Policyjne paradokumenty

Niniejszy wpis planowałem opublikować dnia wczorajszego, ale z uwagi na masę informacji i sprzecznych komunikatów, które pojawiały się w związku z wydarzeniami mającymi miejsce na Lubelszczyźnie, w powiecie hrubieszowskim, w miejscowości Przewodów – było to niemożliwe.

Wielokrotnie otrzymywałem wiadomości, w których nakłaniano mnie do wskazania różnic między wizerunkiem funkcjonariuszy Policji prezentowanymi w serialach paradokumentalnych, a normalną – codzienną służbą w Policji. Kiedyś już odnosiłem się do wspomnianego tematu, ale specjalnie dla Was postanowiłem zająć się tym tematem nieco dokładniej. Zdarza się bowiem, że podczas interwencji i codziennych spotkań ze społeczeństwem dowiaduję się rzeczy, których nawet najwybitniejsi filozofowie by się nie powstydzili. Paradokumenty zakrzywiają wizerunek formacji, wkładają do głów obywateli fałszywe treści i przekonania.

Czytaj również: Protest Mundurowych, Ministerstwo i Związki Zawodowe

Absurdy policyjnych paradokumentów

  • Pojazdy służbowe – no to zaczynamy z wysokiego C. Pojazdy służbowe w normalnej służbie pozostawiają wiele do życzenia. Mogliście o tym przeczytać w jednym z moich wcześniejszych tekstów, który możecie znaleźć tutaj Flota pojazdów służąca na co dzień w Polskiej Policji  W produkcjach policyjnych na pewno nigdy nie zobaczycie patrolu policji poruszającego się starym volkswagenem T-4, produkującym więcej zanieczyszczeń niż mała górnicza wioska w Chinach. Poza tym radiowozy przedstawiane w tv są zawsze pięknie oklejone żółtą taśmą odblaskową, co oznacza, że spełniają najwyższe standardy.
  • Stopnie (szarża) policyjna – w paradokumentach, pokroju „Policjanci i policjantki” widujemy funkcjonariuszy korpusu aspirantów i oficerów pełniących służbę w patrolu. Otóż, w praktyce takiego zjawiska nie doświadczycie. Co prawda po uwolnieniu grup i przeskoku co poniektórych funkcjonariuszy z korpusu podoficerów można zauważyć w Wydziałach Prewencji f-szy w stopniu młodszego aspiranta, oraz aspiranta, lecz jest to nadal zjawisko rzadkie. Jedynie w Wydziałach Ruchu Drogowego widujemy na drogach funkcjonariuszy umundurowanych z wyższymi stopniami, gdyż WRD odblokowuje wyższa grupę, a co za tym idzie – wyższy korpus. Dodatkowo w jednym z seriali emitowanych w tv widziałem, funkcjonariusza wydziału konwojowego, który wprowadzał na salę sądową osobę podejrzaną. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ów policjant na pagonie miał stopień – podinspektora (majora). Pozwólcie, że pominę już produkcje, w których to policjanci mają odwrotnie założone pagony, albo dwa inne. Tak, były takie seriale. Czy ktoś pamięta? Czekam w komentarzach 🙂
  • Przerwa w służbie – przez 7 lat służby wielokrotnie doświadczałem sytuacji, gdy to przez natężenie interwencji nie byłem w stanie odebrać należnej mi się przerwy. Normalna sprawa w sytuacji, gdy zestawisz wobec siebie konieczność ratowania życia/zdrowia, oraz zjedzenie posiłku. Warto także wspomnieć, że przerwa w służbie nie wygląda tak jak przedstawia się ją w produkcjach tv. Funkcjonariusze nie siedzą wtedy na komisariacie, w specjalnym pokoju, albo tym bardziej kantynie, gdzie to też spożywają swoje posiłki. Lwia część naszych przerw jeśli już jest odbierana to odbywa się w radiowozie, na jakimś uboczu. W takim anturażu spożywam na ogół przygotowane dnia wcześniejszego kanapki.
  • Zakres działań i obowiązków – funkcjonariusze wydziałów prewencji, których mamy możliwość podglądać w serialach mają tak szerokie kompetencje, że przy nich niejeden policjant musiałby schować  się ze wstydu. Brakuje, żeby jeszcze uzyskiwali prerogatywy do udzielania sakramentów i spowiedzi. Aktorzy wcielający się w mundurowych pracują zarówno jako: patrolowcy (jeżdżą po ulicach miast), wykroczeniowców (obrabiają przy biurkach kolizje, kradzieże, zniszczenia mienia), dzielnicowymi (działają w rejonie), dochodzeniowców (przesłuchują ludzi do spraw). Działają całkowicie interdyscyplinarnie 🙂 Normalni funkcjonariusze działają w obrębie powierzonego im zakresu obowiązków, a wszelkie inne sprawy przekazują do odpowiednich wydziałów.
