Czego nie lubię w służbie w Policji?

Żródło: Cocoparisienne

Co jakiś czas otrzymuje od Was pytania, co uważam za największe plusy, a co za największe minusy służby w Policji? Najprawdopodobniej ich nadawcami najczęściej są osoby, które realnie biorą pod uwagę wzięcie udziału w rekrutacji i chcące wstąpić w nasze szeregi. No, więc w tym wpisie przedstawię Wam minusy, z którymi moim zdaniem każdy kandydat powinien się zapoznać.

Zapoznaj się także: Meloman w miejskim wydaniu

·         Dziwne godziny pracy, ciągła zmiana grafików

Pod koniec każdego miesiąca otrzymuje się grafik na cały następny miesiąc. Mogłoby się wydawać, że dzięki takim rozwiązaniom łatwo jest sobie zaplanować ważne sprawy i logistycznie dograć wszelkie rzeczy. Nic bardziej mylnego!

Grafik już może i masz, ale to de facto nic nie znaczy. Możesz, bowiem już w pierwszych dniach nowego miesiąca zobaczyć naniesione na niego zmiany. Pojawiają się służby NOP (nieetatowe oddziały prewencji), zabezpieczenia zgromadzeń, zabezpieczenia meczów, nagłe zastępstwa za chorych itd.

Kolejna kwestia, którą chciałbym ująć w tym punkcie to fakt, iż przez najbliższe kilka lat, dopóki nie zdobędziesz statusu starego gliny powinieneś zapomnieć o wolnych weekendach, wolnym podczas świąt. Z tego, co pamiętam to od 6 lat mojej pracy tylko raz miałem wolne w Boże Narodzenie.

No i jeszcze jedna oczywista rzecz, którą przytoczy każdy policjant ogniw patrolowo-interwencyjnych – NOCKI. Nic tak nie męczy i nie rozwala zegara biologicznego jak służby w porze nocnej. Stały punkt programu to wypicie kilku kaw, aby móc normalnie funkcjonować, a jeśli noc nosi znamiona hardcorowej i nie ma czasu na kawę pozostają – napoje energetyczne. Nikt mi nie powie, że taki tryb życia, plus nieodłączny element tej pracy STRES nie zniszczą zdrowego organizmu. Szczególnie, że taki stan trwa kilka/kilkanaście lat.

Powinniście się również dowiedzieć jak na mojej jednostce wyglądają urlopy. Nie możemy ich planować w czasie żadnych świąt, czy ważnych uroczystości. Urlopy wakacyjne mające trwać dłużej niż 11 dni mamy przedstawione na ogólnodostępnej liście i wybieramy ten, który najbardziej nam odpowiada. O ile zdążymy przed innymi. Przy wyborze funkcjonuje, bowiem nadal stara zasada, – „kto pierwszy ten lepszy”. Nie ma możliwości modyfikacji terminu i samowolki.

No i to, co jest kwintesencją mojej pracy – interwencje przed końcem i spore nadgodziny. Powiedzmy, że kończę służbę o 18:00, a o 17:30 otrzymuje zdarzenie, o którym wiadomo tyle, że nie ma mowy, aby zakończyć je w 30 minut. Takim oto sposobem generuje spore nadgodziny i jak nie trudno się domyślić często wracam znacznie później. Life is brutal!

Ostatnia rzecz, o jakiej w tym podpunkcie wspomnę – alarmy na jednostce. Nawet mając wolne mogą wezwać Cię do służby. Dzieje się to, np. gdy dochodzi do zaginięcia np. dziecka/starszej osoby), a poszukiwaniom nadano I kategorie. Możesz oczywiście nie odbierać telefonu, ale to nie rozwiązuje żadnych problemów. 

·         Obcowanie z ciągłą krzywdą

Bądźmy szczerzy funkcjonariusze nie pojawiają się w miejscach gdzie rosną kwiatuszki, aby je wąchać, nie pojawiają się tam gdzie wesoło tańczą dzieci, albo tym bardziej gdzie słychać radosne jodłowanie. Policjanci są obecni w miejscach gdzie dochodzi do przestępstw i wykroczeń. Wszędzie gdzie komuś dzieje się krzywda pojawiamy się by pomóc, wesprzeć pokrzywdzonych, poinstruować o krokach prawnych, aby ukarać sprawców i wyciągnąć wobec nich konsekwencje.

Klasyk mawiał – tu nie ma miejsca na miękką grę! Na początku swojej przygody z policją, skala tego ciągłego obcowanie z przemocą, agresją i hejtem potrafiła przyprawić o ból głowy, ale jak to jest ze wszystkim tak i w tym przypadku człowiek z czasem staje się mniej podatny. Bardziej odporny.

·         Obcowanie ze zwłokami

Tak, to jest punkt, przez który kilka znanych mi osób zrezygnowało z pracy. Trzeba zrozumieć, że śmierć jest nieodłącznym elementem naszego życia i w służbie w policji również wielokrotnie musimy się z nią zetknąć.

Obecność rodzin zmarłych, ich ból, smutek to jedno, ale dołóżmy do tego widok ciał osób zmarłych. Osób, które często same odebrały sobie to życie poprzez sięgnięcie po przeróżne sposoby. Odór ciał, smród rozkładających się tkanek wwiercający się w nozdrza, postępujący proces gnilny spotęgowany wysokimi temperaturami. W kilku zdaniach nie da się tego opisać.

