Kontrowersyjna opłata reprograficzna

Karolina Grabowska

Temat związany z opłatą reprograficzną znów rozgorzał. Po ubiegłorocznych, bardzo kontrowersyjnych wystąpieniach Pana Hołdysa temat opłaty znów niczym bumerang wrócił na tapet.

Pierwotna opłata uiszczana była na rzecz szeroko pojętej branży artystycznej, odnosiła się do praw autorskich. Miała zapobiegać stratą, jaką ponosili artyści z tytułu nielegalnego kopiowania – piracenia. Było to dla mnie kompletnie zrozumiałe, bo na przełomie lat 80/90 doskonale żyło się z piracenia filmów, muzyki, gier itd.

Dziś jednak branża artystyczna żąda rozszerzenia tejże ustawy. Ich zdaniem należą im się również pieniądze pochodzące ze sprzedaży sprzętu elektronicznego i nie tylko m.in.: telewizorów, komputerów, tabletów, nagrywarek CD/DVD/Blu-ray, urządzeń skanujących, kopiujących, drukarek, a nawet papieru do ksero.

Oczekują od każdego z ww. produktów od 1 do 4 procent. Po prostu stwierdzili, że my, jako naród powinniśmy się na nich składać podczas dokonywania tychże zakupów, gdyż oni podlegają innym zasadą. Tworzą kulturę, odnoszą się do naszej duchowości. Ich twórczość trafia do naszej wrażliwości.

Obejrzałem kilka dni temu rozmowę w RMF FM, gdzie Redaktor Mazurek dyskutował na ten temat z Panią Łepkowską – to ta Pani od tych wszystkich polskich seriali, tasiemców.

Muszę przyznać, że Pani Łepkowska jest w kwestii łożenia na artystów kompletnie oderwana od rzeczywistości. Twierdzi, że nie słyszy głosów sprzeciwu ze strony społeczeństwa, a te jednostki niezgadzające się z nią nazywa trollami.

Otóż, ja się nie zgadzam. Jasnym jest, że koszty tejże opłaty producenci sprzętu przeniosą na konsumentów, a to równa się konieczności podniesienia ceny sprzętu.

Mi nikt za darmo pieniędzy za nic nie daje, dlatego też ja nie życzę sobie, aby mi pieniądze bezprawnie zabierać.

Uważam, że jakikolwiek artysta by to nie był, ale jeśli nie znajduje popytu na swoją prace. Czy jak kto woli sztukę, dzieła – to powinien znaleźć inną pracę, a aktorstwo, malowanie, śpiew uczynić dodatkowym zajęciem. Powinien robić to tak długo dopóki nie znajdzie zapotrzebowania na swój artyzm.

Redaktor Mazurek przytoczył przykład pielęgniarki, która nie ma pracy. Opowiedział, że taka osoba, aby móc wykarmić swą rodzinę przebranżowi się i pójdzie pracować do dyskontu, byleby zapewnić sobie byt. Ostatnią rzeczą, jaka przyjdzie jej do głowy jest żądanie pieniędzy od innych.

Padło tam również sformułowanie, że zwykły człowiek powinien w sytuacji krytycznej pójść do opieki społecznej, natomiast artysta nie powinien musieć tego robić, gdyż wytwarza – dobra kultury.

Jeśli dobrze pamiętam w trakcie 2 fali pandemii wice-minister finansów zaproponował, aby wszyscy, którzy stracili możliwość zarobkowania przebranżowili się. Czy to nie dotyczyło również artystów? No właśnie!

Argumenty o tym, że jakiś artysta może żyć w nędzy gdyż nikt nie chce kupować jego twórczości, Pani Łepkowska sprowadza do niewiedzy odbiorców i mówiąc oględnie uważa takich ludzi za kulturowych troglodytów.

Pomoc dla dorosłych, zdrowych ludzi posiadających 2 ręce i dwie nogi moim zdaniem jest czymś głupim.

Może to zabrzmi brutalnie, ale każda łajza, która napisze jakiś felieton, namaluje badziewny obraz, lub napisze godny potłuczenia o kant dupy wiersz, ma być finansowany z naszych wspólnych pieniędzy? No to jest jakiś absurd, bardzo słaby dowcip.

Idąc tym tropem ja za swoje wypociny też powinienem brać pieniądze? Nie, nie powinienem. Powiem więcej – nawet nie chce.

Z łożeniem na jakiś cel jest tak, że powinno to być – dobrowolne! To jest właśnie słowo klucz, o którym artyści i Ministerstwo Kultury ewidentnie zapominają.

Jeśli jakiś artysta, lub jego dzieła mówiąc w uproszczeniu są dobre to nie mam wątpliwości, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał objąć go mecenatem.

Jeśli te pomysły znajdą zrozumienie wśród polityków i ta opłata wejdzie w życie to będziemy mieli kolejny przykład na to jak bardzo możemy liczyć na swoich przedstawicieli w Parlamencie.

Ciekaw jestem Waszego zdania w tym temacie.

Pozdrawiam.

TJŚ.

1 Comment

Leave a Reply