Komuna w wydaniu krajowym

Źródło: https://independenttrader.pl/

Za każdym razem, gdy przeglądam prasę, lub też oglądam wydania programów informacyjnych ogarnia mnie uczycie irytacji pomieszane ze szczerym niedowierzaniem.

Odnoszę wrażenie, że żaden z polityków piastujących ważne stanowiska państwowe nie zna się na Ekonomii, a w pędzie do uzyskania jak największej liczby głosów jest w stanie zaproponować nawet najgłupsze rozwiązania. Politycy prześcigają się w konkursie na jak najlepiej wysmażoną kiełbasę wyborczą i tworzą coraz mocniej odjechane, wręcz utopijne treści.

Wszystko dlatego, że socjalistyczne obietnice rzucane na prawo i lewo realizowane są z pieniędzy samych podatników. Przez to też z taką łatwością politykom przychodzi ich trwonienie na totalne bzdury. Szkoda, że żaden z tych jakże hojnych i elokwentnych polityków nigdy nie zarządzał żadnym przedsiębiorstwem, aby móc wykazać się swoimi niebywałymi umiejętnościami – może wtedy znane byłyby im pojęcia takie jak – dług publiczny, rentowność, zadłużenie, deficyt budżetowy, albo jakże popularne w obecnych czasach, inflacja.

Kierunek, w którym od kilku lat zmierzamy przypomina – komunę 2.0.

Nie ważne jak ciężko pracujesz, jak wiele czasu i energii kosztuje Cię zdobywanie i pomnażanie swojego kapitału – skoro w ostatecznym rozrachunku i tak zostajesz z wszystkiego ogołocony. No oczywiście, że politycy w obstawie służb nie wpadną do Twojego domu, aby zabrać srebra po babci i kolekcje numizmatów po dziadku. Zostanie na Ciebie nałożony jakiś nowy podatek, kolejna danina, lub inna przeciekawa opłata, która pozbawi Cię lwiej części wypracowanego przychodu…

Wszystko dla dobra kraju. Bo jeśli jakimś cudem masz więcej pieniędzy i jest Ci odrobinę lżej to musisz podzielić się z tymi gorzej sytuowanymi, biedniejszymi, mniej zaradnymi. Masz to zrobić na zasadach naszych rządzących i nie masz nic do powiedzenia. Jak to powiedział Premier Mateusz Morawiecki – „Powinni podzielić tym nadmiarowym, gigantycznym zyskiem”. Cytat co prawda dotyczył Norwegów, zarabiających na gazie ziemnym, ale dziwnym trafem tekst jest bardzo aktualny.

Niestety w naszym przypadku Ci gorzej sytuowani, z którymi musisz się dzielić to niestety w przeważającej większości – darmozjady, którzy nigdy w życiu nie pracowali, a jedynym ich życiowym osiągnięciem stało się rozmnażanie. Z tym, zaś bezpośrednio wiąże się czerpanie korzyści finansowych/materialnych od Państwa, oraz egzystencja za benefity i stale podnoszony socjal.

Uważam, że to nie powinno tak być, że siedzenie na tyłku jest bardziej opłacalne niźli działanie i aktywne szukanie rozwiązań. W głowach wielu beneficjentów programów społecznych podejmowane przez nasz Rząd działania wytworzyły dziwny mechanizm, którego myślą przewodnią stało się hasło – nie musisz się starać, a i tak dostaniesz.

Każdemu po równo bez względu na zasługi i wkład pracy niezbędny do osiągnięcia określonego celu. Jeżeli szukasz recepty na to jak zabija się charyzmę w społeczeństwie to rządzący każdego dnia podają nam na tacy dokładne instrukcje!

Nasi politycy niesłychanie często odwołują się do ideałów związanych z poprzednim ustrojem. Szczególnie, gdy mówią o likwidacji nierówności społecznych i ogólnej szczęśliwości. Kwestią newralgiczną pozostaje jeszcze likwidacja własności prywatnej, ale jak widać po tym, co miało miejsce w ciągu ostatnich 2 lat, a dokładniej funkcjonowania społeczeństwa w czasie trwania „wirusa C” – to też może okazać się wyłącznie kwestią czasu. Znane są przecież wszystkim przypadki osób i firm, którym zabraniano działalności, a nawet przykłady biznesów, które doprowadzone do kompletnej ruiny były zmuszone się zamknąć! Czyżby to preludium do głoszonego przez marksistów – odbierania własności prywatnej i ogólnego upaństwowienia? Czas pokaże!

