Nie oczerniaj mnie…

Źródło: ototorun.pl

Doświadczyłem ludzkiej głupoty level master. Sytuacja, którą chciałbym Wam opisać, miała miejsce ostatniej jesieni. W centrum miasta odbyło się zgromadzenie dotyczące zakazu aborcji, zorganizowane przez stowarzyszenia konserwatywne pro-life. Nie przytoczę dokładnej nazwy, bo szczerze powiedziawszy nie pamiętam, zrzucę tę pustkę w głowie na garb czasu, który minął od tamtych wydarzeń. Idealne do opisania tamtej sytuacji byłyby słowa stanowiące tytuł piosenki Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat”.


Jak to zwykle bywa w wielkich miastach na każdy protest, manifestacje, musi znaleźć się kontrmanifestacja. Nie inaczej było tamtego dnia. Po drugiej stronie ulicy w odległości około 100 metrów powstało drugie zgromadzenie w ramach kontrmanifestacji, tym razem jej uczestnikami były środowiska lewicowe, które optowały za prawem do aborcji.


Dowódca zabezpieczenia porozumiał się z dwiema przeciwnymi sobie grupami, że skoro z nikomu nieznanych przyczyn urząd miasta wyraził zgodę na organizację zgromadzeń w tak małej od siebie odległości, to przynajmniej nie będą wchodzić sobie w drogę i zakłócać podejmowanych przez drugą stronę działań.


Niby wszystko pięknie ponieważ usłyszeliśmy aprobatę obu stron na postawione warunki.
Status quo utrzymał się przez jakieś 25 minut, bo w końcu jeden z lewicowych aktywistów postanowił wejść z transparentem w drugą grupę i zaczął drzeć koparę w niebogłosy.


Oczywiście dowódca zabezpieczenia wysłał mnie wraz z kilkoma innymi chłopakami, aby jak najdelikatniej wyjaśnić młodzieńcowi, że nie powinien się tam znajdować oraz, aby przypomnieć warunki na jakie zgromadzenia tego dnia przystały.


Odpaliłem kamerę nasobną, podszedłem do chłopaka i podjąłem rozmowę. Z tym, że jak to zwykle bywa mężczyzna nijak nie zamierzał współpracować, a już szczególnie, gdy oba zgromadzenia zaczęły być rejestrowane przez kamery jednej z największych telewizji „from America”. 


Swoją drogą nie ma nic gorszego, niż kamery telewizji, gdyż jest to woda na młyn dla wszelkiej maści protestujących, skandujących, aktywistów, czy fundacji. Te metaforyczne i potencjalne 5 minut sławy czynią ich niegrzecznymi, nachalnymi, wulgarnymi, a czasami również agresywnymi. Dają im mylne przekonanie bycia ważnym, nietykalnym.

 
Weźmy tu np. niedawne wydarzenia z Inowrocławia. Mężczyźni byli wulgarni, nie wykonywali poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy. Tylko dlatego, że inni z tam obecnych dawali im tę atencję poprzez rejestrowanie sceny za pomocą kamery. Takie osoby często budują swoją narrację poprzez negację określonych instytucji, formacji, czy też grup społecznych. Idealnym przykładem takiej osoby jest niejaka babcia Kasia, która gdzie tylko się pojawia, to lży i obraża innych.

Czytaj także: Kryptowaluty – krok po kroku


Wróćmy jednak do opowieści. Pomimo tego, że staliśmy od siebie w odległości 1,5 metra, mężczyzna zdawał się w ogóle nie być zainteresowany rozmową ze mną, tylko wydzierał się w niebogłosy, oczerniając drugą z obecnych w tamtym miejscu grup.


Po przedstawieniu podstawy działania, zarówno prawnej, jak i faktycznej oraz kilkukrotnym pouczeniu o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego, mężczyznę przeprowadziliśmy do radiowozu, aby tam w spokoju przeprowadzić wobec niego legitymowanie.

Co było dla mnie największą perełką i hitem całej interwencji? A no to, że mężczyzna nazwał mnie – antysemitą!

Zapytałem natychmiast, skąd w ogóle pomysł, że jestem antysemitą? Ten zaś odparł, że jest wyznania mojżeszowego, a ja skoro prowadzę wobec niego interwencję, muszę być antysemitą. Szczęka mi opadła!


Uważnie przyjrzałem się mężczyźnie w poszukiwaniu jakiegoś znaku, symbolu, który wskazywałby na jego wyznanie, niczego jednak nie dostrzegłem. Mężczyzna po prostu wytoczył potężna działa w postaci antysemityzmu, aby mnie oczernić i móc wszystkim opowiadać jak to nietolerancyjna, gestapowska Policja go potraktowała. Jego Żyda, biednego wyznawcę judaizmu. Cała interwencja jego zdaniem była umotywowana tym, że jest wyznania mojżeszowego. Toż to absurd! Toż to zwykłe kłamstwo!


