Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej!

Źródło: wiadomości.interia.pl

Ludzie stale pytają mnie co myślę na temat sytuacji uchodźców, którzy koczują na granicy polsko-białoruskiej.


Z punktu widzenia humanitaryzmu jest mi smutno widząc, jak drugiemu człowiekowi dzieje się krzywda, jak cierpi i nie ma dachu nad głową.


To wszystko co dzieje się na granicy, a właściwie na stronie białoruskiej nie jest tylko monochromatyczne. Można zapytać dlaczego?


Bowiem z tego co udało mi się ustalić ludzie się tam znajdujący nie spełniają standardowych cech uchodźcy, bowiem poniesione przez nich koszty przylotu do europy to koszt tysięcy euro, zaś koszty przetransportowania do granicy z UE, to kolejne horrendalne kwoty.


Więc jak to jest tak naprawdę? Dodatkowo na Białorusi nie trwa żaden konflikt zbrojny, więc równie dobrze mogą tam pozostać. Ba, wystarczy spojrzeć na mapę, aby dowiedzieć się, że na drodze z Afganistanu do Polski jest wiele krajów wolnych od kryzysów i wojen.


Można nazwać mnie bezdusznym bo nie chce pomóc potrzebującym. Ależ oczywiście, że chcę! Tylko czy bierzemy pod uwagę fakty?


To co się dzieje na Białorusi to gra, w której musimy uczestniczyć. Gra, w którą wplątano nas na siłę. Jest to gra, którą wspólnie przygotowała dla nas Białoruś i Rosja.


Wystarczy spojrzeć na przekaz płynący z tamtejszych mediów. Przekaz mówiący, że to my jesteśmy tymi złymi. Przekaz informujący, że to my zatrzymaliśmy tych ludzi na naszym terytorium i siłowo doprowadziliśmy do granicy. Bzdura!


Zaskakujące jest dla mnie to co się dzieje na tej granicy, ale po stronie białoruskiej. Mam tu na myśli często zmieniającą się ilość ludzi przy granicy. Najpierw były to 32 osoby, następnie wielu z nich zniknęło i zostało tylko 10, później zaś 24, a teraz znów 32 osoby. 


Gdzie waszym zdaniem podziali się? Mam kilka hipotez, ale chciałbym wpierw w sekcji komentarzy usłyszeć wasze pomysły. Zapraszam do komentowania.


W naszych mediach co chwilę oglądamy obrazy jak to polskie fundacje, stowarzyszenia, politycy partii opozycyjnych, lub inni politycy znajdujący się na marginesie działalności szukają atencji wypowiadając się na temat sytuacji z Usnarzu. Lansują się i próbują zdobyć kapitał polityczny mówiąc o czymś co się teraz dobrze sprzedaje.


Powiem Wam tak, tym wszystkim gadającym głową nie chodzi tak na prawdę o tamtych ludzi. Chodzi wyłącznie o siebie i rozpromowanie siebie w mediach. Zamiast ścianki i czerwonego dywanu mamy muzułmanów i funkcjonariuszy SG.


Politycy z konserwą wieprzową w ręce i 1 śpiworem pod pachą prężą się przed kamerą mówiąc o barbarzyństwie. Posłanki chcące nielegalnie przekroczyć granice, niosące butelkę wody w ręce grzmią na SG. Szefowie fundacji brylują, mówiąc o braku miłosierdzia i konieczności ratunku tamtych ludzi. Poseł Sterczyński usiłuje nielegalnie wtargnąć na terytorium Białorusi.


Przecież to są mrzonki. Tak wielu ludzi cierpi, głoduje i potrzebuje pomocy w kraju, a o nich jakoś zapominamy. Politycy zapominają o swoich wyborcach i mają ich w poważaniu – bo już przecież jest po wyborach!


