Budżet domowy – to prostsze niż myślisz

moneyspinner

Będę z Tobą szczery przez długi czas myślałem, że da się realizować bloga TJS na tak zwane „pół-gwizdka”, chciałbym jednak serdecznie za to przeprosić, zakasać rękawy i wziąć się poważnie do roboty. Nigdy nie ukrywałem, że społeczność jaka zgromadziła się wokół publikowanych tu treści to dla mnie coś niesamowitego, to coś co sprawia, że człowiek jest szczęśliwszy i chciałby doświadczać tego możliwie jak najczęściej 🙂

Przychodzę do Was z tekstem, który chodził mi po głowie już od długiego czasu, jednak szukałem koncepcji w jaki sposób najlepiej Ci to przekazać. Wielokrotnie, gdy wśród znajomych wspominałem o planowaniu budżetu domowego zauważałem ich senne spojrzenia i dostrzegam pojawiający się znikąd telefon, w którym to niby przypadkiem nagle musieli coś sprawdzić. Wielu z nich bardzo mocno opierało się przed podjęciem prób realizacji takiego budżetu, argumentując to brakiem czasu, wcześniejszymi nieudanymi próbami, nieskutecznością tejże metody, ogromem pracy jaki ta czynność za sobą niesie.

Chciałbym zaprezentować Wam, jak w krótkim czasie jesteście w stanie stworzyć nieskomplikowany budżet domowy, aby następnie móc go w spokoju przeanalizować.

Czytaj także: Policyjni blogerzy i tiktokerzy

Nie chciałby, abyście byli przerażeni słysząc o tworzeniu budżetu. To co dzisiaj przedstawię będzie prostą i krótką czynnością, do wykonania której niezbędna będzie wyłącznie kartka papieru, długopis i szczypta dobrych chęci. Widzę, że tego ostatniego masz jednak pod dostatkiem skoro tu nadal ze mną jesteś 🙂 Najważniejsze jest w całym procesie działanie, aby nie odkładać tego na „później”, które nie nadejdzie, albo co gorsza szukać innych błahych wymówek, jak np. „nie potrafię”, „boli mnie głowa”, „obejrzę Netflixa”.

Definicja budżetu domowego?

Spieszę z wyjaśnieniem, że budżet domowy i lista naszych wydatków nie są pojęciami tożsamymi. Tzn często są mylone, ale nie należy stawiać między nimi znaku równości. Dlaczego? Uważam, że tworzenie budżetu domowego jest czynnością odnoszącą się do przyszłości. To właśnie w tym modelu działania łapiemy byka za rogi i podejmujemy decyzję w jakim kierunku środki mają podążyć. To my mamy kontrolę! Aktywnie działamy i wiemy dokładnie jakie wydatki będziemy musieli podjąć w konkretnym miesiącu. Czy na konkretny zakup będzie nas stać? Na co możemy sobie jeszcze pozwolić? Co musimy wyeliminować? Czy może niezbędne stanie się pożyczenie pieniędzy, albo niezobowiązująca wizyta u np. dziadków zakończona otrzymaniem drobnego wsparcia? Takim oto sposobem otrzymujemy szansę na zmianę naszej sytuacji finansowej. To właśnie budżetowanie sygnalizuje nam, czy jesteśmy w stanie wygospodarować jakieś nadwyżki, aby móc myśleć o oszczędzaniu.

Spisywanie wydatków to natomiast jak czasami żartuję taka inwentaryzacja. Odnosi się ona do przeszłości i ma na celu odkrycie realnych kosztów naszego życia, przeanalizowania wydatków i odkrycie miejsc, w których przehulaliśmy nasze pieniądze. Nie twierdzę, że takie działanie jest złe, ale jest to działanie pasywne nie polepszające w żaden sposób naszej sytuacji finansowej. Nie cofniemy bowiem czasu i nie odzyskamy roztrwonionych niewłaściwie środków.

Przeszkody uniemożliwiające Ci stworzenie budżetu?

