Ile można zaoszczędzić rzucając palenie papierosów?

Źródło: SmogLab

Niezależnie od tego jaki nałóg posiadasz jest to sprawa poważna i niewątpliwie degenerująca umysł oraz ciało. O ile we wstępnej fazie masz kontrolę nad tym – co robisz? Jak często to robisz? Dlaczego to robisz? O tyle później to nałóg i poczucie głodu bardzo mocno dochodzą do głosu. Sposób w jaki obecnie żyjemy, stres, napięcie, ten chory wyścig szczurów skutecznie przeszkadzają nam w walce z naszymi demonami?

W dzisiejszym wpisie chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt związany z nałogami. Mam tu na myśli kwestię kosztów jakie one generują. Z racji tego, że jedynym nałogiem jaki miałem były papierosy, a w pracy właśnie palacze to znaczna większość funkcjonariuszy to i na tym problemie chciałbym się pochylić. 

Warto przeczytać również: Pobyt w Szkole Policji

Większość osób palących i rzecz jasna pragnących skończyć z nałogiem szuka jakiegoś idealnego momentu, jakiegoś przełomowego wydarzenia, które będzie stanowić, nowy początek, cudownej terapii, która sprawi, że głód i potrzeba zapalenia zniknie z dnia na dzień. Najlepiej jednak, żeby bez wkładu energii i jakiegokolwiek zaangażowania potrzeba sięgnięcia po kolejnego „fajka” zniknęła.

Mam kolegę – pozdrawiam Filip – który jest szczęśliwym ojcem 3 córek. Filip to wieloletni palacz, pamiętam jak stwierdził, że gdy tylko pierwsza z jego córeczek przyjdzie na świat to będzie chciał dla niej odmienić swoje życie. Obiecywał złote góry, składał przysięgi. Zaręczał, że jest w stanie oddać rękę jeśli mu się nie uda rzucić. I co? A no dziś Filip nie miałby ręki! Najlepsze, że składał dokładnie tę samą obietnicę, jak się okazuje bez żadnego pokrycia przy narodzinach każdej kolejnej córy 🙂

Także jak widzicie, w jego przypadku siła postanowienia była zbyt mała.

Ze mną było trochę inaczej. Ja bowiem paliłem zdecydowanie zbyt krótko (był to okres zaledwie 3 lat) i zbyt mało (maksymalnie 10 sztuk w ciągu dnia). Muszę przyznać, że całkowicie panowałem nad nałogiem i obyło się bez dramatów, gdy postanowiłem zakończyć ten „związek”. Nie stała za tym jakaś wielka zmiana życiowa, przełom lat, czy wydarzenie losowe. Po prostu pewnego dnia wstałem z łóżka i zdałem sobie sprawę, że jestem kretynem, niszcząc swój organizm w tak bezmyślny sposób. Dodatkowo nie umknęło mojej uwadze to, iż kondycja uległa znacznemu pogorszeniu, a i wspomniane finanse osobiste nie znajdowały się wtedy w szczytowej formie 🙂

Prędko podliczyłem, że 3 lata palenia papierosów, 10 sztuk dziennie to oznacza, że paczka wystarczyła na dwie doby. Nie przytoczę jaka to była marka, ale pamiętam, że kosztowały w tamtym okresie 13,70 pln. Nie były to ani najdroższe, jak i najtańsze „fajki” spośród całego segmentu. Upraszczając, rocznie paliłem około 182 paczek, co w ciągu trzech lat daje nam, aż 546 paczek! Na potrzeby tekstu uznajmy, że na przestrzeni tego okresu cena paczki papierosów nie ulegała zmianie. Licząc 546 paczek x 13, 70 pln otrzymujemy zawrotne 7 480,20 pln. Koszt roczny to 2 493,40 pln, zaś koszt miesięczny tego nałogu to 207,78 pln, te informacje przydadzą nam się w dalszej części tekstu. Aż trudno uwierzyć, że każdego dnia puszczamy z dymem setki złotych, a mówiąc obrazowo pieniądze, które w dłuższym horyzoncie czasowym mogłyby zmienić nasze życie.

