym ciężko wytypować co powinno stanowić początek… Jak już pisałem tekst ma dotyczyć – poduszki finansowej – lecz lepiej, gdy punktem wyjścia stanie się coś innego.

Jak doskonale wiesz, nasze Państwo niedostatecznie dba o swoich emerytów, dostają oni co prawda, 13-stki, 14-stki, a wkrótce może i kolejne emerytury. Wszystko to, aby wygrać kolejne wybory. Z tym, że te emerytury w większości są niskie, a ponadto nikt nie wie jak długo jeszcze pociągnie jedna z najbardziej nierentownych instytucji w państwie, czyli ZUS. Pochylę się nad tym tematem, w kolejnych tekstach.

Z tego też względu każdy komu leży na sercu posiadanie jakiejś godziwej emerytury powinien wziąć sprawy w swoje ręce i najpierw zgromadzić wspomnianą poduchę, a następnie inwestować. Okres około 35 lat pracy zawodowej, inwestowanie poprzedzone odkładaniem nadwyżek, oraz zaprzęgnięcie do działania na naszą korzyść magii procentu składanego, o którym tak chętnie mówi Warren Buffett – to mamy murowany przepis na sukces, a zarazem godne życie 🙂

Czy to zatem dobry czas na inwestycje?

Wielu osobą wydaje się, że inwestowanie można podjąć w każdym momencie, niezależnie od sytuacji życiowej, niezależnie od ilości posiadanych zobowiązań, a przede wszystkim pomimo braków w wiedzy stricte inwestycyjnej. Spotykam się z opiniami ze strony swoich znajomych, że pomimo kredytów – hipotecznego, lub gotówkowego – znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby wrzucenie nadwyżek, w któryś z instrumentów rynku kapitałowego. Twierdzą, że właśnie tam pomnożyli by zgromadzone środki, a dopiero wtedy po „rozbiciu banku” byliby w stanie jednym ruchem spłacić wszystkie zaciągnięte zobowiązania. Wszyscy są święcie przekonani, że osiągnięte z zainwestowanych środków stopy zwrotu, znacznie przekroczą oprocentowanie. kredytów i umożliwiają natychmiastową zmianę stylu życia.

Oczywiście, wierzę w Was, jak nikt inny, ale…:

  • pochopny zakup, umotywowany zapewne brakami w wiedzy może sprawić, że dokonasz zakupu w nieodpowiednim momencie tzn. na „górce”;
  • istnieje ryzyko, że bez dogłębnej analizy dokonasz złego wyboru odnośnie inwestycji;
  • pośpiech w inwestycjach nie jest dobrym doradcą, a chcąc szybko pomnożyć kapitał łatwiej wpaść w sidła oszustów, naganiaczy, czy pseudo-coachów;
  • będąc zapatrzonym w potencjalne zyski zapominasz o ryzyku – a ono rośnie wprost proporcjonalnie do oczekiwanej stopy zwrotu;
  • twierdzisz, że w finansach można zmienić cokolwiek tylko poprzez działanie – a to nie zawsze jest prawda.

Na uczelni wykładowcy tłumaczący nam- studentom meandry inwestowania zwracali szczególną uwagę na pewne niuansy, które stały się dla mnie swoistymi przykazaniami inwestora. Należy pamiętać, aby – inwestując kapitał mentalnie się z nim pożegnać. Po pierwsze, chodzi tu o to, aby nie brać tych pieniędzy pod uwagę, przy planowaniu jakichkolwiek wydatków, gdyż dobra inwestycja wymaga czasu. Za optymalny horyzont czasowy pod kątem inwestycji osobiście uważam 3-5 lat. Po drugie, inwestuj środki, których utrata nie zrujnuje Twojego życia, albo nie przyczyni się do rozpadu Twojego związku. Najlepsza byłaby tu jakaś czasowa amnezja, aby o inwestycji zapomnieć na czas jej trwania 🙂

W jednym z wywiadów na YouTube Rafał Zaorski – spekulant, inwestor, gracz – opowiedział, jak to na początkach swojej przygody z inwestowaniem był przekonany, że wykręcając 5% stopy zwrotu z inwestycji w ciągu tygodnia sprawi, że bardzo szybko stanie się milionerem i osiągnie status rentiera. Dodał, że życie, rynek i otoczenie bardzo prędko zweryfikowały jego zamiary. 