Wielu z Was pewnie nigdy nie zasiądzie do stołu, aby stworzyć prosty budżet, nawet jeśli doskonale zdajecie sobie sprawę jakie zalety takie działanie za sobą niesie. A to wszystko za sprawą zmian nastawienia/humorów, przypominającego falę sinusoidalną. Początkowy entuzjazm przyczynia się do tego, że podejmujemy realne działania w postaci chociażby zbierania paragonów i spisywania większych wydatków, później jednak pojawia się częsty problem polegający na braku umiejętności przeprowadzenia analizy zebranych danych, następnie znów ekscytacja, bo szczątkowo wyciągnięte w przeszłości wnioski sprawiają, że nawet nieświadomie, ale unikamy błędnych decyzji zakupowych w kolejnym okresie – a to zasługa wcześniejszego zaangażowania w sprawę. Na końcu jednak efekt „wow” znika i wracamy do szarej codzienności 🙂

Inne z powodów/wymówek, które przychodzą mi jeszcze do głowy to m.in.:

  • „Przecież takie rzeczy to ja jestem w stanie spokojnie zapamiętać” – takie ściemnianie to nie dla mnie, ale uznajmy, że możesz mieć nawet fotograficzną, to chętnie zagram w tę grę…Powiedz mi zatem, ile wydałeś na prezenty podarowane innym osobom w przeciągu ostatniego roku? Albo ile wydałeś na subskrypcję Netflixa? Ahh, czyli jednak nie jest tak łatwo jak mogłoby się wydawać.
  • „To dla mnie zbyt trudne” – tak jak już wspominałem, może się to takie wydawać, ale kiedy jak nie przez praktykę nabywa się najprzydatniejsze umiejętności.
  • „Nigdy nie udawało mi się dograć rzeczywistością, z tym co mam na kartce” – kolejny raz sprowadzamy się do pracy i samodyscypliny, nie odrazu Kraków zbudowano i tak samo jest z budżetem. Spisuj wszystko, kreśl, poprawiaj, aż w końcu okaże się, że eureka – mamy to! 🙂 
  • „Nie potrafię poradzić sobie z grupowaniem przychodów i wydatków” – to w gruncie rzeczy nie jest nic skomplikowanego. Zaczniemy od przychodów i wydatków stałych, następnie powinniśmy zwrócić uwagę na wydatki nieregularne… ale zaraz, nie tak szybko, jeśli Cię to interesuje czytaj dalej spryciarzu 🙂
  • „Wytłumacz mi jak zacząć to już będę działał” – to mój creme de la creme, lepiej rozłożyć ręce i biedować niż wziąć się w garść i działać. Mam nadzieję, że dzięki temu tekstowi skończymy z wymówkami

Zasady, które należy poznać na drodze do stworzenia budżetu:

  • Nie twórz problemów – jak mawiał klasyk, najlepiej jak zaczniesz od początku. Tym początkiem niech będzie kilka kategorii wydatków, później w zależności od potrzeb i zdobytych umiejętności można dodawać kolejne kategorie.
  • Działaj tu i teraz – nie odkładaj pracy na jutro. To jak z wstawaniem rano do pracy, nie chce się, ale służy to większej idei. Identycznie jest z tworzeniem budżetu domowego.
  • Zaangażuj bliskich – jest to krok o tyle istotny, że budżet działa na korzyść całej rodziny, zarówno partnera, jak i potomstwa. Najlepiej gdybyś wyjaśnił rodzinie, o co w tym chodzi i wypracował mechanizmy wspólnego działania. W końcu na edukację finansową nigdy nie jest za późno 🙂
  • Nie przejmuj się – niepowodzenia, czy porażki to ważny etap na drodze do osiągnięcia sukcesu. Tak samo będzie w Twoim przypadku.

Budżet domowy krok po kroku

Najpopularniejszy szablon służący prowadzeniu budżetu składa się z 3 stron:

  1. Zawiera wszystkie przychody i wydatki stałe, jakie wykazuje nasza rodzina;
  2. Tu zaś umieszczamy koszty nieregularne;
  3. Trzecia strona to plan oszczędnościowy i podsumowanie naszych finansów w konkretnym miesiącu.

