
Jak wszyscy doskonale wiecie jestem funkcjonariuszem policji i od blisko 7 lat pełnię służbę w jednym z największych garnizonów w kraju. Służba w Policji jest o tyle trudną praca, że zadania i obowiązki funkcjonariuszy często stoją w kontrze do interesów obywateli. Stąd też bierze się niechęć do tejże służby i stanie okoniem do wszystkiego co z nami-policjantami związanego.
Odpowiedzialni za poprawę podupadającego wizerunku formacji odpowiedzialni w pierwszej kolejności powinni być funkcjonariusze, których to działania z wielkim pietyzmem i uwagą są nagrywane, monitorowane przez media i społeczeństwo. Czy jak to się teraz mawia – suwerena. Dalej mamy wszystkich przełożonych, którzy to podczas podejmowania istotnych decyzji, wydawania poleceń powinni spoglądać szerzej i antycypować ich potencjalne skutki. Ramię w ramię z tymi drugimi podążają rzecznicy, którzy mają być głosem funkcjonariuszy. Na końcu mamy związki zawodowe, które zarówno działają wewnętrznie, gdyż mają spajać nas „małych żuczków”, jak i reprezentować przed przełożonymi, rezonować na zewnątrz. To takie nasze branżowe vox populi.
To właśnie na nich chciałbym się skupić bo ostatnio wokół nich dzieje się wiele dziwnych, niezrozumiałych rzeczy. Jakiś czas temu pierwszy, policyjny związek zawodowy obchodził 30 rocznicę założenia. Obchody piękne, ale okoliczności nie do końca. Związek bowiem przez ostatnie lata zatracił prawdziwą ideę swego funkcjonowania. Przestał reprezentować interesy ogółu funkcjonariuszy, a zaczął realizować swoje zakulisowe cele. Clou moich słów niech będzie ustanowienie dodatków, które zostały wprowadzone bez porozumienia z ogółem, zapominanie o składanych obietnicach, wywieszenie białej chorągwi na bardzo wczesnych etapach negocjacji z rządem, przypisywanie sobie zasług innych, a skończywszy na dzieleniu nas jako członków tej jakże dumnej i honorowej formacji jaką jest Polska Policja.
W roku 2019 przez parlament przeszła ustawa na mocy, której między innymi w Policji wprowadzono pluralizm związkowy. Innymi słowy dopuszczono możliwość tworzenia i funkcjonowania innych związków zawodowych reprezentujących interesy funkcjonariuszy.
Wtedy też przewodniczący pierwszego ze związków zasugerował, iż obecność innych podmiotów-związków może stwarzać podstawy do rozbicia integralności służb, jak również wprowadzona ustawa o pluralizmie upolitycznia służby. Głównymi zadaniami powstających związków jego zdaniem stanie się, zaś sprzyjanie władzy, lub wręcz przeciwnie – wyłączne jej krytykowanie.
Te słowa już są swego rodzaju absurdem, gdyż to właśnie ze strony tegoż związku mieliśmy do czynienia ze skrzętnie przygotowanymi ustawkami, które prowadziły do przyjmowania propozycji niskich z naszego punktu widzenia podwyżek, oraz ustanowienia np. dodatku obejmującego jedynie najstarszych funkcjonariuszy. Innymi słowy głównie związkowców.
Śmierdzi mi to trochę taką krajową hipokryzją. Przypomniał mi się również pewien cytat Biblijny, który może pasować do zachowania rzeczonego związku, a mianowicie: „widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?”
Przewodniczący w dalszej części wywiadu wypowiada się, jakoby inne związki powstawały jedynie w celu osłabienia wyjątkowo silnej pozycji NSZZP. To też jest nieprawdą, gdyż oczywistym jest, że ogromna liczba funkcjonariuszy nie była zrzeszona w związku. Z oficjalnie zamieszczonych źródeł wynika bowiem, że uzwiązkowienie w Policji wynosi jedynie 50%, co i tak najpewniej jest wartością zawyżoną.
Czyżby słowa wypowiedziane przez przewodniczącego były podyktowane strachem przed utratą obecnie posiadanej władzy, wpływów, jak również swoistego monopolu negocjacyjnego podczas rozmów z ministerstwem? Od teraz bowiem również drugi związek zawodowy „Solidarność” będzie zapraszany do stołu podczas tychże rozmów. Dlatego też NSZZP tak usilnie starało się przeszkodzić utworzeniu kolejnego związku, który otrzyma prerogatywy do prowadzenia rozmów ze stroną rządową, wystosowywania zapytań, zgłaszania wątpliwości, a ostatecznie do ogłaszania protestów.
