Jak wygląda sytuacja kadrowa Polskiej Policji?

Miałem przygotowany inny tekst, ale w ostatniej chwili nasunęła mi się pewna myśl, którą chciałbym się z Tobą podzielić. Mam nadzieję, że temat Ci się spodoba i stanie się przyczynkiem do ciekawej dyskusji. Uważam, bowiem, że jest to bardzo istotne zagadnienie z punktu widzenia funkcjonariusza Policji, ich rodzin, oraz ogółu społeczeństwa. 

Kilka dni temu obejrzałem w telewizji materiał, w którym opisano bohaterski czyn jednego z pasażerów autobusu komunikacji miejskiej. Ów mężczyzna widząc, że z kierowcą autobusu zaczyna dziać się coś niepokojącego. Natychmiast do niego podbiegł, usiłował wyrwać kierownicę z dłoni kierowcy, aby bezpiecznie wymanewrować autobusem. W pewnym momencie wpadł na pomysł rodem z filmów sensacyjnych – wepchnął swoją stopę pomiędzy nogi kierowcy, wymacał odpowiedni pedał i wcisnąć hamulec. Dzięki temu był w stanie zjechać do krawędzi jezdni i zapewnić bezpieczeństwo wszystkim podróżującym. Kierowca, zaś z podejrzeniem udaru trafił natychmiast do najbliższego szpitala.

Za swój bohaterski czyn mężczyzna został uhonorowany przez władze lokalne. Otrzymał także specjalne podziękowania od miejscowego Komendanta Policji, a także złożono mu propozycję pracy w Policji.

Czytaj także: Złote zasady inwestowania, czyli jak maksymalizować zyski i minimalizować ryzyko

Właśnie nad tym ostatnim elementem chciałbym się pochylić w dzisiejszym wpisie – złożoną mężczyźnie propozycją pracy w Policji – nie ulega wątpliwości, że czyn, którego dopuścił się mężczyzna był bardzo szlachetny i bohaterski. Ponadto należy głośno o nim mówić, aby zaszczepić w społeczeństwie dobre wzorce i ideały.

O ile rozumiem fakt wystosowywania zaproszenia dla osoby, której zachowanie było wyjątkowe i dało świadectwo niebywałej odwagi – o tyle nie pojmuje wielu innych sytuacji, na które pozwala Komenda Główna Policji, a nawet sama ich się dopuszcza.

Służba w Policji w swoim założeniu powinna dążyć do zatrudniania jednostek wyjątkowych, angażować ludzi najlepszych z najlepszych. Powinniśmy nawiązywać do czasów, gdy na 1 miejsce podczas rekrutacji, chętnych było pomiędzy 20 – 30 osób. Był to czas, gdy Polska Policja mogła przebierać w kandydatach niczym w ulęgałkach, zaostrzała kryteria naboru wedle własnych potrzeb, a przede wszystkim decydowałą się na windowanie norm.

Obecnie nadal obowiązuje ostre sito selekcji przy naborze do Policji. Aby wdziać niebieski mundur należy:

  1. Zaliczyć test wiedzy ogólnej z jak najlepszym wynikiem,
  2. Pokonać w jak najlepszym czasie tor przeszkód,
  3. Przejść badania psychologiczne i mityczny – multiselect,
  4. Dać prześwietlić przeszłość swoją i całej swojej rodziny,
  5. Przejść badania medyczne (w sumie około 20 lekarzy),
  6. Przekonać komisję lekarską, że jest się odpowiednim kandydatem,
  7. Uzyskać łącznie jak najlepszy wynik stawiający nas w grupie osób przyjętych,
  8. Przejść kurs podstawowy (6 miesięcy masz darmowy wikt i opierunek – płacą tam obecnie coś pomiędzy 3,2 – 3,5 tysiąca PLN),
  9. Kilkumiesięczna adaptacja na OPP (zabezpieczasz mecze, protesty, marsze, pochody i inne zgromadzenia).

