
Każdego roku w naszym kraju zarówno władze centralne w Warszawie, jak i władze samorządowe dopuszczają się gigantycznego przepalania pieniędzy publicznych. Czasami stoi za tym jakiś większy sens, a sama inwestycja na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem użyteczna. Momentami to nawet społeczeństwo optuje za tym, aby takowa inwestycja powstała. Innym razem, zaś już na etapie projektowania każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że realizowana inicjatywa jest chybiona.
Niestety z podobnie słabą skutecznością działania podejmują samorządy. Te same samorządy, których gafy i porażki potrafią być rażąco bolesne dla obywateli. Do tego stopnia, że ich reperkusje choćby ekonomiczne odbijają się czkawką przez długie miesiące, a nawet lata.
Nie wiem co stoi za takimi zachowaniami, przecież jeśli mamy do czynienia z koszmarnie drogą inwestycją, za którą nie stoi żadna realna wartość, a potencjalnie zazwyczaj horrendalne koszty uczynią z owej porażki jeszcze sprawę medialną to nawet marny student II roku Ekonomii dostrzeże, że to jeden wielki błąd ! Czyżby władze dążyły jedynie do osiągnięcia sukcesu PR-owego/marketingowego, albo do wzniecenia zasłony dymnej mającej umożliwić defraudacje pieniędzy publicznych? Jakie jest Wasze zdanie? Odsyłam do sekcji komentarzy 🙂
Czytaj także: Reparacje wojenne, czyli eksplozja polskiego systemu finansowego
Przykłady inwestycji
- Ławki patriotyczne – jakże mógłbym zacząć od czegoś innego niż ten bubel. Ławka patriotyczna, której koszt wyniósł około 100 tysięcy PLN za sztukę. Ławki miały stać się jak sama nazwa wskazuje istnym symbolem, oraz jak to się mówiło w mediach – wzmocnić, bądź też wzniecić ducha patriotyzmu w rodakach. Chyba nie do końca wyszło zgodnie z prawem skoro ławki stały się synonimem tandety. Mam oczywiście na myśli samą ławkę, a nie patriotyzm. Jeden z egzemplarzy nie przetrwał zwykłej burzy i deszczu. Zaraz po tamtym zdarzeniu podjęto decyzję o rozebraniu ławek, jeszcze przed okresem zimowym.
- Centralny Port Komunikacyjny – inwestycja, która jeszcze dobre nie ruszyła, a już wzbudzała wiele kontrowersji. No i rzecz jasna tylko na samym etapie planowania była odpowiedzialna za przepalenie ogromnych środków. Podczas prowadzenia analiz naniesiono na mapy wiele linii oznaczających przebieg infrastruktury drogowej. Nikogo nie zmartwiło, że w miejscach przebiegu tras mieszkają ludzie, których całe życie związane jest z tamtymi miejscami. Rzeczone kreski stawiano bez przeprowadzonych rozmów z lokalsami. Najważniejszy stał się PR i medialność inwestycji. Niby można otrzymać odszkodowania i rekompensaty, ale wspomnienia i wartość sentymentalna jest bezcenna. Dla przypomnienia 1 stycznia 2023 roku w życie ma wejść – Ustawa o ochronie ludności – na mocy, której organa władzy państwowej będą w stanie wywłaszczać bez konieczności zapłaty odszkodowań.