Na ogół budżet domowy można realizować zarówno w formie papierowej, jak i komputerowej. Do mnie osobiście bardziej przemawia ta pierwsza opcja, wtedy zawsze zarówno ja, oraz żona mamy do niego dostęp i bez konieczności włączania komputera możemy nanosić niezbędne zmiany, aktualizować i weryfikować.


Ad.1. Przychody i wydatki stałe


To niczym w piosence Anny Jantar – Najtrudniejszy pierwszy krok, tak i tutaj najciężej zacząć. Co należy zrobić? Zapisać na wcześniej przygotowanej kartce na jaki okres czasu przygotowujemy budżet. W naszym przypadku niech to będzie np. sierpień 2022 roku. Przechodząc dalej powinniśmy zapisać, jakie wynagrodzenie za pracę wpłynęło na konto bankowe, bo właśnie ta kwota stanowi punkt wyjścia do kolejnych zapisów. Daruj sobie wchodzenie w jakiekolwiek szczegóły tzn. nie ma znaczenia, czy dostaniesz premię, czy dostaniesz nagrodę pracownika miesiąca, czy wpadnie Ci 50 zł na święto Policji 🙂
Następnym etapem na naszej drodze do sukcesu jest spisanie wydatków stałych ponoszonych co miesiąc. W moim przykładowym budżecie znalazły się: 

  • najem mieszkania;
  • prąd;
  • paliwo;
  • jedzenie;
  • przyjemności (np. kino, strzelnica).

Pamiętaj, żeby w tę rubrykę wpisać każdą kwotę, którą w cyklu miesięcznym odkładasz. Nawet jeśli to przykładowo 250 pln odkładane na przyszłość dziecka, albo 100 pln na Twoją emeryturę. Dla Ciebie będzie to bowiem wydatek, bo kwota regularnie opuszcza Twoje konto. Następny krok to odjęcie od zarobków, zsumowanej kwoty określającej wydatki jednorazowe. W moim przykładzie jest to kwota 700 pln. W przygotowanych przez Was budżetach, jeśli na tym etapie będziemy mieli przed sobą kwotę „na plusie”, to oznacza sukces. Mamy pole do zwiększenia stanu naszych oszczędności. Jeśli, zaś jest kwota „na minusie”, to musimy szukać miejsc, gdzie jesteśmy w stanie wyciąć wydatki, albo co bym sugerował, zwiększyć zarobki. W kolejnych wpisach na pewno się do tych kwestii jeszcze odniosę 🙂

Ad. 2. Wydatki nieregularne

Ta kategoria stanowi jedną z największych bolączek wielu polskich rodzin. Dlaczego? Bo bardzo często pomijamy fakt, że wydatki nieregularne również możemy okiełznać i zapanować nad nimi. Wystarczy jedynie, spisać na drugiej kartce te wydatki, które ponosisz rzadko, lub sporadycznie m.in.:

  • Lekarstwa;
  • Prezenty na różne okazje;
  • Ubezpieczenie samochodu;
  • Ubrania;
  • Podnoszenie kwalifikacji;
  • Pierdoły do domu;
  • Naprawy samochodowe.

W tym miejscu wyjaśnię Ci jak wygląda tworzenie pozycji w tej kategori. Weźmy np. pod uwagę jedną z moich ulubionych pozycji „Pierdoły do domu”. Jeśli kwartalnie wydajesz kwotę 150 zł to oznacza, że należy pomnożyć tę kwotę X4, aby uzyskać sumę niezbędną do odłożenia w ciągu całego roku, tylko dla tej pozycji.

Dla pewności, że nic Ci nie umknie wpisz tu więcej pozycji. Jesteśmy tylko ludźmi i pamięć bywa złudna. Zsumuj wszystkie pozycje, określ wartość kategorii wydatków nieregularnych, a dowiesz się ile musisz zaoszczędzić na ten cel pieniędzy.