Ten sam sposób myślenia towarzyszy wielu początkującym inwestorom – wejść na rynek, szybko zarobić i wyjść – tak się po prostu nie da! W tym samym wywiadzie Rafał Zaorski wspominał, także o kilku bankructwach, które przytrafiły się na jego drodze w relacji z rynkiem kapitałowym. Należy z tego koniecznie zdać sobie sprawę – nie zawsze będziesz zarabiał! 

Zajrzyj również do: Wyłudzenia i oszustwa, czyli dlaczego warto korzystać z alertów BIK?

No dobrze skoro już przypomnieliśmy podstawy podstaw, aby – stale zdobywać wiedzę, zadbać o stan naszych finansów domowych, inwestować nadwyżki, pamiętać o ryzyku i nie działać pochopnie. Skupmy się zatem nad rzeczą istotną z punktu widzenia kolejnych czekających nas działań. A mianowicie odpowiedzmy na 6 jakże ważnych pytań, które są pomocne w uzyskaniu odpowiedzi na kluczowe pytanie, które brzmi – czy to odpowiedni czas na inwestycje?

  1. czy posiadasz jakieś oszczędności? – nie mam tu na myśli jakichś kosmicznych kwot, ale raczej „zaskórniaki” na czarną godzinę, powiedzmy jakieś 1 000 pln, które stanowią Twój fundusz awaryjny. Z badania przeprowadzonego w 2022 roku wynika, że 43% Polaków posiada oszczędności mniejsze, niż 1 000 pln;
  2. czy wykazujesz nadwyżki finansowe i czy są regularne? –  zaprzeczenie, to oznaka, że nie jesteś gotowa/wa na inwestycje;
  3. czy masz jakieś zobowiązania finansowe, które są nadal niespłacone? – jeśli odpowiadasz twierdząco to również „umarł w butach”. Najpierw uporajmy się z długami, a dopiero później myślimy o pomnażaniu pieniędzy; 
  4. czy znasz dokładnie stan swoich przychodów i wydatków? – jeśli Nie to uporządkuj swoje domowe finanse. Przypomina mi się tutaj fragment programu tv, w którym jakaś rodzina uparcie twierdziła, że jest biedna, a tak na prawdę nie mieli wiedzy jakimi środkami po prostu dysponowali;
  5. czy posiadasz oszczędności, które umożliwią Ci przeżycie 3-6 miesięcy bez konieczności podjęcia pracy? – jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi – Nie. To powinieneś zapomnieć o jakiejkolwiek formie inwestowania. Konieczne w tej sytuacji jest zbudowanie poduszki bezpieczeństwa;
  6. czy stan Twoich finansów napawa Cię dumą i czyni spokojnym? – wiadomo, że każdy z nas jest inny i ma inne podejście do finansów. Tym samym dla jednego spokój przyniesie kwota 1 000 pln znajdująca się na koncie, dla innych będzie to kwota 100 000 pln. Jeśli jednak odpowiedź na to pytanie również brzmi – Nie, to zapomnij o inwestowaniu.

Dotarliśmy do jednego z najważniejszych punktów podczas tego tekstu. Mam tu na myśli – finanse domowe, a rodzina – bardzo często bywa tak, że partnerzy wspólnie mają zbieżne przekonania co do oszczędzania, inwestowania i spojrzenia na swoją przyszłość. Zdarza się jednak układ, w którym to jedno z partnerów, małżonków myśli o finansach, dba o nie i planuje kolejne inwestycyjne posunięcia z najdrobniejszymi szczegółami. Drugie zaś ma naturę typowego „spendera” i jak to się zwykło mawiać – pieniądz się jego/jej nie trzyma. Co należałoby wtedy zrobić? No cóż, pozostaje nam jedynie zaakceptować stan rzeczy, uwzględniać potrzeby wszystkich domowników. W przeciwnym razie będzie nieciekawie. Stosując analogię piłkarską – będziemy mieli w zespole zawodnika, który nic nam nie daje, ale nie chce też odejść, bo ma zbyt duży kontrakt 🙂