Cały wic polega na tym, że nie ma tylu co kiedyś kandydatów do Policji. Liczba wolnych wakatów z roku na rok jedynie rośnie, co bezpośrednio w sposób negatywny przekłada się na sytuacje aktualnie zatrudnionych.

Dlaczego liczba kandydatów na przestrzeni lat, aż tak radykalnie spadła? A to akurat bardzo proste. Po pierwsze, w wyniku wzrostu gospodarczego odnotowanego na przestrzeni lat 2014 – 2018 sektor prywatny mocno odjechał sektorowi publicznemu pod kątem wysokości wynagrodzeń. Po drugie, odebrano funkcjonariuszom przywileje emerytalne pozwalające odejść na tzw. „emkę” już po 15 latach służby. Wiadomo jednak, że możliwość odejścia na emeryturę, a powzięcie tej decyzji to dwie różne rzeczy – większość z nas pracowała znacznie dłużej pomimo tychże 15-lat. Uprawnienia emerytalne były wiodącą kwestią w kontekście liczby kandydatów. Po trzecie – słabnący na przestrzeni ostatnich lat wizerunek służby w Policji i mocno uwidaczniające się upolitycznienie formacji. 

Za pośrednictwem mojego konta FB dostaje od Was wiadomości o różnych formach agitacji podejmowanej przez KGP. Jedna z czytelniczek podzieliła się ze mną informacją, że będąc na wakacjach nad polskim morzem otrzymała ulotkę, w której namawiano do wstąpienia w szeregi tamtejszej Policji. Jestem w stanie w to uwierzyć, gdyż był czas, że na nieomal każdej witrynie przystankowej widywałem plakaty nakłaniające społeczeństwo do służby w Policji.

Zapoznaj się z: Najbardziej chybione inwestycje, czyli jak nie wydawać publicznych pieniędzy

To jednak jeszcze nic! Najzabawniejsze stało się dla mnie to, gdy PUP-ach zaczęły pojawiać się ogłoszenia zachęcające do wstąpienia w nasze szeregi. Nie wiem, czy rozumiesz absurdalność tego działania – powiatowe urzędy pracy polecają służbę w Policji – oferty zawierały opis stanowiska pracy, zarobki proponowane na początku, dodatkowe profity i szereg innych zalet.

Nie wiem jak Ty, ale dla mnie jest to tożsame z upadkiem tej zacnej instytucji. Tak, jak pisałem powyżej – w Policji mają być zatrudniani ludzie najlepsi, osoby predestynowane do wykonywania tej ciężkiej służby, ludzie posiadających unikatowe talenty i szczególne umiejętności. Teraz, zaś kierujemy swój przekaz do ludzi odwiedzających powiatowy urząd pracy. Nie jest to przytyk do kogokolwiek, ale zapewne wiesz co mam na myśli! Takie działania najzwyczajniej w świecie gryzą mi się z wizją elitarności służb mundurowych, jaką roztoczyć chciałyby zarówno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, jak i Komenda Główna Policji. Nikt mi nie powie, że petenci PUP-ów, te 5,2% społeczeństwa to idealna grupa docelowa dla KGP…

Akcje plakatowania kraju, rozdawanie ulotek, oferty pracy prezentowane w urzędach – to wyraz wizerunkowego upadku – spokojnie, można to naprawić, ale oznaczałoby to gruntowne reformy i wdrożenie realnych zmian. Działań wnoszących realne zmiany, a nie jedynie marketingowe bicie piany. Trzeba zaproponować szereg zmian. Po pierwsze, trzeba zaoferować godne uposażenia. Tak, mam tu na myśli podwyżkę, aby ponownie uczynić zawód policjanta konkurencyjnym na rynku pracy. Mówieniem o etyce pracy, etosie i magii munduru – nikt jeszcze rodziny nie wykarmił, ani nie spłacił kredytu! Po drugie, odczarować całą formację wprowadzając kadencyjność na szczeblu KGP, oraz powiązać budżet Policji z budżetem Państwa. Tylko wtedy Policja może nawiązać do Wojska i móc liczyć na… najlepszych.

