Zawód influencer, zawód celebryta

Źródło: Nowinki

Rodzice zawsze nam mawiali, żeby mieć dobre życie należy kierować się określonymi zasadami. Wpajano nam przede wszystkim, aby być ambitnym, mieć ideały, wierzyć w siebie, ale również cechować się odpowiednim poziomem pokory. Oczywiście jest to istotne, ale przede wszystkim należy ciężko pracować, dużo się uczyć, nabywać dodatkowe umiejętności, oraz zdobywać cenne w kontekście naszego życia doświadczenia. Z których to zaś wyciągniemy odpowiednie wnioski.

My zaś doczekaliśmy się ery ludzi głupich, którzy są znani z tego, że są znani. Jest to poniekąd nawiązanie do jednego z moich ostatnich wpisów, lecz tekst, który dziś popełnię pójdzie w trochę inną stronę.

Przeczytałem jakiś czas temu artykuł opisujący amerykańską infuencerkę, która sprzedawała swoje gazy, bąki, pierdy (jak zwał tak zwał, każdy wie o co chodzi) zamknięte w słoiku. A co jeszcze dziwniejsze znajdowała na to chętnych, nabywców. Nie wnikam co Ci wszyscy ludzie robili z produktem jej jelit, ale jest to co najmniej dziwne.

W ostatnim kwartale 2021 roku kobieta ta zarobiła w ten sposób kwotę około 1 000 000 pln. Niestety nie wiadomo, czy nie będzie musiała zaprzestać tej jakże dziwnej działalności gdyż trafiła do szpitala z podejrzeniem zawału serca, a to wszystko przez niezdrową dietę, która miała wpłynąć na zwiększenie produkcji gazów.

Jak ten świat ma być normalny, gdy celebrytki sprzedają swoją cnotę na licytacjach, dziewczęta i chłopcy chwalą się w social mediach tym z iloma partnerami odbyli stosunki seksualne. Gdy kobiety latają do krajów arabskich, aby oddawać się panom w turbanach, a co jeszcze gorsze pozwalają na koprofilie i koprofagie.

Zadasz sobie pewnie pytanie jak taka osoba spojrzy w lustro? Chyba tacy ludzie nie mają tego dylematu, nie doświadczają tak zwanego moralniaka.

Natknąłem się gdzieś na film ukazujący życie amerykańskiej influencerki, która żyje z tego, że udaje psa. Psa w sensie takie zwierzę – chodzi na czworaka, szczeka, aportuje i wygląda przy tym jak… No właśnie jak? Odpowiednie byłoby tu użycie terminu uważanego niegdyś za medyczny – debil.

Z tym, że ta kobieta na udawaniu psa i rejestrowaniu tego w swoich social mediach zarabia kilkadziesiąt tysięcy dolarów miesięcznie. Ludzie, którzy nie potrafią stworzyć kontentu chętnie oglądanego przez ludzi. Osoby nie znajdujące odbiorców na swoje treści będą sięgać po narzędzia zwiększające sprzedaż… będą się wydurniać, rozbierać, udawać zwierzęta..

Wobec powyższego gdzie obecnie znajdujemy słowa naszych dziadków i rodziców, aby uczyć się, pracować, starać się wytwarzać wartość dodaną dla świata. Czyżby to nie było już aktualne?

Ogarnęła mnie rozpacz, gdy na łamach jednej z gazet przeczytałem zamieszczony tam wynik badania: jaki zawód w przyszłości planują wykonywać dzieciaki?

Miejsca na podium zajęły odpowiednio: TIKTOKER, INFLUENCER, YOUTUBER.

No tak, bo tiktoker upiecze chleb, który zjesz rano na śniadanie, a youtuber nastawi kończynę, gdy będziesz miał wypadek. Zaś influencerzy będą budować drogi, domy, mosty, zapory. Ba celebrytki jedna za drugą pognają do szkół kształcić pokolenia w myśl programów napisanych na kolanie przez Ministra Czarnka…

Odnoszę wrażenie, że w jakimś sensie nasze społeczeństwo zgłupiało. Nasi przodkowie odnosili olbrzymie sukcesy na polu odkryć, wynalazków, eksploracji świata, tworzenia pięknych teorii, wysnuwania tez zmieniających świat, dopuszczali się wspaniałych odważnych zachowań.

