Studiowanie – czy gra jest warta świeczki?

W miarę upływu lat, a niestety już trochę mam ich na karku – coraz częściej zastanawiam się – czy mając możliwość ponownego przeżycia swojego życia to zrobił bym coś inaczej? Nie jestem człowiekiem, który przesadnie rozpatruje przeszłość, żałuje podejmowanych decyzji i ubolewa nad podejmowanymi niegdyś decyzjami… Nie to zdecydowanie nie jestem ja. Chodzi tu jedynie o zwykły przegląd swoich doświadczeń 🙂

Niniejszy tekst nie będzie uznawany za poprawny politycznie, a wielu spośród czytelników może uznać nawet, że bredzę i mam nierówno pod sufitem. Pamiętać należy, że jest to jedynie moje zdanie, którego w żadnym wypadku nie chciałbym nikomu narzucać.

W tekście zamierzam poruszyć` temat studiowania, a dokładnie dlaczego pójście na studia nie zawsze musi być dobrym rozwiązaniem? Nie będę tu wymieniał minusów studiowania, bo to kompletnie nie jest moim celem. Chciałbym raczej zaapelować, aby świadomie wybierać swoją drogę życiową i podejmować odpowiedzialne decyzje. 

Czytaj również: Poduszka finansowa, czyli co musisz zrobić, nim zaczniesz inwestować?

Czy studiowanie to zła decyzja?

Jak doskonale pamiętacie z moich wcześniejszych wpisów jestem absolwentem kierunku Ekonomia (5 lat studiów – licencjat i magister). Powiem szczerze, że będąc w tamtym momencie swojego życia byłem święcie przekonany, że już samo w sobie ukończenie studiów wyższych umożliwia uzyskanie dobrze płatnej pracy.

Pierwsze zetknięcia z rynkiem pracy były jednak dosyć brutalne. Jeszcze na studiach w okresie wakacyjnym usiłowałem znaleźć pracę tymczasową. Udałem się do sklepów wielkopowierzchniowych, gdzie skutecznie zgaszono mój zapał tekstami, że studentów nie poszukują, że szukają ludzi bez studiów, albo po prostu po maturze. W innych miejscach, zaś retoryka była wręcz odwrotna. Zarzucano mi brak doświadczenia, brak realnych umiejętności i niezbędnych kompetencji. To jest ten paradoks, że poszukuje się ludzi młodych, a z drugiej strony oczekuje kilkuletniego doświadczenia. Tamte poszukiwania były dla mnie potężnym ciosem – nieudane próby znalezienia pracy wakacyjnej w ojczyźnie sprawiły, że zdecydowałem się wyjechać na saksy i podjąć pracę zarobkową poza granicami kraju. 

Pamiętam doskonale, jak wyglądały poszukiwania placówki, w której mógłbym po 2 roku studiów odbyć praktyki studenckie. Niewiele instytucji było skłonne przyjąć studenta, który niewiele potrafi, niewiele wniesie pod kątem pracy, a którego trzeba pilnować i objąć stosowną opieką. W końcu udało mi się takowy bank znaleźć. Współpraca okazała się być nad wyraz udana. Na tyle udana, że powróciłem do nich w późniejszym okresie już jako zwykły pracownik działu analiz.

Okres studiów magisterskich przyniósł mi, zaś pracę w biurze rachunkowym. Praca w prawdzie nie najgorsza, ale podczas niej dowiedziałem się, że posiadanie studiów wyższych nie jest konieczne. Wystarczyła do tego jedynie – matura, doza życiowej ogarniętości, chęć nauki i niezbędna determinacja. O ile praca w sektorze bankowym była ciekawa i rozwijająca, o tyle biuro rachunkowe było dobijające. Lubię używać określenia, że każdego dnia, który tam spędzałem umierała cząstka mnie. Codziennie te same zajęcia, nic odkrywczego, ekscytującego. Bardzo szybko natrafiłem na szklany sufit – rozwojowy i finansowy!

Wtedy też poznałem, jak wygląda praca w miejscu, które tak naprawdę zamiast cieszyć jedynie męczy i wysysa energię życiową. Czułem się tam jak pszczoła w ulu – duży ruch, rozgardiasz – niewielki wpływ jednostki na ogólny sukces firmy!

To właśnie w tamtym okresie zdałem sobie sprawę, że istnieje życie bez studiowania i tak nie musi być gorsze!

Jak wyglądało studiowanie Ekonomii?