Jestem pewien, że wtedy nawiążemy do najlepszych kadrowo czasów. Stanem idealnym, jest bowiem ten, gdy to kandydat przychodzi starać się o zatrudnienie – uczy się przed testami, ćwiczy przed torem przeszkód, podnosi swoje umiejętności – a po osiągnięciu jak najlepszego wyniku punktowego zostaje przyjęty i dumnie zakłada niebieski uniform!

Jeśli nikt na szczycie władz, poziomie KGP i szanownych Związków Zawodowych nie weźmie sobie do serca moich słów to za niedługo doświadczymy największego exodusu funkcjonariuszy. Młodzi ludzie nie wstąpią do tej formacji, doświadczeni funkcjonariusze odejdą na emeryturę. Jak to mawiał niegdyś Krzysztof Kononowicz – nie będzie niczego 🙂

Przeczytaj również: Złote zasady inwestowania, czyli jak maksymalizować zyski i minimalizować ryzyko

Mam nadzieję że rozumiesz mój pogląd na tą sprawę. Nie mam na celu wbijania komukolwiek szpilek, chodzi mi jedynie o to, aby pojęcie służby było utożsamiane z profesjonalizmem. Praca funkcjonariusza Policji była, zaś synonimem rzetelności i wysokich kompetencji. 

Mam nadzieję że spotkamy się w sekcji komentarzy. Czekam na Wasze opinie i spostrzeżenia! Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli podzielisz się tym tekstem ze znajomymi 🙂

Trzymaj się!

Grafika na początku tekstu pochodzi z: praca trójmiasto pl

7 Comments

  1. A mnie nikt nie przekona do teorii o zacności instytucji policji. Tym samym uważam za chybiony argument o bezcelowości poszukiwania przez PUP chętnych do pracy w policji. Przed przystąpieniem do dowolnej pracy należy wykazać swoją do niej przydatność pod kątem kwalifikacji i odpowiedniego stanu zdrowia.
    O „zacności” tej instytucji, kilkakrotnie miałem okazję sam się przekonać. Opowiem krótko o dwóch przypadkach. Kiedyś zgłosiłem fakt włamania się do jednego z budynków i poczekałem na przybycie funkcjonariuszy policji. Jeden z nich okazał wyraźne niezadowolenie spowodowane zgłoszeniem i zapytał mnie, czy ja raczyłem pomyśleć o tym, że może ktoś nie życzyłby sobie powiadamiania policji!!! Kim oprócz włamywacza i funkcjonariusza policji mógł być ten ktoś?
    Innym razem zgłosiłem kradzież mojego przedmiotu. Po upływie pewnego czasu, powiadomiono mnie, że przestępstwa nie stwierdzono. W rzeczywistości, nie wykryli sprawców kradzieży.

    1. Niestwierdzenie przestępstwa, a nie wykrycie spraców to zupełnie ale to zupełnie inna kwestia. Do tego chciałabym tak tylko zasugerować, że trzeba byłoby się zparzyjaznić z kodeksem postępowania karnego, albo chociaż wysilić się na minimum i wygooglować sobie jak wygląda proces dochodzenia tudzież śledztwa. I to owe procesy ma prawo wszcząć i zakończyć. Co więcej jak one przebiegają również. To że pod pismem podpisał się policjant to raz. A dwa był tam napewno jeszcze jeden podpis.

      1. W jednym zgadzamy się bezsprzecznie i to w tym, co jest istotne. Niestwierdzenie przestępstwa i niewykrycie sprawcy to są dwie różne sprawy. Do stwierdzenia, że niestwierdzenie przestępstwa jest czymś innym od niewykrycia sprawcy, wystarczy umiejętność logicznego myślenia i nie ma potrzeby przyjaźnienia się z kodeksem postępowania karnego. To jeszcze drobiazg w porównaniu z wypowiedzią policjanta, że ktoś może by sobie nie życzył zgłaszania włamania na policję, co źle świadczy o szacowności tej instytucji z winy samego policjanta.