Tutaj podrzucam link do wywiadu: https://zwnszzp-katowice.pl/rafal-jankowski-przyjeta-ustawa-upolityczni-zwiazkowosc-w-policji-powstana-nowe-zwiazki-ktorych-glownym-zadaniem-bedzie-sprzyjanie-wladzy-lub-jej-krytykowanie/
Spieszę z wyjaśnieniem – nie byłem i nie jestem członkiem żadnego z powyższych związków zawodowych. Moim głównym i jedynym celem jest poprawa bytu zwykłych policjantów i uczynienie naszej policyjnej rzeczywistości bardziej transparentną.
Kolejną rzeczą, na którą chciałbym zwrócić uwagę jest wpis zamieszczony na stronie nszzp, w którym to związek chwali się swoimi osiągnięciami z minionego 2021 roku i zapowiada dalsze podejmowane przez siebie działania. Szkopuł tkwi jednak w tym, że z tego co opisano nie wszystko jest ich dziełem, o czym niestety już nie wspomniano.
– Protest i podwyżka to efekt oddolnych działań funkcjonariuszy. Tych samych funkcjonariuszy, których strona związkowa odsądza od czci i wiary. Należy tu dodać, że gdyby nie szybkie podpisanie porozumienia wielce prawdopodobnym jest, iż funkcjonariusze uzyskaliby znacznie więcej.
– Przemilczenie przez związek roku 2021, który miał być objęty programem modernizacyjnym, a został potraktowany po macoszemu.
– Przeforsowanie przeskoku na grupach, ale przy równoczesnym powrocie do kursów podoficerskich i aspiranckich. Przy obecnych brakach kadrowych nie trudno się domyślić, że na takowe wysyłani będą jedynie „wybrani”. Rzecz jasna powrót kursów nie był postulatem pochodzącym od szeregowych policjantów.
– Grudniowe nagrody, przy podziale, których pominięto funkcjonariuszy przebywających kilka miesięcy wcześniej na zwolnieniach lekarskich. Hmm z tego co pamiętam związek nie ujął się za nimi, a największe od lat dodatki tysiącom funkcjonariuszy przeszły koło nosa.
– Inicjatywa Blue Progress mająca na celu ustanowienie dodatków progresywnych została „skopana po kostkach” przez związek. Wydawać by się powinno, że każdy dobry pomysł mający na celu poprawę sytuacji policjantów powinien być wzięty pod dyskusję. Gramy w końcu do jednej bramki.
– Tak hucznie zapowiadana walka z hejtem wylewanym na Policję została zapomniana. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Dla przykładu Straż Graniczna natychmiast reagowała na wszelkie przejawy pomawiania, wylewania pomyj i obrażania swoich funkcjonariuszy. Podejmowano jedyne w takiej sytuacji stosowne działanie i natychmiast składano zawiadomienia do prokuratury. W policji to wciąż nierealne. Gdy zaczyna się komuś palić grunt pod nogami, pojawia jakieś postępowanie, zawiadomienie, stawiany jest zarzut, nawet jeśli w swej naturze jest nieprawdziwy, człowiek, którego dotyczy jest na wszelki wypadek traktowany jak trędowaty i natychmiast wypychany na margines. U nas nie ma czegoś takiego jak wsparcie, zaoferowanie pomocy, wyświadczenie przysługi lub wstawiennictwo. Na wszelki wypadek zostawimy go samego sobie, aby nie obrodził naszych oficerskich, związkowych ubrań.
Na końcu zaserwowano nam plany związku na 2022 rok, a wśród nich m.in.:
• zmiany przepisów dotyczących czasu służby – warto wziąć to pod uwagę, gdyż dostaję głosy od znajomych funkcjonariuszy działających w kraju, że czasami tyrają jak małe robociki – świątek, piątek, czy niedziela. Zdarza się, że przerwa wynikająca ze służby pełnionej w porze nocnej nie jest zachowywana.
• wprowadzenie przepisów antymobbingowych na wzór tych, które obowiązują w Służbie Więziennej – wszędzie przepisy zostały wdrożone, tylko Policja została na szarym końcu. U nas zaś są anonimowe ankiety dotyczące mobbingu, których zgodnie z ideą anonimowości co prawda nie podpisujemy, ale żeby było śmieszniej są zbierane bezpośrednio przez przełożonego.
