Czy każdy w tym kraju może być dziennikarzem?

Freepik

Wiele osób mówi mi, że nie ogląda TV, bo nie ma tam nic wartościowego, bo nic ona nie wnosi, bo to złodziej czasu. Powiem Wam szczerze, że od zawsze lubiłem programy informacyjne. Nie mam tu na myśli jakiejś konkretnej stacji. Mówię bardzo ogólnie.

Przeczytaj także: Burza wokół kościoła!

O tym dwugłosie medialnym, który przekłada się na społeczeństwo naszego kraju już kiedyś pisałem. Słabszym umysłom, bardziej łatwowiernym współczesna telewizja wpaja retorykę „jak nie jesteś z nami to przeciw nam, czyli wróg” i później oglądamy faceta niszczącego bramę jakiejś kobiety tylko, dlatego, że na płocie zawisł plakat wyborczy politycznego adwersarza.

Oglądam te programy, aby zobaczyć jak zakrzywia się rzeczywistość, zakłamuje realia i wciska zwykły kit.

Dziś chciałbym skupić się na osobie, związanej z mediami informacyjnymi. Osobie, która jak na mój gust nie powinno tam być w ogóle.

Osobie, której całokształt działalności w social mediach, szeroko pojętej kulturze i mówiąc oględnie – życie – sprawia, iż przynosi wstyd instytucji, którą obecnie reprezentują.

Użycie słowa – wstyd – w kontekście kogoś, kogo się nie zna może i brzmi brutalnie, ale jak się za chwilę przekonacie kochani to określenie idealnie skrojone pod tę sylwetkę.

 Mój artykuł nie jest formą wylewania żali, smutków, ani tym bardziej formą obrażenia kogokolwiek. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę, że kolejny raz nieodpowiednie osoby wykonują nieprzystającą do ich sylwetki pracę.

Tak, zdaję sobie sprawę, że można byłoby to powiedzieć o ponad połowie parlamentarzystów, ale dziś nie o nich.  

Chciałbym zająć się osobą, która zasłynęła z tego, że wiele lat temu wystąpiła w polskim filmie akcji, wykreowała młodzieńczy image, na którym nieudolnie usiłuje brnąć przez cały życie. Człowiek ten napisał swoją autobiografie, w której zarzekał się, iż wszystko tam opisane historie to prawda. Dziś zaś wycofuje wszystko twierdząc, że to wyłącznie licentia poetica. Stosując taki przekaz werbalny nie pozostaje nam nic innego niż zacytować Sokratesa „Wiem, że nic nie wiem”.

Chociaż może i dobrze, że wyrzekł się swojej autobiografii, gdyż opisał tam m.in. jak wraz z kolegami okrada groby, (ale hello, robił to z szacunkiem, gdyż rozkopywał wyłącznie świeże mogiły), opisał jak brał udział w handlu dziećmi i wiele innych nie do końca chwalebnych czynów.

Kim ów jegomość jest obecnie? Otóż stał się ekspertem telewizyjnym. Człowiek, ten w ciągu ostatnich miesięcy zabierał głos na antenie jednej z największych stacji telewizyjnych – oglądanych w ciągu doby przez miliony widzów. Człowiek ten zabierał głos w sprawach, w których nie ma zielonego pojęcia i wiadomym jest, że oprócz nieistotnego bełkotu, nie będzie w stanie wnieść nic merytorycznego do dyskusji.

Ów człowiek, mówił na antenie m.in.: o politykach, decyzjach podejmowanych przez organów międzynarodowe, pandemii koronawirusa, bieżących wydarzeniach ze świata. Oczerniał innych, wylewał na ludzi kubły pomyj, wyśmiewał, ale również teatralnie ronił łzy.

Wygłasza wiele myśli nie mając żadnych kompetencji, wiedzy, aby móc wypowiadać się na pewne tematy. Bazuje wyłącznie na byciu kontrowersyjnym i niekulturalnym.