- Ławka w Krakowie – o ławce można powiedzieć wiele, ale na pewno nie, że jest perłą architektoniczną Krakowa. Ławka kosztowała niebagatela – 228 tysięcy PLN – stanęła na nowo zrewitalizowanym placu Biskupim. Jak podały media przychylne władzą tego jakże pięknego, historycznego miasta – ławka jest warta takich pieniędzy. Może to miał być jakiś symbol, wyraz artystycznej duszy autora, bo ani to ładne, ani praktyczne. A propos Krakowa – jedynie temu miastu mógłbym podarować kilka punktów w niniejszym zestawieniu, gdyż mają na swoim koncie również inne cenne inwestycje m.in.: samo-podlewającą się donicę za 150 tysięcy PLN, oraz nowoczesną motorówkę dla zarządu zieleni miejskiej za 200 tysięcy PLN. Spokojnie to jeszcze nie wszystko – na jednym z tamtejszych parków zamontowano 135 koszy na śmieci, za które zapłacono 500 tysięcy PLN. Tamci to dopiero mają rozmach…
- Strefa relaksu w Warszawie – urząd miasta również ma na sumieniu kosmicznie drogą i nie do końca sensowną inwestycję. Mam tu na myśli strefę relaksu, która zaistniała już blisko 2 lata temu na Placu Bankowym w Warszawie. Inwestycja kosztowała 920 tysięcy PLN, w jej skład wchodziły ławki, donice, miejsca do parkuru. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że strefa relaksy powstałą zaraz przy ulicy Marszałkowskiej, a moim zdaniem to trochę słaby odpoczynek, gdy jesteś narażony na wdychanie spalin. Dodatkowo twierdzę, że jak na inwestycję takich rozmiarów to pochłonęła zbyt wielkie środki z budżetu miasta stołecznego. Kolejna wada to niewątpliwie fakt, że strefa, którą postawiono na obszarze parkingu zabrała wiele miejsc parkingowych. Miejsc, z którymi i bez tego był spory problem. Na ten jakże olbrzymi koszt – 920 tysięcy PLN złożyły się następujące kwoty: – 386 tysięcy przeznaczono na zakup mebli i elementów wyposażenia; – 300 tysięcy złotych przeznaczono na organizację ruchu, zabezpieczenie i dzierżawę terenu; – 257 tysięcy – na drzewa i krzewy, które zostały później przesadzone. Na strefę relaksu składało się łącznie 514 miejsc do siedzenia.
- Toaleta w Białymstoku – inwestycja bardzo medialna, bo obiła się zarówno o media mainstreamowe, jak i wszystkie pozostałe. “Szalet w cenie mieszkania – zawstydziła deweloperów.” Na taką reklamę zasługuje absurd, do którego doszło w Białymstoku. Toaleta umiejscowiona w Parku wiązała się z wydatkiem 400 tysięcy PLN. Temat bawi ludzi do tego stopnia, że w internecie znalazłem komentarz, że to pewnie nie wszystkie koszty, gdyż zapewne trzeba będzie wspomniany obiekt poświęcić, a ksiądz nie zrobi tego pro bono! Miasto stawia szalet w tak oderwanej od rzeczywistości cenie w obliczu zadłużenia miasta wynoszącego 820 mln PLN. Tak to jest, gdy za rządy biorą się ludzie nie mający wiedzy o ekonomii.
- Elektrownia w Ostrołęce – przedsięwzięcie w ramach którego przepalono nieomal 1,5 mld PLN. Wieże, które tam powstały są obecnie rozbierane, a plany tworzenia elektrowni w tamtym miejscu zarzucono. W międzyczasie pojawiła się inna dosyć odważna idea zaadaptowania wspomnianych wież na potrzeby budowlane. Zachodzę w głowę, który z polityków przywdział by żółty kas i zabrał się za budowlankę. A może to właśnie Premier Sasin zostałby specjalistą od deweloperki..?
- Zjazd rowerowy pod rondo – taka inwestycja miała powstać w Katowicach. Inicjatywa była ważna z uwagi na to, że ruch w tym miejscu był dosyć spory. Działanie wiązało się z pozytywnym odbiorem lokalnej społeczności. Wszystko fajnie, ale jak to już u nas w kraju bywa inwestycja, która miała zakończyć się we wrześniu 2022 roku i kosztować, aż 3,4 mln PLN oczywiście jest niemożliwa do wykonania na tych warunkach. Finalny koszt ulegnie zwiększeniu o ponad milion złotych tj. 4,5 mln PLN, ale i czas zakończenia prac wydłuży się o 6 miesięcy. Jakie to jest Polskie!