Ekonomia to zajmujący kierunek, podczas którego zdobywa się sporo interdyscyplinarnej wiedzy. Znajdują się tam m.in. takie przedmioty jak: geografia ekonomiczna, ekonomia matematyczna, polityka społeczna, psychologia, historia myśli ekonomicznej, ekonomika i organizacja przedsiębiorstwa, ekonometria, metody ilościowe w analizie rynku, statystyka, zasoby ludzkie w usługach, teoria gospodarki publicznej, rachunkowość itp. itd. Jak nietrudno się domyślić w całej puli przedmiotów posiadanych w 5-letnim cyklu zajęć znajdowały się zarówno takie, które były niczym powiem wiatru w upalny dzień, wnosiły coś nowego, windowały człowieka na wyższy poziom i zmieniały coś w jego życiu. Były tam jednak również te, których słuchanie było ujmą dla człowieka – wykładane w sposób nudny, pozbawiony przykładów, prowadzący bez życia i emocji, całość materiału zdawała się być przekopiowaną z internetu, lub jakiejś książki – cierpienie dla uszu. Domniemywam, że był to element jakiejś gry, w której prowadzący udawali, że uczą, a studenci, ze słuchają 🙂

Powiem szczerze, że bardzo dobrze wspominam okres studiów. Co najlepiej zapamiętam – mnóstwo przyswojonej wiedzy; spotkanie wspaniałych ludzi na swojej drodze; wykłady ze znanymi osobami tj. Profesor Marek Belka, Profesor Zbigniew Ćwiąkalski, Profesor Leszek Balcerowicz, Norman Davies, kilku parlamentarzystów i innych znanych osób świata nauki. Warte podkreślenia są również znajomości i wyjazdy, które miały miejsce w ramach uczelni. To właśnie wtedy bowiem było mi dane odwiedzić wiele interesujących miejsc, jak choćby – Giełdę Papierów Wartościowych.

Gdy obecnie rozmawiam ze znajomymi to widzę, że większości z nich studia wyższe nie były do niczego przydatne, pracują bowiem w innych miejscach, często niemających nic wspólnego z ukończonym kierunkiem studiów. Czasami podczas rozmów powracają teksty w stylu – po co mi to było! – to była tylko strata 5 lat życia! – w robocie nikt nie pyta się o dyplom! 

Jest to w pewnym stopniu prawda, ale nie do końca… Czytaj dalej, a podam Ci kilka cennych przykładów 🙂

Liczą się umiejętności

Szkoda, że gdy ja zaczynałem tamten etap swojego życia to nie poznałem osoby, która by nie przyszła do mnie i nie powiedziała „ej, słuchaj no. Studia brzmią dumnie, ale pamiętaj, że można uczyć się samemu”. Taka właśnie jest prawda. Super sprawą jest posiadanie dyplomu uczelni wyższej, ale żyjemy obecnie w czasach, gdy prestiż studiów runął. Liczą się realne umiejętności, doświadczenie i szkolenia. Szkolenia, które można zrobić samemu, bez konieczności studiowania. Tak to właśnie wygląda!

Dla przykładu powiem Ci, że najwięcej książek naukowych i biznesowych w swoim życiu przeczytałem nie będąc już studentem. W dzisiejszych czasach interesującą nas wiedzę i umiejętności, bez problemu można zdobyć samemu samemu. Trzeba tylko wiedzieć gdzie jej szukać, a przede wszystkim trzeba tego chcieć.

Jako pasjonat inwestowania i pomnażania pieniędzy większość wiedzy jaką posiadam z tego zakresu zdobyłem samoistnie. A co ze studiami? Były tam poruszane te treści, ale zrobiono to w sposób okrojony i nie skupiano się na kwestiach najistotniejszych. To dzięki pracy własnej i determinacji przyswoiłem wiedzę teoretyczną i praktyczną z zakresu finansów i inwestowania. Obecnie to dobór odpowiedniej literatury, poznanie rynku organoleptycznie, wpisy zamieszczane w internecie potrafią dać znacznie więcej niż studiowanie na uczelni. Już sam Youtube odpowiednio wykorzystany stanowi niesłychanie przydatny narzędzie do nauki i rozwoju.

Internet jako źródło wiedzy daje nieskończone możliwości do wzrastania i stawania się lepszym człowiekiem. Jeśli zaś dysponujesz znajomością języka angielskiego to masz cały świat w zasięgu ręki. 