Obecnie zaś ludzie udają psy, sprzedają gazy, albo oddają się nierządowi. Wszystko w imię pieniędzy. 

Obecnie premiuje się ludzi głupich, pozbawionych ambicji. Niegdyś, aby być pokazanym w telewizji należało być kimś ważnym i znaczący. Teraz karta się odwróciła… w mediach pokazują dziewczęta, których jedynym osiągnięciem stało się pokazanie tego i owego w jakimś reality show.

Na potwierdzenie moich słów przypomnijmy sobie przykład aktora Antoniego Królikowskiego, który jest gwiazdą wielu reżyserskich wypocin Patryka Krzemienieckiego, znanego szerszej publiczności jako Patryk Vega. Antek w pogoni za rozpoznawalnością, sławą i hajsem nie cofnął się przed stworzeniem federacji Royal Division, na której zmierzyć mieli się aktorzy będący sobowtórami Zełenskiego i Putina. 

W pogoni za pieniędzmi sięgnął po najniższe, najbardziej prymitywne narzędzia. Żerował na tym, iż o konflikcie za naszą wschodnią granicą jest głośno i dzięki temu jemu skapnie kilka złoty więcej… Zwykłe prostactwo umysłowe.

Dopiero nagonka ze strony opinii publicznej i innych znanych osób sprawiła, że Królikowski wycofał się z tego jakże poronionego pomysłu.

Co by się musiało stać, aby ten świat przywrócić na właściwe tory? Jakie wydarzenie, bądź zjawisko otworzyłoby oczy tym wszystkim ludziom?

Zmierzając do końca dzisiejszego wywodu. Świat, w którym funkcjonujemy i kierunek w jakim zmierza przywodzi mi na myśl obraz przedstawiony w filmie Idiokracja. Na pierwszy rzut oka specyficznie zabawne kino pokazujące co może się wydarzyć, gdy głupota wejdzie zbyt mocno do mainstreamu. Hmm może wtedy okazać się, że jest zbyt późno na ratowanie czegokolwiek. 

Bo to raczej nie jest normalne, gdy młodzi ludzie dopuszczają się zbrodni na rodzicach tylko dlatego, że Ci dali im szlaban na komputer, albo dzieciaki są zabierane przez karetkę pogotowia ponieważ na kilka godzin wyłączono prąd w okolicy. 

Obawiam się, że gdybyśmy doświadczyli masowego energetycznego black outu to oprócz problemów z wieloma dziedzinami życia i przemysłu mielibyśmy olbrzymią ilość zachowań suicydalnych, gdyż internet i świat wirtualny stały się dla wielu osób sensem istnienia.

Jestem ciekaw co Wy myślicie na ten temat. Zachęcam do dyskusji w komentarzach.

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli wesperz moje działania za pośrednictwem platformy Patronite.  Z góry dziękuję!

Trzymaj się dzielnie!

28 Comments

  1. Trudno się nie zgodzić z tym, co opisujesz. Ręce opadają, kiedy śledzi się dzisiejszy świat, często, niestety, kreowany również przez tzw. media oficjalne, czy przez, chcących oczywiście zarobić producentów różnych „wspaniałości” To często oni narzucają i propagują taki, a nie inny styl życia ( MUSISZ TAM BYĆ i TO ROBIĆ), mody (MUSISZ TO MIEĆ), urody (musisz TAK WYGLĄDAĆ). Dotyczy to również zachowań i ogólnego stosunku do życia i do drugiego człowieka..Brak autentycznych i prawdziwych autorytetów, którzy byliby kanwą do tworzenia wzorców i idei, Zastąpiło ich bezmyślne propagowanie zachowań egocentrycznych i ksobnych, epatowanie koniecznością bycia wolnym, szczęśliwym itp. Jest coraz gorzej. a ludzie jak ludzie, dzięki bardziej rozwiniętej cywilizacji technicznej mają możliwość demonstrowania własnych zachowań, nawet najgłupszych, bo okazuje się, że inni są w stanie kupić prawie wszystko. Jakie jest lekarstwo? Nie wiem. Czy jest szansa na zmiany? Nie wiem. A może nie warto w ogóle się tym przejmować, bo zawsze będą różni ludzie i zawsze będzie ktoś, kto pójdzie w góry w sandałkach, ktoś, kto będzie sobie czyścił jelita octem winnym, ktoś, kto się zabije robiąc sobie autofotkę na szczycie iglicy Pałacu Kultury, ktoś, to spaskudzi sobie twarz nowymi ustami. I zawsze znajdzie się ktoś, kto wszystko kupi i zawsze można obniżyć wymagania edukacyjne ( nasze matury np.) w celu zapewnienia poczucia, że jesteśmy dobrze wykształconym, wspaniałymi ludźmi, którym należy się wszystko. Bo jak nie to……