Pamiętaj: clou całej sprawy jest to, aby miesięcznie odkładać tyle by pokryć sumę wydatków nieregularnych. Oznacza to nie mniej, nie więcej, że powinniśmy podzielić w naszym przypadku 2 250 pln na 12-miesięcy. Lepiej jednak tę kwotę podzielić na 10. Po pierwsze, łatwiej się liczy 🙂 Po drugie zapewniamy sobie większe bezpieczeństwo i zwiększamy tym sposobem margines finansowego błędu. Odłożymy takim sposobem odrobinę większą kwotę, co działa na naszą korzyść w horyzoncie całego roku.

Kwotę tę odkładamy co miesiąc przepisując równocześnie na naszą pierwszą stronę stworzonego wcześniej budżetu. Dokonujemy ponownej kalkulacji i voilà! W naszym budżecie, który dla Was przygotowałem finalna kwota to 475 pln. U dołu znajduje się zamieszczone zdjęcie jak to wygląda w naszym przykładzie.

Ad. 3. Plan oszczędzania

W całym procesie przygotowywania budżetu domowego najprzyjemniejszy jest widok nadwyżek finansowych. Przykład, który dla Was sporządziłem to budżet odzwierciedlający stan majętności przeciętnego gospodarstwa domowego, a nawet w nim widać, że mamy możliwość wykazania niewielkich nadwyżek. Niezbędne w takim momencie staje się zaplanowanie, na jaki cel przeznaczyć tę kwotę. To jest właśnie ta różnica między budżetem domowym, a spisywaniem wydatków. W tym momencie bowiem wiemy dokładnie ile posiadamy pieniędzy i możemy im dokładnie powiedzieć dokąd mają się udać, niżeli patrzeć, gdzie same się rozeszły! Podejmujemy wszelkie te decyzje rozważnie, aby później nie żałować.

Wykazanie nadwyżek w żadnym wypadku nie stanowi formy przyzwolenia na dokonanie zakupowego desantu, albo co gorsza odstąpienie od z góry zakładanych zasad. Plan oszczędzania to zgodnie z tym o czym wspominałem strona trzecia naszego budżetu. Przepisujemy tam naszą otrzymaną kwotę z pierwszej strony. Nadajemy pieniądzom jakiś określony cel, u nas niech to będzie po prostu 475 pln, na fundusz awaryjny. Oczywiście możecie np odkładać to na jakiś zakup, chociażby zmywarka, albo nowa pralka itd. 🙂

Ile udało nam się zaoszczędzić?

Na powyższe pytanie odpowiada ostatnia część sporządzonego przez nas na potrzeby tekstu budżetu domowego. To właśnie tam wpisujemy bieżące i przyszłe wielkości pieniędzy zgromadzonych w ramach wydatków nieregularnych i funduszu awaryjnego.

W kolejnym miesiącu postępujemy analogicznie. Na nowej kartce rozpoczynamy tę samą procedurę przez, którą z wielką frajdą przeszliśmy dziś wspólnie. O ile pierwsza i trzecia strona budżetu domowego ulega zmianie i musimy je każdorazowo wypełniać, o tyle strona druga może być bez problemu przepinana z miesiąca na miesiąc.

Najważniejsze co się zmienia z miesiąca na miesiąc i napawa coraz większą satysfakcją to stan naszych oszczędności. To właśnie na stronie trzeciej widzimy owoce naszego działania, efekty naszej ciężkiej pracy 🙂

Dopóki na trzeciej stronie naszego budżetu nie zaczną pojawiać się kwoty rzędu kilku tysięcy złotych, to powstrzymałbym się przed jakimikolwiek próbami inwestowania. Najważniejsze na tym etapie, dla każdego gospodarstwa domowego powinno stać się zgromadzenie solidnej „poduszki bezpieczeństwa”, a najlepiej kwoty stanowiącej równowartość 6 miesięcznych kosztów życia naszej rodziny. Niektórzy twierdzą nawet, że 12-miesięcy to minimum. Do tematu „poduszki finansowej” odniosę się w kolejnych tekstach 🙂

Pomóż mi proszę podzielić się tym tekstem z innymi

Wierzę, że w przyjemny i prosty sposób udało Ci się zgłębić temat tworzenia budżetu domowego. Za niedługo mamy kolejny miesiąc, a to dla Ciebie niebywała okazja do przygotowania budżetu. Tak jak mogłeś przeczytać powyżej – nie szukaj wymówek, działaj, a dopiero później koryguj ewentualne błędy. Podziel się w komentarzu swoimi doświadczeniami z budżetem i efektami pierwszych prób. Mocno trzymam kciuki 🙂

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań na wszystkie nurtujące Was pytania.

