Służba w Policji i odbiór społeczny

Źródło: INNPoland

Dziwi mnie, gdy po raz kolejny słysząc o żądaniach policjantów, o protestach mundurowych i ustawie modernizacyjnej – jakiś 'no name’ atakuje mnie w wiadomości prywatnej i wysyła tekst w stylu – „nie podoba Ci się to zmień pracę!”. Ze względu na obelżywy język pominąłem słowa zaczynające się na 'k’ i 'ch’ 🙂

Zawód policjanta jest na tyle ważny, potrzebny społecznie i odpowiedzialny, że wykonując go powinno się być należycie wynagradzanym. Nie oczekuję, że królowie ortalionu i współcześni „patrioci” zrozumieją moje słowa. Dla nich, bowiem Policja to – persona non grata, jeden z najgorszych gości, jakich mogliby się spodziewać. No może zaraz obok komornika… Zdaniem tychże osób jesteśmy złem wcielonym, gdyż uniemożliwiamy kontynuowania libacji alkoholowych, zatrzymujemy prawilnych mieszkańców slumsów, zabieramy dzieci z tych kochających się rodzin, oraz nagabujemy niewinne kobiety, aby składały zawiadomienia o pobicia przeciw swoim konkubentom… A jak powszechnie wiadomo – łobuz kocha najbardziej 🙂

Każdy myślący obywatel zdaje sobie sprawę, że Polska Policja jest tak samo potrzebna jak lekarz, nauczyciel, hydraulik, czy strażak, etc.

Czytaj także: Transparentność policjanta, czyli ile zarabiam nosząc mundur?

W sekcji komentarzy, albo wiadomościach prywatnych odnajduję również istne perły – choć znajdując się w kraju nad Wisłą powinienem raczej powiedzieć – bursztynki 🙂 Mianowicie kilkukrotnie zasugerowano mi i innym twórcą, że policjantem zostają ludzie, którzy z uwagi na nieporadność życiową, brak kompetencji i niewystarczające wykształcenie, nie nadawali się do innych zajęć. Jak doskonale wiesz, przed wstąpieniem do służby pracowałem w sektorze bankowym i zarabiałem znacznie więcej niż obecnie. Był to jednak mój dobrowolny wybór. By móc pracować w Policji należy natomiast posiadać minimum – wykształcenie średnie. Ponad połowa policjantów, zresztą tak jak ja – posiada wykształcenie wyższe, oraz multum dodatkowych szkoleń i kursów.

Nie zmienia to jednak faktu, że funkcjonariusze służb mundurowych, tak samo jak korpo-pracownicy, mają prawo i obowiązek walczyć o podnoszenie swoich uposażeń i ciągłe polepszanie warunków zatrudnienia. Szczególnie, że służba z każdym rokiem staje się coraz trudniejsza. A to przez rozdmuchane ego obywateli, niesłychaną butę i roszczeniowość, mylne przekonanie o naszej służbie, a przede wszystkim media będące tubami propagandy. Media, które w pogoni za sensacją dopuszczają się pomawiania i zakłamywania rzeczywistości.

Wszyscy hejterzy i krytycy służb mundurowych – nieustannie atakują i stale usiłują zdyskredytować działania tychże służb w oczach obywateli. Przytaczane po stokroć są te same błędnie przeprowadzone interwencje, wypadki i tragedie, których sprawcami, ale i zwykłymi uczestnikami stali się funkcjonariusze Policji. Niczym za sprawą jakiegoś magicznego bumerangu jacyś aktywiści, celebryci mętnej wody, influencerzy i wspomniane media wyciągają jakieś sytuacje sprzed lat. Odgrzewając je niczym stary, zatęchły już kotlet schabowy.

Wydarzenia związane z uchodźcami, strajki kobiet, interwencje na Dolnym Śląsku, zabezpieczenia imprez masowych i wystąpień polityków to sytuacje będące elementem naszej pracy. Przeprowadzane, czasami lepiej, czasami gorzej, ale zawsze mające na celu wyeliminowanie zagrożeń, przeciwdziałanie wykroczeniom, przestępstwom, a przede wszystkim zapewnienie ładu i porządku publicznego.