    1. Twój komentarz bardzo trafnie opisuje współczesne realia. Pościg/dążenie do pewnego „ideału”, który jest sztucznie wykreowaną ułudą mającą na celu jedynie napędzanie wszechobecnej sprzedaży i konsumpcjonizmu.
      Dziękuję za komentarz.

    1. Masz pełną rację, wiek, funkcja i sytuowanie niczego tutaj nie determinuje. W tekście chodziło mi o wychwycenie pewnej dominanty dla tego co dzieje się w obecnym świecie. Dzięki za komentarz

  2. Jestem z pokolenia które pamięta ostatnie lata peerelu. Jakaś połowa społeczeństwa paliła. Pewnie tyle samo topiło smutki w butelkach wódki. Prawie wszyscy siedzieli przed szklanym pudłem przynajmniej godzinę jak nie kilka. Oglądalność liczono w milionach. Radio stało w kuchni albo gdzieś na robocie i grało. Słuchaczy była ilość odpowiednia. Gazetę codzienną czytano na porcelanie. Furorę robiła prasa kolorowa. Wydania liczono w setkach tysięcy.

    Minęło kilka dekad. Internet jest jak prąd w gniazdku. Życie jest prostsze. Technologia daje spore możliwości. Rzeczy dawniej niemożliwe stały się osiągalne dla przeciętnego obywatela. Ilość inteligencji na planecie jest raczej stała. Współczesne technologie wyeksponować pewne tendencje.

    1. „Współczesne technologie wyeksponować pewne tendencje” – bardzo trafnie powiedziane. Właśnie to starałem się w tekście ująć, iż trend, którego jesteśmy świadkami ukazuje powolny upadek jakichkolwiek wartości i moralności. Dzięki za komentarz.

      1. Wiesz, jak patrzę na historię to dostrzegam pewne zjawiska które miały miejsce w sumie nie aż tak dawno, a niektóre z nich trwają do dziś.

        Anglosasi dbali o to, aby opium i produkty pochodne zalały Chiny, Indie, tereny przyległe. Sowieci skopiowali pomysł rozpijając społeczeństwo do granic możliwości. Juesej doprowadził do eskalacji biznesu narkotykowego w ameryce środkowej oraz południowej. Skutki rzeczonych działań nie wymagają komentarza.

        Postawię śmiałą tezę, że zalewanie zachodniego społeczeństwa tandetnymi treściami jest przemyślanym działaniem.

  3. Rozumiem Twoj punkt widzenia i Twoje obawy, ale jestem bardzo sceptycznie nastawiona na takie dalekosiezne teorie i proby opisania wspolczesnego spoleczenstwa.
    Moim bardzo skromnym zdaniem idioci zawsze byli, sa i beda i nie jest to kwestia czasów. Oni sa teraz po prostu bardziej widoczni. Szczerze mówiac ograniczam swoja obecnosc w internecie do minimum i o wielu osobach/zjawiskach po prostu nic nie wiem, dlatego nie zgadzam sie z opiniami, ze swiat idzie w zlym kierunku i zalewa go glupota, bo ja tego wcale nie widze. Osoby, które mam w swoim zyciu, a które wybralam sama, sa osobami z ambicjami, dobrymi manierami, ciekawymi hobby i na pewno nie udawalyby psa w internecie. Jesli ktos ma byc glupi to bedzie – niewazne jakie narzedzie mu sie da do wyrazania tej glupoty. Osoba inteligentna, z marzeniami i ambicjami nie zrezygnuje ze studiow badz ciekawej kariery tylko dlatego, ze zobaczyla, jak ktos zarabia na puszczania pierdów do sloika. Na pewno masz racje w tym, ze wplywa to na mlode umysly, bo sama mam 11 letniego syna, ktory ponoc chce byc w przyszlosci YouTuberem, ale ja wiem, ze jemu to przejdzie, bo to madry i wrazliwy chlopiec. A byc moze do czasu az dorosnie na tyle, zeby faktycznie wybierac swoj zawód, bedzie swiadkiem tak wielu upadków pato-celebrytow, ze mu sie odechce.
    Mam nadzieje, ze nie odbierzesz mojego komentarza jako atak. Jest to temat na dluzsza debate, a nie chce tu tworzyc ksiazki. Do tego jestem w pracy 😀