Świadoma chęć rozwoju podparta – działaniem, edukacją i pracą – to właśnie klucz do sukcesu 🙂

Wyznaczaj sobie odważne cele

Nie będzie to żadna odkrywcza myśl, ale musisz wybiegać dalej, patrzeć szerzej. Mieć wizję tego, jak Twoje życie ma wyglądać za kilka lat, wyznaczyć sobie cele do realizacji i stale sprawdzać stopień ich wykonania. Z jednej strony wydaje się to banalnie proste, ale tak jak wspomniałem nikt mi tego nie powiedział, gdy byłem młodszy i musiałem dochodzić do tych wniosków samodzielnie, a czasami nawet brutalnie 🙂

Spieszę z wyjaśnieniem – nie żałuję, że poszedłem na studia, gdyż był to ważny czas w moim życiu – mimo tego kilka rzeczy zrobiłbym inaczej. Po pierwsze, wybrałbym studia zaoczne, które umożliwiły by mi naukę w weekendy. Wiedza jest wtedy skondensowana do łatwiej przyswajalnej pigułki, bo czasu przeznaczonego na studia zaoczne jest po prostu mniej. Po drugie, w trakcie tygodnia znacznie mocniej zaangażowałbym się w pracę zawodową. To właśnie wtedy bowiem zarabiałbym na życie i owe studia więc należało cisnąć ile się tylko da, aby realizować założone sobie cele. Po trzecie, już wtedy powinienem wziąć sobie do serca ideę zdobywania dodatkowych umiejętności. Powinienem znacznie szybciej wbić sobie do głowy, aby każdą wolną chwilę przeznaczać na samorozwój – internet, Youtube i właściwie dobrana literatura. 

Jeśli masz już określony plan i cel do którego dążysz to możesz postąpić jak niektóre ze znanych mi osób. Poszukaj firmy lub osoby, która robi to co Ty chcesz robić. Zapytaj, czy możesz pracować przez jakiś czas za darmo w danym miejscu i otrzymasz wiedzę w ciągu kilku miesięcy. Wiedza ta będzie zdecydowanie bardziej wartościowa niż większość przeciętnych kierunków studiów.

Jeden z najwyżej ocenionych tekstów: Komu i dlaczego zależy na odebraniu nam gotówki?

Studia mają sens w trzech sytuacjach

Przez lata utarł się pogląd, że to właśnie studia są tym sitem selekcji na bazie, którego dokonuje się podziału na ludzi spełnionych zawodowo i finansowo. Nic bardziej mylnego! Ileż to razy słyszałaś/eś o ludziach sukcesu, którzy zbudowali milionowe, czy miliardowe biznesy nie mając studiów wyższych, a czasami nawet matury. Mówi się, że człowiek bez ukończonej edukacji wyłamuje się z tego schematu, w który wbija edukacja. Schematu posłusznego pracownika etatowego, w którym zabito instynkt i pierwotną intuicję. Stąd też mamy przykład chociażby 

Mark’a Zuckerberg’a, twórcy facebooka, który zarzucił edukację, aby realizować swoje marzenia. Dalej jest Steve Jobs, twórcę Appla który mało, że skończył szkołę po zaledwie 1 semestrze to jeszcze miał znacznie gorszy start od większości z nas bo był adoptowany. Można by do tej grupy dorzucić jeszcze inne znane każdemu osoby jak choćby: Bill Gates, Henry Ford, Richard Branson, Amacino Ortege, czy John’a Rockefeller’a.

Znaczna część z ww. osób sama ciężką pracą, edukacją i niezmordowaną wolą walki dorobiła się majątków, które zapewniły im olbrzymią chwałę i zapisały na kartach historii. Tak więc każdy może powielić schemat i wziąć się do wytężonej pracy. 

Jakiś czas temu spotkałem znajomą, która od ukończenia studiów pracuje w restauracji pod Monachium. Bardzo dobrze sobie radzi, znakomicie włada językiem niemieckim, świetnie zarabia. Tak, robi to wszystko po studiach z Ekonomii. Powiedziała mi coś co z jednej strony stało się przyczynkiem do napisania tego tekstu, z drugiej zaś wywołało pewną refleksję na temat idei studiowania. Powiedziała mi, że żałuje czasu spędzonego na uczelni bo mogła wyjechać kilka lat szybciej, prędzej zacząć zarabiać i rzecz jasna realizować się. W jej przypadku studia były pomysłem jej rodziców, a ona jako dobra córka spełniła ich marzenie o „córce magistrze”.

Kiedy zatem studia mają sens?

1. Edukacja formalna może być przydatna i może stanowić ważny element Twojego życia – tylko jeśli należysz do tej grupy, której do szczęścia jest potrzebny dyplom dla samego faktu jego posiadania.