Przykład mojego ojca

Zawsze mówiłem sobie, że nie będę palił, gdyż doskonale pamiętam jak pachniał mój ojciec. Przypominam sobie zapach papierosów, resztki tytoniu plątające się po kieszeniach, wszechobecne zapalniczki i popielniczki. Nie udało mi się dotrzymać tamtej obietnicy. Ja byłem jednak w stanie sam zacząć i sam zakończyć tamten okres. Z moim ojcem sprawa wyglądała zgoła odmiennie. Ojciec zaczął palić jeszcze w szkole mając jakieś 15 lat, zakończył dopiero, gdy zdrowie go zawiodło, a dokładnie po zawale serca, gdy lekarz prowadzący roztoczył przed nim wizję śmierci, która upomni się o niego jeśli nie przestanie. Było to dokładnie 36 lat palenia papierosów! Lekarz nie owijał w bawełnę i wytoczył potężne działa 🙂

Kiedyś zastanawiałem się ileż pieniędzy przepalił mój ojciec? Gdy podliczyłem z jakimi kosztami mamy tu do czynienia to się przeraziłem. Biorąc pod uwagę, że papierosy w latach 80-tych i 90-tych były stosunkowo tanie uśredniamy ich cenę dla przykładu na kwocie 9 pln. Z uwagi na to, że ojciec palił od 1 do 2 paczek w ciągu dnia, to po 36 latach daje nam to kwotę: 118 260 PLN. Robi wrażenie 🙂

Papierosy to nie wszystko

Rozmawiając o paleniu papierosów należy wspomnieć również o innych, być może ukrytych kosztach naszego nałogu. Jakież to koszty? Mam tu na myśli niezliczone zastępy zapalniczek, pudełek zapałek, popielniczek, gum do żucia i odświeżaczy powietrza. Uznajmy, że na powyższe artykuły przykładowy palacz w ciągu miesiąca wydaje, powiedzmy 50 pln to tylko po roku mamy 600 pln.

Mam innego znajomego imieniem Zibi, który jako doświadczony palacz ma problemy stomatologiczne. To również problem, który wymaga interwencji lekarza i generuje kolejne koszty liczone często w kwotach 3, a nawet 4 cyfrowych. Żeby nie było mało kosztów wynikających z faktu palenia – Zibi, ma bzika na punkcie zapalniczek Zippo. Obecny egzemplarz kosztował go około 200 pln i jest napełniany benzyną. To także nie są małe kwoty biorąc pod uwagę obecne ceny paliw i to jak znaczne ilości papierosów wypala w ciągu doby.

E-papieros, jako tańsza opcja

Ta opcja wydaje się tańsza od standardowych papierosów, ale zanim oficjalnie wydamy taki werdykt przeliczmy koszty jakie musielibyśmy ponieść decydując się na taką właśnie opcję. Zakup e-papierosa to koszt w przedziale 100 – 300 pln. Uśredniamy tę cenę i wybieramy model za kwotę 200 pln. Następnie mamy liquidy, których mamy pełen wachlarz w zależności jaka moc i smak papierosów nas interesuje. Decydujemy się na wybór liquidów po 20 pln/sztukę. Rozpytałem znajomych korzystających z tej alternatywy względem zwykłych papierosów. Wspólnie oświadczyli, że buteleczka liquidów wystarcza im na 3-4 dni. Na potrzeby naszego przykładu uznajmy, że 3 dni to nasz wybór. Dalej mamy grzałkę, którą należy wymieniać 1 raz/miesiąc, podobnież od stopnia jej zużycia zależy smak. Średni koszt grzałki to około 13 pln.

Wymienione powyżej kwoty w ciągu miesiąca dają nam łącznie: 413 pln. Zdaję sobie sprawę, że e-papierosa kupujemy raz i może nam posłużyć przez dłuższy okres czasu. Nie mniej jednak rozwodząc się nad kosztami miesięcznymi wynikającymi z nałogu, to już w pierwszym okresie musimy go wykazać 🙂

W kolejnych miesiącach w rubryce koszty pozostanie nam liquid za 200 pln/miesiąc, oraz grzałka za 13 pln/miesiąc, a to sumarycznie daje nam 213 pln. Nie wliczam tu kosztów przesyłek z allegro, a stawiam, że to właśnie tam kupuje się wspomniane elementy – grzałki i liquidy.

W ciągu roku wydamy na palenie e-papierosa kwotę 2 756 pln. Jeśli zdecydowalibyśmy się dołożyć do tej kwoty jeszcze kilkaset złotych to jakby nie patrzeć mamy wspaniałe wakacje all-inclusive – Włochy, Hiszpania, Chorwacja. To którą opcję wybierasz? 🙂 

Podsumowanie

Zgodnie z tym co udało nam się ustalić koszt e-papierosa przewyższył, koszt jaki ja ponosiłem w ciągu miesiąca na nałóg. Trzeba wziąć jednak poprawkę na ilość wypalanych papierosów. Jeśli jesteś palaczem doświadczonym, który pali w ciągu dnia 1, 2 lub więcej paczek papierosów, to opcją zarówno tańszą jak i zdrowszą będą dla Ciebie „e-fajki”.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby znaleźć w sobie tę siłę i rzecz jasna rzucić papierosy raz, a dobrze. Po przykładzie mojego ojca wiem jednak, że nie jest to taka prosta sprawa. 