Na naszym krajowym podwórku jest wiele bolączek, tragedii i problemów stricte systemowych, które należy rozwiązać. Tysiące ludzi straciło pracę, kościół pogrążony w kryzysie, mnóstwo chorych nie ma dostępu do normalnego leczenia, ale wrażliwość włącza się ludziom dopiero na widok grupki ludzi na granicy. W dodatku nie na naszym terytorium.

Źródło: ZbigniewKozłow

Doznaje szoku słysząc jak bezmózgie osoby porównują żołnierzy i f-szy Straży Granicznej do wojsk mordujących obywateli w czasie wojny. Jak porównuje się obrońców naszych granic do hołoty i barbarzyńców.


Jeden z redaktorów TokFM  nazwał służby strzegące granic RP mianem SS-manów. Posłanka KO apeluje o natychmiastowe wpuszczenie uchodźców, a wtedy dopiero o sprawdzenie ich tożsamości i przeszłości. Poseł Lewicy, twierdzi, iż polskie służby są okrutne niczym reżim Łukaszenki.


Ahh, no i nie zapominajmy o naszym etatowym „bohaterze” Panu Frasyniuku, który w programie informacyjnym o wspomnianych wyżej funkcjonariuszach powiedział tak:


„To jest pewnego rodzaju demonstracja. Tłum tchórzy jest potwornie niebezpieczny. Patrzę z niepokojem na to chamstwo, agresję, prostactwo. Słowo „żołnierz” w przypadku tych osób jest upokarzające – powiedział. – To jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi. Tak nie postępuje żołnierz, to są śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania, ci żołnierze nie służą Polsce, tylko plują na te wszystkie wartości, o które walczyli ich rodzice czy dziadkowie” – podsumował.


Tak, wiem ten człowiek był częścią opozycji w PRL-u, więźniem politycznym. To wszystko jednak nie daje mu przyzwolenia, żeby obrażać, wyzywać i dworować z służb państwa. Mam nadzieję, że wypowiedzenie tych słów doprowadzi go najkrótszą drogą przed Sąd i chociaż tym razem ów człowiek poniesie konsekwencje swoich czynów.

Źródło: PAP

Co zaś tyczy się Usnarza to moja sugestia jest taka żeby nasi sąsiedzi zaprzestali tej gry zabrali tych biednych ludzi do siebie zapewniając nim schronienie. My zaś powinniśmy się porozumiewać za pomocą not dyplomatycznych i szukać kompromisu.


Kompromisu, na którym tak naprawdę Łukaszence w ogóle nie zależy. Zapytacie dlaczego? Dlatego, że kontyngentu charytatywnego przygotowanego i wysłanego przez Polski Rząd nie wpuszczono na terytorium Białorusi.  


Na koniec dopowiem, że realnie powinniśmy przemyśleć tak jak inne państwa budowę solidnego muru na granicy. Po takie rozwiązania sięgnęły chociażby: Grecja, Węgry, Turcja, no i oczywiście USA. Nie chodzi mi o to, aby kompletnie odseparować się od sąsiadów, lecz po to by ruch graniczny był w pełni kontrolowany. Szczególnie, gdy wschodnia granica naszego kraju jest zarazem granicą wspólnoty europejskiej.


Czekam na Wasze uwagi i komentarze. Pozdrawiam.

#TJŚ

7 Comments

  1. Tam umierają ludzie, a pisowcy to są diabły w ludzkiej skórze bez sumienia.
    Dopiszę, że Wy jako służby jesteście wykorzystywani w brudnej walce politycznej,
    Nie ważne ile zarabiacie, ale stoicie tam jak kołki i wykonujecie rozkazy i pamiętajcie – za chwilę nikt Wam za to nie podziękuje!
    Macie rodziny a stoicie jak manekiny na tej granicy i przykro na to patrzeć.
    Dużo by pisać, ale żal mi Was!

