Strajk o dwóch twarzach!

warszawawpigulce.pl

Biję na alarm. W ostatnim czasie otrzymałem od Was wiele wiadomości dotyczących przetaczających się przez kraj strajków kobiet i roli, jaką w tym wszystkim odgrywają służby mundurowe.

Wielokrotnie na blogu wspominałem, że wśród policjantów tak jak i innych zawodów również można znaleźć różnego rodzaju osoby. W wielu przypadkach sito selekcji nie zdało egzaminu i nie było w stanie w wystarczający sposób zbadać czyjejś odporności na stres. Właśnie na garb nerwowości i presji zwalałbym pewne dziwne zachowania, jakich dopuszczali się funkcjonariusze w Warszawie. Wielu z nich nie pochwalam.

Nie piszcie mi tylko w komentarzach, że tak nie powinno być, że to jest skandal. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że pewne zachowania nie przystają do pełnionej funkcji, ale ostateczną ocenę pozostawmy sądowi. Nie jesteśmy alfą i omegą, nie usiłujmy stawiać się w pozycji osób wszechwiedzących.

W początkowej fazie strajków odnoszącej się wyłącznie do kwestii aborcji. Opisywałem, że przyklaskuje i popieram działania uczestników. Bowiem to kwestia indywidualna, której rozstrzygnięcie powinno należeć do każdej z Pań.

Z biegiem czasu zauważyłem jednak, że przedmiot działań strajkujących zmienił swoją strukturę, a ich żądania dotyczą nawet wielu nieprzystających do siebie kwestii.

Nie o tym chciałem jednak wspomnieć. Przyczynkiem do napisania tekstu stały się zachowania, jakich doświadczyłem podczas strajku kobiet mającego miejsce kilka dni temu w moim mieście.

Zabezpieczałem strajk, jako jeden z kilku patroli prewencyjnych oddelegowanych do tego zadania.

Powiem tak, nie tylko funkcjonariusze są winni zaostrzeniu się formy strajków.

Media i celebryci na swoich social mediach przedstawiają wydarzenia zawsze jednowymiarowo. Dla unaocznienia tematu wstawiam fragment wpisu Pani Rusin:

 „(…)Czy zobowiązaliście się do pałowania kobiet desperacko walczących o swoje prawa? Czy kazali Wam używać gazu (z kilkunastu centymetrów!) na drobne posłanki pokazujące legitymacje i upominające się o szacunek dla ich immunitetów? Czy w zakres obowiązków od początku mieliście wpisane zatrzymania fotoreporterek robiących zdjęcia na manifestacjach, a więc wykonujących swoją powinność? Czy zgadzaliście się robić „kotły” i doprowadzać do niebezpiecznej paniki wśród pokojowo manifestujących? Czy przysięgaliście wyciągać z pokojowych protestów młode dziewczyny i siłą wpychać je do radiowozów, obrażać, lżyć, zastraszać, kierować wnioski o ukaranie? Czy byliście od początku świadomi, że będziecie musieli zatrzymywać nieletnich i nachodzić w domach ich rodziców, bo popierają zgodne z konstytucją i demokracją działania na rzecz praw kobiet do ich samostanowienia?(…)”

Rozumiem rozgoryczenie, ale jako funkcjonariusz muszę powiedzieć, że o strajku kobiet, w którym ostatnio uczestniczyłem można powiedzieć wiele, ale na pewno nie, że był pokojowy. To zgromadzenie było samonakręcającym się tworem, każde rzucone w kierunku mundurowych słowo „kurwa” zamieniało się w kilkaset odpowiedzi echa..

Jedna iskra powodowała, że gdzieniegdzie pojawiała się pożoga.

A dlaczego tego nie ma w mediach? Bo to będzie źle wyglądało? Bo to niewygodne?

Czy słowa wulgarne, obelżywe rzucane pod naszym adresem, plucie, niepoddanie się zwykłemu legitymowaniu, niepodporządkowywanie się wydawanym poleceniom ma zostać bez odpowiedzi? Bez reakcji? Każdy niech odpowie sobie, co by zrobił w takiej sytuacji..

Strajk miał ściśle określoną, podaną wcześniej przez organizatorów trasę i zgodnie z wytycznymi stali przy niej funkcjonariusze i pojazdy.

Proste, prawda?

Otóż nie, bo uczestnicy chcieli w ramach trwającego przejścia trasę zmodyfikować i słowami „spierdalaj psie” wymóc na stojących tam chłopakach przepuszczenie.

Mocne, prawda? A może ci wszyscy ludzie napierający na kordon policji chcą nas ogrzać swoimi ciałami.  Nadeszły mrozy i robią to wszystko z normalnej troski o nasze zdrowie.

Ludzie ślepo zawierzają tym, co jest pokazywane w programach informacyjnych, a to tak naprawdę wycinek rzeczywistości i całej prawdy.

Wspominałem na początku, że wina leży najpewniej po obu stronach, ale rzucanie oskarżeniami nic nie zmieni i nie ułatwi sprawy.

Nikt winny nie pozostanie bezkarny, ale to nie my powinniśmy się bawić w domorosłych adwokatów czy inną, Annę Marię Wesołowską.

Strajkujące jakiś czas temu zaprezentowały nowe hasło odnoszące się do działań Policji „ściągnij mundur, przeproś matkę”.

