Prokrastynacja i lenistwo. Jak wypędzić te wiedźmy ze swojego życia?

Źródło: Magazyn Koncept

My ludzie w swej naturze jesteśmy stworzeniami leniwymi. Któż z nas nie lubi posiedzieć sobie na kanapie przy dobrym filmie, albo w mroźne zimowe popołudnie będąc owiniętym kocem zaczytywać się w ulubionej lekarze. A to wszystko, gdy w grafiku widnieją obowiązki niezbędne do wykonania na wczoraj. Ileż to razy w rozmowie z rodzicami, rodzeństwem, partnerem, czy współmałżonkiem używaliśmy określeń będących hymnem prokrastynacji: za chwilę, później, jutro, potem, zrobi się, daj mi tylko 5 minut.

Zachowanie takie nie jest oczywiście powodem do dumy, ale nie jest także powodem do wielkiego wstydu. Wszyscy, bowiem kiedyś któregoś z tych zwrotów użyliśmy, bądź też użyjemy.

Co powiecie na takie przykłady? Brzmi znajomo, prawda?

• Masz do zrobienia na jutro ważny projekt, ale zamiast zająć się tym natychmiast oglądasz Ukrytą prawdę, albo, Jaką to melodie?;

• Na sprawdzian z przyrki, o którym wiesz od 2 tygodni przygotowujesz się w nocy zaraz przed nim;

• Przekładasz ważne obowiązki, aby pograć na konsoli, lub pośmigać w internecie;

• Przerzucasz zadania z piątku na poniedziałek, aby zyskać 2 dni spokoju;

Przeciwstawnie się lenistwu, chęci do działania, czy też, jak kto woli prokrastynacji wymaga wiele samozaparcia i silnej woli. Spokojnie są sposoby i techniki, które mogą dopomóc nam w tej nierównej walce. Sposoby, spośród których sam niektóre wykorzystuje do poprawienia i usprawnienia swojego życia.

Pierwszym z pomysłów na radzenie sobie z lenistwem jest realizowanie małych, łatwych do wykonania zadań w momencie się ich pojawienia. Jest to czas, gdy w naszych mózgach nie zakiełkuje pogląd, iż konkretna czynność jest na tyle błaha, że możemy pozwolić sobie na jej odroczenie w czasie.

Dla łatwiejszego zobrazowania tej techniki przytoczę przykład. Niech to będzie wyniesienie choinki, która została już rozebrana po świętach i czeka w przedpokoju na wyniesienie. Zamiast powtarzać partnerowi – zaraz zaraz, albo już się ubieram, albo za 5 minut się za to zabiorę – wstajesz i wychodzisz ze swoim iglastym przyjacielem.

Poza tym, jeśli będziemy błahe, drobne sprawy odkładać na później w ostatecznym rozrachunku może okazać się, że tych drobniaków mamy tak wiele, że nie wystarczy nam dnia na ich wykonanie.

Drugi przykład mający podłoże w zasadzie tylko w naszej mentalności. Mam tu na myśli zwykłą chęć zmiany swojego życia. Prokrastynacja jest nawykiem, więc liczy się tu świadomość, bo to właśnie na tym etapie musimy podjąć decyzję o skończeniu z nią. To jedno postanowienie może wiele zmienić. Chwycenie życia za cojones i działanie na przekór własnym negatywnym przyzwyczajeniom. Podobno wytworzenie pozytywnego nawyku trwa około 21 dni, więc warto się chwilowo przemęczyć, aby finalnie otrzymać znacznie więcej czasu. Możemy też ten proces potraktować, jako tzw. metodę małych kroczków. W tej metodzie pomocne może być również publiczne zobowiązanie, czyli podzielenie się swoimi postanowieniami z członkami rodziny i przyjaciółmi. Ich obecność zwiększy moc postanowień.

Kolejna z metod to bezwątpienia planowanie. Wystarczy zwykła kartka, na której każdego dnia będziemy umieszczać zadanie, jakie powinniśmy wykonać. Mamy tutaj do wyboru 2 opcje. Może to być, albo luźne zaznaczenie pracy jaką mamy wykonać np. do końca dnia skończę konspekt, może to być również ścisłe określenie ram czasowych naszego zadania np. do godziny 13:00 skończę tworzenie konspektu. Wybór należy do nas.

Podobnie sprawy się mają, jeśli chodzi o czas wolny i oddawanie się rozrywce. Mam tu na myśli określenie planu i ram czasowych dla rzeczy przyjemnych, które bywają złodziejami naszego czasu np. dzisiaj tylko 1h z planszówkami, obejrzę tylko 1 odcinek serialu, przeczytam tylko 2 rozdziały powieści.

Planowanie naszych zajęć ułatwia spisywanie poszczególnych etapów w skoroszycie, kalendarzu, albo dla bardziej za pan brat z technologiami – w aplikacjach. Osobiście preferuję tę ostatnią opcję i plany kolejnych wpisów zapisuję w notatniku na moim chińskim telefonie.

Ostatnia z przydatnych metod podczas walki z prokrastynacją jest sporządzenie listy celów, marzeń, lub rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Sposób może i niecodzienny, ale wizja tego, że mamy przed sobą pewne cele do zrealizowania na wielu z nas działa motywująco i inspirująco. Powiedzmy, że na kartce ląduje marzenie o wycieczce do USA. No to teraz rozpisujemy cele, które mają po kolei nas tam doprowadzić np. uzbieranie odpowiedniej kwoty pieniędzy, znalezienie połączenia samolotowego, znalezienie transportu na miejscu, znalezienie noclegu, wyszukanie atrakcji turystyczny. No i jeśli mamy takie kamienie milowe to jedyne, co teraz pozostaje to odhaczanie kolejnych punktów na naszej liście z marzeniami.

Trzymajcie się dzielnie.

#TJS

2 Comments

  1. Ja lubię wypisywać na kartce wszystko, co muszę zrobic danego dnia i zaczynać od absolutnie wszystkich drobnych pierdół (bo szybko się je z kartki odhacza i mam potem energetycznego kopa, bo kartka wygląda tak, jakbym już super-dużo zrobiła, więc daje mi motywację na wykonanie tych ostatnich długich zadań, plus długie zadania zajmują tak dużo, że jeśli zacznę od nich, to te mniejsze muszę przepisać na jutro…)

Leave a Reply