- Tunel pod Łodzią – to jest dopiero inwestycja, która ma na celu uczynienie miasta nowoczesnym, ale przede wszystkim przejezdnym dla pociągów. Inwestycja bardzo odważna i bardzo droga – wartość podpisanego pod koniec 2017 r. kontraktu to 1,59 mld PLN. Twierdzę jednak, że koszty znacznie wzrosną z uwagi na problemy jakie inicjatywa spotyka na swojej drodze – problemy geologiczne, trudności w dostępie do materiałów itd. Obawiam się jednak, czy miasto to wytrzyma – już wielokrotnie docierały do nas informacje, że kolejna z kamienic na terenie miasta runęła, że kolejne budynki pękają. Prawda jest taka, że nawet bez przekopu infrastruktura Łodzi pozostawia wiele do życzenia, a do zakończenia prac jeszcze daleka droga. Czytałem artykuł, w którym mieszkańcy kilku ulic skarżą się, że na ścianach i fundamentach pojawiają się pęknięcia, u niektórych nie domykają się okna, a gdzieniegdzie podłoga zaczyna przybierać dziwny kąt nachylenia. Oczywiście inwestor, wykonawca i władze miejskie uspokajają, oraz odsyłają wszystkich zainteresowanych do coraz to nowszych podmiotów mających odpowiadać za nadzór. Zobaczymy dokąd jeszcze doprowadzi całe to zamieszanie.
Jeden z najwyżej ocenianych artykułów: Flota pojazdów służąca na co dzień w Polskiej Policji
- Ławeczka z daszkiem – wybudowana w Kaliszu za kwotę 50 tysięcy PLN w ramach budżetu obywatelskiego. Inwestycja na tyle nieudana, że stała się miejscem spotkań miejscowych meneli i żuli. Przez bardzo długi czas okoliczni mieszkańcy narzekali na hałas i libacje alkoholowe, oraz dantejskie sceny, które tam się rozgrywały. W końcu urząd miasta ugiął się i postanowił przenieść swoją “ławkową inicjatywę” w inne miejsce.
- Kolej dużych prędkości – gdyby spojrzał na to ktoś z zewnątrz to mógłby być pod prawdziwym wrażeniem. Jednak z bliska nie wygląda to już tak dobrze. Jedynie na same analizy związane z powstaniem linii KDP wydano 90 mln. Etap planowania oczywiście nadal trwa, ale w kuluarach słyszy się o tym, że projekt został włożony do zamrażarki, aż do 2030 roku z uwagi na bliżej niedookreślone problemy. Spokojnie, bez obaw pozostała nam jednak komisja, która regularnie, aż do 2030 roku będzie obradować. Co ustaliła? Wiemy np. że linia PKD będzie kosztować około 25 mld PLN. Jestem dumny z wyników pracy tych wybitnych specjalistów – crème de la crème!
- Statki bojowe dla marynarki wojennej – to jest dopiero chała pierwszej wody. Inwestycja sprzedawana w mediach jako odrodzenie Polskiej Marynarki Wojennej. Pamiętam te przemówienia Premiera, Ministrów, władz lokalnych. Chciałoby się powiedzieć – miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Z zaplanowanych 7 statków typu Korweta powstał tylko jeden… kadłub. Na cały projekt wydano 400 mln PLN. Projekt oczywiście zakończono, ale zamiast powiedzieć, że są zwykłymi nieudacznikami to nazwano to niedoszacowaniem kosztów zmiennych. Cholera jasna to jak wygląda etap analiz, bo wydaje mi się, że trzeba być kretynem, aby dojść do takich wniosków dopiero po wydaniu 400 mln PLN. Nie 1 mln, nie 10 mln, również nie 100 mln, ale cholernych 400 mln PLN. Inwestycja trwała 10 lat spaliła mnóstwo publicznych środków, a oni jakby nigdy nic zakańczają projekt, bez jednego wystrzału i wskazaniu winnego.