  2. Ja uważam że aby służba znów trochę nabrała atrakcyjności to zamiast próbować podnosić stawkę do poziomu atrakcyjnego na rynku prywatnym (co się nie uda z „podwyżkami” poniżej poziomu inflacji) to prościej i taniej było by wrócić do np 15 lat do tych 40% emki. Wiadomo, że niewielu odchodziło po tych 15 latach za to wielu się zgłaszało dla tych 15 lat.

  3. F I R M A

    Droga siostro, drogi bracie.
    Chcesz niebieskie nosić gacie.
    Mieć pistolet i kajdanki.
    W pracy spędzać wszystkie ranki.
    Na wypłatę mieć jałmużnę.
    Obowiązki bardzo różne.
    Dla przykładu dwudziestego.
    Do kościoła marsz kolego.
    Jedenasty gdy przychodzi.
    Na nowennę czas nadchodzi.
    Świątki, piątki i niedziele.
    Będziesz spędzał wciąż w kościele.
    To zadania podstawowe.
    One są obowiązkowe.
    Mundurowym będziesz z nazwy.
    To już zawód nie tak ważny.
    Społeczeństwo z nas się śmieje.
    Resort nie wie co się dzieje.
    Związki pisma wysyłają.
    Na odpowiedź wciąż czekają.
    Do premiera się udają .
    Lecz go w pracy nie zastają.
    Starzy mają dość wszystkiego.
    Także przychodź ty kolego.
    Testy zdać ci pomożemy.
    I do firmy cię przyjmiemy.
    Jeśli księdza w rodzie masz.
    Świetnie sobie radę dasz.
    Dzisiaj będziesz kierownikiem.
    A za tydzień naczelnikiem…

    Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.
    Co to będzie, jak to będzie.
    Gdy starszyzny już nie będzie…

    Nad tą trumną zapłaczemy.
    Gdy tę firmę pogrzebiemy…

    • Powyższy tekst jest wymysłem autora i nie ma żadnego związku z ewentualnymi wydarzeniami rzeczywistymi

  4. Wszystko pięknie, ładnie. Tylko po co wybitne jednostki do pilnowania schodów czy tam Wawelu przed miesięcznicą? To mają być niedorajdy życiowe, co zrobią co im się każe. Bez pomyślunku, a przede wszystkim bez gadania. Co do akcji werbunkowych, ulotek, plakatów: Sierżant Bagieta zrobił w tej kwestii znacznie więcej niz wszystkie komórki doboru razem wzięte. I jaki efekt? Werbunkowi dostają premie, a Bagiecie dokręcili śrubę, aż zerwali gwint. Teraz werbunkowi zrobią parę wykresów i tabelek, tłumaczących dlaczego jest jeszcze mniej chętnych i dostaną kolejne premie. I tak do czasu, aż się okaże, że nie ma kto jechać na interwencje. Wtedy by wysłali werbunkowych, ale ci wcześniej się zwolnią

    1. Otóż, mocno się mylisz. W każdej pracy, gdzie ma znaczenie ludzkie życie i bezpieczeństwo są potrzebne jednostki inteligentne, kreatywne i elokwentne. To co napisałeś o pilnowaniu schodów, czy innych miejsc to jedynie wycinek naszej pracy. To tak jakby oceniać tę książkę po okładce. Każdego roku realizujemy grubo ponad 10 mln interwencji, w których ratujemy życia, zdrowia, dobytki i strzeżemy porządku publicznego.

      Racje masz w tym, że werbunkowi, czy tam wydziały komunikacji społecznej mogłyby znacznie lepiej realizować swoje działania. PR-owo większy sens ma działanie kilku twórców internetowych, niż osób służących w KGP. Właśnie poprzez bloga TJŚ, swoje sociale i inne kanały komunikacji chciałbym szerzyć wiedzę o służbie w Policji, a także otwierać ludziom oczy na inne równie istotne sprawy.

      Dzięki za komentarz!
      Pozdrawiam!

Leave a Reply