
Wzbraniałem się rękami i nogami, aby nie poruszać już tematu szerzącego się, koronawirusa, ale widząc i uczestnicząc w tym całym wszechobecnym cyrku – muszę się do tego ustosunkować. Włączając TV stale docierają do mnie różne komunikaty odnośnie otaczającej nas rzeczywistości.
Rządzący przekonują jak dobrze wygląda sytuacja w naszym kraju, że sprzętu nie zabraknie, że zamówienia są realizowane i już zapasy środków ochrony osobistej lecą do nas z Chin. Wiele mówi się, o wdrażaniu procedur bezpieczeństwa i tarczy antykryzysowej. Sytuacja może i jest lepsza niż w czerwonej strefie – Włoszech i Hiszpanii – to jednak nic dopóki podejście i mentalność społeczeństwa się nie zmieni, dopóty nie ma, co wyglądać poprawy.
Wszyscy znamy słynne, żartobliwe zdanie zamieszczone przez ks. Chmielowskiego w „Nowych Atenach”, pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej – koń jaki jest, każdy widzi. Chętnie się je dzisiaj przywołuje bądź parafrazuje (np. teatr jaki jest, każdy widzi; służba zdrowia jaka jest, każda widzi).
No i właśnie w odniesieniu do naszej sytuacji jest dokładnie tak samo, – jaka jest sytuacja naszego kraju wobec koronawirusa, każdy widzi.
Rzecz jasna dobrze nie jest i najpewniej długo nie będzie. Od czasu wprowadzenia obostrzeń wielokrotnie dochodziły mnie wieści, a i sam widziałem jak w perfidny, absurdalny sposób i z pełną premedytacją łamano zasady kwarantanny. A to kobieta musi wyjść z pieskiem na spacer, a to osoby będące w kwarantannie organizują imprezę i zapraszają stado znajomych. Innym razem ktoś myje samochód, (bo umycie samochodu jest w obecnych czasach sprawą priorytetową). No i największy hit – mężczyzna z Krzeszowic podczas kontroli osób poddanych kwarantannie, chciał przechytrzyć policjantów, podając się za swoją konkubinę. Dla lepszego efektu włożył damski kapelusz na głowę oraz usiłował zmienić głos. Załączam link do artykułu:
Ludzie ogarnijcie się, tu nie chodzi tylko o Was i wasz komfort. Warto trochę przecierpieć, abyśmy wszyscy mogli cieszyć się zdrowiem, a w niedalekiej przyszłości nawet wolnością.
Na potwierdzenie, tego jak naprawdę wygląda sytuacja w naszym kraju opiszę zdarzenie, z którym konfrontowali się ostatnio moi koledzy. Bez niezbędnego sprzętu, w rękawiczkach zakupionych za własne pieniądze i żelem antybakteryjnym oszczędnie reglamentowanym przez przełożonych – mieli udać się do banku, w którym awanturuje się klient. Mężczyzna podczas rozmowy miał przekazać kasjerce, że 2 dni wcześniej wrócił z Niemiec ma przebywać na kwarantannie, ale wyskoczył na chwilę do banku założyć lokatę dzięki zarobionym środkom.
Gdy dowiedział się o wezwaniu służb uciekł z miejsca, przybyły na miejsce patrol musiał zamknąć wszystkich klientów w banku i zaczekać na dalszy rozwój sytuacji.
W tym czasie inny patrol udał się do mieszkania delikwenta, rozpytał go na okoliczność, ten zaś zaprzeczył jakoby był za granicą. Dodał, że chciał zrobić na złość pracownicy banku. No i na jakiej podstawie to zweryfikować? Nie da się!
Zatelefonowano na pogotowie. Odmówili przyjazdu, przekazali, że w takiej sytuacji należy zawiadomić pogotowie. Ku ogólnemu zaskoczeniu, sanepid również odmówił zajęcia się mężczyzną zrzucając odpowiedzialność na pogotowie ratunkowe.
Jedyne, co to drogą telefoniczną medycy skontaktowali się z mężczyzną i rozpytali na temat stanu zdrowia, historii przebytych chorób i niedawno odbytych podróżach. Ten ponownie zaprzeczył, jakoby miał opuszczać kraj.
Mężczyznę pouczono o konieczności pozostania w domu i przestrzeganiu obowiązujących zasad. Na tym interwencję zakończono. Dopiero wtedy podjęto decyzję o zwolnieniu osób zamkniętych w gmachu banku.
Niech mi ktoś teraz powie jak to jest wspaniale i kolorowo. Nie, nie jest!
Na omówienie zasługuje wspomniana już przeze mnie ta nietypowa sytuacja, jaka dotknęła gospodarstwa domowe i przedsiębiorców. Zajmę się również jakże kontrowersyjnym projektem wspomnianej już tarczy. Dla wielu z Was moje słowa mogą uchodzić za herezję, możecie sądzić, że przemawiają przeze mnie sympatie polityczne, ale to nie prawda – oceniam rzeczywistość, konkretne wydarzenia i propozycje – a, nie partie lub ugrupowania.
Zaproponowane pomysły uważam za farmazony i brednie. To jeden wielki kit, który ma posłużyć władzom do uspokojenia nastrojów. Co zaś tyczy się samych pieniędzy – najnormalniej w świecie ich brakuje, a projekt tarczy ma być próbą stymulowania nastrojów społecznych i wodzeniem za nos przed wyborami prezydenckimi. Pomoc centralna dla osób fizycznych i firm jest niewystarczająca. Każdego dnia, bankrutują przedsiębiorstwa, plajtują jednostki. Niedawno kontaktowałem się ze znajomym adwokatem – powiedział, nie pamięta czasów, gdy postępowania egzekucyjne i zajęcia komornicze odbywały się, aż w tak dużej liczbie.
Szanowny Pan Premier przebąkuje o wprowadzeniu nowego podatku, aby móc finansować walkę z wirusem. Niemcy w tym samym czasie poważnie dyskutują nad zwolnieniem przedsiębiorców z kolejnych podatków, aby łatwiej przetrwali ten trudny czas, a po ustaniu pandemii ruszyli ze zdwojoną siłą stwarzając nowe miejsca pracy, dynamizując tym samym gospodarkę.
Zamiast obiecywać coraz nowsze dodatki – kupując w ten sposób potencjalnych wyborców. Przeznaczmy te pieniądze na ważniejsze cele. Kilka dni temu czytałem manifest najznamienitszych postaci polskiej ekonomii, w którym apelowali do premiera, o zawieszenie 13 emerytury i zredukowanie wypłaty 500 plus do poziomu sprzed wyborów samorządowych 2019 r.
Reasumując tylko od nas samych zależy, kiedy to wszystko się skończy. Bądźmy odpowiedzialni i cierpliwi. #zostanwdomu
Taki jest świat.