Wielokrotnie już pisałem, iż Policja jest formacją, która posiada w swych szeregach mnóstwo osób. Mówi się o 100 000 dusz, które każdego dnia walczą ze złem. Rocznie wykonują kawał dobrej roboty, bo jest to ponad 10 000 000 interwencji. Sytuacje, które się nam wytyka to promil naszych działań. Promil, który jest rzecz jasna istotny, gdyż to ludzkie życia i tragedie. Usiłuję jednak zaznaczyć, że nie zawsze mamy wpływ na daną sytuację – narkotyki, alkohol, presja tłumu, czy dopalacze – to okoliczności, które potrafią zmienić wiele w kontekście przebiegu interwencji.

Jeśli, zaś zachowanie funkcjonariuszy jest rażące i zauważalne to dotykają go konsekwencje, jak wszystkich innych ludzi. Stąd też przypadki spraw toczących się w sądach, postępowań dyscyplinarnych, oraz działań podejmowanych przez funkcjonariuszy BSW. 

Sto tysięczna formacja to także sposobność na to, że w szeregach formacji znajdą się jednostki – nieodpowiednie – tak zwane błędy systemu. Naszym zadaniem jest jak najszybsza ich identyfikacja, a następnie ich wydalenie. Czarne owce należy wypchnąć poza margines.

Pamiętajmy, że przypadki – policyjnych czarnych owiec, które są tak chętnie publikowane w mediach zaledwie to ułamek ogółu Niebieskiej Braci. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka!

Niejednokrotnie widziałem sytuacje, gdy policjant staje przed sądem za sytuację A, czy B. Wszyscy trąbią, robi się afera, media grzmią o niekompetencji organów. Świat płonie, teksty się klikają, treści są udostępniane, istny – armagedon! Następnie po zbadaniu śladów, wątków, odebraniu zeznań od wszystkich ze stron – funkcjonariusz zostaje oczyszczony ze stawianych zarzutów. Burza, która stworzyła się wokół jego osoby nagle się uspokaja, ale zarówno media, jak i internet nie dementują wcześniejszych oskarżeń, ani tym bardziej nie przepraszają. Standard naszych czasów. No, bo przecież to już nie jest medialne, to się już nie klika tak dobrze… 

No może czasami, od niechcenia gdzieś na ostatniej stronie gazety pojawi się jakaś wzmianka, notatka z przeprosinami, ale oczywiście wszystko małą czcionką… 🙂

Tak samo było chociażby, gdy 22-letnia kobieta w ubiegłym roku miała pomówić interweniujących funkcjonariuszy i naruszyć ich nietykalność cielesną. Tutaj znajdziecie szczegóły wspomnianej interwencji i wyrok sądu.

Traktujmy innych w sposób w jaki sami chcielibyśmy, aby nas samych traktowano. Nie leczmy swoich kompleksów, urazów, żali i niskiej samooceny krytykując innych. Nie siejmy hejtu, nie sączmy jadu i nie używajmy języka nienawiści wobec siebie. Dlatego jeszcze raz powtórzę – zachowajmy otwarty umysł – zaznaczam otwarty, a nie pusty! Nie wygadujmy bzdur na prawo i lewo, bo nigdy nie wiadomo, gdy sami będziemy potrzebować czyjejś pomocy.

Tekst warty przeczytania: Kilka porad, jak efektywnie oszczędzać pieniądze + Mały jubileusz

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Pozdrawiam 🙂

17 Comments

  1. Sporo ludzi jest antypolicyjna do momentu kiedy mają zdarzenie drogowe , ktoś ich oszuka , okradnie. Do momentu kiedy sąsiedzi nonstop hałasują , żule się naprzykrzają , ktoś rozjeżdża trawnik pod oknem etc etc.

    1. Zgadza się. Problem tkwi w tym, że ludzie którzy, aż tak mocno nurzają się w tych antagonizmach nie zdają sobie sprawy, że może nadejść moment, gdy pomoc ze strony służb mundurowych może okazać się nieodzowna…
      Dzięki za komentarz.