Zarówno oszczędzanie, jak i inwestowanie to gra wymagająca współpracy całego teamu. Tak jak w piłce nożnej, tak i tutaj nie osiągniemy sukcesów w pojedynkę. Rozmawiajcie o finansach, podejmujcie wspólnie najistotniejsze decyzje, świętujcie razem sukcesy, a nawet próbujcie wspólnie wyciągać wnioski z porażek, które pewnie niejednokrotnie pojawią się na Waszej drodze. Bądźcie niczym najlepsze zespoły świata, które – ustalają taktykę, wzajemnie się motywują i wytyczają swoje priorytety. Najważniejsza jest komunikacja 🙂

Popełniłem jakiś czas temu tekst o kryptowalutach. Znajdziesz go -> tutaj. Wspominałem tam o dwóch najmocniejszych emocjach, które targają inwestorami – chciwości i strachu. Te same emocje wiodą prym w związku, który szuka idealnego balansu w inwestycjach. Nigdy nie wiesz jak zachowa się partner, gdy na wykresie pojawi się korekta, chwilowy dołek, albo tak jak teraz – bessa. Analogicznie, gdy na wykresach zatryumfuje kolor zielony, a wartość portfela wzrośnie o kilkadziesiąt procent, to może się okazać, że partnerka zacznie przebąkiwać o konieczności wymiany samochodu na jakiś większy, rodzinny. Co wtedy? Ważne żeby walka zespołowa z rynkiem, nie zamieniła się w walkę bokserską z partnerem 🙂 Wspólnie musicie przygotować plan na każdy z możliwych scenariuszy.

Pamiętasz pytania, na które odpowiadaliśmy powyżej. Powróćmy do nich ponownie…

Przywróć ład w domowych finansach

Jak już wspominałem zarówno w tym tekście, jak i poprzednich, jakiekolwiek próby inwestowania nie mają sensu dopóki nie zaprowadzimy porządku w domowych finansach. Z tym jednak również nie jest u nas w kraju kolorowo. Ankieta z 2022 roku zamieszczona na stronie – interviewme – mówi jasno, że aż 24% gospodarstw domowych nie posiada żadnych oszczędności. Tak więc pokrótce, w punktach wspólnie spróbujmy przedstawić algorytm, który doprowadzi nas do zoptymalizowania i uporządkowania finansów domowych.

Zatem do dzieła:

  • spraw, aby przychody były większe od kosztów –  nie ma co wyważać otwartych drzwi. Powinieneś, albo zawalczyć ze swoimi kosztami życia. Ciąć wydatki gdzie się da, albo wytoczyć potężniejsze działa. Co mam na myśli? A no chodzi np o: zmianę obecnego miejsca pracy na lepiej płatną, albo szukać dodatkowych źródeł zarobkowania;
  • stwórz budżet domowy i regularnie odkładaj pieniądze – w jednym z wcześniejszych wpisów pochyliłem się nad tematem budżetu domowego. Wróć do niego jak najszybciej. Przykro, że to usłyszysz właśnie ode mnie, ale jeśli nie potrafisz ogarnąć kilku prostych kroków podczas przygotowywania budżetu, to nie masz szans również w inwestycjach;
  • pamiętaj o funduszu awaryjnym –  minimum jakie moim skromnym zdaniem powinieneś mieć to 1 000 pln. Środki te powinieneś mieć zawsze pod ręką, aby móc je spożytkować w sytuacjach, jak sama nazwa wskazuje – awaryjnych. Proszę Cię w tym miejscu, abyś pamiętał, że środki te mają być wydatkowane na sytuacje wyjątkowe i skrajne, a nie np. zakup prezentu rocznicowego dla męża/żony;
  • zoptymalizuj swój budżet domowy –  to nic innego jak stała wytężona praca nad naszym budżetem. Będzie on tym bardziej efektywny, czym częściej będziemy szukać w nim słabych punktów i miejsc, gdzie możemy coś usprawnić;
  • uporaj się z zobowiązaniami –  sposobów działania można znaleźć tu kilka. Planuję skupić się nad tą tematyką w osobnym artykule. Teraz jednak przytoczę kilka najważniejszych sposobów działania. Po pierwsze, mając kilka długów o różnym okresie spłaty i kwocie. Zadbaj o to, aby w pierwszej kolejności uporać się tymi najmniejszymi kwotami to pozwoli psychologicznie zaangażować większe siły w spłatę pozostałych. Efekt psychologiczny jest kapitalny, gdy widzisz mniejszą ilość pozycji pozostałych do spłacenia. Zwykłe sprioretyzowanie swoich działań. Po drugie, możesz zapytać w banku o możliwość rekalkulacji zobowiązań. Mam z tym związaną niezłą historię, którą przekażę Wam w kompletnym tekście. Po trzecie, rozejrzyj się wśród ofert banków nad możliwością konsolidacji zobowiązań. Wydłużysz co prawda czas spłaty zobowiązań, ale rata i cały anturaż będzie bardziej znośny. Po czwarte, mądrze skorzystaj z okazji, jaką niosą za sobą wakacje kredytowe – pozwolą one na złapanie oddechu. Więcej ciekawostek z tym związanych znajdziesz w tekście poświęconym tematowi walki z zadłużeniem 🙂
  • zbuduj swoją poduszkę finansową – no i wreszcie mamy ten ostatni i najważniejszy punkt. Opowiadałem, Wam, że zaczynam budowę domu. Pomimo tego, że to wielkie przedsięwzięcie i wyrzeczenie – również finansowe – doświadczam zaskoczenia, gdy rozmawiam na ten temat z rodziną. Wszyscy, bowiem podpowiadają, że budowę należy prowadzić za pomocą własnych środków. Ja natomiast z uporem maniaka tłumaczę, że nie wolno ruszać oszczędności, a najlepszym rozwiązaniem byłoby wzięcie kredytu hipotecznego – oczywiście na lepszych warunkach, niż te jakie obecnie oferują banki. Mój przekaz jest prosty – trzeba umieć oddzielić oszczędności, od poduszki finansowej. Nie sztuka wydrenować się z wszystkich posiadanych pieniędzy, sztuką jest te środki umieć zgromadzić.

Co to może być za sytuacja, w której taka poduszka finansowa może okazać się nieodzowną? 

To akurat proste: utrata pracy; ciężki wypadek, po którym długo dochodził bym do siebie i wymagał kosztownej rehabilitacji. Poduszka okaże się niezbędna, gdy podejmiemy decyzję o porzuceniu obecnej pracy, a nie będziemy mieli nowej. Ideą przyświecającą istnieniu poduszki finansowej, jest po prostu umożliwienie nam przeżycia na takim samym poziomie, przy możliwości pokrycia stałych i zmiennych kosztów życia. To wszystko rzecz jasna w czasie, gdy nie będziemy zarabiać.

Jak łatwo się domyślić inwestowanie ma sens – tylko jeśli wszystkie z powyższych punktów zostały zrealizowane – nie pomijaj żadnego z nich bo będę sprawdzał 🙂 Uwierz mi jest to bardzo ważne! Wielokrotnie na służbie widywałem osoby, które jeden kredyt spłacały kolejnym kredytem, a to wszystko poganiała jeszcze szybka pożyczka. Nie chcę tego dla Was – uwierzcie! Wystarczająco napatrzyłem się na obrazy, gdy właściciel mieszkania chce usunąć z lokalu wielodzietną rodzinę, tamci zaś mają finansową pętle na szyi. Nie mają się gdzie się udać, ani tym bardziej na kogo liczyć. Z jednej strony rozumiem te rodziny, bo sytuacja jest patowa, bo stracili pracę, bo coś się w życiu posypało. Z drugiej strony jest ten właściciel, który od kilku miesięcy, a czasami i lat nie dostaje czynszu, na który się umówił z lokatorami. Opiszę Wam kiedyś jedną z takich sytuacji.