• gratyfikacja finansowa za służbę w święta i dni wolne – kolejny relikt przeszłości, z którym nic dotychczas nie zrobiono. Pytanie tylko co z tymi wszystkimi świętami, które już za mną, a za które nic nie otrzymałem. Rozumiem, że służba to swego rodzaju świętość, ale gratyfikacja finansowa za pracę w święta byłaby miłym ukłonem w stronę ciężko pracujących funkcjonariuszy.
• szersza ochrona prawna – to jest wisienka na torcie, bo jak to możliwe, że opiekę prawną zapowiada się jako plany na ten rok. To co było wcześniej? Otóż, to co pisałem powyżej. Nic! Jak u Kononowicz – nic nie będzie! Związek funkcjonuje 30-lat, a flagowy punkt jakim jest wsparcie i ochrona prawna jest zapowiadany teraz… Sami weźcie to pod rozwagę.
• budowanie zaufania – nie wiem do końca co miał na myśli autor. Budowę zaufania funkcjonariuszy do przełożonych, do związków, a może społeczeństwa do policjantów. W tym zakresie trzeba gruntownych przemian, gdyż dotychczasowe choroby trawiące tę jakże piękną instytucję zdają się być nieuleczalnymi i dającymi przerzuty.
• turnusy rehabilitacyjno-zdrowotne i antystresowe np. za służbę na granicy oraz za walkę z pandemią na wzór MON-u – paradoksalnie wielu funkcjonariuszy boi się odpowiednio zadbać o swoje zdrowie z obawy przed nałożeniem ograniczeń, stwierdzeniem nieprzydatności, albo nawet wydaleniem ze służby. W takiej sytuacji turnusy rehabilitacyjne nic nie dadzą. Znów z uporem maniaka powtórzę – gruntowne zmiany są w stanie coś wskórać. Gdyby zaś z turnusów mieli korzystać funkcjonariusze walczący ze stresem to lwia część policjantów musiałaby znaleźć się na permanentny zwolnieniu.
Podsyłam również link opisujący niebywałe „sukcesy” i plany na przyszłość: https://nszzp.pl/aktualnosci/komu-awans-komu-podwyzka/
Rzeczy i spostrzeżenia, którymi się tu z Wami podzieliłem wynikają z dogłębnej obserwacji otaczającego nas świata oraz z przekazów bliskich mi osób. Nie jest to bajdurzenie laika znajdującego się obok formacji, ale kogoś kto od 7 lat żyje i doświadcza otaczającego nas świata. Jak już wspominałem tekst ten powstaje z potrzeby poprawy naszej sytuacji, zerwania z panującą hipokryzją i unaocznieniem realnych problemów. Nie mam na celu obrażania i zaczynania bzdurnych dram, które jedynie niszczą piękną ideę erystyki i szeroko pojętego dialogu.
Trzymajcie się dzielnie.
#TJS
U mnie w pracy funkcjonują 2 wzajemnie wykluczające się związki zawodowe. Jeden z nich w ubiegłym roku poparł zmiany w regulaminie premiowania, które poskutkowały tym, że władza na poziomie wojewódzkim i ich nowo przyjęci znajomi otrzymywali po 15 000 premii kwartalnej, bez konieczności przepracowania całego kwartału. Pracownicy najniższego szczebla mieli zamrożone premie od stycznia do września ubiegłego roku, bo rzekomo nie było na nie pieniędzy. Także żadne słowa nie opiszą dostatecznie jakie dziadostwo odbywa się „na górze”. Pozdrawiam i życzę Tobie i Twoim kolegom po fachu dużo cierpliwości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trochę lat spędziłem w różnych korpo. Czy to korpo będące własnością krajowych osób fizycznych czy zagraniczny oddział który znalazł się na naszej ziemi to właściwie zawsze jest bardzo podobnie. Czasami pewne zachowania są tłumione przez siły zewnętrzne ale nie ma mocnych aby je wygasić.
W dużym skrócie jeśli ktoś chce odnieść jakkolwiek rozumiany sukces w hierarchicznej organizacji to może być mierny i to nikomu nie przeszkadza bo zawsze znajdzie się ktoś kto po nim posprząta niemniej musi być wierny danej frakcji z którą chce związać swoją przyszłość.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W PKP jest zdaje się 14 związków. Ma kto dbać o szeregowych pracowników kolei 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na ogół jest odwrotnie, czym więcej związków tym trudniej z dbaniem o interesy szeregowych pracowników. Dzięki za komentarz:)
PolubieniePolubienie
O tym mówię 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba