PATO-coaching 2.0, czyli jak szkoleniowcy usiłują nabić nas w butelkę

Źródło: supercoach.pl

Muszę podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat funkcjonowania coachów w naszym kraju. Interesuje się inwestowaniem, pomnażaniem moich oszczędności. Działam na giełdzie, posiadam kryptowaluty, jestem przy tym uczestnikiem wielu grup facebookowych, przeglądam różne kanały youtube. Wspólnym mianownikiem tych miejsc i środowisk jest funkcjonowanie pseudo-coachów. Jest ich więcej niż mogłoby Wam się wydawać. Ich liczba po prostu poraża.

Zewsząd atakują nas treści w stylu „zapłać za mój cudowny kurs, a zgłębisz tajniki zarabiania 50 k zł miesięcznie, zakup szkolenie za jedyne 9 999 zł, a nauczę Cię jak handlować na rynku krypto i stać się kryptowalutowym milionerem”. Ba, wszyscy Ci eksperci są tak dobrzy, że będą wysyłać Ci na maila nawet kilka razy w miesiącu/kwartale sygnały do zakupu, lub sprzedaży na konkretnym rynku.

Jak widzicie, gdzieś takie treści, nagłówki, kursy, szkolenia, za które trzeba zapłacić górę siana, a obiecują Wam gruszki na wierzbie to trzymajcie się od nich z dala. Gdyby Ci wszyscy fachowcy posiadali magiczną wiedzę, jak ograbić cały rynek i stać się bajońsko bogatym, niczym jakiś – magnat naftowy, lub szejk arabski – to nie jeździłby Tico w gazie i mieszkał na 45 metrach kwadratowych z teściami i 3 kotami. Ci wszyscy ludzie czekają tylko na to, aż wyślesz im hajs, za ich wypociny. 

Ok, może i dostaniecie coś na wzór szkolenia, ale jego treść będzie przekopiowana z internetu, a zawarta tam wiedza nie będzie niczym innym jak wikipedią. Realna jego wartość będzie równa 0,00 PLN. Tak jest chociażby z książkami naszych biznesowych trenerów, gwiazd youtuba prawiących o rynku nieruchomości, giełdzie, czy kryptowalutach.

Dla przykładu, całą wiedzę na temat rynku krypto zdobyłem w internecie sam i to za DARMOSZKĘ! Muszę również w tym miejscu zaznaczyć, że przy ograniczonych środkach jakie zainwestowałem jestem w stanie wykręcać tam stopy zwrotu, godne pozazdroszczenie. Jeśli ktoś do mnie napisze i zapyta to z przyjemnością o tym opowiem, ale całkowicie za free. Nie mam powodów, aby robić webinaria, szkolić, albo co również widziałem brać kilkaset złotych za konsultację na zoomie/skypie.

Litości ten wielki ekspert znający rynki i ich zachowania potrzebuje Twoich ciężko zarobionych 100 zł, aby wiązać koniec z końcem? Skoro tak ogarnia ekonomię i rynki, a jego szklana kula nigdy się nie myli to sprzedaje cały swój majątek, albo lewaruje się pod korek i proszę bardzo ALL IN – wszystko na rynek i hajsy się zgadzają.

Ale pan ekspert tego nie zrobi bo to ryzyko. Lepiej niech Kowalski zaryzykuje, ale wpierw niech racz jasna wyśle przelew.

Wkurza mnie to jak prostactwo bez honoru naciąga nieświadomych, niewyedukowanych ludzi obiecując szklane domy, albo złote góry. Później zaś taki Kowalski po zawierzeniu takiemu ekspertowi traci majątek, targnie się na swoje życie, albo przychodzi składać zawiadomienie na coacha X, Y, Z, który obiecał mu sukces i czerwone lambo pod domem.

Ekspert w razie czego szybciutko się wszystkiego wyprze bo na dole każdej strony i początku każdego filmu jest napisane „To nie jest porada inwestycyjna. Robisz to na własne ryzyko”. Jednak przekaz płynący z filmów, kursów jakim bombarduje się Kowalskiego jest jeden – „zaufaj mi ja wiem co mówię!”

Wszyscy Ci eksperci są teoretykami, którzy nigdy nie byli uczestnikami rynku, ale gdzieś coś przeczytali i znają odpowiednią nomenklaturę mogącą wabić. Niektórzy mają ulubione hasła typu „lejek sprzedażowy”, kolejni „cykle koniunkturalne”. Zdarzają się również tacy, którzy stale będą używać argumentów do autorytetu „Warren Buffet robił tak samo”, „Robert Kiyosaki gardzi takim podejściem”. Znane są również używanie argumentów ad hominem, gdzie robią z Ciebie debila i wytykają brak kompetencji. Couche sięgają także po argumenty ad personam, których wykorzystanie również jest dowodem na braki w wiedzy.

Najłatwiej bowiem jest mówić o zdarzeniach minionych i wypowiadać się jako osoba, która wszystkie trafnie przewidziała. Cholerna Baba Wanga! Jak mawia stare przysłowie „analiza wsteczna zawsze skuteczna”. Najbardziej bawią mnie krypto eksperci, którzy zawsze mówią, że wspominali już dawno temu o zjawisku/sytuacji rynkowej, która aktualnie się dzieje. Choćbyś przeszukał internet i obejrzał wszystkie ich filmy to nie znajdziesz takiej informacji, ale hasło rzucone zostało i być może na ten haczyk ktoś się nabierze.

Eksperci Ci mają dobrze prosperujące social media, na których zauważycie dokładnie to samo – prestiż, dobre auto, wypasiony dom, piękną uśmiechniętą rodzinę, wczasy zagraniczne pod palmami. Już spieszę z wyjaśnieniem – auta są często leasingowane, lub wypożyczone i wtedy robimy dużo zdjęć, zmieniając przy tym anturaż i ubrania. Wczasy zagraniczne można znaleźć wbrew pozorom bardzo tanio, albo tak jak z samochodami klikamy zdjęć na zapas i udostępniamy takowe, gdy w Polsce jest środek zimy. Stwarzamy wrażenie takich światowych, majętnych, normalnie ludzie sukcesu.

Hehe – chyba ludzie SEDESU!

Do tego nie zapomnij spreparować zdjęcia z Twojego rachunku bankowego, na którym dopiszesz kilka zer, albo najlepiej wybierz trochę cashu i cyknij fotę. Najlepiej zrób to wszystko znajdując się w jakimś modnym lokalu jedząc kawior. <Taki miałem dziś kaprys na coś drogiego> 

Wszyscy Ci ludzie nic nie robią, ale mają firmy, prowadzą działalności. Jakie? Są coachem, trenerem, mentorem, szkoleniowcem, edukatorem!

Aha no i jeszcze jedno nie wolno zapomnieć o zwerbowaniu znajomych, rodziny, przyjaciół, aby co jakiś czas pisali na social mediach o tym jak jest się wspaniałym i jak ostatni kurs zmienił ich życie…

Reasumując, wspominałem już, że takie działania niosą często za sobą wiele szkód, gdyż ludzie uwiedzeni pewnym prestiżowym stylem życia w pogoni za tym niszczą siebie i swoje rodziny. Tworzy się wizerunek bogactwa, który odbiera rozum i każe Mietkowi Xsińskiemu płacić za prenumeratę mentoringu 2 000 zł w sytuacji gdy zarabia 3 500, a najem kawalerki kolejne to kolejne 2 000 zł.

Chodzi mi tu o zwykłą etykę, a dokładnie jej brak. Opisani powyżej eksperci robią to dla pieniędzy, ale zapominają o ciemnej stronie swojej działalności. Jeśli znacie kogoś kto myśli nad zakupem kursu/szkolenia to czym prędzej wyślijcie im ten tekst.

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Wykopie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań na wszystkie nurtujące Was pytania.

Pozdrawiam 🙂

10 Comments

  1. Ludzie spędzają lata na studiach aby potem pracować na kasie. To jest dopiero fenomen. Moim zdanie wiedza przekazywana na studiach jest warta tyle co nic. Na szkoleniach jest podobnie i dotyczy to niemalże wszystkich dziedzin życia.