  • Emocje w służbie – pewnie wielokrotnie w tv widywałaś/eś jak funkcjonariusze w każdym odcinku podejmują działania o olbrzymiej skali gatunkowej np. biegają z bronią, udaremniają porwania, prowadzą pościgi, rozpracowują groźne grupy przestępcze, ujawniają tony narkotyków. Może Cię zawiodę, ale na co dzień służba w Policji, nie jest, aż tak emocjonująca i niebezpieczna. Przez 80% czasu służby zakresem naszych obowiązków stają się – zakłócenia, awantury domowe, kradzieże, wykroczenia porządkowe, oraz te w ruchu drogowym. Te pozostałe 20% jest tym, czego żaden funkcjonariusz nie chce, ale z całą pewnością będzie zmuszony doświadczyć w trakcie wielu lat pracy w służbach mundurowych.
  • Slang/słownictwo – określenia i zwroty stosowane w paradokumentach to jest dziecinada, a scenarzysta, który zabiera się za pisanie czegokolwiek bez poznania środowiska policyjnego powinien z automatu zostać wyrzucony na bruk. Serwowane w tv teksty po pierwsze wieją nudą, po drugie nie są związane z policyjną nomenklaturą, po trzecie są często żenujące. Nie będę ukrywał, że mając do czynienia z ww. 20% interwencji wielokrotnie zdarzało mi się przeklinać w stosunku do oponenta, antagonisty! To są emocje, adrenalina. Zdarzały się sytuacje, w których najlepszym opisem byłoby stwierdzenie „albo ja, albo on”.
  • Obraz służby – pojawiając się na komisariacie w pierwszej chwili udajemy się do naszych lochów, do szatni, aby przebrać się i przygotować do służby. Szatnia to około 30 szafek metalowych. Każda szafka zawiera po dwie przegródki, u dołu zamocowana jest zaś ławka. Nie ma tam stolików, ani tym bardziej krzeseł!  Następnie, zaś będąc już w komplecie udajemy się do dyżurnego, pobieramy broń i sprzęt, aby następnie móc przystąpić do odprawy. To znacznie różni się od obrazu prezentowanego w paradokumencie, gdzie to funkcjonariusze mają do dyspozycji swój pokój/gabinet, w którym to – przebierają się, swobodnie spożywają posiłki, a nawet przesłuchują osoby. Następny przykład, który przyszedł mi do głowy to uzyskiwanie wyników badań, ekspertyz i ustaleń biegłych tego samego dnia. To niemożliwe – na efekty niektórych prac należy czekać tygodniami, a czasami nawet miesiącami. Sorry, taki mamy klimat 🙂 Kolejny przykład – jakiś czas temu miałem okazję obejrzeć jeden z odcinków policyjnego paradokumentów na TV4 – widziałem, gdy do dyżurnego komisariatu przyszła jego znajoma. Poprosiła, aby ten wysłał do jakiejś odległej wsi patrol, który byłby w stanie rozwiązać tamtejszą tajemniczą sprawę. Nie będę opisywał Wam tego wielowątkowego spektaklu, chcę tylko wspomnieć, że takie rzeczy się nie dzieją. To nigdy nie miałoby miejsca! Patrol jest dyslokowany na teren konkretnego miasta, a dyżurny komisariatu nie ma takiej władzy jak przedstawiono w produkcji 🙂 Tak samo wygląda sprawa z serialowymi funkcjonariuszami operacyjnymi, którzy działając po cywilnemu mają za zadania bardziej efektywnie wykonywać przypisane im zadania. My, zaś widujemy „fachowców”, którzy maszerują przez miasto z „blachą” zawieszoną na szyi. Idą przez świat przeczesując dumnie swoją bujną grzywę i rzecz jasna chwalą się każdej napotkanej osobie, że pracują w wydziale kryminalnym. Na podkreślenie zasługuje również ich stylówkę – każdy z nich, bowiem ma idealnie dobrany strój, którego zadaniem jest odpowiednie podkreślenie muskulatury i tężyzny fizycznej. Wygląda to groteskowo… W rzeczywistości założę się, że nawet nie zdajesz sobie sprawy, gdy na ulicy mija Cię policjant wykonujący działania operacyjne. Kwestii, które mógłbym wymienić jest znacznie więcej, ale jestem pewien, że łapiesz różnice 🙂