Partia rządząca funkcjonuje jednak w trochę innych realiach. Oni, bowiem zamiast spoglądać szerzej na ogół gospodarki, przewidywać ewentualne rzeczy i snuć predykcje – w razie jakiegoś kryzysu decydują się na niczym nieograniczony dodruk pieniędzy, a co za tym idzie spadek wartości pieniądza i wywindowanie cen wszystkich produktów i usług. Teraz zaś, aby zahamować tę samą pędzącą inflację, którą sami wywołali, a która w grudniu 2021 roku wyniosła 8,6% – wartość najwyższa od 20 lat – wprowadza się tarczę antyinflacyjną, która zdaniem rządzących ma wszystko odgórnie regulować. Należy jednak wspomnieć, że tarcza w swoim pierwotnym założeniu ma działać przez okres 3 miesięcy. A co potem?

Mam pewną teorię, a mianowicie w kwietniu jak to wszystko huknie to „przeżegnamy się kolanem”, aż zadzwoni nam w uszach.

Wystarczy wyjść i nadstawić ucha, a natychmiast się dowiemy – w jakim to stopniu na ceny podstawowych produktów, gazu i energii elektrycznej wpłynął tak głośno zapowiadany Nowy Ład..?

Z zasadami Ekonomii nie ma to zbyt wiele wspólnego. W broszurach informacyjnych wspominano o 18 mln Polaków, którzy mieli skorzystać na wprowadzonych zmianach. W praktyce zapanował chaos, którego nikt nie potrafi okiełznać. Na wprowadzonych zmianach stracili zarówno – nauczyciele, służba zdrowia, oraz służby mundurowe. Oczywiście wszystkim stratnym branżą i zawodom obiecano wyrównanie, ale tu chodzi o sam fakt stworzenia problemu, któremu teraz należy przeciwdziałać. Przelewanie pieniędzy z kieszeni jednych, aby uszczęśliwić innych, wprowadzanie wyższych składek ZUS, zwiększenie kwoty wolnej od podatku, wprowadzanie wątpliwych ulg – przecież to jest wzorowe mydlenie oczu podatnika. Jest to celowe zagmatwanie i jeszcze głębsze zbiurokratyzowanie przepisów mające na celu ogłupić społeczeństwo, oraz omamić wyborców.

Żeby tego nie było mało, kilka dni temu usłyszałem w Polsacie o projekcie partii rządzącej mającym na celu – wprowadzenie cen regulowanych – na niektóre produkty żywnościowe. To już dla mnie jest zbyt wiele! Kto na Boga zagwarantuje, że jak cena prądu, czy mąki wzrośnie o kilkadziesiąt, lub kilkaset procent to piekarz nie pieprznie tą robotą i nie stwierdzi, że łatwiejszą, a na pewno wdzięczniejszą pracą będzie ogrodnictwo..? No bo po co miałby dalej piec ten chleb skoro biznes stał się nieopłacalny.

Teksty niektórych polityków są tak odrealnione, że zastanawiam się – czy przypadkiem nie przylecieli Oni z innej planety? Jeżeli tak to mam nadzieję, że statek matka szybko po nich powróci…

No i jeszcze wisienka na torcie – podsłuchiwanie opozycji programami szpiegowskimi. Z informacji przekazanych przez zagraniczne podmioty Pegasus w naszym kraju miał ręce pełne roboty. Okey zawsze można powiedzieć, że przecież w komunie nie ma opozycji, u nas ona jednak nadal działa legalnie.. No niby tak, ale równocześnie wszystko, co złe kiedyś miało swój początek..

Pozostając w temacie warto wspomnieć o klasyce gatunku w wykonaniu naszej neo-komuny, a dokładnie o tym jak politycy wiją się w poszukiwaniu tematów zastępczych. Zamiast mówić o rzeczach istotnych np. o tym, że chleb za niedługo będzie kosztował 15 pln, albo o kłopotach gospodarczych, konflikcie z Unią Europejską, problemach energetycznym i największym od lat kryzysie ekonomicznym. Wciskane są nam tematy pokroju – lexTVN, aborcja i jakiś cholerny Sylwester Marzeń.

My, zaś łykamy wszystko niczym te pelikany. Po co się martwić, przecież zaśpiewa nam sam Zenek, albo ściągnięty naprędce do kraju jakiś amerykański grajek. W tym samym czasie ponad naszymi głowami przegłosowywane są tematy najistotniejsze – związane bezpośrednio z naszym życiem i funkcjonowaniem Rzeczypospolitej.

Myślmy samodzielnie, nie sugerujmy się tym, co mówi sąsiad, babcia, albo tata. Nie możemy wierzyć we wszystko, co mówią nam osoby ze szklanego ekranu. Pamiętajmy, że na świecie nie ma czegoś takiego jak niezależne media. To właśnie jest oksymoron.. Czytajmy książki i szukajmy wiedzy w różnych miejscach w przeciwnym razie politycy zrobią z nami, co tylko zechcą.

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli wesperz moje działania za pośrednictwem platformy Patronite. Z góry dziękuję!

Trzymaj się ciepło!