  2. Może po szkole mamy takie mylne wrażenie, że za wiedzę trzeba płacić, Internet i Wikipedia to okropne źródła wiedzy, i możemy się tylko uczyć od szkoleniowców. A potem dopiero odkrywamy, że z YouTubem można się nauczyć treningu fizycznego, pieczenia ciastek, języka obcego, psychologii, mowy ciała, napraey silnika i tysiąca innych rzeczy.
    Dla mnie couching to ściema- w każdej dziedzinie. Szczególnie nie rozumiem couchów, którzy uważają, że ich rolą jest,, zainspirować innych rozmową, żeby sami zrozumieli i znaleźli rozwiązanie „. Konsulting miałby większy sens, couching to tylko,, pogadanii z kumplem”.

    1. Nie zapomnę, gdy mojego brata w ramach pracy w korpo wysłali na szkolenie prowadzone przez kogoś na wzór mówcy motywacyjnego. Facet używał tych najpopularniejszych, najbardziej prymitywnych narzędzi m.in. „Wyobraź sobie siebie jako zwierzę. Powinieneś być drapieżnikiem rządnym zdobywania świata i jak najlepszych osiągnięć dla firmy”. Niestety tak to najczęściej wygląda.
      Dzięki za komentarz:)

  3. Ta ściema dotyczy praktycznie każdej dziedziny życia. Mimo że większość tych wspaniałych recept na całe zło zostało już dawno zweryfikowanych negatywnie przez życie i naukę, wciąż dobrze sprzedają sie szkolenia z jak być pięknym, młodym i bogatym. Najgorsze, że większość z nich dotyczy edukacji i zdrowia. Trzeba jednak być obiektywnym – wszyscy ci sprzedawcy gówna nie mogliby funkcjonować bez odpowiednio głupiego targetu. Mam wrażenie, ze to jednak głupota poprzedza oportunistów z niej żyjących.

    1. Tylko, że ten mały druczek często dla ludzi jest jak podpisanie paktu z diabłem. Ktoś się cieszy ze zdobycia kolejnego głupiego kursanta, druga strona, zaś przygryza paznokcie myśląc o wtopionych oszczędnościach życia.

      Wow, bardzo Ci dziękuje, za wzmiankę o mnie w tekście i za tak miłe słowa. Nie spodziewałem się! 😀

  4. W naszej pracy był taki domorosły biznesmen. Gracjan. Koleś opowiadał jakie to miliony zarobił z Szkocji. A mimo to nie wrócił do domu do dzieci tylko do Holandii dalej zarabiać miliony w szklarni za minimum krajowe. Jak zjechał na 2 miesiące do Polski to pracował w magazynie Amazona. Opowiadał potem jak go chcieli kierownikiem zrobić i zarabiałgrube hajsy, a nadal wrócił do szklarni za minimalna pensje. W międzyczasie rozkręcał firmę kateringowa. Żeby móc sprzedawać, sprzedawał poniżej progu opłacalności i czasem dowoził 30 i więcej km, choć w Holandii tego się nie robi, bo co wieś to knajpka z jedzeniem lub trzy. 5 km dla Holendra to już za daleko. A on dokładał do biznesu i mówił wszystkim gruszki na wierzbie. W końcu firma go wywaliła i teraz widzę jak robi z siebie na fb influencera i fotografuję kawusie z jakimś zegarkiem i piórem wiecznym…. Drugi przykład. Moja sąsiadka, holenderka. Życie na socjalu, chorobliwa otyłość, siedzenie na tyłku w domu z dziećmi. Teraz widzę że na insta gramie reklamuje żywność bezglutenowa i bez laktozy, kupuje jakieś pakiety jedzenia w zamian za współpracę, z dnia na dzień pojawiło się jej 5 tys nowych followersów. wiadomo, kupieni. Tacy są nasi guru. Sztuczni z długami.

  5. Twój tekst bardzo mocno kojarzy mi się z propagandą sukcesu z czasów przemiany ustrojowej w Polsce. Ja oczywiście nie jestem znawcą giełd i inwestycji, ale jakoś tak się składa, że nigdy nie wierzyłem żadnym doradcom.

Leave a Reply