Naprawdę? Czyli nagle zapominacie drogie Panie jak Policja odgradzała Was od licznych kontrmanifestacji, które zamierzały wyrządzić Wam krzywdę. Jak zatrzymywaliśmy osoby dopuszczające się przemocy Wobec Was?

Pachnie mi to trochę hipokryzją – jak wyrządzana jest Wam krzywda, stajecie się ofiarami przestępstw i wykroczeń to my, Policja jesteśmy tymi dobrymi, pomocnymi stróżami prawa. Gdy to Wam zdarza się przekroczyć pewne granice ustanowione prawem to policjant staje się wrogiem.

Niszczę oczywiście w ten sposób wolność wyrażania poglądów i przekonań. Poglądów, które często są wyrażane w postaci gróźb pozbawienia życia lub zdrowia. Generalnie zajmuję się prześladowaniem niewinnych, biednych ludzi.

Jak to prześmiewczo pisał jeden z kolegów po fachu:

„Ostatnio z tej nienawiści do mężczyzn zatrzymałem nawet jednego, który bił swoją żonę. Założyłem mu nawet, całkowicie złośliwie, kajdanki. Dodatkowo, z nienawiści do kobiet oczywiście, wezwałem do pobitej karetkę, niech się teraz męczy w tym szpitalu.”

Muszę przyznać, że jest to przykre. Co zaś tyczy się przeproszenia matki… Nie mam takiej potrzeby, gdyż ona akurat jest ze mnie dumna! 

Na chwilę powrócę jeszcze do wpisu Pani Rusin, która wydaje się być bardzo zatroskana o prawa kobiet, ale w tym wszystkim zapomina o jednaj ważnej sprawie. Mianowicie, o tym, że każdy z policjantów znajdujących się na manifestacji ma rodzinę – żonę, dzieci. Każdy dba o bezpieczeństwo nie tylko swoje, ale i swoich kompanów.

Znajdując się w sytuacji, gdy napierający na kordon tłum z kilkukrotnie większą przewagą może się przedrzeć i poczynić jakieś szkody to jedynym rozwiązaniem, a na pewno rozwiązaniem najmniej dolegliwym jest użycie gazu. Gazu, który skutecznie wyłączy tę osobę z szarży, a którego skutki miną już po 30 minutach. Nie ma znaczenie argument, że są to tylko małe drobne kobiety, podkreślmy, że jest ich 5, a może i 10 razy więcej.

Kolejna rzecz, do której odnosi się wspomniana dziennikarka to wrzucanie do radiowozu niewinnych osób. Jeszcze raz powtórzę, że odmowa podania danych osobowych i niewykonywanie poleceń skutkuje koniecznością przewiezienia do jednostki. Tu zaś pojawiają się hasła, które można zapamiętać: czynny i bierny opór.

Abstrahując od zachowań uczestników skupmy się na osobach nazywających się kierownictwem strajku. Konkretnie chciałbym pochylić się nad sylwetką Pani L. Czego tak właściwie ta Pani oczekuje, dopuszczając się ataków na wszystkie niezgadzające się z nią osoby, wylewanie kubła pomyj na Policję, oraz festiwal inwektyw pod adresem zabezpieczających? Nie mam zielonego pojęcia.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia, jak mawia Pan Hajto „truskawka na torcie”. Symulowanie upadku i oskarżanie stojącego nieopodal policjanta. Jeśli się nie mylę to wzorowy przykład prowokacji.

Czy chodzi jej jeszcze o większe dobro, czy może osiągnięcie własnych zakulisowych celów?

Na koniec odniosę się do roli naszych kochanych parlamentarzystów. Wbrew temu, co mówią niektórzy, uważam, że dobrze robią udając się na takie wydarzenia. Można powiedzieć, że nie unikają kontaktu z obywatelami i nie uciekają od uczestnictwa w trwającym dyskursie politycznym. W końcu to społeczeństwo ich wybrało. Powinni jednak robić to inaczej, nie wchodzić między manifestujących, a funkcjonariuszy, nie szarpać policji, nie utrudniać działań, nie wyrywać tarcz. Mówiąc wprost nie wymachiwać legitymacją na prawo i lewo.

Utrudnianie działania policji to również wykroczenie.

Art.  65a. – Kto umyślnie, nie stosując się do wydawanych przez funkcjonariusza Policji lub Straży Granicznej, na podstawie prawa, poleceń określonego zachowania się, uniemożliwia lub istotnie utrudnia wykonanie czynności służbowych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Z tym wszystkim zostawiam Was samych, przemyślcie moje słowa.

Trzymajcie się.

TJŚ.

2 Comments

  1. Bardzo merytoryczny i szczery wpis. Chwala Ci drogi autorze za to. Szacunek za trudną służbę. Strajku co prawda nie popierałam, gdyż czułam podskórnie, że nie o aborcję chodzi, że za tym jest coś więj, zaś sztandarowe „***** ***” oraz „wyp*******ć”! to hasła, które nie brzmiały zachęcająco
    ( i nie chodzi tu o partię, tylko o kulturę owych Pań). Czas strajków był dla mnie wyjątkowo trudny, gdyż miałam ten cyrk 6h pod swoimi oknami. Dzień w dzień. Kobiety mogły ugrać w tym sporze naprawdę sporo, ale nie takim zestawem kart. Serdecznie pozdrawiam.

Leave a Reply