Na miejscu zjawił się również organizator lewicowego zgromadzenia, który był zatroskany losem swojego znajomego. Podszedł do nas grzecznie zapytał co się wydarzyło i na spokojnie porozmawialiśmy. Organizator zachował się bardzo ładnie i bezceremonialnie ochrzanił kolegę, nakazał mu poddać się legitymowaniu i skarcił za nazywanie nas antysemitami.


Pomimo, że zakończyliśmy legitymowanie, a mężczyzna za swoje zachowanie został pouczony wciąż odgrażał się, że pozwie nas do sądu, gdyż podobnież źle potraktowaliśmy jego jako Żyda. Poinformowałem mężczyznę o przysługujących mu możliwościach prawnych oraz przypomniałem, że cała interwencja z naszej strony była rejestrowana za pomocą kamer nasobnych, a te nagrania będą stanowić flagowy dowód w ewentualnej sprawie.


Na widok małej zielonej lampki na mundurze z mężczyzny jakby zeszło powietrze. Ku mojemu zdziwieniu przeprosił i wrócił wraz z organizatorem swojego zgromadzenia do reszty uczestników.


Chodziło mi nawet po głowie, aby pociągnąć gościa do odpowiedzialności z art. 226 kk, ostatecznie jednak zrezygnowałem z pójścia tą drogą. Ze znieważeniem też wiąże się ciekawa historia, o której z przyjemnością również Wam wkrótce opowiem. Nie uwierzycie co Sędzia jest w stanie powiedzieć Policjantowi:)


Niepojęte jest dla mnie jak ludzie w poszukiwaniu chwilowego fejmu, sławy i poklasku są w stanie atakować innych, chcieć zniszczyć im karierę, reputacje, a nawet całe życie.


Ludzie ogarnijmy się wszyscy i stańmy się dla siebie trochę lepsi, bardziej życzliwi.

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Wykopie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań na wszystkie nurtujące Was pytania.


Pozdrawiam 🙂

15 Comments

  1. Cholernie często jest tak, że oni są wewśrodku bardzo malutcy, ale mają aspiracje z kosmosu. A gdy ktoś staje im na drodze do tego, wyciągają pomysły z dupy. Jak widać, są to pomysły nie tylko z, ale i do dupy. Żyćko.
    I tak uważam, że czasem macie za dużo cierpliwości.

    1. Nie wiem, czy to sarkazm, czy wyrażenie opinii, ale – tak. Odsyłam do kompletnych nagrań zamieszczonych w internecie, oraz artykułów, na których opiera się nasza działalność. Mam tu na myśli – ustawę o Policji, ustawa o broni palnej, oraz tą o śpb.

  2. Protesty są po to robione, żeby ludzi ze sobą skłócić, a policję wysyła się tam w roli katalizatora pod pretekstem pilnowania porządku. Oczywiście wątpię, aby policjantom odpowiadała taka rola, ale służba nie drużba. Ale nazwanie policjanta antysemitą przy opisanej, lub podobnej okazji, nie przyszłoby mi do głowy.

      1. Panie Wajchowy, opowiadasz Pan farmazony sprzedawane w spreparowanych nagraniach telewizyjnych. Działamy w ramach określonych przepisów, które ustawodawca na przestrzeni lat realizował.
        Rozumiem, że Pan w pracy daje się opluwać i lżyć klientom, bo nasz klient nasz Pan?

      2. W każdym razie nie gwałcę klientów, jak twoi kolesie we Wrocławiu. Oczywiście policja w oświadczeniu przekazuje, że „czynności kontrolne nie potwierdziły, aby sytuacja opisywana przez osobę w mediach zaistniała”. Co oczywiście nie jest spreparowane….

      3. Szanowny Wajchowy, czuję się mocno rozbawiony Twoimi komentarzami:) Starasz mi się dowalić stosując retorykę rodem spod butki z piwem. Powołujesz się na plotki, domysły, artykuły medialne, których zadaniem jest clickbait. Nigdy nie twierdziłem, że w 100 tysięcznej formacji nie ma ludzi nieodpowiednich, ale aby móc stawiać ludzi pod pręgierzem trzeba mieć niezbite dowody. Gdy takowe są to sam jestem za tym by podejmować odpowiednie, radykalne kroki. Kolejną istotną rzeczą jest to, że ludzie bardzo często doszukują się wszędzie spisków, a w Twoim mniemaniu to układ, w którego skład wchodzi – szpital, BSW, policja, sąd, prokuratura. Trochę dużo tych elementów. Kolejną istotną rzeczą jest wygląd komisariatów i pokojów przesłuchań. Obecne w nich są kamery rejestrujące przebieg wszystkich zdarzeń. Trudno byłoby cokolwiek ukryć. No i mamy jeszcze policjanta oprawcę. Nie znam Wrocławia, a tym bardziej tamtejszych policjantów. Zachodzę jednak w głowę, kto dopuściłby się zgwałcenia wiedząc, że ma kamerę nad głową, innych za ścianą, ryzyko długiego wyroku na horyzoncie, społeczne napiętnowanie, nie mówiąc już o utracie pracy i rodziny… Na koniec zachęcam do zapoznania się z ustawami na mocy których działa Policja. Dzięki za komentarz.