2. Traktujesz studia jako możliwość poszerzenia horyzontów – w tej grupie właśnie ja siebie bym sklasyfikował. Jak już wspominałem studia dały mi fajny ogląd na świat. Stanowiły preludium do tego czym się obecnie interesuje i zaszczepiły bakcyla do przedsiębiorczości i finansów.

3. Studiujesz, aby pracować w wolnym zawodzie – jeśli chcesz zostać lekarzem, psychologiem, prawnikiem, brokerem itd. to oczywistym jest, że studia dadzą Ci odpowiednią wiedzę i kompetencje.

Podsumowanie

Reasumując, mam dla Ciebie dobry przykład ukazujący, jak istotna jest edukacja, ale nie podparta realnymi umiejętnościami nic nie znaczy. Przypomnij sobie egzamin na prawo jazdy – zdarzało się, że ktoś znakomicie radził sobie za kierownicą, ale i tak nie poradził sobie na egzaminie. Po drugiej stronie medalu mamy osoby, które każdy zna – nie radzące sobie zbyt dobrze, a zdające za pierwszym razem. Sam egzamin jednak niczego nie oznacza, gdyż dopiero praktyka, skonfrontowanie się z różnymi sytuacjami na drodze, wyrobienie automatyzmów daje pełnię obrazu. Tak samo wygląda to w życiu – uczyć trzeba się całe życie, wyciągać wnioski i nie ustawać w samodoskonaleniu!

Decyzję o studiowaniu podejmij świadomie. Nie rób tego tylko dlatego, że chcą tego Twoi bliscy, albo tym bardziej dlatego, że znajomi tak robią. Pamiętaj, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie, bo nikt inny go za Ciebie nie przeżyje. Wyznaczaj sobie ambitne cele, planuj gdzie chciałbyś się zobaczyć za -10 -20 lat i działaj! Jeśli już teraz wiesz, że studia są nieodzowną częścią obranej ścieżki to nie wahaj się ich podjąć. Jeżeli zaś nie widzisz się na studiach i marzysz o założeniu własnej działalności, albo pracy niewymagającej wykształcenia wyższego to nie marnuj swojego czasu na słabych kierunkach i marnych uczelniach!

Czytaj także: Obecna sytuacja polityczna w Polsce, czyli kto jest temu winny…?

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Pozdrawiam 🙂

Grafika na początku tekstu pochodzi od: wiadomości gazeta pl 

6 Comments

  1. Ja też po części żałuję studiów, a ravzej żałuję tego, jak zmarnowałam ten czas, ucząc się obsesyjnie, bo myślałam, że zakuwanie na pamięć jest najważniejsze. A trzeba było szperać w necie w poszukiwaniu porad jak ta wiedza teoretyczna ma się do praktyki, trzeba było może pracować, albo pójść na zajęcia sportowe i szukać hobby. Ja niestety dałam się zastraszyć uczelni, że muszę kuć.
    Zrobiłam w sumie tylko stopień inżyniera, po czym wyliczyłam sobie, że w Australii nie potrzebny mi magister. Dobrze, że nie robiłam tego magistra, bo gdybym wyjechała z Polski te dwa lata później, to trafiłabym na złą koniunkturę z wizami, a potem dobiłyby mnie zamknięte granice z okazji korony. A tak to przeleciałam po trzech latach studiów, zdążyłam zapuścić korzenie, pandemię przetrwałam i jestem już prawnie „jak u siebie w domu”.

    1. Właśnie tak to wygląda, że pomimo najszczerszych chęci czasami człowiek daje się tak zahukać. W Twoim wypadku była to uczelnia i zakuwanie. Całe jednak szczęście, że ostatecznie znalazłaś swoje miejsce w świecie i jesteś szczęśliwa. Pozdrawiam.

  2. Chyba bardziej niż nieco wciąż jest „taka sytuacja” , że zamiast umiejętności i doświadczenia liczy się kwit mgr, inż. czy coś zwłaszcza w zawodach , którym to na ch… Rozumiem kariera naukowa , badania naukowe, medycyna, szkolnictwo czy coś…

    1. To wszystko zależy od środowiska, w którym jest dane nam przebywać. W niektórych miejscach dyplom ma nadal większe znaczenie – zazwyczaj w oczach ludzi starszych. Młodsi i ludzie 30-40lat widzą to już chyba trochę inaczej. Pozdrawiam.

  3. zastanawiałem się kiedyś, czy gdybym miał możliwość cofnąć się w czasie, zrobiłbym to. zrobiłbym to. i pewnie bym się cofał i cofał, i zawsze coś byłoby nie tak…

Leave a Reply