Pozdrawiam!

6 Comments

  1. Liczę domowy budżet całkiem podobnie: spisałem sobie kiedyś wszystkie wydatki, jakie mam przez cały rok, potem przeliczyłem je wszystkie na kwotę miesięczną (co z tego, że za ubezpieczenie auta czy zdrowotne płacę raz do roku – tak czy siak trzeba tą kwotę jakoś uzbierać), poustawiałem sobie od najdroższych do najtańszych i staram się zawsze ciąć od góry tj. od najdroższych. W ten sposób mam dobre rozeznanie na co idzie kasa i ile. Człowiek sobie może poustawiać w głowie ile niektóre rzeczy naprawdę kosztują; na które wydatki może machnąć ręką, a które trzeba przyciąć. Na przykład taki serwer na blog, za który płacę coś z półtora stówki rocznie, nagle okazuje się sto razy tańszy od przedszkola, za które płacę ponad tysiaka miesięcznie (tzn. już nie płacę, bo gówniarzeria powyrastała, i całe szczęście).

  2. Ja chyba robię uproszczoną wersję, i działam bardziej na tygodniach (bo w Australii, gdzie mieszkam, pensje i opłaty często są cotygodniowe, albo co dwutygodniowe- dlatego ludzie jeszcze mniej uwagi przywiązują do budżetu domowego- żyją od poniedziałku do poniedziałku, trudniej jest żyć ,,od pierwszego do pierwszego”). No więc mój budżet domowy wygląda tak, że zapisuję w kalendarzu wszystkie wydatki w tym tygodniu. Kiedy doliczyłam się, ile wynosi ,,średnia” wydatków w tygodniu (po roku zbierania danych), to teraz gdy zaczynam przekraczać tą średnią w tygodniu numer jeden, to przepisują wszystkie wydatki powyżej średniej na kolejny tydzień i jest to dla mnie sygnał, że w przyszłym tygodniu nie ma już wyjścia do kina, nowej sukienki, obiadu na mieście czy tym podobnych, bo już ,,przekroczyłam średnią”. Cenę za obrączki na zbliżający się ślub też podzieliłam na 120-dolarowe kawałki, które wypisałam na kilka tygodni do przodu w kalendarz, by dać sobie znać, że już mam wydatki na górkę, więc na razie należy ograniczyć odpływ gotówki. System działa, bo odkładam ponad połowę pensji w każdym miesiącu. Ale to również dlatego, że nie mam dzieciarni i samochodu.

  3. Nie jestem w stanie przejść pierwszego punktu. 🙂
    Pracując u siebie dla siebie nie ma czegoś takiego, jak stały dochód. Nawet uśrednienie z kilku miesięcy czy poprzedniego roku nic nie da, bo nie mam pewności, czy na przykład kolejne 3 miesiące będą na minusie, czy tez zakończą się pięciocyfrowym dochodem. W tym roku było i tak, i tak. I nie były to w żaden sposób zbliżone do się kwoty. Ale tabelkę stałych kosztów mam. 😉 I pojemnik na odkładanie, kiedy tylko mogę, też.
    Enyuej pomysł na rozpisanie wszystkiego bardzo dobry. Dzięki!

    1. No właśnie nieregularnie przychody mogą stanowić spory problem przy realizacji budżetu. Miałem zaproponować uśrednienie przychodów z wcześniejszego okresu, ale skoro już te próby były podejmowane i nie wyszło to faktycznie staje się to problematyczne:)
      Fajnie, że oszczędzasz i spisujesz ponoszone koszty, to fantastyczne podejście:)

Leave a Reply