    1. Być może masz racje odnośnie tego, że szeroko pojęta głupota została znacznie mocniej wyeksponowana z uwagi na dostęp do internetu i globalizację. W tekście jednak opisuję swoje spostrzeżenia jako wieloletniego obserwatora, uczestnika i posiadacza social mediów. To co widzę, z przyjętej przez siebie pozycji nie napawa mnie po prostu entuzjazmem:)
      Nie traktuję Twojego komentarza jako ataku. Poza tym zbyt długo pracuję w Policji, aby brać wszystko do siebie. Bardzo cenię sobie wymianę myśli i poglądów. Dzięki za komentarz.

  4. Hej. Zostawilam tu bardzo dlugi komentarz, ale go nie widze. Musisz go najpierw zatwierdzic, wpadl do SPAMu, czy po prostu zginal? 🙁

  5. W ramach nowych , wymagających i trudnych zawodów są jeszcze streamer i streamerka 🙂 PS osoby udające/żyjące jak psy to wywodzący się z BDSM tzw. human puppies. Mają nawet swoje zawody/konkurs gdzieś w Holandii albo Belgii na najbardziej psiego. PS nie problemem jest to , że ludzie robią różne hmmm… dziwne rzeczy w internetach ale ze znajdują rzesze fanów….

    1. Powiem szczerze, że nie nadążam za tymi nowoczesnymi zawodami.
      Ludzie udający psy robią zawody na to, które z nich jest najbardziej autentyczne. No tak, przecież to oczywiste 🙂
      Dzięki za komentarz.

  6. Ktoś o tych wszystkich ludziach pisze. Powstają o nich artykuły, ludzie o nich mówią, nagrywają filmy komentujące ich zachowania. Tak zdobywają popularność. Kiedyś ktoś mówił, że ważne aby ludzie mowili, nie ważne co. Przykład: siostry Godlewskie. Albo modny film 365 dni. Same słowa krytyki, ale hajs się zgadza. Bo nie liczą się pochlebne opinie, tylko opinie w ogole. Im więcej tym lepiej.
    Portale informacyjne piszą „artykuły” dla klikalności. Kiedyś, aby być dziennikarzem należało się wyróżniać poszanowaną opinią, kiedy pisałeś nieprawdę byłeś spalony w branży. A teraz portale piszą … no właśnie, o czym? Kiedyś biznesowe strony wrzucały teksty, mające jakąś wartość. Co się dzieje na rynkach, jak funkcjonują. Teraz mamy artykuły sponsorowane plus wymyślne tytuły niemające nic wspólnego z artykułem. Licealista może napisać coś, co mija się z powszechną wiedzą ekonomiczną, moze użyć zle wzoru i skomentować wynik pomiaru w sposób błedny, a i tak to opublikują. Mam wrażenie, że nikt tego nawet nie sprawdza tylko klika „opublikuj.” Artykuły w stylu „czy udało mi się przeżyć tydzień za 100zł” albo „piłam wodę z cytryną codziennie rano-jakie są efekty” – serio? Myślę, że tego już nie powstrzymamy.