·         Kontakt z wydzielinami, wydalinami i płynami ustrojowymi

Na służbie mamy do czynienia z całym przekrojem społeczeństwa, zarówno z chorymi, bezdomnymi, alkoholikami, uzależnionymi od narkotyków. To właśnie te wymienione grupy stanowią największe trudności, a czasami nawet zagrożenie.

Bezdomni przez brak higieny potrafią przenosić różne choroby, częstym ich problemem są mnożące się wszy, postępująca łuszczyca. Przez swój tryb życia stają się nosicielami również chorób znacznie poważniejszych m.in. zapalenia wątroby, wirus HIV, gruźlica itd.

Kolejny problem to mocz, odchody, a nawet nasienie. Osoby, wobec, których podejmuje się interwencje znajdowane są w przeróżnych sytuacjach i momentach. Zbieranie nietrzeźwych niepanujących nad zwieraczami, reagowanie wobec gwałcicieli, wobec osób uprawiających seks w miejscach publicznych. Każda osoba chcąca wstąpić w szeregi policji musi zdać sobie z tego sprawę.

·         Notatnik służbowy i papierologia

Tak, to jest to, co irytuje każdego policjanta. Spisywanie wszystkiego, co się dzieje podczas służby pomimo tego, że żyjemy w dobie informatyzacji i tak każde zdarzenie jest rejestrowane kamerami nasobnymi i odnotowywane w terminalach nasobnych. To jeszcze nic często bywa, że konkretne zdarzenie jest odnotowywane dwukrotnie, a nawet trzykrotnie. Mamy, bowiem zapis w notatniku, notatce, mtn-ie, a czasami protokoły. Notatnik to relikt przeszłości, który w obecnych realiach nie jest do niczego już potrzebny.

·         Dziwni przełożeni i betonoza

Tylko o tym punkcie można było by napisać powieść i niewykluczone, że kiedyś się za to zabiorę. Teraz jednak, aby zaznaczyć, co mam na myśli wspomnę, że dowódcami nie zostaje się u nas za sprawą realnej wiedzy, doświadczenia, czy unikatowych umiejętności, ale za sprawą kolesiostwa, wazeliniarstwa, pochlebstw i ogólnie pojętego wchodzenia w tyłek. Znam kilka historii, gdzie funkcjonariusze z kilkuletnim doświadczeniem za sprawą „mocnych pleców” dostawali się na stanowiska, które w normalnych realiach piastują policjanci ze stażem 20+.

Inna historia to odrealnienie przełożonych niepracujących na ulicy. Przykład z życia wzięty: ratujemy wraz z kolegom oraz przybyłą strażą pożarną nietrzeźwego faceta z płonących komórek lokatorskich, a przybyły na miejsce oficer kontrolny zadaje nam pytanie, „dlaczego nie macie na głowie czapek?”.  

Betonoza zaś oznacza stan umysłu starych funkcjonariuszy, którzy mentalnie pozostali w latach 80 i 90. Z uporem maniaka twierdzą, że wiedzą wszystko najlepiej i wiedza, którą wtedy posiedli daje nim monopol na wypowiadanie się na każdy temat. Z ust takich ludzi nie usłyszycie „miałeś racje, myliłem się, może zrobimy to po twojemu”. Każdy przejaw kreatywności, albo dyskusja zostaje zakrzyczana lub wyśmiana.

·         Stres, zdenerwowanie i presja

To również jest temat rzeka. Każdy po jakimś czasie napotyka na swojej drodze wypalenie, jest to jeden z objawów stresu, niemocy i zdenerwowania.

To jest trochę jak z balonem, który napełniasz wodą. Wytrzyma, ale tylko do jakiegoś stopnia, potem niemiłosiernie jebnie! Poniekąd tak jest właśnie z policjantami.

Najważniejsze to mieć oparcie w rodzinie, bliskich, jak również mieć swoją odskocznie w postaci hobby.

Koniecznie przeczytaj: Atak nożownika na Policjanta w Łodzi!

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Pozdrawiam!

11 Comments

  1. Niektórzy pewnie tak, ale dotyczy to również wielu innych branż i zawodów. Nie wolno nam nigdy, aż tak generalizować. Wybacz, ale moja żona siedząc obok zareagowała na Twój komentarz szczerym rozbawieniem:)

  2. Niech się żona raduje, że jesteś normalnym facetem, ale ja jestem żoną byłego policjanta i wie, co piszę, a w sieci można poczytać wiele świadectw żon policjantów!

  3. Znajomy, który trafił świeżo do podręczników na pytanie o urlopy usłyszał , że tak, że w miesiącach na L z tym, że lipiec jest już zajęty 🙂

  4. „Tylko o tym punkcie można było by napisać powieść(…)” – żeby tylko jedną. Znam wielu funkcjonariuszy różnych służb. Im człowiek wyżej, tym coraz durniejszy się robi. Jakby zapomniał, jak wygląda to na dole. Ale ktoś kiedy powiedział, że awansuje się do momentu, aż przestaje się być kompetentnym i potem się już tam zostaje.

Leave a Reply