Czy w odniesieniu do finansów zjawisko pseudo-coachingu może być szkodliwe?

Forbes.pl

Jak doskonale wszyscy wiecie od dawna interesuje się tematyką inwestycji, ekonomią i finansami. Chciałbym poruszyć dziś temat pseudo – coachów. Czy spotkaliście się kiedykolwiek w Internecie z takimi sloganami i hasłami?

  • Co kupuje bogaty, a co biedny?
  • Jak myśli bogaty, a jak biedny?
  • To robi bogaty, a co biedny?
  • Nawyki bogatych, a nawyki biednych?
  • Jak zarobić tryliard w rok?
  • Od zera do miliona w rok?
  • Jeśli to robisz to będziesz biedny…
  • Co różni bogatych od biednych?
  • Dlaczego biedni są biedni?

No i te nadmierne używanie przymiotników podczas nadawania tytułów swoim filmom: Potężne techniki…, Ogromne pieniądze…, Znakomite sposoby…, Wielkie zyski…

Jeśli tak, to w większości przypadków właśnie tracicie swój cenny czas na bezużyteczne produkcje i dotujecie działalność pseudo-coachów, a może nawet pato-coachów.

Warto przeczytać: Wszystkie odcienie śmierci i przemijania

Takie nazwy mają skutecznie oddziaływać na psychikę oglądającego i wbić mu do głowy, że osoba, którą ogląda musi znać się na rzeczy i dzięki jej wskazówkom osiągnie rezultat, będący równocześnie tytułem tych jakże wątpliwych produkcji.

Ahh, no tak zapomniałbym o najważniejszym… dobrze, aby tytuły filmów były napisane za pomocą CapsLocka – WIELKIMI LITERAMI. Muszą rzucać się w oczy i nakłaniać do kliknięcia. Clickbait w czystej postaci.

Dla przykładu, każdy kojarzy książkę – Bogaty ojciec, biedny ojciec – autorstwa Roberta Kiyosakiego. Opowiada o dwóch ojcach – pierwszym, który był biedny i nie posiadał odpowiedniego maindsetu, oraz drugiego, który myślał w sposób odpowiedni pod kątem robienia pieniędzy.

W książce Kiyosaki podaje wskazówki na temat postępowania niezbędnego jego zdaniem w dojściu do szeroko pojętego bogactwa i wolności finansowej. Oczywiście, książkę czytałem, jeszcze w okresie studenckim i są pewne jej aspekty, które były przydatne i pomocne. W tej pozycji daje wskazówki odnoszące się do inwestowania i nakłania do poszerzania świadomości finansowej.

W kolejnych swoich książkach autor, jako drogę do ogromnych zysków wskazuje m.in. marketing sieciowy. Tak jak to zwykle bywa, w niektórych punktach podzielam jego poglądy, w innych z całą stanowczością odrzucam jego sugestie. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, które z jego założeń jest prawdziwe, szczególnie patrząc na jego życiorys, oraz fakt, jak prężnie obecnie zmienia się świat.

Jednakże nie to jest tu najważniejsze – zmierzam do tego, iż mnóstwo osób twierdzi, jakoby Robert Kiyosaki, rzeczywiście był majętnym człowiekiem za sprawą swoich umiejętności i kunsztu inwestorskiego. Prawda jednak jest zupełnie inna – ów majątek zdobył za sprawą działalności – pisarskiej i wydawniczej. Innymi słowy dorobił się na tym, że ludzie tacy jak chociażby „Ja” kupowali jego książki. Zamiast przypisywania mu monopolu na wiedzę stricte inwestycyjną, winno się raczej pogratulować mu ogromnego sprytu i znalezienia właściwej niszy rynkowej.

Abstrahując od Kiyosakiego, podobnie sprawa ma się ze wspomnianymi coachami. W dużej mierze ich wizerunek jest sztucznie wykreowany, a prawdziwe majątki budują poprzez tworzenie filmów i dublowanie kolejnych treści. Na ich podstawie piszą, bowiem książki i poradniki – jak to osiągnęli niezależność finansową już w młodym wieku.

Osobiście dla mnie najśmieszniejsze jest to, gdy pato-coache zaczynają licytować się, który z nich miał gorsze życie – w wieku iluż to lat był zmuszony tyrać w pocie czoła, aby samemu pomnożyć swoje oszczędności. Zwróć na to uwagę, gdy kolejny raz trafisz na twórczość finansowego coacha 🙂

Trzeba im oddać, że podobnie jak autor Bogatego ojca… oni również wstrzelili się w tematykę, która mierzi tak wielu naszych rodaków. Dzieje się tak, gdyż prawie każdy marzy o pomnażaniu swoich oszczędności, zwiększeniu dochodów, uwolnieniu się z okowów obecnej pracy i zaznaniu odrobiny luksusu – a oni w filmach oferują wytrych do tych drzwi z napisem bogactwo. Poza tym temat wielkich pieniędzy od zawsze rozpalał nasze umysły.

Chciałbym tym tekstem zaznaczyć, aby z rozmysłem podchodzić do filmów biznesowo- inwestycyjnych i pod żadnym pozorem nie traktować ich, jako prawdę oświeconą. W pogoni za finansowym szczęściem podejmiesz idiotyczną decyzję stawiając na szali swoje oszczędności i przegrasz. Co wtedy? Nikogo nie będzie interesować, że podpowiadał tak internetowy guru. Zostaniesz sam z ręką w nocniku!

Reasumując, zdobyte w internecie informacje należy odpowiednio filtrować. Nie można beznamiętnie wszystkiego łykać i brać na wiarę. To tylko od nas samych zależeć będzie, czy zjawisko pseudo-coachingu znajdzie podatny grunt i wyda plon.

Artykuł wart uwagi: Technologie przyszłość, a nasze wspólne bezpieczeństwo

Dziękuję, że przeczytałaś / przeczytałeś mój artykuł i proszę Cię bardzo o podzielenie się nim z Twoimi znajomymi. Im więcej osób z tego skorzysta, tym będę szczęśliwszy. I myślę, że im także może się on przydać. Dzielcie się na Facebooku, Instagramie, Twitterze, mailem – gdzie tylko chcecie i uznacie za stosowne. Zapraszam również do odwiedzenia mojego konta FB i zadawania pytań.

Będę niezmiernie wdzięczny, jeśli wesperz moje działania za pośrednictwem platformy Patronite.  Z góry dziękuję!

Pozdrawiam!

1 Comment

Leave a Reply