  7. Piszesz o jednej stronie medalu. Ale zapominasz ze dzieci, które ulegają wpływom tych celwbryrow stworzyli rodzice którzy je potem olewają. Nie mają dla nich ani czasu ani cierpliwości. Więc dzieci szukają treści w krzyczącym zewszatnmedium jakim jest internet. No i też nie dzieci te treści tworzą ttlko rodzice. Więc to nie jest problem tych co odbierają te treści, ale tych co je tworzą. Trudno oczekiwać by pokolenie Z było coś warte jak my, milenialsi, kładziemy ją nich lache. Swoją drogą odwiedziła mnie moja nie-internetowa przyjaciółką kilka lat temu z siostrzenica, która pomimo wieku 13 lat ledwie dotykała telefon. Telefon leżak w domu i raz dziennie dzwoniła do mamy, a resztę dnia chodziłyśmy na spacery lub jeździliśmy rowerami wstyd się przyznać ale to ja więcej czasu patrzyłam w telefon niż te dwie kobiety. Jednak ja szukam innych treści niż opisane tutaj. Zwyczajnie szkoda mi na nie życia. Ale wiem, że telefon to mój duży problem, nawet jeśli spędzam 1/3 dnia na słuchaniu podcastów w 3 językach i treściach popularno-naukowych bądź dziennikarskich.

    1. Wina rodziców w tym wszystkim jest również bardzo jasna. Kupowanie sobie czasu i popychanie potomstwa w ramiona social mediów to już chleb powszedni.
      Dzięki za komentarz:)

      1. No właśnie kiedyś myślałam, że to jest taka norma, że moja mama nam czytała, tata robił z nami lekcje, że w domu były ksiażki… Mam szwagierke co duzo energii poświeca dziecku i młody naprawdę jest zachęcany do ciekawości, ale boli mnie, że nikt z nim nie robi ic na zewnątrz. Kupiliśmy mu rower to nie miał z kim jeździć i wyrósł nim do zużył. Bo rodzice nie wychodza na dwór a jak już to samochodem wszędzie jadą. Bo się boją. ALe gdyby był ruch dziecięcy i rodzinny na ulicach to miasta by przebudowano dla rowerów właśnie. Tak zrobiła Holandia. Kilka dzieci zginęło i zrozumieli, że samochody to nie koniecznosc a ewenrtualność. Minęło jakieś 80 lat i samochody w miastach to mniejszość – przynajmniej w centrach. Jak jedziesz do duzego miasta to zostawisz auto na parkingu za 1 euro i masz w pakiecie bilet na metro. Konczysz dzien i jedziesz metrem po saochod i masz autostrade zaraz obok i jestes w domu w 30 minut – a ja mieszkam naprawde daleko od Amsterdamu i nadal jest tak prościutko. Mam 15km do A7, i 12 minut metrem do centrum amsterdamu. Ale wracając do wychowania to niestety – bieda w polsce sprawia, ze ludzie musza pracowac wiecej zeby miec cokolwiek i niestety dzieci jak chce sie miec, to potem czlowiek zyje w poczuciu winy, ze nie ma sie dosc dla niego czasu, albo jak sie ich nie chce miec to sie je juz w ogole wypycha do telefonow i taboletow, byleby miec swiety spokoj. A telewizja i internet tworzy kontent pod ludzi. To nie Pan czy ja jestesmy glowna grupa w internecie, tylko ludzie o wiele mlodsi.

      2. Dzięki za komentarz. Powiem szczerze, że poruszyłaś ciekawą kwestię. Gdzie jest zdrowy balans między czasem poświęcanym dziecku/wychowaniem, a pracą zarobkową/zapewnieniem mu godnego bytu. Można przesadzić z obiema rzeczami i przypłacić każdą z nich zaniedbaniami w drugim aspekcie.

        To taka moja luźna dygresja:)

      3. No właśnie tylko że w mojej opinii nie da się zarobić dość. A przynajmniej jest to bardzo ciężkie. Oboje moi rodzice pracowali i nadal nie było nic. Wszystko jest za drogie po prostu.