    1. Kolejny raz wylewa się z Pani czysty hejt pod adresem służb. Proszę przeczytać tekst i zrozumieć, że to jest obszar innego kraju. Tam nie można sobie od tak wtargnąć. Obecni na miejscu funkcjonariusze działają na podstawie prawa i to ono reguluje wszystkie ich zachowania. Pozdrawiam

      1. Jeśli chodzi imigrację, dotyczy jej punkt 2:
        2) organizowanie i dokonywanie kontroli ruchu granicznego;
        2a) zapobieganie i przeciwdziałanie nielegalnej migracji poprzez:
        a) kontrolę przestrzegania przepisów dotyczących wjazdu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i pobytu na tym terytorium,
        b) rozpoznawanie i analizowanie zagrożeń migracyjnych,
        c) zwalczanie zagrożeń migracyjnych, w tym przestępczości związanej z nielegalną migracją,
        d) realizowanie, w zakresie swojej właściwości, zadań określonych w ustawie z dnia 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach (Dz. U. z 2020 r. poz. 35),
        e) współdziałanie z organami i podmiotami właściwymi w sprawach udzielania cudzoziemcom zezwoleń na wjazd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub pobyt na tym terytorium, w tym wykonywanie czynności na wniosek tych organów i podmiotów, na zasadach określonych odrębnymi przepisami
        Jak widać nie należy do zadań SG budowanie zasieków, zapór, murów, ani spychanie nielegalnie przekraczających granicę na pas drogi granicznej, ani odmawianie im wody i żywności, ani zagradzanie dostępu do nich osobom trzecim, ani zagłuszanie ich próśb i wołań o pomoc poprzez włączanie sygnałów dźwiękowych w swoich pojazdach. Jeśli chodzi o punkt 2e nie istnieją żadne legalne przepisy, które by takie działania SG umożliwiały.

        Ci wszyscy, którzy to robią i za to odpowiadają, łamią prawo. Tak polskie, jak i międzynarodowe. I muszą za to zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

      2. Pani chyba nie czyta tego co pisze. To co zawiera wklejony przez Panią punkt 2 to jest mówiąc kolokwialnie „samozaoranie”. Jeśli nie ma możliwości skutecznie nadzorować i regulować ruchu na wschodniej flance UE pozostaje nam tylko to samo co zrobili Litwini, Węgrzy, Grecy – budowa muru.
        We wpisie wspominałem o konwoju humanitarnym, któremu odmówiono wjazdu. Widzę, że wolałaby Pani naruszyć integralność granicy państwowej i narazić nas na potencjalny konflikt zbrojny…

  2. Tu jest wszystko ładnie opisane: http://waidelotte.org/operacja-sluza-co-naprawde-sie-dzieje-na-polsko-bialoruskiej-granicy/

    Cała ta sytuacja to po prostu skoordynowana i wymierzona w ościenne państwa UE operacja Łukaszenki. Na razie Polska stanowi największy jego sukces, a w Mińsku i Moskwie służby i państwowi oficjele przybijają sobie piątki patrząc na to co się u nas dzieje. Wynika to moim zdaniem z braku dojrzałości naszej klasy politycznej (tj. interes partyjny ponad interesem państwowym), a także głębokim podziale części naszego społeczeństwa, które po prostu nie jest w stanie żyć bez permanentnej wojny plemiennej odrzucając wszelkie zasady zdrowego rozsądku (wypowiedzi użytkowniczki sagula to chyba najlepszy tego przykład, wystarczy przeczytać jej komentarze pod tym tematem, które stanowią swego rodzaju objawy tej bezmyślnej naparzanki).

    Dużym problemem jest również to, że najgłośniej jest o durnych wypowiedziach Frasyniuka czy bezmyślnych wyczynach posła Sterczewskiego, a rozsądne głosy (np. tutaj: https://www.rp.pl/Publicystyka/210829614-Maciej-Strzembosz-Lukaszenka-i-Frasyniuk-ratuja-PiS.html) po prostu gubią się w tym całym zgiełku i mało kto zwraca na nie uwagę.

Leave a Reply