Podsumowanie
Podczas przygotowywania tego wpisu zrobiłem dosyć szczegółowy research, podczas którego nie było miasta, które nie miałoby na swoim koncie jakiejś głupiej, nikomu niepotrzebnej inwestycji. Jestem pewien, że o niektórych z działań doskonale wiesz, bo media prawiły o tym na prawo i lewo. O innych pewnie dowiedziałeś/aś się po raz pierwszy. Podzielę się z Toba swoimi obawami związanymi z tego typu sprzeniewierzeniami środków publicznych. Mianowicie – władza, która dopuszcza się takich działań powinna być odpowiednio mocno i dolegliwie ukarana przez radę miasta np. odebraniem jakichś nagród rocznych/kwartalnych, albo też społeczeństwo powinno mocno im wyjaśnić, że nie życzy sobie wydawania pieniędzy na takie buble. Jeśli władza nie dowie się o niezadowoleniu, nie usłyszy o twardym sprzeciwie – to kolejny raz znacznie łatwiej przyjdzie im wydanie jeszcze większych środków na jeszcze śmielszy i bardziej absurdalny cel.
Dlaczego nigdy nikt do mnie nie zgłosi się w sprawie przygotowania i wykonania jakiejś ławki dla jakiegokolwiek samorządu? Narzędzia posiadam, zdolności manualne również, a co do pieniędzy to jakoś się dogadamy, w przeciwieństwie do autora Krakowskiej ławeczki, albo Białostockiego szaletu ja byłbym tańszy 🙂 Ba, ja nawet nie robiłbym podjazdu do ławek wykonanych na życzenie niegdysiejszego Ministra Obrony Narodowej – Antoniego Macierewicza – którego ławki patriotyczne kosztowały nas podatników astronomiczne 4 mln PLN. Ułamek kwot wydanych przez powyższe podmioty w zupełności by wystarczył. Swoją drogą nie rozumiem fenomenu ławek, dlaczego każdy chce mieć właśnie ławkę? A może warto defraudować pieniądze robiąc karmniki dla ptaków? Drodzy politycy – oddaje Wam ten pomysł…za darmo 🙂
Wyobraź sobie w jak fantastyczny sposób, a przede wszystkim sensowny mogłyby być spożytkowane te wszystkie pieniądze, gdyby na stanowiskach – Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów zasiadali ludzie odpowiedni i odpowiedzialni. Tacy, którym zależałoby na losach swoich obywateli, a nie tylko na dorwaniu się do władzy i przejadaniu “owoców”. Ileż szpitali moglibyśmy z tych pieniędzy dotować, ile żłobków wybudować, a co najważniejsze w obliczu zbliżającej się zimy – wybudować elektrownie atomową.
Jak piękne mogłoby być życie, gdyby politykom różnych szczebli nie chodziło o ustawienie siebie i rodzin.
Czytaj również: Złote zasady inwestowania, czyli jak maksymalizować zyski i minimalizować ryzyko
Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.
Pozdrawiam!
Grafika na początku tekstu pochodzi z: NOIZZ
Ławeczki patriotyczne są spoko nowe a jednocześnie vintage.
Może i są fajne, ale chodzi o koszty ich wyprodukowania i trwałość, która zdecydowanie nie zdała egzaminu.
Dzięki za komentarz.
Wiem o co chodzi , żarcik był 🙂
Co do statków bojowych dla MW to nie do końca rozumiem o który projekt chodzi. Bo jeśli o “Gawrona” to koszt nie jest 400 mln a 1,7 miliarda zł. Z tym że jakieś 3/4 tej kwoty to kroplówka na podtrzymywanie stoczni MW.
Myślałem, że uznałeś przytoczoną przeze mnie kwotę jako przesadzoną, a tu informacja, przez którą nieomal spadłem z krzesła – 1,7 mld PLN. To jest jakieś nieporozumienie! W normalnie funkcjonującym kraju osoby odpowiedzialne za tak sprzeniewierzenie środków publicznych powinno być karane!
Dzięki za komentarz.
Tak jak napisałem to raczej była dotacja do stoczni MW ukryta jako program budowy korwety.