  8. Średnia przeciętna intelektu na Ziemi zawsze była niska- ona wcale nie spadła w ostatnich czasach. Kiedyś lydzie też lubili głupia rozrywkę- burdel, kasyna, mordobicia w barze, lubili chodzić do cyrku i oglądać dziwadła, a potem leczyli się u lekarza wywarem z żaby.
    Influencer czy YouTuber to moim zdaniem taki sam zawód jak lekarz czy kasjer- znajdzie się głąb, który się wygłupia, który się nie za bardzo na czymkolwiek zna, znajdzie się taki, który dobrze kombinuje (i sprzeda te pierdy w słoiku, czy swoje prześmierdłe skarpetki- bardziej przeraża mnie, ze są na to nabywcy, bo sprzedającemu gratuluję pomysłu i umiejętności opchnięcia za kasę takich bzdetów), ale znajdą się też tacy, którzy robią podcasty z języków obcych, tłumaczą jak pracują mięśnie podczas ćwiczeń, którzy gotują, pokazują dobrą technikę ćwiczeń, tłumaczą zjawiska fizyczne, czy okkazują ciuchy z mojej ulubionej strony online, których nie mogę dotknąć, to chociaż zweryfikuję je na filmie.
    Dlatego moim zdaniem powinniśmy zweryfikować inteligencję odbiorców, a nie influencerów- oni tylko zwietrzyli biznes, a że na świecie są różne świry, które tworzą rynek zbytu na dziwactwa, to już inna sprawa.

    1. Niestety dochodzę do podobnych wniosków… Kto będzie budował nasze społeczeństwo jeśli tym hordom młodych ludzi nie przejdzie to marzenie o pozostaniu influencerem… Dzięki za komentarz.

  9. Niestety muszę się z tobą zgodzić że świat…a może jedna współczesne społeczeństwo promuje głupotę. Zdarzają się osoby „pracujące” w tym zawodzie które faktycznie coś wnoszą ale jest masa tych którzy już na samym początku pokazują że za pieniądze zrobią z siebie idiotów i debili. Dla mnie to nie do pomyślenia. Czasem zastanawiam się czy będą oni kiedyś tego żałować? No bo przecież mając 60 lat wysadzanie np. telefonu komórkowego czy dewastowanie samochodu na oczach widzów nie będzie im sprawiało takiej frajdy.

    1. Powtórzę to co napisałem w tekście. W większości te osoby nie doznają moralniaka, po podjęciu określonego działania. Prym wiedzie tylko kasa i rozpoznawalność. Dzięki za komentarz.

  10. @ praca czy dom ?

    Jest jeszcze trzecie wyjscie – zycie towarzyskie. Na przyklad jakis wspolny wyjazd za miasto. Panie sie poznaja, panowie rozmawiaja, dzieci same sobie wymyslaja zabawy. I wtedy kolezanka moze powiedzie ” a to jest gupie”. Albo wspolnie we dwie dojda do wniosku „to jest super, ale starzy tego nie rozumieja, bo sa gupi” 🙂
    ………..
    Rodzina tradycyjna to wcale nie jest 2+2, tylko rodzina rozszerzona. Z babcia, przyszywana ciotka, ze starsza siostra i mlodszym braciszkiem, a nawet z sasiadkami, kolegami ktorzy wpadli na chwile i tak dalej. wspolczesne budownictwo temu nie sprzyja, ale wszystko da sie zmienic.

  11. Influencerzy i inni z d… wzięci celebryci padliby z głodu, gdyby nie było milionów ludzi skłonnych wąchać ich bździny i słuchać ich głupot. Debile stanowią w miarę stały odsetek społeczeństwa, a że jest nas coraz więcej i jesteśmy teraz tak politycznie poprawni, że uznajemy głupotę za równoprawny stan świadomości, nie jest dziwne, że są teraz bardziej widoczni i wpływowi. Niestety problem nie leży w tym, że istnieją wyroby osobopodobne zarabiające na głupocie innych (wcale mi ich nie żal), ale w tym, że coraz częściej ten margines umysłowy wpływa na rzeczywistość w kwestiach zasadniczych, powołując się na prawa obywatelskie. Prawa do bycia głupim i uczynienia z tego sposobu na życie są prawami gwarantowanymi, czy jesteśmy w stanie uczynić coś, by w imię demokracji i równouprawnienia nie być rządzonymi przez debili i nie stawiać znaku równości między ich rarracją a rzeczywistością dotyczącą wszystkich pozostałych?

Leave a Reply