Nie wiem, dlaczego dla takich jednostek, jakie reprezentuje ten człowiek znalazło się miejsce w mediach.

Jeszcze, jako dziecko myślałem, że media tworzą ludzie należący do elity: inteligentni, oczytani, elokwentni. Z wiekiem jednak zrewidowałem ten pogląd, a teraz chcąc być subtelnym dopowiem – jest jeszcze gorzej.

Natomiast, co tyczy się „dziennikarstwa” uprawianego przez naszego celowo niewymienionego z imienia bohatera, to mam ogromną nadzieję, że rynek medialny szybko przeżuje i wypluje takie osoby po za margines – czyniąc tym samym sobie i innym wielką przysługę.

Aby pozostać precyzyjnym mówiąc o deprecjacji zawodu dziennikarza nie mam na myśli fachowców, ikon dziennikarstwa, którzy niczym wino z roku na rok stają się coraz lepsi, ale aberracji pokroju naszego „eksperta”.

Przeczytaj również: Nasza uboga krewna kultura

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Zdrówka!

4 Comments

  1. Moim „eksperckim” idolem jest zawodnik MMA czy czegoś tam -Marcin Najman. Zwłaszcza od spraw amerykańskich. Zna się bo jest kumplem Gołoty , który poznał Trumpa.

  2. „jeśli nie jesteś z nami to jesteś przeciwko nam” to hasło ideologii totalitarnej. Tworzenie sztucznych podziałów, aby wymusić działanie biernych obywateli. Jakimowicz zaś to przykład zachowania pt „nie wiem, ale się wypowiem”. nie mam pojęcia czemu TVP go używa, bo przecież to tylko jakiś aktor, co grał w młodych wilkach, skąd nawet mucha zrobiła lepszą karierę, choć dla tvn – to może i dyrektor teatru – albo coś przeinaczam, ale jednak człowiek bez autorytetu. gdzie się podziała śmietanka TVP jak Weiss czy Miodek – ich się chciało słuchać. Ja zrezygnowałam z tv bo nie lubię reklam, a programy przerywające ciągi reklam wydały mi się już dawno temu mało interesujące. Wychowałam się na dokumentach czytanych przez panią Czubównę, ale obecnie pracuję i ten czas spędzam z dala od domu. I nie żałuję. Jakiś czas słuchałam radia, ale i tam okazało się, że reklam jest więcej niż moja psychika jest w stanie znieść – no i stały się bardziej krzykliwe i nachalne, nawet jak są w paśmie piosenek czy audycji spokojnych i cichych… Więc odcięłam się od mediów zupełnie i slucham audiobooków. Do wiadomości zaglądam kiedy mam chęć i czas i przeglądarka mi filtruje reklamy i jak jakaś strona wymaga wyłączenia adblocka to nie czytam jej. Nic tak nie zdenerwuje mnie w ciągu dnia jak pasko reklamowe. Wytrzymuje je raz dziennie – w samochodzie przed wiadomościami w radio o poranku. A wracając do para-dziennikarzy… Dziennikarz to pewien zawód wymagający sumienia, kręgosłupa moralnego oraz wiedzy i umiejętności łączenia faktów. Zaś obecni „eksperci” to jedynie pachłoki wyrażający opinię partii jako własną za pieniądze. Więc można powiedzieć, że aktorzy mediów propagandowych. Na miano dziennikarzy nie zasługują. Dziennikarzem – i to cholernie dobrym – jest np. Madeliene Baran z APM.

    1. Rzeczywiście słuchanie podcastów w świecie obecnie trwającego dwugłosu medialnego jest dobrym rozwiązaniem.
      Jak sobie przypomnę jak wiele znakomitych dziennikarzy straciło pracę ze względu na polityczne zawirowania to, aż nasuwa się pytanie – dokąd to wszystko zmierza?

      Dzięki za komentarz.

Leave a Reply