Walka z kibolami. Interwencja w lokalu!

Szkoła Policji w Szczytnie – XIX Turniej Par

W służbie patrolowej również miewa się często styczność z grupami osób legitymującymi się, jako kibice, lecz bardziej precyzyjnym określeniem wydają się słowa – kibol i bandzior.

Podczas jednej z nocek otrzymałem informację o konieczności udania się do jednego z barów znajdującego się w tzw. zagłębiu imprezowym. Zgodnie ze zgłoszeniem wewnątrz przybytku ma przebywać kilku mężczyzn, którzy odmawiają opuszczenia lokalu.

Koniecznie przeczytaj: Śmieci w lesie – wyraz nagannej mentalności Polaków!

Przed wejściem oczekiwał właściciel, który oświadczył, że lokal jest oblegany przez kilku mężczyzn – odmawiają wyjścia i stale żądają dolewek alkoholu, za który rzecz jasna nie płacą. Wylegitymowałem jegomościa, rozpytałem go na tematy fizjonomii mężczyzn.

Natychmiast po wejściu do lokalu dało się wyczuć napiętą atmosferę, powietrze wibrowało. Usłyszałem podniesione głosy i trwającą kłótnię. Po wkroczeniu do sali dobiegły do mnie słowa pierdole, nigdzie się stąd nie ruszam. Przy stoliku zasiadało czterech mężczyzn, dwóch z nich wysokich około 1.9 m, ze sporą nadwagą, łysi, potężni mężczyźni, o groteskowo dziwnych, dziecinnych twarzach, pozostali dwaj na pierwszy rzut oka przywodzili na myśl ich dzieci, wyraźnie niżsi i lżejsi. Jedynie zarost i przeorane zmarszczkami twarze zdradzały prawdziwy wiek. Nieodłącznym elementem ubioru każdego z mężczyzn była koszulka z wyszytymi literami stanowiącymi herb klubu i wprost ukazującymi, że raczej szachy nie są tym sportem, który tak mocno ubóstwiają!

Mężczyźni bez problemu poddali się legitymowaniu, w tym akurat aspekcie nie było problemu. Jednak wkrótce miało się to zmienić. Kierowany swoim doświadczeniem zaproponowałem partnerowi, aby wezwał wsparcie, bo nigdy nie wiadomo jak mogą się potoczyć wydarzenia, gdy masz naprzeciw nietrzeźwych, rozgorączkowanych facetów.

Rozpytałem ich, dlaczego nie chcą opuścić lokalu odparli, że właściciel lokalu zaciągnął u nich pożyczkę i zwleka z jej oddaniem, więc w własnym zakresie postanowili odebrać, co im się należy.

Przekazałem im, że powinni zrobić to o innej porze i w bardziej cywilizowany sposób starać się odzyskać środki, teraz natomiast sugeruję powrót do domu. Wypowiadając te słowa usłyszałem trzaśnięcie drzwi, za mną pojawiły się sylwetki wkraczającego do środka właściciela lokalu oraz kolejnego patrolu. Pomyślałem teraz można zacząć działać, chwyciłem za ramię jednego z mężczyzn, aby zasygnalizować, że należy kończyć imprezę. Opierał się, więc użyłem więcej siły, odepchnął mnie… i to był przyzwolenie, sygnał do działania!

Funkcjonariusze w liczbie 4, kontra 4 rozgniewanych, pijanych mężczyzn. Weszliśmy w zwarcie, jednego z nich odepchnięto na ścianę, a w tym czasie udało się założyć duszenie jednemu z wielkoludów (element standardowej techniki obezwładnienia), obaliliśmy go na ziemie i założyliśmy kajdanki na ręce trzymane z tyłu. Jego zmysły zostało przytępione przez alkohol, a przez to mobilność w walce znacznie spadła. Z jednym z krasnalów nie było problemu, gdyż ogarnął go strach na widok leżącego kolegi, stał jak wryty oczekując na dalszy rozwój sytuacji – nie oponując przed mającymi dosięgnąć go konsekwencjami. Kolejny z olbrzymów machał rękoma jak oszalały i jedynym rozwiązaniem okazało się użycie RMG, strumień płynącej, rdzawej cieczy ugodził delikwenta w oczy, po czym ten natychmiast osunął się na ziemię trzymając się za twarz, dopadliśmy do niego i również założyliśmy kajdanki. Pozostali z mężczyzn okazali się mało agresywnie, ale i tak konieczne okazało się wezwanie kolejnego patrolu w celu przewiezienia kibicowskiej braci na komisariat. Przez głowę przeszła mi myśl uff dobrze, że przybyło wsparcie i nikomu nic poważnego się nie stało. W końcu w każdej chwili w starcie mógł zostać wmieszany jakiś inny, postronny klient lokalu. Po dotarciu do jednostki pozostało wykonanie czynności, dokumentacja i osadzenie w PDOZ. Sprawą w dalszej części zajął się WYDZIAŁ DO SPRAW ZWALCZANIA PRZESTĘPCZOŚCI PSEUDOKIBICÓW. Głównym punktem ich działań stało się ustalenie osób odpowiedzialnych za kierowanie grupą i odpowiedź na pytania w jak wielu miejscach ściągali w ten sam sposób haracze?

Cała czwórka była mocno związana z kibolami lokalnej drużyny piłkarskiej. Właściciel lokalu chcąc ratować swój podupadający przybytek zaciągnął pożyczkę u typów spod ciemnej gwiazdy. Jak nie trudno się domyślić lichwiarskie warunki pożyczki sprawiły, że zobowiązanie rosło w zatrważającym tempie, a na domiar złego knajpa stała się miejscem schadzek miejskiego, szemranego elementu. Żądano od niego serwowania alkoholu, rzecz jasna darmowego, czyniono szkody materialne, a momentami nawet wyrządzano krzywdę.  

Mówiąc wprost niegdyś spokojny pub został wmieszany w kibolskie porachunki, a życie właściciela zamieniło się w koszmar.

Reasumując, czasami lepiej zwinąć biznes i ogłosić upadłość, aby po pewnym czasie móc ponownie wystartować z czystą kartą. Można również powołać się na mądrość ludową i przywołać słowa mojego nieżyjącego już dziadka wiedź życie biedniejsze, acz spokojniejsze, niźli żywot bogacza przepełniony strachem i ryzykiem.

Artykuł wart uwagi: Czy w odniesieniu do finansów zjawisko pseudo-coachingu może być szkodliwe?

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Trzymajcie się ciepło 🙂

1 Comment

Leave a Reply