Kolejną kwestią, którą należy rozważyć wraz ze swoimi domownikami jest rozmiar poduszki bezpieczeństwa. Dlaczego wraz z domownikami? Otóż, to bardzo proste. W czasie, gdy taką poduszkę będziecie tworzyć trzeba zaangażować Wasze wspólne siły do tego działania. Czym bardziej się angażuje się, zaciska pasa, tym szybciej będzie można wrócić do stanu uznawanego za Waszą normę. Oczywiście, w zależności od sytuacji Waszej rodziny wielkość poduszki będzie różna. Gospodarstwa domowe, których przychody miesięczne to kwota 5 – 8 tysięcy pln, posiada inne potrzeby. Inaczej ma się sprawa w przypadku rodzin posiadających przychody na poziomie 30 – 50 tysięcy pln. W pierwszym przypadku koszty mogą wynieść np 3 tysiące pln, w drugim przypadku niech to będzie kwota nawet 15 tysięcy złotych. Różnicę widać gołym okiem.

Od zawsze powtarzam, że moja idealna poduszka finansowa powinna umożliwić nam przeżycie 3 – 6 miesięcy. Oznacza to, że musimy zgromadzić w niej ekwiwalent miesięcznych kosztów ponoszonych w tym okresie. Pamiętajmy jednak przy tym o:

  • suma ponoszonych miesięcznie kosztów to suma wydatków zarówno regularnych, jak i nieregularnych. Jeśli prowadzisz budżet, albo ogarniasz właściwie swoje wydatki, to zsumuj wszystkie ponoszone w ciągu roku i podziel na 12 miesięcy. Takim oto sposobem uzyskasz wynik, którego szukasz;
  • przykład ekstremalny, ale właśnie takie są najbardziej czytelne – jeśli w rodzinie zarabia jedynie jedna osoba i przydarzy jej się utrata tejże pracy to mamy – mały dramat. W takiej sytuacji zgromadzona poduszka powinna być odpowiednio większa. Warto przemyśleć sprawę zwiększenia buforu bezpieczeństwa do – 12-miesięcznej sumy ponoszonych w tym okresie kosztów. Da to czas na okrzepnięcie w nowej sytuacji życiowej, oraz znalezienie nowej pracy;
  • w całym tym procesie trzeba brać pod uwagę swoją bieżącą sytuację życiową, zapatrywania, poglądy – z kwotą odłożoną w ramach poduszki bezpieczeństwa musisz czuć się po prostu komfortowo;
  • pamiętaj, że w momencie, gdy od strony finansowej w Twojej rodzinie wszystko działa, jak należy to możesz pozwolić sobie na wzięcie finansowego oddechu. W tym czasie możesz np. zmodyfikować grubość poduchy do aktualnych wymagań.

Budowa poduszki – jak to zrobić?

Jeszcze raz przypominam – najpierw odłóż 1 000 pln na czarna godzinę!;

  1. Pokonaj długi, pozbądź się zobowiązań, które obciążają Twoją głowę (nie mam tu na myśli oczywiście kredytu inwestycyjnego, oraz hipotecznego);
  2. Teraz następuje dobry moment na budowę poduszki 🙂

Schemat budowy poduszki jest podobny do budowy funduszu awaryjnego. Po prostu, podczas realizacji budżetu domowego wpisz pozycję odzwierciedlającą rzeczoną poduszkę. Oczywiście ważna w tym wszystkim będzie konsekwencja i determinacja. Moment odłożenia odpowiednio dużej poduszki bezpieczeństwa mam już za sobą. Trochę to trwało, ale satysfakcja i poczucie bezpieczeństwa jakie ona daje, nie można porównać z niczym innym. W moim przypadku do jej odłożenia służyły przelewy w ramach zlecenia stałego. Forma najwygodniejsza, szybka i bezpieczna. Jak już kiedyś pisałem – osobiście łatwiej jest mi pożegnać się z pieniędzmi, które samoczynnie każdego miesiąca wypływają z konta i odkładają się w bezpiecznym miejscu. 

Gdzie i jak przechowywać poduszkę?

Tu dochodzimy do kolejnej zagwozdki – gdzie przechowywać nasze środki? Muszą one spełniać dwa podstawowe kryteria. Muszą być łatwo dostępne, aby móc z nich skorzystać w każdej chwili. Równocześnie jednak powinny być odseparowane od naszych bieżących środków, aby najnormalniej w świecie się nie mieszały. 