      1. Policja zwykle jest zła , łapie za przekroczenie prędkości, wlepia mandat za złe parkowanie ale jak co do czego to „Gdzie jest policja?” . PS pisze to mimo różnych doświadczeń z „niebieskimi”…

      2. Z policjantami jest tak jak z przedstawicielami innych grup zawodowych . Albo trafiasz na człowieka albo mendę. A służbę macie nie da się ukryć niewdzięczną (min płace i naciski polityczne. Sceny o policji z „Uprowadzenia Agaty” chyba niestety nie stracą na aktualności…

  2. Część tej „antypatii” ze strony społeczeństwa powstała już właściwie dawno, dawno temu – od czasów, kiedy działał inny ustrój, a milicję kojarzono niemal jednoznacznie z panującym wówczas stosunkiem do ludzi (do obywatela), Reszta, to ludzkie uprzedzenia, „swoisty” lęk przed oceną – nawet w sytuacji, kiedy nie mamy wiele na sumieniu. Inna sprawa, że tak jak napisał PANODESPRESSO, wszędzie można trafić na złego człowieka. Rola wasza jest absolutnie niezbędna i uważam,, że policja powinna być dobrze opłacana.

    1. Cieszę się, że mam tu do czynienia z osobami, które zamiast rzucać hasłami i sloganami zasłyszanymi w mediach, lub zobaczonymi w odmętach internetu. Szukają znaczenia konkretnych zjawisk, podłoża określonych zachowań i dociekają. Nawet nie wiesz, jak często ludzi nie filtrują tego co gdzieś usłyszą – tylko paplą pod naszym adresem, to co ślina na język przyniesie.

      Bardzo dziękuję za komentarz.

  3. Nie jestem ekspertem, ale mysle ze ekspert doradzilby mierzenie tak zwanej produktywnosci pracy policji. Ludzie w jednych miejscach chca przebywac a w innych nie. Mieszkancy jedynych dzielnic statystycznie zyja dluzej. Mieszkancy innych dzielnic zyja krocej. I tak dalej. Watpie tylko czy istnieje sila polityczna ktora poprze takie rozwiazanie.

    1. Siła polityczna, która zrozumiałaby co tak naprawdę należy poprawić i zmodernizować w Policji to jedno.

      Drugie i z mojego punktu widzenia istotniejsze w formacjach mundurowych jest większa otwartość na świat, uczynienie sektora transparentnym i zmniejszenie stopnia biurokratyzacji. Dzięki za komentarz.

  4. My Polacy jakoś tak mamy, że zamiast wspierać grupy zawodowe, które walczą o wyższe wypłaty, to narzekamy na nich, że ,,wszyscy mają mało i jakoś nie narzekają, oni też powinni siedzieć cicho”. I to jest bardzo smutne, bo powinniśmy do tej grupy dołączyć (jako wsparcie, czy jako dwie grupy walczące o podwyżkii na raz), zamiast gasić ich zapał.

    1. Masz wiele racji. Pomimo tylu lat na karku nigdy nie zrozumiem tego narodowego defetyzmu. Zawsze twierdziłem, że powinniśmy się wspierać i stać za sobą murem w dążeniu do lepszego życia.
      Dzięki za komentarz.

    1. Definicje „lepszego życia” można można rozpatrywać na wielu polach, m.in.: duchowym, bezpieczeństwa, finansowym itd. Najważniejszy w obecnych czasach dla milionów rodaków stało się to finansowe, które oznacza jak najlepszy/ najwyższy stosunek osiąganych przez gospodarstwo domowe przychodów do stale wzrastających, często bzdurnych kosztów życia. To tylko taka moja dygresja.
      Dzięki za komentarz.

  5. Sydney to najlepszy przyklad tegp co sie dzieje. Wszyscy jada w jedno miejsce, a to zacheca do podnoszenia cen. W rezultacie ci ludzie wcale nie zarabiaja malo, ale placa bardzo duzo.

    1. A to akurat prawda, bo za podnoszeniem płacy i warunków życia w bardzo wielu miejscach na świecie wprost proporcjonalnie wzrastają również koszty życia. Inaczej sprawa ma się chociażby w Polsce, gdy restauratorzy i hotelarze w miastach turystycznych łupią na kasie wszystkich dookoła jakby kolejny sezon miał nie nadejść, a turyści nigdy więcej nie powrócić… Dzięki za komentarz.

Leave a Reply