Jeśli przedstawienie aspektu finansowego kryjącego się za paleniem papierosów, w jakimkolwiek stopniu wpłynęło na Twoje życie to daj mi o tym znać.

Przeczytaj również: KRYPTOWALUTY – krok po kroku

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Wykopie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań we wszystkich nurtujących Was kwestiach.


Pozdrawiam 🙂

9 Comments

  1. Najlepszy sposób na zaoszczędzenie na papierosach to nigdy nie zapalić ani jednego 🙂 U mnie sprawdza się już prawie od pół wieku. Pochodzę z rodziny palaczy i smród tytoniu towarzyszył mi przez większość dzieciństwa, i strasznie się do niego zraziłem. Dlatego nigdy nie spróbowałem palenia – i raczej już nie spróbuję.

  2. Wypaliłam w życiu może jednego papierosa, albo dwa, jeśliby podliczyć wszystkie te pojedyncze buchy na imprezach. Nigdy mnie nie ciągnęło, więc problem z głowy. Gorzej z ciuchami- nie chcę nawet podliczać, ile pieniędzy na nie wydałam, ale na swoją obronę powiem, że przynajmniej raz na jakiś czas ciuchy odnawiam nowymi guzikami czy koronkami (po czym i tak kupuję nowe,ale mniej, i wypadają z szaf).
    Zgadzam się, że rzucenie palenia oszczędza nam pieniądze, ale bardzo często ludzie przetracają tą kasę na coś innego. Kiedyś nasz pan od historii wyliczał, kiedy moglibyśmy kupić auto, jakbyśmy nie palili (czasy gimnazjum i pierwsze próby palenia wśród uczniów). I ktoś go zapytał, gdzie jest jego auto, skoro pan nauczyciel nie palił. A pieniędzy na auto i tak u niego nie było.
    No i pan Filip rzuciłby palenie, jakby to on był w ciąży 😀 albo przynajmniej mam taką nadzieję, przypominając sobie historię mojej sąsiadki.

    1. A no właśnie najlepsze w tym wszystkim, że ludzie zapominają o tym aspekcie finansowym i zamiast tak jak piszesz te pieniądze oszczędzać na konkretny cel to przepuszczają na inne zachcianki 🙂 Mój ojciec, nawet po rzuceniu papierosów nigdy na jednorazowy zakup samochodu nie przeznaczył choćby połowy kwoty, którą wcześniej przepuścił na papierosy 🙂

  3. Ja palę. Kiedyś (fajki były wtedy dużo tańsze!) rozmawiałem z koleżanką, z którą pracowałem, i powiedziała mi tak: palenie to jedyny luksus, na jaki mogę sobie pozwolić. I ja się z tym zgadzam. Na jaram dwóch paczek dziennie, nawet jednej nie. Są i dni, kiedy wypalę do kawy porannej jednego i na tym się kończy. Ale to taki mój czas. Fajka, książka, kawa, ja. I nie zmienię tego, nawet jeśli wyliczę tyle samo, co Ty. 😉

    1. No bo trochę tak jest, że trzeba mieć w życiu coś tylko swojego i nie wolno tego ganić. Ja tak mam z treningami na siłowni. Muszę przyznać, że karnet też nie należy do najtańszych 🙂

      1. Siłownia to dla mnie zbyt wiele. I nie chodzi o to, że się nie lubię ruszać. Ruchu w mojej pracy jest wystarczająco. Ale jakoś tak nie czułem nigdy potrzeby zanurzenia się w ten klimat. I jest mi z tym dobrze. 😉

  4. Główna oszczędność to uniknięcie nowotworu płuc , krtani , języka. Nie do przeliczenia na jakiekolwiek pieniądze w jakiekolwiek walucie. PS palić się jakoś nie nauczyłem

    1. Podpisuję się pod komentarzem Panaodekspesso, nowotwory, udary, zawały, choroby naczyń krwionośnych, nie do przeliczenia. A do tego najnormalniejszy smrodek, który bije od palacza:-)

Leave a Reply