Podsumowanie

To trochę jak w filmie Patryka Vegi, gdy na komisariacie zjawia się starsza kobieta, która informuje, że ukradziono jej rower. Dodała, że zna sprawcę kradzieży, ale ogląda „Ojca Mateusza” i przyszła, aby dowiedzieć się jak Policja poradzi sobie z tą sprawą. Tak właśnie na co dzień wygląda nasza robota – ludzie myślą, że system i ramy, w których przyszło nam się poruszać są z gumy… A funkcjonariusze mogą, zaś robić co tylko im sią zamarzy i kiedy tylko zechcą. To tak nie działa! Dlatego nie dziwcie się jeśli kiedykolwiek policjanci będą wspominać o procedurach i przedstawiać możliwości prawne rozwiązania danej sytuacji. Taka praca.

Zmierzając ku końcowi opowiem jeszcze jedną anegdotę. Kwestiami prezentowanymi w paradokumentach i serialach uwiedzeni stają się również młodzi ludzie ubiegający się o przyjęcie w szeregi Policji, a późniejsi funkcjonariusze. Wraz ze mną na komisariacie pracowała koleżanka, która po 6 miesiącach służby zdecydowała się o odejściu. Jakie były tego motywy? Jak oświadczyła – nie przypuszczała, że tak często będzie miała do czynienia z bezdomnymi, żulami i ludźmi z marginesu. Dodatkowo sądziła, że bardzo szybko będzie w stanie przenieść się na inny wydział, a w praktyce nie jest to łatwe dla młodego funkcjonariusza. Szara codzienność nijak ma się do serialowej sielanki.

Jaki był Wasz odbiór dla wspomnianych produkcji? Które z nich okazały się być najbardziej odrealnionymi, żenującymi, czy jak mawia młodzież – cringe’owymi?

Zapoznaj się z: Działania, które mogą zmienić Twoje życie

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Pozdrawiam!

Grafika na początku tekstu pochodzi od: interia biznes

9 Comments

  1. Szczerze pisząc, długo czekałam na ten wpis 😃. Jedyne czego mi tu brakuje, to Twojej opinii o serialowych policjantach z dochodzeniówki w przyciasnych koszulkach, skórzanych kurtkach i zawsze z blachą na wierzchu 😂. No i te poważne miny… aż strach się bać. Pozdrawiam!

    1. Ja tylko napomknę że kiedy ostatni raz zetknąłem się z dochodzeniówką kilka lat temu to przesłuchiwało mnie właśnie 2 panów „w tym typie” i miałem niemałe problemy aby nie stroić sobie żarcików z ich wyglądu. Więc pamiętajmy że w stereotypach jest jednak ziarno prawdy.

      1. Podziwiam, że udało Ci się z nimi porozmawiać, ja nie umiałabym ich potraktować poważnie i skończyłoby się napadem śmiechu.

  2. Ale to nie jest tylko polski problem. Bez trudu znajdziesz całe filmy poświęcone narzekaniom amerykańskiej policji na kultowy już „Cops” który jest określany bardziej jako policyjna baśń a nie reality show. Tzw. „prawda ekranu” to jest zresztą domena także innych zawodów np. paradokumentów o pogotowiu czy lekarzach z ostrego dyżuru. Ot pokazany przez ciebie fakt że 80-90% każdego zawodu no nudy słabo wypada w TV. Zwłaszcza w TV konkurującej o widza z amerykańskim serialem o policji. Tam test DNA robią przecież niemal na poczekaniu.

  3. Dziękuję bardzo, że wytykasz wszelkie takie przekłamania i nieścisłości. Zdarza mi się różne paradokumenty oglądać i zdaję sobie sprawę, że to jest wszystko mocno fabularyzowane, a jeszcze dodatkowo nie mam niestety pojęcia o kulisach pracy służb mundurowych – ale tutaj ogromną pomocą jesteś Ty właśnie 🙂

  4. …ale może się ktoś nabierze i pójdzie do pracy i zasmakuje w zwykłym policyjnym? Wiesz, ile osób z mojego rocznika poszło na prawo, ponieważ Ally McBeal? A wiesz, ile ten serial miał wspólnego z sądownictwem, polskim w szczególności? TV to ten rodzaj fikcji, że wszystko opada.

Leave a Reply