  3. Nie byłem w Inowrocławiu, ani we Wrocławiu, więc pominę poruszony powyżej wątek poboczny, bo mam wrażenie, że umyka nam meritum:
    Po pierwsze, decydentowi, osobie odpowiedzialnej za tę ustawkę (inaczej nie można tego nazwać) należałoby z urzędu postawić zarzuty zaniedbania, niedopełnienia obowiązków, sprowadzenia zagrożenia dla uczestników i osób postronnych, wywołania niepokojów i zakłócenia porządku społecznego, etc. Zakładam, że taki przepis nie istnieje lub jest martwym paragrafem, stosowanym uznaniowo.
    Po drugie, zupełnie nie rozumiem, dlaczego żadna ze stron (w tej chwili nie interesują mnie ich racje – w Polsce mamy w zasadzie jeden konflikt cywilizacyjny, niezależnie od „tematu” manifestacji) nie wniosła w tej sprawie pozwu – jeśli rzeczywiście takiego ruchu nie wykonano, można domniemywać, że ustawka i burda była celem dla obu.
    Po trzecie, chętnych do wyjaśniania sobie racji na ulicy (co z manifestacją poglądów i wolnością słowa nie ma nic wspólnego) chciałbym zapytać, dlaczego nie organizują wycieczek do większych miast w Rosji, by demonstrować przeciw wojnie w Ukrainie (przecież obydwie strony sa przeciw, prawda?).
    Po czwarte, wszelkich demonstrantów, organizatorów protestów, marszów itp., zachęcałbym do zapoznania się z ustawą o policji – to powinno oszczędzić im wielu nieporozumień.
    Po piąte, pierszorzędną manifestacją poglądów są wybory, a wtedy wciąż jedna trzecia naszych „obywateli” manifestuje swoje desintesement. Budzą się jak ich coś po kieszeni trzepnie, albo jest okazja do wyładowania frustracji.
    Po szóste, nie bądźmy naiwni i nie oczekujmy, żeby policja (niezależnie od osobistych postaw jej funkcjonariuszy) nie była wykorzystywana do ochrony interesów władzy (zwłaszcza w obliczu ruiny sądownictwa i prokuratury).
    Po siódme wreszcie, na ludzką głupotę nie ma kary, leku, przepisów i musimy z nią żyć – mówię z pozycji człowieka również pracującego w zawodzie kontaktowym i społecznie zaangażowanym. Być może jednak, kiedy tylko można, należałoby wykorzystywać istniejące rozwiązania prawne, ograniczające jej najbardziej jaskrawe przejawy? Są ludzie, do których nic innego nie przemawia…

    1. Dziękuję za Twój komentarz i myślę dokładnie tak samo, że nasze zwierzchnictwo podejmuje zbyt mało działań w związku z wszelkiego rodzaju atakami na funkcjonariuszy. Mam tu zarówno na myśli formy przemocy fizycznej, znieważania, jak i pomawiania. Gdyby każde takie zachowanie natychmiast napiętnować i składać odpowiednie zawiadomienia wobec każdego agresora odebralibyśmy chęci innym chcącym powtórzyć ten schemat zachowań. Niestety zarówno nasze kierownictwo, jak i wymiar sprawiedliwości działają w tej materii dosyć opieszale.
      Ja również uważam, że z wszelkiego rodzaju burd, ustawek i waśni korzyści czerpią wszystkie zaangażowane weń strony. Wystarczy bowiem odpowiednio kadrować, dobrze zmontować, dodać efekty i lektora. Takim oto sposobem osiągniemy zamierzony efekt.
      Tak jak napisałeś, pierwszorzędną formą manifestowania swojego społecznego niezadowolenia powinna być obecność na wszelkiego rodzaju wyborach. To tam bowiem wybiera się swoje władze samorządowe, parlamentarne itd. Lepiej jednak usiąść w domu z obrażoną miną, sączyć piwo i mówić, że wszyscy są fatalni…
      Jeszcze raz dzięki, za bardzo merytoryczny komentarz.

  4. Zgromadzenia maja to do siebie, że prędzej czy później znajdzie jakiś bardziej niepokorny uczestnik tychże, gotów z chęcią wyłamać się z podjętych wcześniej ustaleń… Ale to było piękne jak tego fałszywego Żyda profesjonalnie i momentalnie „zgasiłeś” wzmianką o kamerce na ciele 😀 <3 Wszyscy funkcjonariusze takie noszą?

    1. Niestety jeszcze nie wszyscy funkcjonariusze są wyposażeni w takie kamery. Wielka szkoda, bo niejednokrotnie jest to jedyna nasza ochrona przed fałszywym oskarżeniem i pomówieniem. Wielu chłopaków uniknęło dzięki temu mówiąc kolokwialnie – pajdy 😀 Dzięki za komentarz.

Leave a Reply