Moje środki w ramach poduszki finansowej zgromadzone są na koncie oszczędnościowym. Mam je w razie jakichkolwiek problemów pod ręką, ale na tyle daleko, aby nie ruszać ich niepotrzebnie. Uważam, że dobrze pod kątem przechowywania poduszki sprawdziłyby się także lokaty terminowe. Spotkałem się nawet z przykładem, gdy poduszka był ulokowana w funduszach inwestycyjnych. 

Nie wykluczyłbym także założenia konta w innym banku, które ma dobrą ofertę pod względem oprocentowania lokat, aby to właśnie tam, z dala od naszych pożądliwych oczu sobie leżały 🙂 W razie potrzeby po prostu rozwiążesz taką lokatę i pożegnasz się z odsetkami. Oprocentowanie tych środków nie jest w tym przypadku naszym priorytetem, ma drugoplanowe znaczenie. Tak, jak wspominałem na początku – ma to być przecież forma zabezpieczenia, a nie inwestycja. Ważniejsze jest to o czym już wspomniałem – bezpieczeństwo, pewność i dostępność.

Czas w jakim jesteście w stanie zebrać kwotę stanowiącą ekwiwalent 3 – 6 miesięcznych kosztów życia zależy wyłącznie od Waszych możliwości. Znaczenie ma realizacja celu, czas to kwestia poboczna. Nawet, jeśli miałoby to potrwać kilka lat to masz realną wartość, której nie ma znaczna większość.

Co robić dalej, jeśli mam już te pieniądze?

Osiągnięcie tego etapu to niebywały sukces. Gratulacje! To taki nasz finansowy Everest… No dobra, bardziej Mont Blanc, ale też niebywałe osiągnięcie 🙂 Krokiem kolejnym może stać się dla Ciebie inwestowanie nadwyżek finansowych. Zalecam jednak robić to powoli i z umiarem. Najważniejsze na tym etapie powinno stać się edukowanie w obszarze inwestycji. Bez odpowiedniego pogłębienia swojej wiedzy – jestem pewien, że roztrwonisz swoje wszystkie środki.

 Inwestycje to trochę taki bieg z przeszkodami. Gdy wydaje Ci się, że idzie całkiem nieźle pojawia się kolejna przeszkoda. Obecnie tych przeszkód jest całkiem sporo, zarówno mikro, jak i makro ekonomicznych. Przemyśl akceptowalny dla Ciebie poziom ryzyka, wyznacz kapitał pod inwestycje, wyznacz poziom maksymalnych strat. 

Zanim to zrobisz będę powtarzał z uporem maniaka – edukacja, edukacja i jeszcze raz… ucz się! 🙂 Najlepiej zrobisz, jeśli będziesz regularnie zaglądać na Taki Jest Świat, gdyż zamierzam przedstawić szereg rozwiązań i możliwości, jakie daje inwestowanie na rynkach kapitałowych. Dodatkowo podzielę się książkami, które wniosły do mojego życia najwięcej wiedzy finansowej.

Przeczytaj również: Co myślę o edukacji finansowej oferowanej w polskich szkołach?

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś ten jakże długi tekst. Jeśli tu dotarłaś/eś to oznacza, że jesteś w samym topie i elicie społeczeństwa 🙂 

Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli podzielisz się tym artykułem z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Tylko w taki sposób mogę dotrzeć swoimi treściami do jak największej grupy czytelników. A może okazać się, że informacje tu zawarte przydadzą się kolejnym osobom.

🙂 Miłego dnia!

2 Comments

  1. Reblogged this on Blog Faceta po 40 i skomentował(a):
    Jak zacząć inwestować?
    Zbudować poduszkę finansową!
    Polecam ten artykuł 😉
    Ps.: Ja zacząłem przygodę z inwestowaniem bez poduszki finansowej, ale teraz dotarło do mnie jak jest ważna!
    Cel: odłożyć 1000 PLN z renty!
    Thx!
    Ps2.: Lecę ciąć wydatki!

Leave a Reply