4 Comments

  1. Jan Zamojski, hetman: ” Takie będą rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.
    A mamy wspaniałomyślne zapowiedzi łatwiejszych matur. Nie chcę już wspominać o poziomie niektórych wyższych uczelni.

  2. Politycy zawsze skupiali się na działaniach, które dawały szybkie rezultaty, żeby ,,efekty ich pracy” były widziane za ich kadencji, a jak miało coś walnąć i przestać działać, to najlepiej w czasie kiedy kto inny będzie rządzić. PiS się przeliczył i zrąbał wszystko tak bardzo, że już za ich kadencji się wyrypało.
    Najgorsze jest to, że takie pokazywanie obywatelom, że nie ma się co starać, bo i tak więcej nie dostaną, a wręcz przeciwnie, więcej im zostanie zabrane, to prosta droga do zniechęcenia społeczeństwa do kształcenia się, podnoszenia swoich kwalifikacji itd. Za jakiś czas (jeśli to skumulować z naszym cudownym zdalnym nauczaniem), to w Polsce zostaną same głąby. A szkoda, bo jako naród zawsze potrafiliśmy dobrze kombinować i sobie radzić.
    Rząd to niestety zbieranina osób, które dostały się tam znajomościami, kasą, albo szaleństwem. To nie jest jak każdy inny zakład pracy, że zrzesza osoby z odpowiednim dyplomem, kwalifikacjami czy doświadczeniem. Dlatego politycy nie znają się na ekonomii… To jest inny gatunek : )

  3. Czekaj, czekaj… A kto powiedział, że politycy mają się znać na ekonomii? Od tego mają z dupy wziętych „doradców”.
    Kto powiedział, że mają patrzeć perspektywicznie? Perspektywa kończy się na kampanii wyborczej.
    Pegasus, sregazus. Jak widzę, jak pracuje czasem technika, to mnie boli. Jeśli podobnie jest w trudniejszych warunkach, typu inwigilacja elektroniczna, a mam wrażenie odnoszę, że jest niewiele lepiej (w końcu dali się złapać), to dochodzę do wniosku, że to nie jest nawet karton.

  4. Bieda, komuna, zasiłki i nagle powstaje game changer, roboty od Elona Muska, które potrafią wykonać nudne i powtarzalne prace. Ma wejść dochód gwarantowany dla „nie mogących pracować” – czyżby to miało być przygotowanie dla wejścia robotyzacji i zastąpienia pracy fizycznej przez roboty?
    Ludzi nie zabijesz na siłę (choć kto wie?) to dasz im garść ryżu i ogłupiającą papkę tv i będą cicho siedzieć.

    Notabene ja myślę, że nastanie taki etap w przyszłości, że ludzie nie będa pracować w takich pracach jakie znamy – no może poza prostytutkami – tylko zajmą się eksploracją kosmosu i zasiedlaniem planet.
    Dla jednych takie roboty to masa możliwości a dla innych tragedia.

    Może ten game changer wchodzi w dobrym moemencie bo prognozowany jest upadek systemu emerytalnego oraz braki w personelu w zajmowaniu się coraz dłużej żyjącymi ludźmi – podobno 50% osób po 85 roku życia ma szansę zachorować na alzhaimera…

    Wiem, że aktywność twórcza i fizyczna nie mogą zostać całkowicie wyeliminowane gdyż gdy to nastąpi jako gatunek się stoczymy i wymrzemy – tak więc coś tworzyć zawsze będziemy 😉

    Ale Elon Musk mnie zaskoczył, dotychczas w swojej wyobraźni miałem dwa roboty i latające auto oraz statek międzygwiezdny a teraz będziemy mieli humanoidalne roboty!
    Może taki robot w końcu mnie nauczy gotować? Tylko jaki koszt 40.000 PLN czy 100.000+ PLN?

    Poza tym inne odkrycia, badaczom udało się odmłodzić komórki skóry o 30 lat – wieczna młodość za mojego życia? Poza tym taki robot to świetny ochroniarz na te niepewne czasy – ciekawe czy Elon mu da moduł obrony atakowanego?

    Tak więc nie umiem dokładnie przewidzieć w którą stronę pójdziemy jako cywilizacja, pewnie pełno będzie ćpunów ale też dużo porządnych ludzi…

    1/3 amerykanów ma nadwagę, 1/3 ma otyłość a tylko 1/3 jest normalnej wagi ciała a proporcje przez wynalazki się zmieniają – „tej robot zrób schabowego i przynieś czteropak, a otwórz migiem mi te piwa i skocz na zakupy do sklepu i wyprowadź psa”

    Ja np chciałbym poznać moc edukacyjną takiego robota, może przyszłe modele nauczyłyby mnie paru języków albo pływać czy tai chi lub chociaż gotować coś więcej niż herbatę…

    We see 😉

Leave a Reply